Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sukienkowa zakupowa

nieprzyjemne sytuacje przy zakupie sukni!

Polecane posty

Gość sukienkowa zakupowa

opowiedzcie swoje przygody przy zakupie sukni ślubnej w salonie... tak było u mnie! opinia salonu jest bardzo ważna - ja jestem ze skarżyska... to jakieś 35 km od Kielc... mamy tu jeden salon i mnóstwo sukni ale niestety jego renoma jest okropna i wlanie sie o tym przekonana, a było tak: miedzy świętami bożego narodzenia a sylwestrem zamówiłam suknie w tymże salonie, za 1500 zl . zapytałam z jakiej firmy ona jest to nie chciały mi te panie powiedzieć co to za firma ja szyje- wykręcały sie ze zapomniały nazwy... ale cóż suknia piękna wiec po co mi firma... suknia miała być na 25 lutego. powiedziały ze od razu po dostawie zadzwonią. i tak czekałam 25.26.27.28 aż wreszcie zła zadzwoniłam co sie dzieje - panie zakomunikowały ze po co dzwoniłam ona same mnie poinformują, a sukni nie było. kolejnego dnia zadzwoniły żeby przyjechać na przymiarkę. pojechałam - suknia okazała sie za długa, nie było bolerka ani welonu. musiałam ja zostawić na 2 tygodnie... minęły 2 tyg. żadnego tel. wiec znów dzwonie i kazały mi przyjść za 2 dni. poszłam suknia była i owszem ale podszyta tak paskudnie ze straciła swój fason na dole, bolerko tez było tylko zupełnie inny krój niż zamawiałam, czekałam na poprawki 3 godziny a one do mnie ze przecież oi tak chyba zostawię suknie do ślubu bo gdzie ja będę trzymać - kategorycznie odmówiłam! to oburzone mi ja spakowały i tyle było rozmowy. zaczęłam w domu -przy świetle dziennym -ja oglądać i wpadłam w furie- gorset na wysokości lewej piersi miała wielka plamę jakby po fluidzie lub podrze w kremie, pod pachami zapocone, ramiączka wybrudzone!! czyli była mierzona i to nie raz i nie przeze mnie! postanowiłam ze więcej dobrego słowa o tym salonie nie powiem!!! dziewczynki uważajcie na salony ślubne i na panie które tam pracują !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panie w salonach to
masakra! takie niemile ze szok! trzeba bylo oddac suknie. przeciez zamawialas nowa. reklamacje mozna przeciez skladac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I oczywiście dziękuję za ostrzeżenie. A suknię koniecznie zareklamuj! Szkoda, że nie zauważyłaś, że jest brudna jeszcze w salonie. Mogą się wyprzeć. Jeśli nie przyjmą Ci jej do reklamacji, to polecam do poprawek krawcową z kieleckiego Fantazjusza. Może jakoś dobra krawcowa zaradzi na to brzydkie podszycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam że nie powinnaś tej sukni brać doi domu!!! Nie zgadzała się z tym co zamówiłaś a to że była brudna tego NIE UDOWODNISZ. Jak to zawsze bywa w takich sytuacjach Panie powiedzą że to Ty pobrudziłaś i że domagasz się Bóg wie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kolezanka miala podobnie - zamowila suknie, opozniali sie z jej dostawa, az w koncu (po okolo miesiacu opoznienia) zaprosili do salonu i powiedzieli, ze suknia zaginela w drodze i nie uda juz jej sie sprowadzic na czas ale w zamian proponuja wiele innych - oczywiscie mniej udanych wiec ona tez zrezygnowala i znajma krawcowa jej uszyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się strasznie bałam kupowania sukni, ale okazało się że niepotrzebnie. Panie w salonach były przemiłe, same mnie namawiały do mierzenia, zarówno w Rzeszowie gdzie ostatecznie wybrałam suknię, jak i w moim mieście, aż byłam mile zaskoczona:) Zanim zamówiłam upatrzony model, zrobiłam wywiad na temat tego (salonu Sposa), wszystkie laski były zadowolone, więc sie nie stresowałam:) Nie żebym rozgłaszała plotki, ale w Krośnie jest salon Erica, właściwie najbardziej tutaj znany, który ponoć robi przekręty tego typu, że zamawiasz suknię na pierwsze wypożyczenie, po czym przy odbiorze babki dają ci... inną suknię i wmawiają ci że to twoja. Różnica nie jest jakaś drastyczna, ale jest. A twoja suknia już dawno jest sprzedana komuś innemu:-O Jak znajdę, to wkleję linka do tematu na forum lokalnym gdzie dziewczyny to bardziej szczegółowo opisują. Koszmar:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syla200
