Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paol

ciąża a koty

Polecane posty

Gość paol

Mam pytanie,planuje ciąze a mam w domu kota perskiego,chcialam sie dowiedziec czy moge go pozostawic w domu na czas ciazy?Slyszalam, ze nie mozna miec zwierzat w czasie ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna tylko musisz uwazac zeby nie zarazic sie toksoplazmozą. jesli twój kotek nie wychodzi na dwór wez go do weterynarza i zrób mu badania na toxo... no i do sprzatania kuwety zatrudnij raczej meza :) ty tez sobie zrób badania na toxo i jesli wyjdzie ze np masz przeciwciala to juz wogóle nie masz sie czym przejmowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koty to raczej nie jest najczęstsze źródło toksoplazmozy. Takich jest wiele więcej. Ja mam kota w domu, który nie wychodzi, jest badany dlaczego miałabym biednego zwierzaka krzywdzić. kuwetę sprzątaj w rękawiczkach albo zatrudnij męża, zrób kociakowi badania i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotkot kot
ja miałam i mam kota w domu w ciązy poprostu nie sprzataalm mu kuwety moj nie wychodzi na dwór a zreszta toksoplazmoza wiekszosc osób zaraza sie od nie mytch warzyw surowego mięsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam kota niewychodzacego z domu, jestem w 13 tygodniu - juz 2 razy robiłam badania na toxo - jestem zdrowa. Toksoplazmoza pochodzi chyba od gryzoni, koty sa tylko nosicielami. Po prostu idz i zrób badania za 25 zł, bedziesz wiedziała. To sie leczy - nawet w ciązy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również mam kota i byłam w ciąży. Mój lekarz prowadzący powiedziała że głównym zródłem zarażenia toxo jest surowe mięso, spożywane lub przygotowywane gołymi rękami. Jeżeli chodzi o odchody kocie to przez sprzątanie kuwety nie można się zarazić, bo nie dotykasz ich rękami ale łopatką. Lekarz powiedział że te mity o kotach krążą, a problem jest w tatarze i tym podobnych produktach, np. póbowaniu jeszcze niedogotowanej zupy (gotowanej na mięsie) itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam kota
jestem w 3 miesiacu, sprzatam jego kuwatke i wszystko jest jak przed ciążą (śpi w moim łóżku, jego miski myję w zmywarce z moimi naczyniami, całuję go w pysia i głaszczę). Mam odporność na toxo, bo robiłam badania, co i Tobie polecam. Skoro masz kota od jakiegoś czasu to jest duże prawdopodobieństwo, że i Ty masz już odporność. Potencjalne zagrożenie dla ciężarnych ze strony kotów jest mocno przereklamowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany :D:D nie wyobrazam sobie myc miski kotka z moimi naczyniami :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutututuy
jezeli kota miałas duzo wczesniej mozesz dalej go miec bo jestes uodporniona na toxoplazmoze.jezeli ktos planuje kupic kota w czasie ciąży wtedy jest duze ryzyko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te nasze domowe koty sa często czystsze od nas - ja tez myje miski razem z moimi naczyniami, kotka śpi mi przy głowie i uwielbia wykradac jedzonko z mojego talerza. Skąd niby miałaby się zarazic czymkolwiek?? chyba że ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dutki zbieram
paula ale pieprzysz zwierzeta choruja na rozne choroby, rodza sie z nimi, maja przerózne zarazki i od twojego kotka od zawsze trzymanego w domku kobieta w ciazy ktora nie miala wczesniej stałego kontaktu z kotami przebywajac u ciebie dluzszy czas moze zarazic sie toksoplazmoza :( mimo tej jak sadzisz jego czystosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze masz racje - a moze ja mam - robiłam badania 2 razy i jestem zdrowa. Moj kot - owszem choruje - ale przeze mnie - załatwiłam go tanim żarciem i cierpi na kamienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam kota
Paula, zgadzam się z Tobą w 100%. Takie brednie plotą tylko osoby niedouczone. Koty nieywchodzące to czyściochy. Mamani, jakbyś odchowała kota od maluszka, którego trzeba było karmić strzykawką, jakbyś rzygała już w ciąży na sam zapach karmy kociej, ale byś kota karmiła, to i w zmywarce byś jego naczynia myła ze swoimi. To jest MIŁOSC jak do dziecka, tylko trochę inna. ALE MILOSC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chowalam psa od malego karmilam uczylam sikac na podwórku a nie po calym domu, mylam czesalam pralam mu kocyki sprzatalam.... i za nic na świecie nie wlozylabym jego miski do zmywarki razem z naszymi naczyniami... dla mnie zwierze to zwierze. ma swoje zarazki. nie wiadomo co zje... co innego milość do zwierzęcia a co innego do dziecka i jak dla mnie nie ma porownania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem zwierzaki mają swoje choroby, czasem rodzą się z nimi, ale po to je badamy, po to je leczymy, żeby niczym nikogo nie zarażały. A jeśli chodzi o tokso, to zamiast mówić o kotach i siać panikę związaną z nimi, radziłabym nie jeść surowego mięsa, przestrzegać zasad higieny, myć warzywa i owoce, bo to są rzeczy któych dużo ciężarnych nie przestrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kroella Demon1
