Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tratatellla

on kocha swoja była....

Polecane posty

Gość tratatellla

a nasz ślub już za kilka miesięcy...Czuję się z tym źle...tak jakbym cały czas żyła w jej cieniu...wiem,że na swój sposób on mnie kocha...ale nie tak jak ją....i zapewne nie tak jak ja jego.....Ciągle słyszę Ania tak robiła a Ania to tak się ubierała...A co mnie to obchodzi!!!!!On chce mną zatkać sobie pustkę po niej...No i ja wiedząc i czując co się dzieje mam z tym żyć do końca życia....że nigdy nie będę dla niego wystarczająco dobra.....Czy jestem jedyna???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giniaminia
Raczej powinnaś dać sobie z Nim spokój choć to bardzo ciężkie:( Bo nawet jeśli zostanie Twoim mężem to przez te wszystkie lata będzie miał niedosyt, a Ty będziesz żyła z tą świadomością. Bezsensowne jest właśnie takie zatykanie pustki po kimś, ale cóż taka jest nasza natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvxv
widocznie nie dorastasz bylej do piet :D starasz sie chociaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giniaminia
Ale jest jeszcze jedna możliwość a mianowicie może Ty troszkę sobie to wyolbrzymiłaś. Może On mówi te teksty tak poprostu; od niechcenia , ze szczerości nie jako, że tamta była lepsza. Też mi się zdarza powiedzieć przy chłopaku " A Michał to..."(Michał to mój ex) ale nie mówię tego jako uszczypliwość czy nostalgię po tamtym, tylko tak luźno w rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
tylko dlaczego ja ma z tego powodu całe życie cierpieć....Ciężko..Nie umiem sobie wyobrazić życia bez niego...ale może lepiej cierpieć rok niż potem całe życie...ale skąd mam pewność,że ja też nie skrzywdzę kogoś tak jak on teraz mnie??Że też będę porównywać????I nigdy go tak do końca nie będ w stanie wywalić ze swojego życia i pamięci????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
wiesz życzę Ci tego abyś też kiedyś miał/a taką sytuacje...Zatrujesz się kiedyś tą żółcią co na ludzi wylewasz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giniaminia
Wiesz...ja się staram postawić w Twojej sytuacji ponieważ znajduję się w sytuacji tej Ani. Michał, o którym już wcześniej wsponiałam tez nie wyrzucił mnie ze swojego serca, przychodzi, dzwoni, chodzimy razem na zakupy-można powiedzieć, że się przyjaźnimy. Oświadczył mi się nawet w ostatnie wakacje i wyobraź sobie, że powiedział, że jeśli ja nie chcę być jego żoną to On weźmie pierwszą z brzegu, bo On chce mnie a jeśli nie ja to kazdna jest dla niego byle jaka...No i zaręczył się. Jego narzeczona nie ma bladego pojęcia, że On utrzymuje ze mną jakiś kontakt, a jest w Nim bardzo zakochana. Ja nie rozumiem tego, mój facet wie o wszystkim i akceptuje to, bo wie, że jakbym chciała być z tamtym to ciągle droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Ale problem w tym, że ona go zdradzała non stop!!!!Po prostu będąc z nim sypiała z innymi i w końcu dobra dusza mu oczy otworzyła mówiąc o wszystkim...Jak jej wsio wykrzyczał w oczy to się zaśmiał tylko i wcale się nie przejęła tym...A on nadal ją kocha...."najdłużej kochamy tych właśnie co nas porzucają...może dlatego,że czujemy w stosunku do nich coś w rodzaju wdzięczności...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba być dojrzałym, aby mieć odwagę walnąć pięścią o stół...a Ty autorko przyjęłaś zaręczyny wiedząc, że facet i tak myśli o innej...chociażby z tego powodu nie widzę sensu tego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze,hmmm.moze usiadzcie i porozmawiajcie na ten temat powiedz mu co myslisz i jak sie czujesz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giniaminia
No niestety się muszę podpisać pod sękatą. Dziwię się tez tej dziewczynie, z którą się mój ex zaręczył, że nic nie zauważyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo autorka widocznie nie umie (nie chce) poświęcić swojej miłości dla dobra wspólnego szczęścia...kocha go, ale wie, że on ciągle porównuje ja z tamtą...gdzie odrobina honoru? Ja bym w zyciu nawet nie chciała mieć takiego CHŁOPAKA a co dopiero narzeczonego, męża na całe zycie, któremu wciąz w głowie siediz obraz innej...i ze względu na własne poczucie godności bym odeszła...poszukał innej miłości, z wzajemnościąa nie łudzeniem się nawet nie wiadomo czym... (że niby po ślubie o niej zapomni czy co? :o )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do giniaminia
