Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiskozowa panna

Czemu dziecko miało bezczaszkowie i bezmózgowie

Polecane posty

Gość Mama :) :) :)
Pozdrawiam wszystkie mamy :) :) :) armiatko, bardzo się cieszę, że z Dzieciątkiem wszystko dobrze. I że wróciłaś z nowymi nadziejami z Monachium. Cud za cudem :) pt - dużo siły. Ja wiem, że paznokieć i hemoroidy bardzo Cię bolą i że martwisz się o dzieci. Wszystko będzie dobrze, ważne ,że Maluszek rośnie i ma się dobrze :) Daz radę :) anka500 - cały czas myślę o Tobie :) smutna. X.X. - myślę, że już niedługo będziesz dodawała takie same zdjęcia jak armiatka :) M.X. - Ty wiesz co :) Dziękuję, dziękuję, dziękuję :) Cieszę się, że mogłam Cię uściskać :) Na Twoje zdjęcia też czekam :) Margo 1966 - dziękuję za "terapię". :) "Rozpacz jest początkiem narodzin nadziei." Dzisiaj o 16:20 minął rok od narodzin Hani . To był Jej ROK. Kurczowo przez cały ten czas trzymałam się Jej skrzydełek. Bałam się marzyć, żyć.......................... Haniu "pofruń" na "zielone pastwiska" . Mamusia już sobie poradzi :) Kocham Cię (*)(*)(*)(*)(*) Do zobaczenia (*)(*)(*)*(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
Hej dziewczyny Armiatka jaki fajny ten bobasek stawiam że to chłopak!!!!! A u nas trochę było ostatnio kłopotów. Tak w skrócie to byłam z małym w szpitalu miał wysoka temperaturę przez 4 dni a piątego dostał 40 stopni gorączki i drgawek przyjechało pogotowie i zawieźli nas do szpitala żeby było śmieszniej to w ten dzień dzwoniłam do poradni ale kazali mi czekać jeszcze jeden dzień dawać mu czopki i tak to się skończyło. Powiem tylko że myślałam że umrę mały cały się trząsł mąż go nosił a ja stałam w oknie i czekałam na to pogotowie była 3 w nocy , a ja nie mogłam nawet na niego spojrzeć bo byłam pewna że umiera!!! Ciężko to opisać znowu wróciły wszystkie czarne myśli dosłownie masakra!! Na szczęście małemu nic nie było, zrobili mu badania w tym usg głowy przy tym badaniu znowu myślałam że zejdę z tego świata mąż tak samo gapiliśmy się w monitor tak jak prawie dwa lata temu:(((( z pewnością że znowu usłyszymy coś strasznego!! Okazało się że mały ma stan zapalny prawdopodobnie od zębów i tak źle reaguje że aż dostał drgawek dali mu kroplówkę, antybiotyk i jesteśmy w domu........To tak w skrócie. Wczoraj dowiedziałam się że moja koleżanka jest w ciąży, a lekarze powiedzieli jej że kwalifikuje się tylko do in vito ma tylko jeden jajowód i jajnik a tu taki cud i to naturalnie bo w grudniu mieli mieć in vitro!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załamana - no to Ci zafundowali horror. Jak można dziecku z taką temperaturą ordynować czopki na podstawie rozmowy telefonicznej - to nigdy nie zrozumiem. Przed kilkoma laty byłąm na pogrzebie chlopca 17 lat, bo rozpoznano mu podrażnienie wyrostka robaczkowego, a miał zapalenie płuc, gdy postawiono prawidłową diagnozę już nic sie nie dało zrobić. teraz głosna sprawa z Julią Bonk, która walczy o życie bo ordynator miał swoją wizję porodu i dziecko walczy o życie. Załamana najgorsze chwile tego roku juz masz za sobą. Nie piszesz czy Cię pouczyli o konieczności zbijania temperatury gdy przekroczy 38,5 stopnia? takie zalecenia ma córka sąsiadki po takich drgawkach, które - i tu dobra wiadomośc- nigdy więcej sie nie powtórzyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
