Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dylemat ..

Po slubie konto wspólne czy osobne konta ?

Polecane posty

Ale jak nie bedziesz pracowac to przeciez logiczne ze bedziesz na utrzymaniu meza, to tylko slowa. Wazne jest zaufanie, nic dziwnego ze myslalabym o osobnym koncie jesli bym uwazala ze moj maz bedzie mnie tyranizowal gdy tylko bede z przyczyn wyzszych od niego zalezna. Jakos nie myslicie logicznie, skoro wiazecie sie wezlem malzenskim to jakim cudem jedno chce byc niezalezne od drugiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat ..
Dziękuję za wszystkie komentarze. Są dla mnie b. ważne. Wiem że moje argumenty może nie trzymają się kupy ale to dlatego że sama siebie jeszcze do końca nie rozumiem i ze sobą też muszę dojść do ładu. I przemyśleć wszystko na spokojnie. Z tym aparatem czy kilkaset zł wydanymi na ciuhy to oczywiście czysto teoretyczne przykłady. Wiadomo że najważniejsze będzie pokrycie opłat i wyżywienia. A dopiero potem inne potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako doświadczona
i starsza osoba obstaję przy osobnych kontach. Ludzie się zmieniają i to zazwyczaj na gorsze. Kobieta musi mieć swoje grosze na własne wydatki, których nawet najlepszy mąż nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat ..
sorry "ciuchy"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to śmieszne, ale może opłaci się założyć oddzielne konta na małe przyjemności czy oszczędności i jedno wspólne, na którym będzie większość waszej kaski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat ..
Chyba zaczynacie mnie przekonywać do tego wspólnego konta :I Sama zaczynam dostrzegać na tym że moje myślenie w niektórych miejscach nie trzyma się kupy. Problem w tym że nie chce być podległa mężczyźnie. I taki sobie założyłam plan. Jednak ten plan robi się do dupy w sytacji gdy pojawia się ciąża i dziecko. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po cholere sie pobieracie
to wszystko zalezy od tego jaki jest facet.... nie bedzie zadnej podległosci jesli bedzie Cie kochał i szanował a Ty jego i ja tu nie widze jakiejs potrzeby udawadniania tego ale logicznie mysląc to chore w małzenstwie tak sie rozliczac z kazdego grosza. A co w sytuacji własnie ciazy a potem dziecka ??? tez składkowo ??? albo dziecko bedzie chciało wyjechac na wycieczke to przyjdzie i powie mamusiu wycieczka kosztuje 300 zł to mu dasz 150 i powiesz zeby poszło po reszte do tatusia a tatus powie sorry dziecko ale jestem spłukany i przyjdzie do Ciebie i powie kochanie pozycz mi do pierwszego zeby nasze dziecko mogło jechac na ta wycieczke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po cholere sie pobieracie
małzenstwo to totolotek jak całe zycie i nigdy nie bedziesz pewna ale trzeba w zycie wejsc z jakas nadzieją i zaufaniem do drugiej osoby bo inaczej takie cos nie ma sensu dla mnie....juz na poczatku zakładasz ze bedzie zle, ze nie bedziesz mogła wydac tyle kasy ile bedziesz chciała ale to chyba wyraz jakiejs dojazałosci zeby nie szastac pieniedzmi jak studentka, która dorwała jakas prace i mieszka sobie ze swoimi znajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat ..
