Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rebeque

Moj partner nie chce slubu......

Polecane posty

Gość Sylwia____27
właśnie jest z małą na spacerze, jest cudownym ojcem ito jest duży plus dla niego. i dobrym kochankiem ;) .on właściwie skończy 25 w lipcu. ja mam 27 . teraz gotuję zupę dla małej, mam mało czasu lae mozęmy czasme popisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tez jest dobym ojcem, czasem mnie wkurza :-) ale ogolnie jestesmy szczesliwa rodzina.Wlasciwie nie mam co na niego narzekac.Ale no wlasnie jak w tytule..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia____27
no wkurza mnie to,że nie chce ślubu. mówi, że kiedyś tak, jak najbardziej, ale... tak za 3 lata :0 ale czemu is nie oświadczy i mówi o mnie moja kobieta, moja dizewczyna :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bede tu zagladac, moze jest wiecej kobietek takich nierozgarnietych facetow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tez ciagle mowi, nie teraz za 2,3 lata, ale jeszcze nie teraz. wiesz byloby inaczej gdybysmy chociaz narzeczenstwem byli, a jak narazie to chlopak i dziewczyna z dzieckiem. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie gadanie, ze slub to tylko papierek jest smieszne. Na calym swiecie, we wszystkich kulturach, religiach ludzie, ktorzy decyduja sie na wspolne zycie i potomstwo biora slub. To normalne, ze jezeli kochamy swojego partnera, to chcemy, aby byl naszym mezem/zona. Jezeli facet Cie kocha, macie dziecko i mimo to nie chce nawet dla tego dziecka wziac slubu(nie wspominajac juz o Tobie), to cos jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze masz racje, moze cos jest nie tak... Powiem ci ze ja kiedys nie chcialam wogole brac slubu, nawet jak zdecydowalismy sie na dziecko i zaszlam w ciaze, tak wtedy mi powiedzial zebysmy sie pobrali przed urodzeniem dziecka. Ale dla mnie nie bylo sie do czego spieszyc, nie chcialam byc panna mloda z brzuchem, nie bylo dla mnie roznicy czy wezmiemy slub przed czy po urodzeniu dziecka. ale teraz, mala ma przeszlo rok a ja juz nie chce mowic o moim partnerze "moj chlopak"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektorzy pisza - zostaw go- ale przeciez ja nie mam zadnych innych powodow do tego aby od niego odejsc. Jestesmy zgodna para, kochamy sie, nie mamy wiekszych problemow. tylko to ze jemu sie nie spieszy do zalegalizowania naszego zwiazku. Dokladnie tak zawsze mowi "mi sie nie spieszy do malzenstwa" ale przeciez my juz zyjemy jak mazlenstwo, wiec co to zmieni dla niego, a przynajmniej prawnie wszystko bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jesteś sobie winna
Popełniłaś duży błąd decydując się na dziecko nie mając ślubu ze swoim partnerem. Moje znajome, koleżanki brały ślub przed ciążą, albo w trakcie ciąży. Dwie wolały poczekać i teraz latka lecą, a one nie mogą się doprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko i zajscie w ciaze nie bylo dla mnie zadnym bledem. Jesli mialoby sie to powtorzyc zrobilabym tak samo. Mi na poczatku nie zalezalo tak na malzenstwie, tylko teraz byloby mi latwiej i czulabym sie bardzie komfortowo gdybysmy byli malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie podobna sytuacja. Mój miły twierdzi, że nie jesteśmy gotowi na małżeństwo. Ale żyjemy jak małżeństwo, więc o czym mowa??? Zastanawiam się nad tym czy mieć z nim dziecko. Sama bardzo pragnę dzidziusia ale z jego podejściem trochę się boję. Poza tym złapałam się na takiej myśli, że kiedy dzieciak przyszedłby na świat to ja wtedy bym od niego odeszła. chyba żeby go ukarać???? Nie wiem, to chyba chore jest. Lepiej że nie mamy dzieci. Poza tym jesteśmy zgodnym, dorabiającym się konkubinatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu 1221-mozesz dac linka strony z ktorej mozna sciagnac calego, darmowego e-booka? znalazlam tylko darmowe fragmenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko1000