ja radze tak: RZecznik praw konsumentow - w kazdym starostwie powiatowym albo w urzedzie miejskim - nasza pani rzecznik ma 80% skutecznosci - wiem bo pracuje w urzedzie - i nie takie sprawy juz zalatwila!!! oddac suknie i zarzadac zwrotu pieniedzy i powiedziec ze do lokalnej gazety sie to zglosi- a co tam to nie szantaz tylko fakt!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laolaila
Ja mam wspomnienia przerozne. Oczywiscie jak poszlam sama poogladac to byl brak jakiegokolwiek zainteresowania. To bylo we wszystkich salonach przy Jana Pawla w Warszawie Pozniej pojechalam z mama na kijowska i bylo super. Bylam nieumowiona ale i tak w susan blanche daly mi przymierzyc 6 sukien, zadnej jednak nie wybralam, kupilam w salonie Panna Mloda i tam tez Panie sa przemile. Przymierzylam chyba z 10 modeli, niekotre poo 2 razy. Wybralam w koncu ten moj. Pozniej znowu bylam mierzyc, same robily mi zdjecia. Jeszcze powiedzialy ze jak bede chciala to zebym wpadala przymierzyc z dodatkami jak cos kupie. Teraz czekam do maja, mam nadzieje ze odezwa sie na czas i nadal bede ten salon dobrze wspominac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy, że jak panie w salonie proponują by suknie zostawić u nich w salonie to znaczy, ze bardziej im chodzi by któraś z klientek mogła sobie poprzymierzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laolaila
no u mnie jesli juz bedzie suknia gotowa po poprwkach to pakuja ja w odpowiedni worek i biore ja do domu. A Wy zostawiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie wierzcie w cuda, ze salony trzymają suknie u siebie tylko po to aby wam w szafie nie zajmować miejsca! przyjcież te suknie są duże i w okresie weselnym zajmowałyby sporo przestrzeni... to normalna praktyka salonów, ze dają te suknie do przymiarek innym a czasem nawet wypożyczają! Pamiętajcie, ze tam pracują profesjonalne krawcowe, które znają się na rzeczy i wyczyścić suknie to też nie problem. Salony chcą jak najwięcej zarobić, więc trochę dziwią mnie Panny Młode, które zostawiają suknie na 2 miesiące i myślą, ze alon je charytatywnie przetrzyma albo osoby które wypożyczają suknie na 1/3 ceny i są święcie przekonane, ze suknie są nowe i 1 raz właśnie przez nich brane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukienkowa zakupowa
witam ponownie co do faktu zauważenia ze suknia jest ubrudzona to wyjaśnię iż w salonie tak mną kręciły na wszystkie strony, tak obracały ze nie mogłam nic zobaczyć, światło jakie tam maja potrafi czynić cuda, te plamę widać tylko w świetle dziennym. sama przy 1 przymiarce byłam świadkiem rozmowy miedzy właścicielka salonu a jadana z klientek która zechciała zabrać suknie do domu, a wisiała ona w salonie gotowa już tydzień. to właścicielka wyskoczyła ze co to za niewychowanie żeby decyzje co tydzień zmieniać, itp. itd. takiej piny dostały pracownice i właścicielka ze mało nie pogryzły tej dziewczyny. wrzuciły suknie w foliowy worek i jej dały. po jej wyjściu padło pytanie I CO MY TERAZ ZROBIMY? suknia jak sie okazało miała iść do wypożyczenia dla innej panny młodej, a później jak nigdy nic oddana prawowitej właścicielce, która już za nią wcześniej zapłaciła! kobietki maja pojecie jak rozkręcić biznes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syla200
no to jak ja bym to uslyszal to bym juz tam byla bardzo ostrozna!!! przeciez z moja moglo by zrobic to samo no i z twoja zrobily....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały czas myslę o mojej sukni, która jest w tym salonie :/ kurde, w ogóle nie pomyslałam inaczej jak mi zaproponowały bym zostawiła ją u nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wam dziewczyny wspolczuje. Ja tez nie pomyslalam ze moge zabrac suknie do domu. Ale chyba w moim salonie tak nie robia. Chcialam taka sama suknie przymierzyc co wybralam ale w bialym kolorze. Ale panie powiedzialy ze suknia jest juz zamowiona na czerwiec. ja mowie ale chcialabym tylko przymierzyc czy na pewno w bialym nie bedzie mi lepiej. Na to pani powiedziala ze tak u nich nie mozna. Suknia jest zapisana dla kogos innego i przymierzanie jej przez inne osoby nie wchodze w gre. Pomyslalam trudno. NO ale teraz wiem ze to byl profesjonalizm z ich strony. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, że przeczytałam ten topik - moja sukienka będzie gotowa jakieś 2-3 m-ce przed ślubem i miałam zamiar poprosić panie w salonie o przechowanie jej, bo w moim małym mieszkanku będzie trochę zawadzać no i obawiam się, czy się nie pogniecie upchana w jakimś kącie, ale teraz będę się upierać żeby ją jednak zabrać do domu, przynajmniej będę mieć pewność, że nikt jej nie nosił ani nie macał przy przymiarkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, że przeczytałam ten topik - moja sukienka będzie gotowa jakieś 2-3 m-ce przed ślubem i miałam zamiar poprosić panie w salonie o przechowanie jej, bo w moim małym mieszkanku będzie trochę zawadzać no i obawiam się, czy się nie pogniecie upchana w jakimś kącie, ale teraz będę się upierać żeby ją jednak zabrać do domu, przynajmniej będę mieć pewność, że nikt jej nie nosił ani nie macał przy przymiarkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sie bala zabrac do domu ze wzgledu ze u mnie sie pali w mieszkaniu. i takie 2 miesieczne wiszenie suknie nawet w worku napewno zle by wplynelo na kolor i zapach sukni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, ale wiecie co,, teraz to się przestarszyłam :o ja zamówiłam suknię w lutym, panie powiedziały, że będzie do odbioru (sprowadzana jak wszytskie inne) dopiero w lipcu (mam termin slubu na sierpnień). I tak sobie teraz myślę, że przecież faktycznie- mogą tak zrobić, że suknia im przyjdzie w maju już i będą ją nie wiem, wyporzyczać? czy coś innym? :o no ale przeciez ona przyjdzie na mój rozmiar szyta...potem w lipcu miały by byc ew. poprawki...i gdzie by miały ta suknię trzymac, skoro taka sama jest do przymiarki caly czas na salonie? hm, trochę się zaczęłam bać...no ale nie panikujmy..ja sobie nie wyobrażam, żeby moja NOWA, wyśnina, wychodzona, wybrana jedyna, .... , suknia ślubna miała być egzemplarzem do przymierzania, tarmoszenia czy wyporzyczenia!! ubrudzenia itd. :o masakra :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam miłe wspomnienia z całego procesu wyboru i dopasowywania sukni, wszystko przebiegało sprawnie i zgodnie z planem - począwszy od wyboru sukni poprzez przymarki i zakup. Panie z salonu były b. miłe, bez oporu i zbędnych ceregilei pomagały mi mierzyć sukieniki, jakie chciałam, doradzały, suknia była gotowa na czas, pzy odbiorze okazało się, ze schudłam, więc szybko i na miejscu ją poprawiły, leżała idealnie, atmosfera w salonie była przyjemna, naprawdę, miałam szczęście :) jeśli zauważycie, że coś jest nie tak, szukajcie innego salonu, wcześniej byłam w jednym, babka powiedziała, że mogę przymierzyć inne modele jak przyjadę z mamą! masakra, już tam nie wróciłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam miłe wspomnienia z całego procesu wyboru i dopasowywania sukni, wszystko przebiegało sprawnie i zgodnie z planem - począwszy od wyboru sukni poprzez przymarki i zakup. Panie z salonu były b. miłe, bez oporu i zbędnych ceregilei pomagały mi mierzyć sukieniki, jakie chciałam, doradzały, suknia była gotowa na czas, pzy odbiorze okazało się, ze schudłam, więc szybko i na miejscu ją poprawiły, leżała idealnie, atmosfera w salonie była przyjemna, naprawdę, miałam szczęście :) jeśli zauważycie, że coś jest nie tak, szukajcie innego salonu, wcześniej byłam w jednym, babka powiedziała, że mogę przymierzyć inne modele jak przyjadę z mamą! masakra, już tam nie wróciłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień w którym wybierałam suknię był cudowny.panie obsługujące wręcz skakały kołomnie i po długich przymiarkach wybrałam tą wymarzoną.kosztowała 1790 zł.zamówiłam (1 mies.oczekiwania) ,odebrałam ,ślub był cudny i wymarzony.ale problem pojawił się kiedy chciałam wyczyścić suknię w pralni.