ja tez mam dwa koty,nieczyszcze kuwety maz to robi,nierozumiem ludzi ktorzy oddaja swoje koty ,czy psy,przeciez to holera czlonek rodziny,a ze problem to juz trzeba na zbity pysk wywalic,okropnosc,co za brak serca ,jak juz ludzie sa zdolni do wywalenia zwierzat z domu z powodu takie czy innego to zdolni tez sa wyrzadzic krzywde czlowiekowi.Moj lekarz mowil ze w wiekszosci przypadkow kobiety ktore sie zarazily toksoplazmoza,byly to kobiety ktore zarazily sie przez jedzenie a nie przez zwierzeta domowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kroella Demon1
dodam jeszcze,to co mi moj gin radzil,nieprowokowac kota zeby cie podrapal,nietulic za bardzo sie do niego,myc za kazdym razem rece po dodtknieciu,i niecalowac (ja mialam taki zwyczaj:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam psa i kota - psa misek nie myje ze swoimi- a kota tak. Pies wychodzi na dwór - łazi po błocie, gównach i nie wiadomo czym.... i wącha nie wiadomo co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaigi
Ja tez mam kota i dwa psy i przyłączam się do tych co są za:-))) Jeśli kot siedzi w domu, nie ma styczności z innymi kotami i jeśli nie dajesz mu surowego mięsa a przeciwciała wyszły ci ok to nie masz żadnych podstaw aby mieć obawy. Poza tym kota też możesz zbadać po kątem Toxo:-)) A jeśli bardzo się boisz to postaraj się aby kuwetę czyścił ktos za ciebie albo rób to w rękawiczkach jednorazowych. Poza tym przytulaj go i głaszcz i pozwalaj mu na pieszczoty - to rowniez świetniw wpływa na Twojego maluszka w brzuszku. I pamiętaj, żeby we wszystkich poradach, które dostajesz od lekarzy, koleżanek i na forum zachować umiar. Acha i wsadź między bajki historie o kotach, które zabijają malutkie dzieci przegryzając im tchawicę;-D Bzdury - a jeśli ktoś twierdzi inaczej to niech mi poda taki przykład z życia wzięty a nie zasłyszany. Jedyne na co nie pozwalam swojemu kotkowi to kładzenia się w pobliżu maluszka - to jest jedyna obawa. A koty są fantastyczne w stosunku do maluszków także nie bój się o nic:-D I nie słuchaj bzdur!!!!!!!!!! Pozdrawiam:-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja równiez jestem ZA zwierzakami w domu i nawet przy malych dzieciach bo jak widze po córeczce to są zaprzyjaznieni z psiakiem na calego :D:D za to jestem przeciw lizaniu kotow po pyszczku i myciu ich misek w zmywarce razem z naczyniami domowników... :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam kota
Kobieto! (czyli mamani) czy naprawdę nie widzisz różnicy między psem, który wychodzi i tarza się za przeproszeniem w gównach a kotem, który siedzi w domu od małego???!!! hello?! spytaj dowolnego weterynarza! a co do całowania, jak któraś napisała, jeśli wcześniej przed ciążą kota całowałaś (jak zapewne 99% właścicieli kotów), to i teraz go możesz całować, i nic Ci się nie stanie, jeśli masz juz odporność na toxo. najgorszy w naszym życiu jest brak odpowiedniej wiedzy zapychany zabobonami, plotkami i informacjami wyssanymi z palca.... ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koty w moim domu są od około 20-tu lat. W tej chwili mam dwa i jestem w 22 tygodniu ciąży. Oczywiście na początku ciąży robiłam badanie na toxoplazmozę i okazało sie, że nigdy w życiu nie przechodziłam toxo więc naprawdę nie demonizujmy tych kochanych zwierzaków, bo prawda jest taka, że prędzej można zarazić się przez surowe mięso czy brudne owoce niż przez kota i ja chyba jestem tego najlepszym przykładem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kotów to ja mogę podać dwa pozytywne przykłady. Jeden to mój. Mój kot, jeszcze zanim wszyscy dookoła nie wiedzieli, że będe miała dziecko, przychodził i kładł mi się na brzuchu. Robi to do teraz, nie drepta tylko się kładzie i czasami mruczy. Moje maleństwo chyba to słyszy, bo zaczyna kopać w miejscu gdzie leży kot. :) Drugi to przykład dziecka mojej szwagierki. Kot był od urodzenia z jej córeczką pilnował jej, siedział przy łóżeczku, teraz oboje są jakby