Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomocyyyyyyyyyyyy24

Facet tzw duze dziecko

Polecane posty

Gość pomocyyyyyyyyyyyy24

Witam Mam pewien problem i prosze o rade.....oboje z moim chłopakiem mamy po 24 lata, w tym roku konczymy studia...tzn ja licencjat ( tak wyszło) a on bedzie mgr.inż. Jestesmy razem od 4 kalsy LO wiec juz troszke to trwa. Ogólnie dogadujemy sie dobrze, sa momenty gdy sie sprzeczamy ale jakos potrafimy sie dogadywac. Ja od matury pracuje i studiuje zaocznie, chce isc na mgr uzupełniające z tym, ze zawsze na wszytsko musiałam sobie sama zarobic bo moich rodziców nie stac na to. On studiuje dziennie i dostaje "kieszonkowe" od rodziców po 600 zł na miesiąc. W wakacje ma czesto do mnie pretensje, ze ja pracuje ( biore urlop na wrzesnien bo wtedy jest taniej jak gdzies jedziemy a i nie moge w innym terminie) , on całe wakacje nic nie robi tylko odpoczywa bo przeciez sie nastudiował w ciagu roku akademickiego:( no ok skoro jego rodziców na to stac.... Niedawno mój luby zaproponował mi zebysmy razem zamieszkali po obronie ale zeby było taniej to na spółke z jakimis znajomymi. Mnie sie nie bardzo to usmiecha bo mnie na to juz nie stac, poza tym mógły zamieszkac u mnie bo mamy duzy dom. No ale on sie nie zgodził bo z "tesciami" nie bedzie mieszkał. Myslałam ze ta chcez zamieszkania razem to jakis krok do przodu w naszym zwiazku ( bo generalnie nie jestem za mieszkaniem bez slubu po kilka lat i bez planowania nawet tego). Problem w tym, ze ja sobie nie wyobrazam mieszkania z nim bo to takie duze dziecko. Wpadł na pomysł, ze on od pazdziernika pójdzie na kolejne studia, na zupełnie inny kierunek od początku na 5 lat i tez dzienne i ze rodzice mają mu za to płacic bo to prwatna uczelnia i za mieszkanie i zycie tez bo on juz ma dosyc mieszkania z rodzicami. Najwyzej moze z miesiąc popracowac w wakacje bo przeciez trzeba gdzies wyjechac. On sie jak dla mnie boi pójsc do pracy. Odpowiada mu zycie takiego studenta, balangi, wyjazdy ......nie wiem co mam o tym myslec ????? pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rzeczywiscie niedobrze...Jest troche rozpuszczony Twoj facet mysle,moze pogadaj z nim otwarcie,jak przyjaciel-zapytaj czemu tak sie boi pracy,ze zarobienie swoich paru groszy naprawde podbudowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
rozmawiałam...on nie widzi problemu. Powiedział, ze przeciez chce byc ze mną , mieszkac tak swobodnie czyli bez rodziców czy tesciów. Ale do pracy nie pójdzie bo tylko studia dzienne według niego są dobre ( zaproponowałam mu ze jak juz tak bardzo chce to studiowac bo go to bardziej ciekawi to niech idzie do pracy i na zaoczne ale sie nie zgodził). On bedzie mgr inz inzynierii produkcji w przemysle spozywczym i jak dla mnie mógły niezle zarabiac. Ale jemu bardziej pasuje fizjoterapia.I potem chce załozyc własny jakis tam gabinet....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1234r56ty
uwazam ze nie powinnas z nim byc mimo ze sie dogadujecie teraz to nie musi sie martwic o twoje utrzymanie bo nie jestes jego zona ale co bedzie jak juz nia zostaniesz?? nie pojdzie do pracy bo rodzice beda mu dawac?? albo moze on sam bedzie sobie w domu siedzial a ty bedziesz musiala robic na dom?? a na mieszkanie ze znajomymi nie godz sie bo to nie jest wyjscie z sytuacji,macie osiagac swoja niezaleznosc a nie wspolnie z kims,poza tym takie mieszkanie ze znajomymi to w sumie tak jak w akademiku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro ma perspektywy to ja dalabym szanse-niech otwiera gabinet.Ok,chce studiowac dziennie-ok,poczekalabym po prostu..Trudny jest krok w dosrosle zycie ale da sie-ja bym poczekala,wkoncu kiedys i tak bedzie musial pojsc do pracy.Nie zostawilabym za takie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