persymona Tak. Takie rozwiązanie też brałam pod uwagę. Mój narzeczony był nawet skłonny się na to zgodzić. Wtedy na moje osobiste wydatki zostawałoby 1/4 wypłaty. Jednak w takim rozwiązaniu też widzę różne nieścisłości. Bo jeśli przykładowo on ma pracę na miejscu a ja muszę dojeżdżać to czy koszty dojazdu by szły z mojego konta osobistego czy ze wspólnego ? I takich nieprzyporządkowanych do żadnej kategorii wydatków można by wymieniać dziesiątki. Chyba żadne rozwiązanie nie będzie tu idealne. Ale to mogłoby być jakieś wyjście tym bardziej że on był skłonny na to przystać. Tak czy owak czuję już że raczej nici z tych osobnych kont.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądzę, że wszelkie codzienne wydatki by szły ze wspólnego konta, zresztą to jest tylko kwestia dogadania. Nie sądzę, żeby przyszły mąż miał pretensję, że dojeżdżasz do pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po cholere sie pobieracie
no kochana jak chcesz osobne konta to jego to g.... obchodzi, ze Ty dojezdzasz a on nie ...płac se sama za to ;)a pod koniec miesiaca Tobie zostanie np 20 zł a jemu 200 i bedziesz do niego szła bo Ci na waciki zabraknie ;) no nie rozsmieszaj mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno wspólne konto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że to nie jest
zly pomysl. wspolne konto moze rodzic pewne pretensje - ze to jeden z malzonkow wiecej wydaje na 'siebie' a drugi oszczedza, rozliczanie z kazdego zakupu, etc. jestem za tym, zeby jakas suma (pewnie wiekszosc) szla na codzienne wydatki (utrzymanie, oplaty, samochod, remonty etc), a reszta do prywatnej dyspozycji. I potem nie ma pretensji, ze ktos kupil 'za wspolne' cos, co sie drugiej stronie nie podoba, ktoś chce widzieć rachunek, itd. jak mam pare SWOICH stów wolnych moge je sobie wydac na najwieksze pierdoły typu kremy, ciuchy, płyty (kupuję w zatrważających ilościach), a i mnie krew nie zalewa, że ktoś z domowego budżetu kupił najnowszą konsolę do gier ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wspólne na które idzie zrzuta na żarcie, opłaty itd wspólne wydatki sztywne, i dwa osobne na których leży kasa na własne potrzeby. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tego nie rozumiem. Znam takie jedno zgodne malzenstwo ze wspolnym kontem i tam jest tak ze niewazne czy mi sie wydaje ze potrzebujesz drugiego kremu na cellulit, czy 3 zegarka bo ma takie bajery. Oni sie kochaja i wola zeby druga osoba wydala troche kasy na jakis bzdet ale byla z tego powodu usmiechnieta. I to sie liczy. Jesli sie zaklada ze druga osoba bedzie rozliczac i zabraniac wszystkiego to to jest zaprzeczenie idei milosci i malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat ..
----> to po cholere sie pobieracie - Ech... Aleś Ty złośliwa.. , ale Ok. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po cholere sie pobieracie
nie jestem złosliwa tylko mówie jak to wygląda ;) mieszy mnie 2 osobne konta albo jeszcze lepiej 3!!!! sardynka6 ....własnie o czyms takim mówiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat ..
Wygląda na to że wg niektórych jestem pustą egoistką, która myśli tylko o szmatach. ;) A tak ogólnie to wygląda na to że tkwi we mnie strach przed wzięciem współodpowiedzialności za drugą osobę. Z czego chyba nie zdawałam sobie sprawy. Ale dziękuję wszystkim za komenty. Są bardzo konstruktywne. Fajnie piszecie i mądrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja, jako stara baba byłabym za wspólnym kontem:P ale.. bałabym sie faceta który sygnalizuje, że ma zamiar sprawdzać moje wydatki. Bo potem wyjdzie tak.. że on bedzie kupował co chce, a Ciebie rozliczał z kazdej pierdułki. Bedziesz ukrywać zakup książki, kosmetyku.. bo przecież.. po co? Jak daaawno temu wyszłam za mąż.. to tak miałam. Zarabiałam wiecej:P a eksmałzon czepiał sie ze kupuję książki, i takie tam. Facet w sumie nie powinien wiedzieć ile zarabia jego baba:P Wiem, niepopularne to jest.. ale.. kobieta zazwyczaj zadba o opłaty, żarcie.. a facet,,, cóz... wyda na cos tam.. bo wie ze moze liczyc na zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze
my cie przekonywalismy raczej do osobnych kont ;) bo to zdrowsza sytuacja, na dluzsza mete, ale ty widocznie bardziej zwracasz uwage na te ktore zachecaja do wspolnego konta, mimo ze jest ich mniej :) (nie wierzysz to policz :))to tez o czyms swiadczy...szukasz potwierdzenia jego zdania a nie swojego, zastanow sie nad tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co zdecydowalas
/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko osobne!!! ewentualnie opcja: kazdy ma swoje + jedno wspólne konto, na którym macie kase na tak zwane \"życie\" (jedzenie, opłaty etc) i mówie Ci to jako żona :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że konto współne czy oddzielne to sprawa wtórna. Ważne jest, kto i w jaki sposób ustala, na co ida pieniądzę. WSPÓLNE. Wspólnota małzeńska obejmuje równiez kasę. Niktórym osobne konta kojarzą się z samowolnym wydawaniem kasy na swoje zachcianki a konto wspólne z kontrolowaniem całego budżetu przez jedną osobę. Dlaczego? Można miec wspólne konto i nie czepiac sie każdego wydatku, można mieć też oddzielne i ustalać, na co idzie kasa. To zależy od ludzi i zasad, jakie sobie ustalą a nie od ilości kont.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenton
Żona ma chatkę od rodziców w darowiźnie i pracuje ale całą kasę traci na bzdury w połowie miesiąca ja mam swoje konto w banku i płace za czynsz, zakupy remonty itd i wole mieć swoje konto pomimo wydatków bo przy wspólnym nie miał bym co do garka włożyć - żona by wszystko przepuściła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raz dwa osiem
My z mężem mamy osobne konta i uważamy to za bardzo dobre rozwiązanie. Dla nas. Dobre, bo nam to jak najbardziej odpowiada. Generalnie ustaliliśmy, że skoro jesteśmy małżeństwem - moje konto jest kontem męża, a jego moim, ale nie mamy jakiegoś schematu, według którego opłacamy rachunki, płacimy za zakupy, czy zachcianki itp. Nie ma dla mnie znaczenia, że w tym miesiącu i poprzednim ja robiłam opłaty, w dwóch następnych zrobi to mąż. Jeśli moje konto "opustoszałoby", on zająłby się wszystkimi płatnościami i na odwrót. Tak było juz nie jeden raz i na pewno jeszcze będzie. Dodam, że co miesiąc odkładamy z góry ustaloną już kwotę z naszych pensji, a resztą gospodarujemy tak, aby wystarczyło... Nie wiem, czy taki układ jest dobry dla wszystkich par, ja piszę tylko za nas. Nam to odpowiada w pełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my z mężem znaleźliśmy taki oto kompromis: założyliśmy konto wspólne jako "trzecie" oprócz dwóch naszych kont osobistych. Na tym "trzecim" koncie mamy tzw. "budżet rodzinny", czyli pokrywamy z niego wydatki wspólne typu zakupy spożywczo-chemiczne, media, wyposażenie domu. Działa to w ten sposób, że każde z nas przelewa co miesiąc ustaloną z góry kwotę na to wspólne konto tak, aby w sumie wyszło z nadwyżką, dzięki temu zbierają się tam pieniążki również na rzadziej ponoszone "wspólne" wydatki typu zepsuty odkurzacz czy pralka, a poza tym takie rozwiązanie pozwala zachować odrobinę prywatności i np. pooszczędzać na jakiś tajemny osobisty cel... typu prezent-niespodzianka dla "tego drugiego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tez jest podobna
tych co smiesza 2 czy 3 osobne konta - my mamy 5 ;) i jakos zyjemy, nigdy nie rozliczamy sie z pieniedzy po prostu jedno zaplaci za cos raz, drugie innym razem, pewnie w sumie moj maz placi wiecej ale on tez 2x wiecej zarabia, jak jednemu na cos pbakuje to drugie przelewa. W sume nawet nigdy nie myslelismy o tym zeby jakos laczyc konta czy cos, tyle innych rzeczy bylo do zalatwienia, a potem po prostu przywyklismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka ona24
Mamy z chłopakiem oddzielne konta na nasze przyjemności a na prowadzenie domu idą środki z konta wspólnego, gdzie co miesiąc przelewamy po 1000zł. Obecnie utrzymanie konta wspólnego to grosze: http://bankowe-konto.net/wspolne-konto-bankowe-takze-bez-slubu/ i nie trzeba być od razu małżeństwem żeby je założyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×