to hmm najlepszymi kumplami. Kot jej broni, w razie czego gdy przesadza w zabawie, karci uderzając łapką. Ekstra to wygląa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja tylko jedną rzecz dorzucę - nie wystarczy że kot będzie cały czas "w domu". Kot też może sie zarazić jedząc surowe mięso, więc jeśli karmicie pupila np. surową rybka czy kurczaczkiem, to ryzyko jest takie samo, jak w przypadku kota podwórkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety sarkastyczna ma rację i dodatkowo jeśli macie psiaki w domu to kot jest tak samo narażony na choroby, bo może je zwyczajnie złapać od psa :). Ja tak mam, ale kociak jest badany, szczepiony, a ja po prostu nie sprzątam kuwety, nie całuję, bo nie mam takiego zwyczaju itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam kota
okokoko - miałam to samo napisać!!! u mnie było to samo! zanim ja wiedziałam, że jestem w ciązy, mój kotecek już to wiedział :) nie odstepował mnie na krok, przez kilka dni przeraźliwie miauczał jak znikałam mu z pola widzenia. Dzisiaj śpi tuż koło mnie jak Anioł Stróż i uwielbia przytulać się do brzuszka-maluszka :) jak się bawi, to teraz nie skoczy mi w okolice brzucha - mądrala jest z niego jak nie wiem co! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam kota
no proszę - wszyscy się ze wszystkimi zgadzają - jak miło się zrobiło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kociaki, które mam teraz są w moim domu od 4,5 i 2,5 roku. Akurat te nigdy nie wychodziły na dwór. Natomiast koty, które miałam wcześniej owszem i mało tego zawsze chowały się z psem:) Mięso surowe też dostawały od czasu do czasu, a jednak nigdy nie przechodziłam toxo:) Szczerze byłam zdziwiona, gdy odebrałam wynik, bo raczej byłam pewna co do tego, że musiałam przechodzić tę chorobę z racji tego, że w moim domu zwierzęta były od zawsze, a jednak...;) Zdecydowanie jednak odradzam całowanie jakigokolwiek zwierzaka - w końcu to zwierzę i sądzę, że wystarczy takiemu przytulanie;) A sprzątanie kuwety obecnych kociaków od zawsze należało do mojego męża zatem teraz nie zamierzam zmieniać tego zwyczaju i przyszłym mamom też radzę powierzyć ten obowiązek przyszłym tatusiom by niepotrzebnie nie kusić losu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Hej dziewczyny:). Wątek już trochę stary, dlatego chętnie się dowiem jak tam Wasze maluszki i kociaki? Spodziewam się dziecka i mam w domu 2 koty (4 letnie). Od zawsze miałam kontakt z dzikimi kotami, jednak nie przechodziłam toksoplazmozy. Nie mam w organizmie przeciwciał IGg. Badania robiłam dwukrotnie w czasie ciąży. Szkodliwość tego paskudztwa dla płodu jest największa w ostatnim trymestrze. Wiele osób oczywiście radziło mi pozbycie się kotów z domu:/. Ludzie tak już niestety mają, że całą winą za wszelkie plagi tego Świata obarczają zwierzęta- małpy są odpowiedzialne za AIDS, ebolę itd. a np. koty są odpowiedzialne za wszystkie wrodzone wady płodu. "Cacy, cacy" jest tylko człowiek:/ i jakoś nie słychać, że na czas ciąży należy pozbyć się z domu starszego dziecka, żeby zapobiec zachorowaniu na cytomegalię;). Z moimi kotkami mam tylko jeden problem. Są kochane i nieagresywne, ale do końca nie jestem w stanie przewidzieć ich reakcji na obecność w rodzinie małego człowieka. Jeden z kotów, milusiński przytulak, niestety ma pewne skrzywienie umysłowe;), uwielbia gryźć moje palce. Przytula się, mruczy i niespodziewanie cap za palec.Nie potrafię tego zachowania wytłumaczyć. Dodam, że interesują go tylko moje palce, bo jak robiliśmy z mężem test i podtykał mu swoje, to niestety nie smakowały burasowi. Obawiam się, że małe paluszki dziecka są jeszcze smaczniejsze:(. Kot nie robi tego często, ale nie jest przy tym delikatny i wydaje mi się, że byłby w stanie odgryźć tę część ciała. To pewnie wyda się Wam niedorzeczne, ale próbowałam się przekonać i okazało się, że jak zacznie gryźć to nie przestaje, dopóki ręki nie zabiorę. Zdarza się to niezwykle rzadko, w dodatku zaczął się tak zachowywać dopiero w zeszłym roku. Może prztyczki w nos będą skuteczne, ale i tak nie mam pewności, czy dziecko będzie do końca bezpieczne, jak np. wyjdę na chwilę do toalety:/. Oczywiście można zamknąć pokoik, ale moje koty potrafią się doskonale kamuflować- znajdują cichcem kryjówkę i nie zawsze wiadomo gdzie są. Ależ się rozpisałam;). Powiedzcie dziewczyny, czy Wasze koty też mają takie dziwne zachowania i jak skutecznie zapobiec przykrym incydentom. Pozdrawiam!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×