Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ołówek

Co za śmieć ze mnie, zdradziłem ją...

Polecane posty

Gość co innego
co innego gdy facet zdradza notorycznie, a co innego gdy zrobił to raz i żałuje. Wiem, jest mu z tym ciężko, tylko niech tego ciężaru nie składa na barki żony, bo to już jest sadyzm. Ludzie są różni i pomyłką jest wszystkich mierzyć tą samą miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde facet, nie bädz idiotä, nigdy nie möw swojej zonie,ze poszedles na bok. stalo sie, jak jä kochasz to zapomnij o calej sprawie i porozmawiaj z niä o was,ale sie nie przyznawaj do tego wystepku, bo bardziej jä zranisz niz mysisz... wiem cos o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
co innego: Masz 100% racji, co innego gdy zrobił to raz i żałuje, tak na to musisz spojrzeć Ołówku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym wolała nie wiedzieć
ale niestety mój M powiedział mi o wszystkim:O jest ciężko, nawet bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
Rozumiem Cię, bardzo ciężko, nie chce mi to "wyjść z głowy", CIĄGLE o tym myślę, NON STOP!!! A wiem już pół roku. KOSZMAR!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sama odkryłam i to był dopiero szok bo mimo, że zapewnia, że próbował i chciał to skończyć to nigdy nie będę tego pewna, że nie planował dłuższej przygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego
Mój też zdradził mnie (ponoć tylko psychicznie). To nie jest typ kobieciarza. Podsumowują wszystko przez co przeszliśmy żałuję, że mi o tym powiedział. On też tego żałuje. Boli mnie ta zdrada do dzisiaj i nie wiem czy kiedykolwiek się z niej otrząsnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem juz teraz zona czuje sie zraniona bo malzenstwo sie od dawna rozpada. A zona to nie dziecko zeby ja chronic przed zlem tego swiata. Jesli by mnie przyjaciel zdradzil to nawet jakbym sie o tym nie dowiedziala i on nadal udawalby mojego przyjaciela to faktycznie by nim nie byl, bylby kims jeszcze gorszym bo zaklamana swinia. I ja dlatego cenie szczerosc i odwage, chce wiedziec i miec 100% pewnosc ze ktos jest prawdziwym oddanym mi przyjacielem. Autor topiku wiedzial ze skrzywdzi tym zone i czuje sie podle mimo ze ona jeszcze nic nie wie, zdaje sobie sprawe ze bez wzgledu na to czy jej powie czy nie stracil juz jej w pewnym sensie zaufanie.Nie porownujcie seksu faceta do fizjologii bo to oszukiwanie sie :) przed i w trakcie stosunku z inna maja mase czasu zeby pomyslec o zonie i o tym ze ja skrzywdza i robia swinstwo. To nie jest beztroskie kaka, ale dzialanie swiadome konsekwencji! Tylko idiota by nie pomyslal o skutkach, a z idiota zadna z nas nie chce byc prawda? Panowie po zdradzie nie dbajac o zone nie wiem na co licza, to jest podstawa uzdrawiania zwiazku. Bo w koncu to pchnelo do zdrady, ze w malzenstwie zle sie dzialo i partnerzy nie dbali o siebie wystarczajaco. Moim zdaniem autor powinien poniesc konsekwencje zdrady, wybrac szczerosc a nie zaklamanie tlumaczac sie tym ze zona bedzie cierpiec, modlic sie zeby chciala z nim jeszcze byc o ile sie nadal kochaja i chca tego i starac sie naprawic to co w malzenstwie bylo zle i pchnelo do zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
wena120: Ja też SAMA odkryłam! i mem ten sam dylematy co Ty, czy skończyłby sam czy nie. Nie chce o tym rozmawiać ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co to znaczy jak ja kochasz to nie mow jej? Przeciez milosc nie okazuje sie poprzez nie mowienie nieprawdy ale poprzez dzialanie z mysla o kochanej osobie. W tym czynie ewidentnie zabraklo milosci, ktora gdzies tam sie zapodziala w trakcie malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego
mój dobry przyjaciel z 30-letnim stażem małżeńskim, uwielbiający swoją żonę i dzieci powiedział mi kiedyś coś takiego: w małżeństwie czasami jest lepiej niedosłyszeć i niedowidzieć... zgadzam się z tym w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagus
jakie to cholernie glupie... ranimy kogos kogo kochamy... zdradzamy, tak drogie Panie MY tez, dla chwili zapomnienia, przyjemnosci a potem nie mozemy spojrzec na siebie w lustrze. Jesli ta z ktora zdradziles zone nie powie jej o wszystkim lub jesli nie masz az tak zyczliwych kolegow ktorzy zrobiliby to za Ciebie to nie mow jej, ratuj Wasz zwiazek na wszystkie sposoby bo nie ma nic latwiejszego niz siedziec na dupie i narzekac jak to sie zle dzieje w moim malzenstwie... jesli jej powiesz to juz na zawsze w niej to zostanie i nie odbudujesz jej zaufania a co gorsze moze w chwili zwatpienia byc cios za cios i wtedy oboje bedziecie jeszcze bardziej nieszczesliwi. a po co? nieraz lepiej jest o niektorych sprawach nie wiedziec i zyc sobie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego
sardynka6 Poszedł na spotkanie klasowe po 20 latach i spotkał tam swoją starą miłość. Widziałam, że coś się z nim dzieje niedobrego (nieobecny wzrok, ciągle zamyślony, nic nie jadł - schudł 7 kg wciągu tygodnia) i w końcu wyciągnęłam od niego co się dzieje. Do niczego między nimi nie doszło, bo ona tego nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
jagus: masz racje, też tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu ja mam dośc rozpoczynania rozmów, które i tak niczym sie nie kończą. Ale jak zadaję to pytanie to zwykle słysze "nie wiem nie myślałem" Ale jak poszukać sobie panienki to wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co innego Przykre to, ja nie wiem czy bym byla w stanie o czyms takim zapomniec. Moze dla was najwyzszym dobrem jest zycie w szczesliwosci i temu ma sluzyc ta niewiedza. Jednak ja cenie prawde i mierzenie sie z rzeczywistoscia taka jaka jest a nie taka jaka mi sie wydaje ze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
wena: To samo, nie myslał wtedy, tak to tłumaczy. Jak długo wiesz? Masz gg? Podeslij numer, porozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze dlaczego facetow nie stac na szczerosc? Zaloze sie ze przed zdrada faktyczna wczesniej fantazjowali o innych kobietach, mysleli o zdradzie, moze szukali okazji. I sami nie potrafia sie do tego przyznac. To co oni poszli biegac z penisem na wierzchu i przypadkiem ktoras sie nadziala? Smutne to. A jeszcze bardziej smutne jest ze my kobiety nie umiemy wybaczyc takich rzeczy. Wybaczanie jest sztuka sama w sobie i tez chcialabym miec mozliwosc sie tego nauczyc. Wlasciwie juz raz mialam okazje ale to bylo niewyobrazalnie trudne. Istota milosci predzej jest umiejetnosc wybaczenia niz zycia w niewiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zlikwidowałam gg bo on tam romansował z panienkami i tam sobie przygruchał wiec nie mam sorry. mam skypa.Ale można skorzystać z maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sardynka6, nie pisz "facetow nie stac na szczerosc" prosze zauwaz ze wiekszosc tu doradzajacych to kobiety, a jakie to sa rady to widzisz sama wiec albo pisz "ludzi" albo "niektorych" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
wena120: szkoda, ale skorzystam z maila. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagus
sardynka6, kiedys mowiono ze nawet najgorsza prawda jest lepsza od najgorszego klamstwa ale sa od tego wyjatki. Gorsza kara dla zdradzajacego jest miec na sumieniu zdrade zony lub meza i zyc z tym do konca a w miedzy czasie naprawiac to co zle w malzenstie niz zrzucic z siebie ten ciezar i powiedziec tej bliskiej osobie prawde bo albo to zniesie albo nie. ta bliska osoba nie zapomni tego do konca swoich dni a z niego to splynie po latach jak po kaczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego
do wszystkich optujących za całkowitą szczerością w związku : ja w chwili złości powiedziałm mężowi, że odpłacę mu tym samym ... powiedział mi: "proszę cię nie rób tego! a jak już, to ja nie chcę o niczym wiedzieć..." i co wy na to? kusiło mnie jak diabli zrobić to i powiedzieć mu o tym prosto w oczy... zranić go tak jak on mnie zranił ... widzieć jego ból ... a myślałam, że mściwa nie jestem .. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola34
Mój też powiedział, ze jak ja to zrobie to mam mu nie mówić!!! Boją sie! A sami nas ranią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagus
co innego - masz racje. uwazam,ze jesli ktos jest na tyle nienormalny ze zdradzil i na tyle normalny zeby zrozumiec co zrobil zlego i wyciagnac z tego jakies wnioski to ten ktos z tym brzemieniem powinien zyc sam nie wspolobciazajac tym bliskiej osoby bo potem juz tylko rownia pochyla. oprocz milosci bardzo wazny jest szacunek. spojrzcie naprzyklad na swoic dziadkow, jak ci ludzie sie szanowali i kochali i jesli nawet cos bylo nie tak nigdy nie zranili siebie nawzajem i az do konca sie szanowali. fakt, to byly inne czasy. teraz tak jak rozwody tak i zdrady sa latwiejsze ale tylko nieliczni potrafia zrozumiec swoj blad i poniesc jego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego
Mojego było mi nawet żal. On nie zrobił tego z premedytacją, nie planował tego. To poprostu na niego spadło. Nikt z rodziny o tym nie wie. Nikt by nie uwierzył. Chyba najbardziej mnie zabolało to w kim się zakochał. Ona to kobieta po przejściach (2-krotna rozwódka, popadła w alkoholizm, pali jak smok, pracuje jako sprzątaczka w hipermarkecie). Ja jestem kobietą wykształconą, zadbaną, bez nałogów, na stanowisku. Mąż był i jest jedynym mężczyzną w moim życiu. On twierdzi, że obie mamy podobne charaktery. Poprostu życie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego
I żeby nie było, że mam coś do niej. Podziwiam ją, że wyszła z dołka, że ułożyła sobie życie z kolejnym mężczyzną. I wg mnie żadna praca nie hańbi. Nie winię jej za to, że mojemu mężowi odbiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×