Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za dużo - tak mi sie wydaje

ile zarabiają pracownicy naukowi uczelni wyższych

Polecane posty

Gość za dużo - tak mi sie wydaje

Jeżeli pracownik uczelni prowadzi zajęcia tylko w kilku grupach w ciągu tygodnia i zarabia powyżej 2000 zł ( ze stopniem co najmniej doktora ), to zarabia chyba za dużo.... nie wydaje się Wam? Może chyba zarabiać kilka razy tyle, jeżeli zatrudni się na kilku wydziałach... Kto dostaje za kilka godzin pracy takie wynagrodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serio mówisz z tymi dwoma tysiakami?? chociaz jak nasza sobie jedzie w połowie semestru na kanary badac roslinki niby:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to przerabiałam
u mnie na uczelni doktorzy za godzinę ćwiczeń/wykładów (zegarową ) ( na zaocznych) zarabiali ponad 50 zł parę lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za dużo - tak mi sie wydaje
też to przerabiałam-> chyba żartujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten którego ja znam zarabia
~10000 na miesiąc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
uzywasz slow, ktorych nie rozumiesz. 'Pracownik naukowy' jak nazwa wskazuje nie zajmuje sie naczaniem, a nauka czyli prowadzeniem badan. Nauczanie studentow, szczegolnie takich jak ty, to zlo konieczne. Jak koklusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za dużo - tak mi sie wydaje
Może wyraziłam się niezbyt jasno - chodziło mi o pracowników uczelni wyższych zajmujących się nauczaniem ( prowadzeniem wykladów, ćwiczeń, laboratoriów; na wydziale są przecież zatrudnieni inni ludzie, wykonujący rozmaite prace - ochroniarze, portierzy, pracownicy dziekanatu itd. ). Z tego, co wiem ( możliwe, iż nie jest to zgodne z prawdą - możesz mnie wyprowadzić z błędu ) pracownicy "naukowi" są zobowiązani do prowadzenia zajęć dydaktycznych - stąd użyta przeze mnie terminologia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinay23
wykladowcy na uczelniach bardzo malo zarabiaja moj kol. uczy na uczelni i zarabia na pelnym etacie( caly tydzien) + studeci zaoczni ok 1500 zl, sama chcialam wykladacv na uczelni ale za taka kase to szkoda robic mi doktorat bo to nawet sie nie kalkuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i tak wiecej niz przecietny nauczyciel zarabia tez trzeba byc obcykanym w swojej dziedzinie a niewiele ponad 1300 sie wyciągnie:( a doktorat zrobie dla satyswakcji i se go pier*olne na nagrobku przed nazwiskiem: i bd z siebie zajebscie dumny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
Ciagle nie rozumiecie. Pensum nie jest jedynym obowiazkiem pracownika naukowego. Z jego perspektywy nie jest nawet obowiazkiem najwazniejszym. W wiekoszsci przypadkow jest zlem koniecznym (uniwersytety bylby fajne, gdyby nie ci studenci) - wymogiem ktory stawia pracownikowi uczelnia, ktorej jedna z misji jest ksztalcenie. Ktos pisze, ze pensum 200 godzin/rok jest niskie... Nie jest, jezeli wiezmie sie pod uwage, ze do wykladow trzeba sie jednak przygotowac (jedynie wy przystepujecie do nich z marszu), trzeba tlumowi ludzi zapewnic konsultacje, kolokwia, egzaminy, poprawki, poprawki poprawek. Trzeba wysluchiwac bredni, beznadziejnych wymowek, bo kazdy student wierzy, ze jedgo sytuacja jest wyjatkowa. Trzeba zmagac sie z lenistwem, marazmem, niudolnymi probami sciagania, brakiem zaintersowania za strony studentow. Dzieki Bogu, ze czasami zdarzaja sie studenci (kilku na rok), ktorzy traktuja swoje studia powaznie - wtedy mozna wierzyc, ze ta cala zabawa ma jednak sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
