Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Xibalba25

Czy on wróci - jak myślicie?

Polecane posty

Gość jakbym czekała
jest teraz na skype.. widze go ..ale się nie odezwę :O... teraz i tak by nie odpisał, u niego już wieczór przy niej by i tak nie odpisał nic do mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czekała
zapomnieć,zdeptać, zniszczyć to nie problem ... ale po co potem za parę lat żałować że jest się samemu, nieszczęśliwym.. ten jedyny pojaiwa się raz i ja wiem, że to jest on... dzięki poczekam... serce mi mówi coraz bardziej, że on wróci .. coraz bardziej to czuje, jestem ostatnio bardzo spokojna.. już sie nie denrwuje.. nagle poczułąm taki spokój..że to już niedługo się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dulszczyzna
jakbym czekala- stanowczo unikasz odpowiedzi na moje pytanie o wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze przerwa w zwiazku
ma 27 lat, pisala to albo na tym topicu albo na innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dulszczyzna
hmm, tyle co ja... w jej wypadku milosc zaslepila ja calkowicie i przyslonila zdrowy rozsadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
nie widziałam może przeoczyłam... ale widzę że dobrze poinformowani już odpowiedzieli.. tak mam 27 lat i wiem juz co chce w zyciu..i z kim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xibalba25
Cześć Bywalczynie Tego Wątku, co u Was słychać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po miesiącu ostrej terapii zapominającej i wyrzucającej go z głowy jestem na podobnym etapie co parę dni po rozstaniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze sporo przede mną... Dzisiaj znowu, mimo starań, jakiś głęboki dołek. Zawsze, jak coraz bardziej uświadamiam sobie,że to koniec, wszystko wraca, póxniej jakoś sobie z tym radzę kilka dni i potem znowu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
u mnie bez zmian.. tęsknie coraz bardziej.. uczucie na tym samym poziomie.. nie zmiennie czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
voalka...przeraza mnie to wszystko. Nawet to że muszę zapomnieć, chociaż wiem, ze musze. Miałam sie z nim spotkać ostatecznie i mieliśmy odbyć ostatnią rozmowę o tym wszystkim. Wymigiwał się, więc powiedziałam mu,że widzę,że się wykręca, na co on że wcale nie, że naprawdę nie ma czasu i że zadzwoni żebyśmy się umówili, po czym ani słowa już prawie dwa tygodnie na ten temat. Co robić? Naciskać? Krzyczeć,że ma mi wszystko wyjaśnić? Dać spokój i zostawić niedomówienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
jak można zapomnieć... ja nie potrafię on wraca w każdje sekundzie, w każdej minucie tego co robię.. śni mi się co noc niby coś robię, niby jestem czymśzajeta ale moje myśli tylko wokół niego krąża..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam...
Xibalba - każdy przeżywa swoją stratę inaczej - może Twój i jego okres żałoby po związku wygląda inaczej? Może pozwól sobie i jemu na osobną żałobę - skoro on nie chce, wstydzi lub się boi spotkać z Tobą - daj mu spokój - nikogo do niczego nie zmusisz. Uporaj się sama ze swoim smutkiem. Twoje uczucia są najważniejsze. A spotkanie z nim - czy to nie będzie 'rozdrapywanie ran'? Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam - może i bedzie, ale wiesz, żebym się od tego uwolniła, muszę się raz na zawsze odciąć od tego. On odchodząc podał kilka sprzecznych informacji - "kocham cię" i "mam kogoś innego", więc to nie była czysta sytuacja, gdzie mogłąbym powiedzieć:'ok, nie kocha mnie na tysiąc procent, trudno". Więc nie mogę tego zamknąć bo mnie to męczy, rozumiesz mnie? A poza tym, czemu ma tak sobie odejść? Niech wie, jak ogromnie mnie skrzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytałą
mój też tak powiedział Kocham Cię jak nikogo na świecie ale jestem zmęczony chcę odpocząć i być teraz z inną :O.od 7 miesięcy mysle nad tym i nie rozumie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, koło ratunkowe nie, bo on mnie nie trzyma raczej :) wręcz unika kontaktu. Po prostu nie odszedł z jakimś jasnym, prostym komunikatem i to chciałabym wyjaśnić. Skoro kocha inną, niech to powie wprost, co za problem? A on się rzucał i miotał, więc pomyslałam, ze może nie wie sam o co mu chodzi. Zresztą..napisałam wszystko na początku postu więc pewnie wiecie jak to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
ja nie czekam jak debilka, mam swoje życie powoli układam, chodzę na terapie, dla niego jest zimna i obojętna.. rzadko mu odpisuje.. a jak juz to zdawkowo.. nie wracam do tego co było , niue wypomoinam ale czekam ibede czekac na jego powrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
ja źle nie rozumie mnie juz obojetne co inni mowia ja czekam tylko na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zesz ty
rozalinda ty to jestes dopiero pokrecona sorry ...ale twoje myslenie, chyba nie doroslas jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
mnie odbiło jak dowiedziałam sie o swsojej chorobie serca ..obiwniałam wszystkihc i wszystko cały świat a zwłaszcza jego o to .. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