Czy Ty tak naprawdę kochasz swojego narzeczonego?... bo jak można być z kimś i nadal spotykać się ze swoim byłym?Frajdę Ci sprawia to ,że w oczywisty sposób krzywdzisz tą obecną nieświadomą niczego dziewczynę non stop spotykając się z nim?Co Ty się dowartościowujesz w ten sposób????"On woli mnie on się oświadczył, każda dla niego jest byle jaka jeśli nie ja...."To sa Twoje słowa ile w nich egoizmu!!!Prawda jest taka,że jak się kocha prawdziwie i na zabój to wszystko jest prawdą nawet kłamstwo do Ciebie ie dociera...widzisz świat przez różowe okulary....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Łatwo mówić jak się nie jest w tej sytuacji......Nigdy nie wiesz jak ty byś się zachowała gdybyś miała stanąć oko w oko z takim wyzwaniem....Od 6 lat jesteśmy razem...Na początku nic nie wskazywało na to,że on ma w głowie inna.....Trudności zaczęły się jakiś 1 rok temu... Temat jego byłej był zawsze tabu...Nie wracałam do tego nie wypytywałam...A tu nagle świat zawali mi się na głowę....otworzył się przede mną ( juz po zaręczynach) powiedział wszystko o niej jak ją kochał i jak ona go skrzywdziła....powiedziałam że rozumiem go choć nigdy sama czegoś takiego nie przeżyłam....I od tego momentu się zaczęło...Mówi dużo o niej tak jakby kumulował w sobie to wszystko..... No i co po 6 latach razem...Ty mi mówisz o honorze????Mówi się łatwo....Gorzej z wykonaniem.....Al ja go zostawię...Choć go bardzo kocham...Nie dam rady......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm....a może po prostu szczerze z nim porozmawiaj? bez pretensji, bez żalu...zapytaj jak oni widzi dalej Wasz związek i co on wczuje do ciebie, czy czuje coś do tamtej..bo wiesz, facetowi moze sie wydawać, że coś czuje do tamtej, ale jak starci ciebie a tamtej nie odzyska to wszysyc beda nieszczesliwi...moze jednak on Cie Kocha tylko dopiero teraz mial odwage mowic cos o tej bylej..napisalas cos wiecej i teraz inaczej to widze choc nie cofam swoich porpzednich slow...zanim podejmiesz decyzje bardzo trudna i okrutna porozmawiaj z nim. Lepiejn w tkaiej sytuacji poznac prawdę od A-Z niz rozstawiać się z niewiedza lub nosić w sercu brka wybaczenia i żal do końca zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tmy i PRZEDE WSZYSTKIM musisz mu zdac sprawe z tego, że on Cie KRZYWDZI tmy, że ciągle o niej gada i co gorsze wciąz porównuje do tamtej...że to nie jest sprawiedliwie i ze nie mozesz być zona kogos, kto zyje w fikcyjnym związku....daj mu się wytlumaczyc, jak on widzi ta cala sprawę....i dopiero wteyd podejmijcie jakąś decyzję...6 lat to duzo..i to, z eo niej mowi teraz moze jest jakąs formą oczyszczenia i zamkniecia wreszcie tego rodzialu a nie powracaniem tostarej milosci...musisz sie teog dowiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Dziękuję Ci....Nie wiem czy mam siłę walczyć o nasz związek....Bo to, że ja się dowiedziałam o wszystkim za późno najbardziej mnie boli....ja się czuję oszukana.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Czuje się tak jakbym przez 5 lat była z kimś o kim nic nie wiedziałam tak naprawdę.....Przez 5 lat żyłam złudzeniem,że poza mną nie ma w jego głowie nikogo...A ona tam byłą przez cały ten czas....Wiem....Teraz dużo więcej widzę...kojarzę pewne fakty...jego zachowanie czasem..Wtedy jeszcze nie wiedziałam teraz wiem...Wiem na pewno,że nie mogę się oszukiwać.....I nie wiem czy on też siebie nie próbuje oszukać będąc ze mną...Mam ochotę mu wykrzyczeć,że skoro była taka cudowna to może ja też zacznę go zdradzać na prawo i lewo wtedy jej dorównam....Cholera no!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuje... Sama jestem z facetem ( krótko bo tylko 4 m) i wyadje mi się ,ze on kocha swoją byłą z którą był 5 lat... strasznie mi z tym żle..... nie wiem co Ci poradzić bo sama nie potrafie go porzucic a Ty jestes z nim przecież o wiele dłużej bo ąz 6 lat.... a ile znia był?? po ile macie lat? utrzymują ze sobą jakiś kontakt??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaj sie go czy
ciebie chce skrzywidzic tak jak tamta skrzywdzila jego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez poznajac swojego dzisie