żadna pralnia niechciała się podjąć wyprania (poniewarz suknia miała doszywane różyczki na gorsecie i sukni.z tym problemem udałam się do salonu w którym kupiłam suknię i usłyszałam że ich to nie obchodzi jak ją wypiorę i niechciały mi dać adresu pralni gdzie już mieli ztym do czynienia.z tych miłych obsługujących kobiet zrobiły się wredne zołzy.naszczęście sama sobie poradziłam bez ich łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kupowalam suknie w krakowskim salonie. Suknia pięknie uszyta. Nowiutka. Nie śmigana. wszystko idealnie. Dzień ślubu, 2 godziny przed ceremonią zaślubin zakładam suknie a tam mechanizm za suwaka rozpadł sie na kilka kawałków. Przed domem goście, orkiestra,kamera....pan młody! Moją przysięgę ślubną złożyłam w szytej sukience.... dobrze że sąsiadka jest krawcową i mnie zszyła. ślub był i wesele udało się i tylko dlatego nie robiłam afery w salonie...a jeszcze doczytałam sie ze jak sie coś zszyje w dniu ślubu to sie szczęście przyszywa do siebie....i tak już prawie od 4 lat jestem szczęśliwą mężatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak widzę ja już tu pisałam, a więc dodam kolejną część?: wycięłam treść z innego tematu Byłam dziś w salonie po suknię, tak zdecydowałam mimo iż uszyta tam wisiała juz od marca, ale tak mi zaproponowała właścicielka, że tak będzie najlepiej i wygodniej dla mnie... zgodziłąm się szczęśliwa. Ale któras z koleżanek kafeteryjnych założyła temat jak to oszukują w salonach z tymi sukniami.... więc nieco zwatpiłam aż postanowiłam, ze jade po nią. Pojechałam bez uprzedzenia i wisiała w przymierzalni!! ale to nic, pomyślałam, powiedziałam więc, ze chcę ją dokładnie zobaczyć - trzymała suknię za wieszak, zobaczyłam górę, i widzę delikatny brud z pudru, ale pomyslałam, że też nic, nie rozpłaczę się - może otarłam sobie o twarz, no tylko, ze ja się tak nie maluję, doszłam do bioder ale jakoś się stało, że wzięła moją suknię szybko sprzed oczu i zaczęła pakować, spieszyłam się do Tych więcjakoś zapomniałam o dole. W domu od razu p. teściowej pokazuję suknię i nachylamy się by założyć koło, a tu... widzę brud, czarny brud na mojej suknii!!!Tak czarny, ż enie wiem czy się da sprać! Jestem rożalona i rozpłakana i jeszcze bardziej wściekła! Kobieta nie odbiera telefonu, i zaczynam się bać, ze odmówi wyprania sukni czy jeszcze mi wmówi, ze ja ją ubrudziłam. Suknie przymierzałam tylko 2 razy po 5- 10 minut i na dywanie stałam. I co ja mam teraz jej powiedzieć i jak wrazie czego walczyć o swoje... koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po wielkim krzyku i szantazu suknia poszła do wyprania. Jestem rozżalona. Moja suknia została uszyta na wzór z katalogu i naprawdę jest piękna i czuję się w niej wspaniale i nie chcę mysleć że ktoś w niej był :/ uważam to za wyjątkowo nieuczciwe tym bardziej iż ja sama nie mierzyłam sukni w owym salonie. Babka dodatkowo głupkowato się tłumaczyła i nie chciałam tego dalej ciągnąć, chciałam wyjść jak najszybciej. Salon nazywa się: SABIN , ul. Miarki w Mikołowie Jest mi przykro i z niesmakiem przypominam sobie słowa właścicielki mówiącej, ze są uczciwi i wyjątkowo profesjonalni. tak wygląda moja historia przy zakupie sukni, tzn jeszcze się nie zakończyła, bo mijają już 2 tygodnie a ona podobno nadal się pierze :/ MASAKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to się pierze i pierze
? lepiej poszukaj jej tam na wieszakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie sprawdzenie tego jest trudne bo jest w innym województwie, ale myslę, ze w sobotę zrobię im niezapowiedzianą wizytę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorszy salon w ktorym ja
bylam to w chrzanowie na krakowskiej salon emilii f baba ktora tam pracowala wtedy - nie wiem czy jeszcze pracuje - byla taka cwaniara i myslalam ze ja tam pobije ta lokowana krowe ale to byla tylko wina zlej obslugi bo suknie mieli swietne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×