Tak pouczyli mnie mam zbijać nawet jak będzie 38 stopni i dali mi lek na drgawki. A dziś ciąg dalszy przeżyć bo znowu byłam z małym u lekarza dostał jelitówki ze szpitala a do tego mój mąż też ją ma i właśnie śpią!! No co zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAŁAMANA11 to ostatnio miasz ciężkie chwile ale ja też jak coś się małemu dzieje to panikuje strasznie tak już będzie zawsze , musisz dawać dużo picia żeby się nie odwodnił a ja dawałam chrupki i paluszki żeby cokolwiek jadł musisz być silna dla swoich chłopaków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć szukając informacji o tej okropnej wadzie natknęłam się na Wasze forum. Ja obecnie jestem w 28 tygodniu ciąży, a w 10 dowiedziałam się, że moje maleństwo ma bezczaszkowie. Jest to dla mnie tym trudniejsze,że o to żeby zostać mama walczyłam 2 lata przez które przeszłam laparoskopie- obydwa jajowody niedrożne, lekarz robiący zabieg powiedział, że jeżeli chcemy zostać rodzicami to nawet z invitro musimy śie spieszyć, ale z racji tego, że mam dopiero 25 lat mój lekarz wprowadził mnie w sztuczną menopauzę, dzięki której jajowody puściły i miesiąc po pierwszym okresie zaszłam w ciążę no ale niestety jak widać moje wielkie szczęście trwało bardzo krótko.Postanowiliśmy z mężem, że donoszę ciąże do końca. Jest mi ciężko ale boje się, że to jedyna szansa na to abym poczuła co to znaczy być mamą i nosić pod sercem maleńką istotkę, a to że nie będzie mu dane żyć sprawia że kocham go jeszcze bardziej niż wówczas gdy byłby zdrowy. Wiem, że Wy kobiety które przeżyły to co ja i które stanęły przed tą najtrudniejszą decyzją czy donosić ciążę czy urodzić wcześniej zrozumiecie mnie bo to co czasem słyszę od znajomych jest dla mnie bolesne i nie mam już ochoty rozmawiać o tak poważnych problemach i przeżyciach z kimś kto mi mówi żebym się nie przejmowała i nie dobierała sobie do głowy bo to źle wpłynie na moją psychikę - dacie wiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maj87 bardzo mi przykro ze jestes kolejna osoba ktora musi przez to przejsc, masz racje nie ma sensu rozmawiac z ludzmi o tym poniewaz nikt kto tego nie przezyl nie moze cie zrozumiec. bardzo ci wspolczuje bo przed toba najgorsze chwile w zyciu ale takze najpiekniejsze bo poznasz to dziecko i bedzies moga je przytulic oraz godnie sie z nim pozegnac. jesi masz jakies pytania to moj priv sied221@op.pl mozesz pisac o wszystkim i o nczym dobrze wiem ze teraz potrzebujesz wparcia i rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armiatka
maj87 - Witaj niezwykła mamo!! Podjęłaś mądrą i odważną decyzję. To Cię nikt nie będzie oceniał tylko wspierał. Ciesz się po mimo wszystko ciążą, rób sobie zdjęcia z brzuszkiem. Jeśli mogę coś doradzić, to zaplanuj też czas po porodzie, abyście jeśli zechcecie, mogli zrobić pamiątki po maluszku np: odciski stópek, rączek, zdjęcia. Wiem że teraz jest Ci ciężko i czujesz się bezsilna. Ale życie jeszcze Cię zaskoczy swoja wspaniałością, jestem pewna, że będzie Ci dane mieć zdrowego maluszka. Tymczasem dbaj o siebie, wypoczywaj i trzymaj się jak najdalej od ludzi, którzy oceniają Twoją decyzję i uprzykrzają Ci dodatkowo ten trudny czas. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camelka222 wiem, że najgorsze dopiero przede mną i boję się tego jak nie wiem co, ale wiem też że muszę być silna dla mojego syneczka i się nie poddawać chociaż z tym różnie bywa są leprze i gorsze dni. armiatka cały czas myślę jak to będzie po porodzie i próbuję to zaplanować żeby później niczego nie żałować, zbieram wszystko co się da żeby mieć jak najwięcej pamiątek a moje duże zdjęcie z brzusiem już wisi na ścianie. Cieszę się że znalazłam to forum i będę mogła podzielić się swoimi przemyśleniami lub kiedyś tak jak Wy wspierać mamy, które muszą przejść przez coś tak okropnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.X.X