Kidys w nocy nie moglam spac szperalam sobie w necie i natrafilam na stronke na ktorej wypowiadali sie faceci..jechali po babach ze achh..meske forum:)i jedno z wielu co przeczytalam to ich strach przed slubem..jedne gosc napisal ze wstydzilby sie nosic obraczke bo kobiety czesto patrza na rece i wiedza czy facet jest wolny czy nie..noszenia przez zone nazwiska ,samo zona dla nich to smycz na szyji,kojarzy sie z maksymalnym ograniczeniem ......i ja wlasnie tego nie rozumie:(tez zyje z facetem od 6 lat bez slubu mamy rocznego synka,chcialaby wkoncu tez nasz zwiazek zalegalizowac,on cos tak dwa miesiace temu powiedzial"zrobmy to w przyszlym roku"ale ja,moze jestem dziwna chcialbym przed byciem zona pobyc troszke narzeczona,chyba kazda z was tak ma. ja jestem szczesliwa ale krepuja mnie wieczne pytania znajomych,rodziny no kiedy wyskoczycie z tym GPSem,i wlasnie tego nie rozumie,nie chce slubu dla innych tylko dla siebie wiem ze to nic nie zmieni bo facet jezeli szala i olewal swoja kobiete bedzie to robil tez po slubie bo niby co sie zmieni?przyjdzie po imprezie zacznie sie klotnia kobieta wyskoczy z haslem rozwod to tak jak teraz "zostawiam cie idz w cholere"tylko to jest prostrze bo pakujesz sie i wychodzisz a rozwod:(przykre i to bardzo. Ale i tak chcialbym byc juz zona:) heheh ale sie nagadalam nawet nie wiem czy czasame nie plote glupot a napewno tak:) pozdrawiam kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja również mam ten problem, z tymże jestem w ciąży. jesteśmy bardzo młodzi i rozumiem, że ślubu nie chcę (to znaczy nie rozumiem, bo mnie kocha, będziemy mieć dziecko itp.. ale powiedzmy, że tego się nie czepiam), ale chciałabym chociaż byśmy byli narzeczeństwem. Mi również głupio przed innymi i przed samą sobą, gdy mówię, że mój chłopak jest ojcem dziecka itp.. Chłopak brzmi, jakbyśmy mieli 16 lat iw padli w toalecie na dyskotece :/ Przynajmniej mi się tak kojarzy.. A mam wrażenie, że jak byśmy byli narzeczeństwem, to może łatwiej byłoby Mu wejść w tą rolę głowy rodziny.. stałoby się to naturalnie.. Czuję się fatalnie z tym, że tak się poniżam wspominając Mu o tym, że wolałabym wejść na kolejny etap w związku.. kiedyś powiedziałam do Niego "Marku, chciałabym bardzo, byś był moim mężem", a On na to "to oswiadczyny?".. To ja postanowiłam zaryzykować, mimo, że chciałam wczesniej tak luźno rzucić i powiedziałam "tak".. a On na to, że On ślubu nie chce.. Ale się poczułam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko1000
a dziecka chcial?,nasz synek byl planowany dlugo na niego czekalismy ale cos czuje ze na slob to sobie dluzej poczekam:(tez sie czuje z tym fatalnie ze to ja niby w zartach wspominam o slubie kiedys ktos sie pomylil i przyszedl list na moje imie ale na jego nazwisko fajnie to wygladalo:)powiedzialam mu"zbacz ktos mysli ze jestem twoja zona":)a on "no":(i po temacie:( moze to moja wina bo kiedys on chcial,jakies 4lata temu ja nie bylam do konca przekonana co do naszego zwiazku,nie za ciekawie sie dzialo ale od 2lat uklada sie cudownie,nauczylismy sie zyc ze soba i nie wyobrazam sobie byc z innym facetem. masz racje mowienie"moj chlopak"z ktorym ma sie dziecko i zyje sie pod jednym dachem brzmi obciachowo.tez mi