ja juz pomijam fakt, ze mnie nie stac na czynsz i zycie. Mieszkam z rodzicami, nie musze sie dokładac do zycia, opłacam sama czesne za studia, jakies swoje potrzeby typu net, tel, ubrania, kosmetyki, jakies leki, ksiązki czy czasami wyjscia i odkładam na wakacje. Na wiecej mnie niestety nie stac a on kazał mi poszukac lepiej płatnej pracy !!!! sam nic nie robi a ja mam szukac czegos innego i zmieniac prace. Jasne ze zmienie ale po studiach bo to mimo ze wiele nie zarabiam ( 1000 zł netto) to mam bardzo blisko do tej pracy, tylko po 7 godzin i do tego jak cos potrzebuje załawic to mi nikt problemu nie robi. Ale on tego nie rozumie i mówi, ze to ja nie chce sie usamodzielnic:( o slubie nie ma chyba mowy bo on nie jest gotowy ale przepraszam bardzo na mieszkanie razem to jest gotowy ??? czyli ja mam prac, sprzątac, gotowac i dupy dawac za przeproszeniem ale zoną nie bede. Nie jestem za mieszkaniem razem przed slubem i tyle ( no chyba ze sie jest juz zareczonym albo zaplanowany niedługo slub)ale na siłe nie bede go zmuszała bo to dla mnie ponizej mojej godnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
mnie nie chodzi o to, ze on chce isc na studia znów bo ja sama mam jeszcze 2 lata do mgr i mazy mi sie podyplomówka....ale zarabiam sama na siebie, nie bycze sie w wakacje jak on. On sie niby chce usamodzielnic?? przeciez starzy bedą to wszystko opłacac a wiem, ze sie zdziwili baaaardzo na ten jego pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
i nie chce z nim zrywac tylko szukam jakiegos rozwiązania, kompromisu a on mnie stawia pod scianą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm...rzeczywiscie skoro tak to wyglada to macie problem..Rozmowy nic nie daja? Wiesz,ja uwazam ze zawsze najlepiej porozmawiac,najwazniejsza w zwiazku jest szczerosc,niech on wie dokladnie co czujesz.z tego co piszesz to on wyglada na lekkoducha.Mz racje z tym ze na mieszkanie razem jest gotowy a na slub nie.Musicie jakos sie porozumiec,porozmawiac bo inaczej nie wroze dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1234r56ty
jak ci ta praca odpowiada pod kazdym wzgledem to jej nie zmieniaj bo on tego chce,lepiej niech sam sie ruszy do pracy a nie daje dobrych wg niego rad jak chce to niech sobie mieszka z tymi znajomymi a ty sobie mieszkaj z rodzicami a jak cos mu nie pasuje to zawsze moze odejsc, w koncu nikt go na sile nie trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1234r56ty
a czy on zna twoje zdanie na temat wspolnego mieszkania przed slubem po zareczynach itp itd?? bo moze on jest nieczego nieswiadomy i dlatego tak nalega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
ale ja juz wiele razy z nim rozmawiałam na ten temat.....on nie chce chyba zadnej odpowiedzialności a takie mieszkanie jak studenci to juz nie dla mnie. Po co mi to skoro mam lepiej???Myslałam, ze jakos po studiach wydorosleje, zacznie myslec o przyszłości ale on widzi przyszłosc tylko swoją a nie naszą:( tzn on chce byc ze mną ale ja sie czuje jakbym była a nie była no bo ilez mozna chodzic ze sobą??? ja nie chce slubu juz teraz bo mnie na to nie stac i jeszcze studiuje ale na litosc chyba powinno sie jakos o przyszłosci myslec. Jak on skonczy studia bedzie miał ze 30 lat i zero doswiadczenia zawodowego :( on nie jest w stanie isc teraz do pracy a chce własny biznes zakładac ?? i co moze rodzice mu maja na to dac ?? bede z nim mieszkac kolejne 5 lat bez slubu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
wie doskonale bo juz wiele razy na ten temat rozmawialiśmy....i mówi, ze to ja jestem niedojzała bo nie chce z nim zamieszkac. Ale ja bardzo chetnie tylko nie na takich warunkach. Na co on, ze jestem staroswiecka i ze teraz tak sie chodzi latami ze sobą i mieszka latami bez slubu ze znajomymi:( a co jesli kiedys wpadniemy ??? co wtedy ?? tez nie pomyslał tylko mówi ze ja stwarzam sobie problemy a ja poprostu chce sie zabezpieczyc na kazdą ewentualnosc . Ale on oczywiscie na ojcostwo nie jest gotowy. Ja niby tez nie bo jesli mam planowac to chciałabym najpierw skonczyc studia i zmienic prace ale jesli trafi sie dziecko wczesniej to tragedii nie bede robiła z tego.Nie zdziwiłabym sie gdyby mnie wtedy zostawił albo niby z czego mają byc opłacane wtedy alimenty ??? przeciez on nie ma zadnych własnych dochodów :( ja juz wariuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfds
hmmm 600 zl troche przerazajace.. ale zycie z tesciami tez... zreszta jak go tak obsmarowywujesz to go zostaw... kiedys kasa mu sie skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgdg
idealnie pasuje to okreslenie "DUZE DZIECKO" ale to jego rodzice sa temu "winni" (w cydzyslowiu bo oni pewnie nie widza problemu) "teraz tak sie chodzi latami ze sobą i mieszka latami bez slubu ze znajomymi" chyba sie za duzo seriali naogladal :P ale mieszkac z "przyszlymi tesciami" (powatpiewam w to ze sie nimi stana) tez bym nie chcial jakby wam sie urodzil bobas to bys pewnie robila na 3etaty :) ten "facet" Tobie nie pomaga i cie nie wspiera i watpie zeby to sie w rozsadnym czasie zmienilo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
mieszkanie z teściami wyglądałoby tak : dom jest duzy, na dole 130 m2 4 pokoje, kuchnia , łazienka i taras...na górze 100m2 ten sam rozkład tylko bez tarasu. Wejscie na góre jest oddzielone scianą wiec praktycznie wyglada to tak jak 2 mieszkania w bloku ...jakby sąsiedzi na górze wiec ja nie widze az tak wielkiego problemu... 600 zł on dostaje kieszonkowego od rodziców ale przeciez nie musi płacic na zycie bo je u nich i mieszka normalnie to jest tylko na jego imprezy, net i tak oni płacą i tel.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widzę wyjścia z sytuacji on jest "za duzy" no to, zeby go oduczać od przyzwyczajeń jak małe dziecko troche winn są jego rodzice, którzy chcieli mu ułatwić start i życia (co jest zrozumiałe) ale niestety ich syn sie przyzwyczaił do comiesięcznej gotówki, wygód i studenckiego życia kto na własną odpowiedzialność rezygnowałby z takiego życia;) ale powinien zrozumieć ciebie, jednak to jest niemożliwe dopóki sam nie znajdzie sie w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
ja juz nie wiem co robic :( kocham go, tyle juz jestesmy razem ale ja sie czuje jakbym była obok a nie z nim :( teraz wymyslił wyjazd we wrzesniu do Rumunii ale mnie na to niestety nie stac:( a on, ze przeciez mam odłozone pieniadze na koncie ze stypendium...no mam ale chciałam je przeznaczyc na inny cel a nie na wyjazd. Na wyjazd mogłabym odłozyc ale nie wiecej niz na tydzien.Obraził sie , ze nie chce z nim jechac:( ciagle szuka mieszkania do wynajęcia ale cos mu kiepsko idzie bo jego znajomi z uczelni albo juz z kims mieszkaja albo z rodzicami i jakos nie chca sie wyprowadzac albo z juz zonami czy mezami idziecmi. To powiedział, ze jak pójdzie na te drugie studia tam bedą ludzie o 5 lat młodsi od niego to na bank kogos znajdzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
jemu odpowiada takie zycie i widze, ze wcale nie ma zamiaru zmieniac tego stanu a ja sie czuje jak taka jego geisha :( no bo jak ja nie moge gdzies jechac z nim to bierze "kolezanki" i jakis tam znajomych ale to tylko niby kolezanki.....tak było w ostatnie wakacje, ja byłam w pracy a on dzwoni zebym wzieła wolne bo sliczna pogoda i zebym z nim jechała za miasto nad jezioro. Jasne ze miałam straszną ocote ale pracuje i on chyba nie rozumie, ze nie mozna tak sobie brac wolnego jak sie tylko chce , wiec zadzwonił do jakiejs kolezanki , ona po jeszcze jedną i w siumie pojechali we 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppupupupu puppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
nie jest łatwo kogos zostawic po tylu latach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocyyyyyyyyyyyy24
coraz czesciej mysle o rozstaniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krytykant ttt
to go zostaw a nie pierdol smutow dziwko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsfadfaf
do it

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_taka_jedna_
ja Cie rozumiem jestem w innej sytuacji, ale facet nie chce sie z domu wyprowadzic, ewentualnei moge sie do niego wyprowadzic z tesciowa za sciana...a ja mam mieskzaniowa sytuacje podobna jak Ty...obaiwma sie ze przez taka glupote jak dla mnie sie zwiazek rozleci....smutne..ale tak mysle ze wole teraz niz jak bede miala 30lat-bedzie mi jeszcze trudniej....ale Twoj facet jest juz totalnym dzieciakime - jak rozmowy nic nei pomagaja to go zostaw choc to ciezkie...on an Ciebie nie zasluguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pierdolenie, sranie w banie przez ubranie. Ma studia dzienne, niech kończy, jak mu starzy sponsorują. Nie wszyscy maja to szczęscie, a dzienne są dalej w wyższej cenie niż zaoczne. Ma techniczne to po skonczeniu sobie poradzi. Dosrywasz dosrywasz, a masz licencjat z tzw. humanistycznych. I proponujesz zamieszkanie u swoich rodziców :o Puknij się z rozpędu o ścianę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×