maj87 gratuluję tej decyzji i jestem całym sercem z Tobą, ja niestety do dziś wyrzucam sobie, że nie zdecydowałam się na donoszenie ciąży.... Dzisiaj w ogóle dopadła mnie chandra, po wizycie u koleżanki... jak patrzałam na jej 3miesieczną córeczkę, cały czas zastanawiałam się jak wyglądałby mój maluszek... Gdyby wszystko było inaczej, miałby już półtorej miesiąca... :( egh, ale nie będę się wam tutaj rozklejać za bardzo... anka50 a ty jak się trzymasz?? co tam u was?? armiatka mam nadzieję, że u Ciebie i maleństwa wszystko dobrze?? a czy Pola już wie że będzie miała braciszka lub siostrzyczkę?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna.X.X nie obwiniaj się musisz iść do przodu. Ja często zastanawiam się czy przez to że zdecydowałam się donosić ciążę nie robię synkowi krzywdy bo przecież on mi nie możne powiedzieć czy cierpi, ale z drugiej strony może to wydać się Wam śmieszne ale w życiu doszukuje się jakichś znaków i te znaki były najpierw gdy zastanawialiśmy się na usunięciem ciąży, a później nad wcześniejszym porodem, że mały chce jeszcze z nami zostać. To są tak okropnie ciężkie decyzję, że żyć się nie chce. Ja wczoraj również miałam dziwny dzień najpierw zadzwoniła do mnie kuzynka z płaczem, że podczas badań genetycznych wykryli, że jej organizm odrzuca ciążę leczenie jest oczywiście długie i kosztowne, a zaraz zadzwonił mąż kuzynki również z płaczem, że urodziły im się dwie zdrowe córeczki, na koniec płakałam i ja pierwszy raz od dłuższego czasu bo wcześniej nie dałam rady się rozpłakać. Mój mąż skwitował to tak "życie jest strasznie dziwne w jednej chwili jedni płaczą z rozpaczy, a drudzy ze szczęścia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ma 9 miesięcy
maj87, jesteś cudowną mamą, przynajmniej nigdy nie będziesz się zastanawiała czy dobrze zrobiłaś usuwając ciążę i czy przypadkiem jakimś cudem dziecko nie było zdrowe, a Ty je zabiłaś :( Od siebie napiszę Ci, że miałam nigdy naturalnie nie zajść w ciążę, a jednak mi się to przytrafiło po 10 latach starań i dzisiaj, teraz leży a właściwie śpi cudowny, śliczny synek który zmienił moje życie na lepsze, spowodował, że stałam się lepszym człowiekiem. Wierzę, że po tym doświadczeniu będzie Ci dane być jeszcze mamą, a nie tylko tą aniołkową, czego serdecznie Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ma 9 miesięcy
Miało być: śpi obok mnie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maj 87 - Twój mąż to bardzo mądry człowiek. Tak właśnie w życiu jest i łzy żałoby i łzy radości. I każdy z nas w życiu wiele razy staje po każdej ze stron tej bariery łez. Łzy radości ze szczęśliwej miłości przechodzą we łzy bólu - gdy stoisz przy łóżku chorego nieuleczalnie najbliższego Ci człowieka. I łzy żałoby po utracie ukochanego przejda we łzy szczęścia i refleksji, gdy uświadamiamy sobie że to koniec wielkich cierpień dla najbliższego człowieka. Wiesz ja tez uważam, że życie to taki system znaków, jak w Kodeksie Drogowym - nie odczytasz znaku prawidłowo i kraksa gotowa bo zderzenie, bo poślizg.... A co do decyzji - no cóż jestem tu chyba najstarsza - i z własnego doswiadczenia wiem, że decyzje podejmowałam zawsze NALEPSZĄ jaką mogłam podjąc przy posiadanej przeze mnie wiedzy w danym momencie. Poziom i zakres wiedzy ulega zmianie w czasie, ale to nie może miec znaczenia dla decyzji już podjętej - taką filozofie przyjęłam dla siebie. Anka - odezwij sie co u Ciebie? Smutna - przytulam i spróbuj dac sobie możliwość pogodzenia sie ze stratą dziecka. Wiem, że jest to niezwykle trudne, ale mozliwe. Pozdrawiam i piszcie dziewczyny co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maj87 - strasznie mi przykro . Jestem w podobnej sytuacji jak ty, termin mam na luty. Pogodziłam się już z losem ale boję się porodu i komplikacji. Kiedy wchodzę na to forum to zawsze mam nadzieję, że nie pojawiła się tutaj kolejna mama w takiej sytuacji. Niestety dzisiaj tak się stało i jest mi bardzo smutno z tego powodu. Nikt nie powinien przeżywać czegoś tak strasznego. Podjęłaś bardzo dobrą ale wiem że bardzo trudną decyzję . Czekanie na