z tym glupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim przypadku nieplanowany maluszek, jesteśmy na studiach, ale jak dotąd tworzyliśmy latami wspaniały związek.. czasem żaluję, że mamy niesamowicie nowoczesne rodziny i nikt nie wypytuje nas o ślub.. jestem sama ze swoim problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czemu wy nie rozmawiacie ze dwoimi facetami? a jak rozmawiacie to tak żeby ich bron Boże nie urazić - przy czym oni was mogą?... co to znaczy że facet chciał miec dziecko, a żenić sie nie chce? (nie mowiac o tym że po cholere sie decydowac na dziecko bez slubu??). krótka piłka, "kochanie, jestem matką Twojego dziecka, mieszkamy razem, chcę żebyśmy zostali małżeństwem". i bez dyskusji, albo tak, albo wynocha. co to ma być że po iluś tam latach razem facet mówi "poczekajmy ze ślubem"? a zapytaj jedna z drugą na co on chce czekac, na lepszą kandydatkę?? nie chce ślubu? - a dlaczego nie? czego sie boi? że sie poczuje związany? - no przepraszam, teraz chyba tez jest związany, chyba że ma w dupie zobowiązania i cieszy go mozliwosc "jakby co to wstanę i wyjdę" - ale jesli tak to czy to jest facet z ktorym warto byc? boi sie zobowiazan? - a teraz żyje BEZ zobowiazan, majac wieloletnią partnerkę i nierzadko dziecko? "lub i tak przeciez nic nie zmieni"? - no to czemu go unika do diabla skoro on tak nic nei zmieni?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozmawiam, ale mam swoją dumę i zmuszac go nie będę.. chciałabym by zmienił swoje zdanie na ten temat, ale nie zagrożę Mu rpzeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OoOslonkoOoO
Ja jestem ze swoim ponad 3 lata. Teraz jestem w ciąży, ale nie planowaliśmy tego. Wiem że pierścionek już jest od pół roku a ja go jeszcze nie dostałam:/ Powiedzieć mu wprost o tym nie mogę bo on nie wie że ja wiem. Choć ciężko było się nie domyśleć. To miał być prezent na naszą rocznicę, ale nic z tego nie wyszło. Jak go spytałam kiedy dostanę ten spóźniony prezent to odpowiada, że chce żeby to była dla mnie wyjątkowa, niezapomniana chwila itp. :P Też głupio jest mi na niego naciskać, bo nie chce żeby czuł presję. Ale fakt słowo "chłopak" brzmi obciachowo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko1000
pare dni minelo a tu widze ze cisza mimo dosc fajnego tematu bo mi sie wydawalo ze tylko moj facet jest dziwolagiem ale okazalo sie ze nie jestem sama w tlumie wiecie co mi sie tak wydaje ze my kobiety to mamy tak wbite do glowy to ze to facet powinien zrobic pierwszy krok mam na mysli zareczyny poprosic o reke frufru zarabiscie napisala!!!!!dziecko-slub,lata razem-slub..no nie tak doslownie napisala ale odebralam to w ten sposob:)ale konkretnie laska napisalas:) z tym ze wlasnie jest problem powiedziec to swojemu facetowi bo to chyba ta cholerna kobieca godnosc-duma ten pawi ogon "ja sie nie bede narzucac"a w ich lbach "nie wspomina to ja nie wyskakuje bede mialm wiecej spokoju" kurcze ja jak mowie swojemu o slubie to staram sie to jakos tak zakrecic zeby wydusic z niego cos..ale slysze zawsze "no napewno ale nie teraz":(a jak sam wspomni to mnie zatyka ze zdziwienia a potem to juz"czas miniol":)i calkiem inny temat jest poruszany kocha mnie wiem o tym widze to juz tyle lat jestesmy ze soba ze czlowiek czuje to "cos"ale nic nie poradze ze taka ciapa z niego i nie potrafi od A do Z zalatwic to o czym ja marze..a marzucic mu sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zalezy mu na tobie