jszego faceta, probowalam zapelnic luke po bylym. A to po to zeby tamten poczul sie zazdrosny i wogole. Ale nawet nie wiedzac kiedy zakochalam sie, pokochalam go calym sercem. Zapomnialam o tamtym. Zapomnialam dlaczego chcialam tak bardzo jego. Tamtej juz sie nie liczy. Liczy sie tylko ten co jest obok mnie, ten co kocha mnie najbardziej i ja go kocham. Jestesmy juz ze soba 4 latka. A tamten?? Tylko jak ogladam fotki to sie usmiechne tak z sentymentem. Nie wiem dlaczego twoj facet jeszcze po 6 latach mysli o niej. Pogadaj z nim. I to szczerze, bo w innym wypadku ten slub i ta cala szopka ie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatellla
Był z nią ok 2 lat.Ja mam 28 on jest 3 lata starszy.Jak masz takie przeczucia to najpierw się utwierdź w przekonaniu,że tak naprawdę jest.Zacznij go po prostu bardziej obserwować...Zadziwiające jak wiele wtedy widać....Bo łatwiej jest zakończyć coś póki nie jest się do końca zaangażowanym...Mnie jest cholernie trudno....Ja jestem przed trzydziestką....sześć lat poświęciłam komuś, kogo kocham nad życie a okazuje się,że w sumie muszę zaczynać wszystko od początku.....Nawet nie wiesz jakie to trudne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do----- do giniaminia
Sądzę, że się doszukujesz. Nie napisałam, że spotykam się z byłym non stop, mieszkamy bardzo blisko siebie, moja rodzina jest z Nim w komitywie. Dla mnie nie jest to nic złego, że od czasu do czasu pójdziemy razem na zakupy, nic poza tym. Już prawie 3lata sie o to kłócimy, bo mnie strasznie denerwuje to jak On traktuje tę dziewczynę i mówię mu, że prędzej czy później się wyda, że nie stracił ze mną kontaktu (tak jak utrzymuje) a jej będzie cholernie przykro...Ja na tę znajomośc patrzę z dystansem właśnie dlatego, że jestem bardzo zakochana w moim obecnym chłopaku. Mój ex był dla mnie zawsze bardzo dobry, mimo że ja nie byłam idealna ale jakoś nie widzę Nas razem zupełnie, nie kręci mnie i koniec. Rozstając się z Nim postawiłam wszystko na jedną kartę bo moja rodzina go uwielbiała i uwielbia, ale nie żałuję tego-teraz jestem szczęśliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autoro topicu, uciekaj, uciekaj, uciekaj jak najszybiej i jak najdalej mozesz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsonik
pogadaj znim i powiedz mu co cie boli. moze to cos da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko, ja myślę, żebyś jeszcze nie przesądzała sprawy...zanim go przekreslij porozmawiaj z nim. Może nie jest tak, jak to sobie wyobrażasz. Może sprawy wyglądają nieco inaczej a Ty składając je niefortunnie do kupy stowrzyłas sobie mylny obraz. Ja tez kiedys mialam pewna sytuacje, bardziej tu chodzilo o klamstwo ale kiedy wszytsko sie wydalo wyjasnilismsy sobie wszystko i bylam w stanie wybaczyc. 6 lat to bardzo duzo, zastanów się, dlaczego ON był z Toba przez tyle czasu?? dlaczego to własnie Tobie się oświadczył? chyba nie zrobił tego z przymusu? (żadko ktory facet by to zrobił...). Pomyśl o tym....a najwazniejsze POROZMAWIAJ z nim, wypytaj, jaką rolę t ajego ex odgrywa jesczez w jego zyciu, dlaczego tak o niej ostatnio wspomina, czy jest jakis konkretny powod...powiedz mu, ze chcesz jego szczescia i nie chcesz na sile ciągnąć przed ołtarz. Że jesli czuje, ze nie byl by z Toba szczesliwy, i jets rpzkeonany, ze czuje cos do tamtej, to pozwol mu odejsc. Id.Itp. pogadaj z nim i wyjasnij te nurtujące Cie kwestie. moze nie jest tak, jak to sobie wyobrazasz....lepiej zatsanow sie teraz 100razy niz jak bys miala potem zalowac....daj mu szanse sie zastanowic i rpzedstawic Ci swoja wersje...wtedy bedziesz mogla naprawde tą sytuacje przemysleć i się zastanowić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym odeszła
i odeszłam. Co prawda nie byłam ze swoim eks tak długo jak wy ale kiedy tylko się dowiedziałam, że nadal kocha swoją byłą po prostu jak najszybciej odeszłam... Nie chciałam wypytywać, rozpamiętywać, analizować, dla mnie to było proste - kocha inną. Po rozstaniu nie próbował się ze mną ponownie związać, od znajomych wiem, że szybko poderwał kolejną 'ofiarę' :/ Szkoda życia na faceta, który Cię nie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki topiku-----Na jakim świecie Ty żyjesz???? Chyba nie powiesz mi że chcesz być cierpienicą do końca życia :( bo w takim związku nigdy nie masz szans na prawdziwą miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×