śmierć własnego dziecka to coś czego nie zrozumie nikt kto tego nie przeżył. Dlatego u mnie wiedzą tylko najbliżsi i nie mam zamiaru z nikim o tym rozmawiać. Dzięki dziewczynom z tego forum przeszłam przez najtrudniejsze chwile swojego życia i mam nadzieję, że tobie też to pomoże. Dziewczyny są super i zawsze służą pomocą i poradą, pisz co u ciebie . Mam nadzieję , że to ma jakiś sens i kiedyś go zauważymy. Pozdrawiam i jeśli możesz to napisz jak twój ginekolog odnosi się do sprawy porodu. Mój twierdzi, że mimo wielowodzia trzeba czekać i rodzić naturalnie. Sama już nie wiem ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka500 ja termin mam na 5 marca więc zaraz po Tobie. Ja w przeciwieństwie do Ciebie mam małowodzie i o dwa razy za duże łożysko.Mój lekarz prowadzący nie wróży mi donoszenia ciąży do 40 tygodnia bo maluszek jest ułożony już do porodu i jest bardzo nisko, ale powiedział też żebym na nic się nie nastawiała. Jeżeli chodzi o poród z racji tego, że mój ginekolog nie ma podpisanej umowy z NFZ i nie pracuje w żadnym szpitalu, a jego klinika zajmuje się jedynie niepłodnością skierował mnie do swojego kolegi, który gdy byłam u niego powiedział mi, żebym nastawiła się na dość ciężki i długi poród z racji braku naporu główki. Zależy mi na naturalnym porodzie ponieważ jak pisałam wyżej miałam poważne problemy z zajściem w ciąże i niestety czas nie jest moim sprzymierzeńcem lekarz powiedział, że jeżeli nie będzie zagrożenia mojego życia zrobi co się da żebym urodziła siłami natury, ale jak wiadomo my nie mamy na to wpływu. Napisz mi czy Twój lekarz również kazał zrobić Wam badania genetyczne przed kolejna ciążą tak na wszelki wypadek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maj87 - mi też lekarz mówi, że prawdopodobnie poród będzie wcześniej przez te wody, ale trudno powiedzieć na 100%. Też wolałabym urodzić naturalnie, bo po cesarce znowu trzeba sporo odczekać ale nie wiadmo czy się uda. Ja miałam robioną aminopunkcję , kariotyp wyszedł prawidłowyi. Genetyk mówił, że przed kolejną ciążą mamy przyjść, ale z tego co wiem to po pierwszej ciąży nie robią badań kariotypów rodziców, bo uważają że to przypadek. Dziewczyny z forum w większości miały takie konsultacje i niczego ciekawego się podczas nich nie dowiedziały. Napisz czy brałaś przred ciążą kwas foliowy. Ja niestety nie brałam i trochę chorowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym kwasem foliowym to u mnie też różnie było bo przez pół roku przed zajściem w ciąże brałam zastrzyki i nie miałam okresu także zajście w ciąże było wówczas niemożliwe po drugim okresie miałam iść na kolejną laparoskopię miałam już umówiony termin ale niespodziewanie udało mi się zajść więc kwas sobie odpuściłam- teraz się dobijam tym, że jednak mogłam łykać ale tyle moich koleżanek nie brało kwasu bo nie planowały ciąży dowiadywały się w 6-7 tygodniu a, a jedna nawet w 10 i wszystko w najlepszym porządku także sama nie wiem co o tym myśleć. Po porodzie mam mieć badanie genetyczne z łożyska ponieważ nie miałam robionej amniopunkcji i jeżeli wyjdzie dobrze to rzeczywiście uznam to za przypadek. Z tego co się orientowałam to do poradni genetycznej strasznie trzeba długo czekać więc owszem spróbuje się dostać ale po trzech okresach jeżeli będę w dobrym stanie chyba zaczniemy starania o dzidziusia. Wcześniej strasznie się przejmowałam tym kariotypem ale jak sama napisałaś, dziewczyny z forum miały te konsultacje i nic ciekawego to nie przyniosło. Musimy teraz się spiąć być silne dla naszych maluszków które niestety dane nam są tylko na chwile choć to takie bolesne. Samego porodu się nawet tak nie boję jak tego co będzie później czy zdążę przytulić moje maleństwo. Mam wrażenie, jakbym miała umrzeć razem z nim , a później wrócić do żywych i uczyć się życia od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Anka,Maj trzymajcie się i piszcie co u was.... Trzymam za was kciuki!!!!! Margo dobrze to ujęłaś ja też uważam że jak na tamten czas z taką wiedzą a nie inną podjęłam słuszną decyzję, obecnie z teraźniejszą wiedzą a jest naprawdę duża ( zamęczałam się wręcz informacjami) byłaby inna..... Ale czasu nie zmienię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara200