koniec zludzen facet ktory hon0orowo traktuje kobiete i kocha chce sie z nia ozenic mysle ze probuje rakiem wycofac sie powoli z tego zwiazku nie jest pewny a raczej na 100% nie jest pewny ze chce z toba zyc dziecko zrobil przekazal geny ale mysle ze ten uklad sie nie utrzyma jasno musisz sobie powiedziec ze zyjesz z facetem, ktory ciebie uwaza jedynie za przechodni stan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kurcze ja jak mowie swojemu o slubie to staram sie to jakos tak zakrecic zeby wydusic z niego cos..ale slysze zawsze "no napewno ale nie teraz"" no a czemu nie zapytasz w tym momencie "a kiedy w takim razie i dlaczego w sumie nie teraz?"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolkaaaa
Dlaczego on slubu niechce ? U mnie znowu moj chce koscielny a ja narazie cywilny bo jestem w ciazy i niebardzo mi sieswieci szuakc sukni slubnej i te wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja żyję z moim partnerem już parę lat, mamy córkę i ślubu nie chcę. I głupotą jest pisac, że taki facet żyje sobie BEZ zobowiązań- ma zobowiązania bo jest ojcem- proste! Ślub na pewno nie sprawi, że nagle poczuje się odpowiedzialny jeśli do tej pory tego nie czuje. Moge Wam tylko przedstawić mój punkt widzenia, bo u nas jest na odwrót- mój facet chce a ja nie bardzo. Wychodzę z założenia, że żoną mogę być zawsze a narzeczoną już nie. I chcę sobie jeszcze pobyć na statusie "dziewczyna-chłopak", a nie mąż-żona. Wszystko, co mamy zapisujemy na obojga, żeby w razie jakiś problemów (odpukać ale myśle tu, np. o śmierci) nie było problemów z dziedziczeniem. I tyle! Natomiast na Waszym miejscu nie przejmowałabym się pytaniami "kiedy ślub". Potem będą Was pytać "kiedy dziecko", "kiedy następne dziecko" i tak do śmierci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niezależy mu na tobie
ale bzdury opowiadasz. nie każda babka chce na siłę zasimlockować faceta . nie każdy facet jest pantoflarzem i się boi jak ona stuknie obcasem slub nie daje Ci zadnej gwarancji szczęścia w związku. pieprzysz trzy po trzy nie znając realiów i dołujesz dziewczyny. jak będzie gotowy to weźmie ślbu. związek to nie niewolnictwo tylko SZACUNEK DLA CUDZUCH POTRZEB I POGLĄDÓW. wymuszenie ślubu to żadna frajda, a szczęśliwe życie wiedząc że kocha bo chce a nie kocha bo paier podpisał jest o niebo lepsze z autopsji znam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salemka- nie przesadzajmy. Patrząc na to w ten sposób to, np. w konkubinacie nie odpowiadasz za długi współmałżonka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym tak prześledziłam ten artykuł i wszystko co tam jest napisane ma miejsce w moim związku- oboje czerpiemy ze swoich zarobków mamy dostęp do siebie w przyapdku pobytu w szpitalu (sorry ale nikt nie sprawdzał nam nigdy aktu ślubu) Odbieramy sobie poczte (mamy ten sam adres) ze zwolnien korzystamy, nie rozliczamy się wspólnie bo tak nam lepiej kredyt z dopłata możemy dostać bo w śiwtle prawa wychowuje samotnie dziecko a reszta to opis, co się dzieje w przypadku rozstania, którego nie zakładam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mieliscie duze szczescie! Prawo zabrania udzielania informacji osobom postronnym (czyli nie bedacym Twoja rodzina czy malzonkiem). Pomysl jednak co by bylo, gdyby Twoj facet nagle zginal w jakims wypadkow (tfu tfu / puk puk). Nic by sie Tobie nie nalezalo... Nie wiem jak z dzieckiem, ale Tobie nic... Poza tym na pewno nie mozecie rozliczac sie razem, a to czesto bardzo zmniejsza podatek. Wiem, ze patrzenie na milosac przez pryzmat takich rzeczy nie jest romantyczny, ale nie dobrze jest w ogole o tym nie myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×