też to przechodziłam... totalnie sfiksowałam na wiadomość o tej chorobie.. że ona będzie ze mną już na zawsze.. ze mogę umrzeć.. :( były fochy, próby samobójcze udawaen, alkohol .. setki smsów, emaili... awantur bez powodów a On daleko za granicą nie dawał sobie rady, obwiniał się że go nie ma, że jetsem sama , że mi nie pomoże.. a ja jeszcze mu dokłądałam i utwierdzałam w tej winie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie to tak...
wygląda: rozstałem sie ze swoja dziewczyna poltora miesiaca temu.4 lata bylismy razem.bardzo bardzo ja kocham czuje i wiem ze jest dla mnie najwazniejsza pod sloncem.tylko juz nie wiem co robic!!!w listopadzie i grudniu ja troche za duzo spedzalem czasu ze znajomymi (czesto wychodzilem na piwo po pracy i pozno wracalem, czasem nawet nie powiedzialem jej ze bede pozniej :( idiota). ona wtedy pisala inzyniera i calymi dniami pred kompem siedziala.jak chcialem zeby tez gdzies wyszla z nami to zawsze mowila idz ze znajomymi, dzis nie moge itp.okazalo sie pozniej ze poznala przez internet kolesia i przez caly ten czas z nim na skype pisala...jak sie zorientowalem ze juz jes zle to mowila ze niewie czy kocha, pozniej ze powinnismy sie rozstac bo ona nie czuje tego co kiedys, ze nie mozemy juz byc razem bo nie kocha mnie... powiedziala tez ze kocha tego goscia (chociaz on jest serbem chyba, mieszka w belgradzie czy gdzies i nigdy sie nie widzieli) i on tez bardzo ja kocha.dla mnie to dziwne strasznie i nie chce mi sie w to wierzyc.bardzo sie staralem naprawic to wszystko co spieprzylem i pokazalem jej ze bardzo mi na niej zalezy i ze jest dla mnie wszystkim.powiedzialem ze naprawie swoje bledy, prosilem zeby dala mi szanse ze kocham ja i nie wyobrazam sobie zycia bez niej ale nic to nie dalo.nadal pisala z tamtym gosciem.z tego co wiem to on ma na nia bardzo duzy wplyw.ona wierzy we wszystko co on jej pisze a mnie nie chciala sluchac.mowilem jej ze przez internet to wszystko mozna napisac wszystko co chcesz uslyszec.pisza juz ze 4 miesiace i to mnie martwi ze to juz tak dlugo trwa.wiem ze to on ja przekonywal zeby ze mna zerwala.ze mowil jej ze jestem ostatnia przeszkoda zeby mogli byc razem i takie tam. a ona w to wszystko wierzyla.ona chce sie chyba gdzies z nim spotkac,wyjechac gdzies, a ja sie martwie zeby nic zlego jej sie nie stalo.przeciez nawet nie wie kim on tak naprawde jest...kocham ja i boje sie zeby nic zlego sie nie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie to tak...
od poczatku marca sie wyprowadzilem z mieszkania.widzielismy sie 2 razy.pierwszym razem nawet zaprosila mnie do siebie "na herbate" za drugim razem bylo troche gorzej bo chcialem sie dowiedziec dlaczego tak naprawde sie rozstalismy i jakie byly prawdziwe i konkretne przyczyny... nic nie potrafila mi powiedziec.tylko ze mnie nie kocha i ze nie wierzy ze pokocha.od tamtego czasu (2 tygodnie temu) przestalem juz ja prosic i blagac zeby dala mi szanse.przestalem sie pierwszy do niej odzywac i zajalem sie pisaniem swojej pracy licencjackiej.ona tak co 3-4 dni zadzwoni albo napisze sms co slychac, jak sie czuje, czy wszystko w porzadku.ostatnio napisala nawet cos w stylu ,,nie odzywasz sie,moze sie spotkamy w tygodniu.zgodzilem sie i umowilismy sie na poprzedni czwartek.ale w ostatniej chwili odwolala.zapytala mnie kiedy mam wolne od pracy.liczylem ze moze dzis sie odezwiwie.ale nic. postanowilem sobie ze zajme sie soba.napisze swoja prace i poczekam jak ta cala sytuacja z :internetowa miloscia: sie dalej rozwinie.wiem ze moge ja stracic.ale juz nic innego chyba zrobic nie moge... mysle o niej codziennie caly czas, czesto mi sie sni, tesknie za nia tak mocno...ale wiem ze duzo w tym wszystkim mojej winy... KOCHAM CIE MALENKA!!! BARDZO MI CIEBIE BRAKUJE... CZY WROCISZ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
jakbym czytala. ktos mnie poprosil, zebym cos tobie napisala. moze ty sama? wydaje mi sie, ze jestes w bardzo zlym stanie psychicznym. moze powinnas zmienic psychologa. jestes z tego zadowolona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
eee ktoś Cię poprosił sorry ale nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała
a co do mojego stanu psychicznego jest git spokój i wielka wiara i nadzieja że już za 2,5 miesiąca znów będę szczęśliwa jak rok temu ..wiem, że tak będzie... jest z każdym dniem coraz lepiej .. choć oczywiście teraz nei może się nic zmienić ale to nic ja jetsem cierpliwa poczekam .. dzisiaj mija już 7 miesięcy czekania.. jeszcze tylko 2,5...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
inny topik. ktos podeslal mi linka, zebym pogadala z toba tutaj. wiec pisze jak czesto chodzisz do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała
dwa razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie... zycie wraca do normy, czekam na to ze sie odezwie... ale juz nie obsesyjnie,normalnie ... nie mam juz na to sil i szkoda mojego zdrowia ech ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×