witajcie dziewczyny. mam 30 lat i jestem w 28 tygodniu ciazy, w 17 tygodniu dowiedzialam sie ze moje malenstwo jest bardzo chore nieuleczalnie, ma wade bezczaszkowca. to był dla nas szok, nawet niewiedzieliśmy ze cos takiego istnieje. przed demna porod ktorego sie bardzo boje i tego co bedzie po porodzie. normalnie płakac sie chce. bardzo mi ciezko jak czuje rychy a mysl o Amelce mnie przeraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmos mi się pokazał
Kochane dziewczyny, czytam Was i podziwiam, i trzymam mocno kciuki za Was i Wasze pociechy, Aniołki i te żyjące na ziemi. Sama mam maleńką, zdrową córeczkę, i podziwiam Was całym sercem. Jesteście dowodem na istnienie sensu tego świata ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klara200 tak bardzo mi przykro...:(:( jak tylko bedziemy mogly to pomozemy Wam w tych ciezkich chwilach. najwazniesze jest nie tracic nadzieii. moze sie okaze ze lekarz sie pomylil albo stanie si cuc i Wasze dzieciątka beda zdrowe. nadzieja umiera ostatnia. Anka500, Klara200 i maj87 myslami jestem z Wami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola24
Kochane dziewczyny,bardzo was podziwiam to ile macie w sobie sily i wytrwalosci,chyba nic gorszego nie moze sie przytrafic w zyciu niz strata ukochanego wyczekiwanego malenstwa.Przeczytalam kiedys taka mysl ze dzieci wcale nie umieraja ,one tylko przesuwaja date swoich urodzin,ja.w to.wierze i wy tez uwierzcie,chociaz wiem ze nie mam prawa sie wypowiadac bo nie przezylam tego co wy,ale bede z wami w myslach bo o takich wspanialych ludziach pelnych milosci nie mozna zapomniec.Trzymam kciuki aby wasze malenstwa nie odkladaly ciagle.daty urodzin..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama :) :) :)
Maj87, anka500, klara200 - wiem, że nie chcecie już słuchać, że będzie dobrze.......przed Wami ciężki czas. Wiele lęków i obaw związanych z porodem. To zrozumiałe. Ja też bardzo, bardzo się bałam. Przed rozwiązaniem radziliśmy się z mężem różnych lekarzy jak rodzić. Wszyscy jednogłośnie twierdzili, że poród naturalny jest najlepszy. Ja do dzisiaj mam wątpliwości....czasu nie wrócę. Z perspektywy roku żałoby mogę wam powiedzieć, że jestem szczęśliwa :) Wielka szkoda, że tak krótko Hania była z nami - bo tylko 42 tygodnie, 2 dni i tę jedną małą chwilkę....(*) I na zawsze pozostanie niedosyt.......... Przez całą ciążę zbierałam dosłownie wszystko co miało związek z Hanią, a miało wszystko :). Nie lubię siebie oglądać na zdjęciach...ale te na których jest ze mną Hania - uwielbiam :) Nie widzę na nich siebie....tylko Ją :) Co do zdjęć z sali porodowej i odbijania stópek....to niestety trudne było do wykonania w naszym przypadku. Długi poród, szybko zmieniająca się sytuacja a przede wszystkim ogromne wzruszenie nie pozwoliły na zrealizowanie wcześniejszych "planów". Gdy już masz w swoich objęciach upragnionego Maluszka i wiesz, że nie wiele macie czasu to chłoniesz każdy skrawek Jego ciała. Dotykasz, całujesz i nie chcesz się rozstać................I to są Wasze CHWILE. Na wieczność..................................................................... Cieszcie się każdym wspólnym dniem :) :) :) Jesteście silne babki :) Całym sercem jestem z Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maj87, anka500, klara200 od śmierci mojego synka mineło 3 lata ale ciągle tu zaglądam bo to forum pomogło Mi się pozbierać i wziąść się w garść i codziennie sie modle żeby nikt nie musiał usłyszeć dziagnozy acranius (bezczaszkowiec) Ja też jestem z wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klara200 - witaj w tym niezbyt szczęśliwym ale myślę ,że bardzo wartościowym klubie. Los tak chciał, że Ja , Ty i Maj87 mamy ten sam problem i bardzo podobne daty porodu myślę że jakoś przez to wspólnie przejdziemy . Trzymaj się i pisz co u ciebie. Razem jakoś raźniej. Jak widać ta wada wcale nie jest tak rzadka jak się wydawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak sobie pomyślę, że jeszcze parę miesięcy temu nie wiedziałam, że istnieje taka wada to nie mogę uwierzyć. To straszne, że już jesteśmy tu we trzy i aż dziwne, że mamy podobne daty porodu może los nas zetknął ze sobą żebyśmy były dla siebie wsparciem i łatwiej nam było przez to wszystko przejść klara200 ja tez jestem w 28 tygodniu ciąży. Pola24 mam taką książkę do której wracam jak mi jest strasznie źle -Dziecięce dusze- i tam jest właśnie o tym, ze gdy dziecko umiera lub gdy ronimy to znak, ze ono jeszcze nie było gotowe aby żyć na świecie i trzeba mu dać trochę czasu aby się urodziło . Zawsze sobie to przypominam i to mi trochę pomaga ale czy tak rzeczywiście jest to trudno powiedzieć. Cały czas sobie powtarzam, że jeszcze biedę narzekać tak jak moje koleżanki, że nie śpią po nocach i gadać o kupkach i zupkach czego im zawsze strasznie zazdroszczę choć parę miesięcy temu tak się cieszyłam że w końcu i ja się doczekałam , póki co nawet zwierzątka nie mogę mieć bo mam niską odporność na toksoplazmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama E i M
Dziewczyny, przez przypadek trafilam na ten topic i troche poczytalam. Chcialam Wam powiedziec ze Was podziwiam i szanuje. Jestescie bardzo wartosciowymi osobami. Naprawde zycze Wam z calego serca zeby jeszcze wszystko sie odwrocilo i zebyscie mogly w przyszlosci urodzic zrdowe dziecko. Wierze ze tak bedzie!!! Zycze Wam duzo sily na ten trudny nadchodzacy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara200
maj87, anka500 i resztę dziewczyn bardzo pozdrawiam. to jest bardzo dziwne ze taka wada tak często się pojawia, jak wy się przygotowujecie na ta sytuacje, jak sobie radzą wasi mężowie, czy myśleliście o pamiątkach po waszych pociechach, czy macie jeszcze dzieci oprócz tego maleństwa? ja mam 5 letnia córeczkę i nie wiem jak mam jej tak do końca powiedzieć o maleństwie, ona jest dzielna i wrażliwa a ja się boje tez i o niż by się później nie zamknęła w sobie, takie dzieci rozumie takie sprawy inaczej jak dorośli, po prostu maja swój świat w wyobraźni dziecka. wiem ze nie mogę się załamać bo mam tez ją i męża ale jak jestem sama to plącze a nawet w nocy jak myślę. dlaczego to nas spotkało? jak czytam wasze wypowiedzi to aż łzy mi lecą, może dla tego że jestem osobą spokojną i wrażliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klara200 ja nie mam dzieci to jest moje pierwsze długo oczekiwane i wymarzone. Jeżeli chodzi o pamiątki to zbieram co się da i mam też piękne zdjęcia z brzuszkiem zrobione przez mojego męża. Powiem Ci, że chyba nie da się przygotować na to co przed nami i na to jak zareagujemy, czasem próbuję sobie to wyobrazić i jakoś zaplanować ale wiem, że rzeczywistość będzie zupełnie inna i moje reakcje pewnie też.Najgorzej jest w nocy kiedy mój mąż śpi a ja leżę i myślę nienawidzę tego. Mój mąż teraz radzi sobie lepiej ale początki były ciężkie. Lekarz u którego mam rodzić powiedział nam, że dawniej taką wadę spotykał raz na parę lat, a w tym roku jestem już trzecia i sam jest tym przerażony że takie rzeczy zaczynają się dziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×