7 lat pracy na uczelni po doktoracie, mający tylko zajęcia na uczelni 200 godzin pensum w roku ma na rękę 2200 zł/m-c + nadgodziny (niewiele 1000-2000 w roku,czasem nic, bo to płynne).Moim zdaniem zarabia nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za dużo - tak mi sie wydaje
tak trzeba się przygotować - odgrzebać slajdy z zeszłego roku... de facto przygotowane już X lat temu, gdy rozpoczynało się prace dydaktyczną;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i pojebanym gosciem od botaniki który za kazdym podejsciem udupia 80% studentów ... i niech mi ktos powie ze on tego nie rob specjalnie ludzie sie ucza na pamiec jego wykładów i zalicza max 15 os i co ?? on juz nam powiedział teraz zebysmy sie nie spodziewali ze zaliczymy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allalal
Zryło wam mózgi!!!! 50 zł za 60 min to ma być dużo??? To ja więcej zarabiam jako lektor. To samo pyszczenie co na nauczycieli. Na litość, to kto w tym kraju ma zarabiać dużo, waszym zdaniem?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w sumie z tym przygotowaniem to fakt zdawałes z czegos egzy studiowałes tyle lat zool np to szkoda zebys nie wiedział o czym mówisz .. a z tymi slajdami to racja przychodziła babka pokazywała folie czy cos czytała z nich wszystko czasem dodala cos od siebie pogadała o Małaszyńskim i skończyła 30 min wczesniej bo cos ja cisnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że pracownikom
naukowym powinni płacić lepiej, może nie byloby wśród nich tylu idiotów, zagubionych nieudaczników i dziadków- megalomanów, którzy nie znają języków obcych, a nawet z polskim mają problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
nie bardzo rozumiem z tymi slajdami... To Twoim zdaniem wykladowca powinien przygotowywac co roku nowe slajdy na ten sam temat? Przeciez ty i tak ich jeszcze nie widziales. No chyba, ze powtarzasz rok - a dla takich studentow tym bardziej nie warto przygotowywac nic nowego. Fundamenty wiedzy nie zmieniaja sie co roku, wiec z natury rzeczy wiekszych zmian sie nie wprowadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość there is no way
Przede wszystkim powinni byc kontraktowi i powinna odbywać się ocena. Czyli nie od doktoratu do habilitacji, ale np. od mgr na rok i ocena - wtedy moze wreszcie uczyliby ludzie, którzy cos wiedzą, a nei załosne, pindziowate, włazące w dupę kadrze kretynki i sklerotyczne dziadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty chyba nie rozumiesz jednej rzeczy :D zadanie pracowników naukowych jest prowadzenie badań. Zajęcia dydaktyczne są dodatkiem a nie, teoretycznie, podstawowym obszarem ich pracy 🖐️ więc są rozliczani z ilości publikacji, konferencji itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytaj uważnie
50 zł PARĘ lat temu teraz pewnie to drugie tyle... na pięć lat studiów ja spotkałam 4 wykładowców przygotowanych do zajęć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allalal
No to dobrze, ze nie macie pojecia, ile oni kasy ciachają tak naprawdę na zaocznych, prywatnych uczelniach itd. Etat to jest nic. Za 1,5 zajęć dostają 150-200 zł. I dobrze, bo kto ma zarabiać jak nie naukowcy. Oprócz męczenia się na zająciach z takimi przymózgami oni prowadzą badania, piszą, publikują, rozwijają naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allalal
To gdzieś ty studiowała, dziewczę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allalal
Na jakiej żałosnej uczelni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
Ocena pracownikow naukowych powinna sie odbywac. Studenci tez pownni miec prawo do wyrazania swoich opinii, jednak jest rzecza naturalna, ze student w swojej naturze nie jest istota obiektywna (utozsamia latwosc zaliczenia z jakoscia wykladowcy). Dlatego liczba i jakosc publikacji (IF, cytowania), jak i wartosc dostepnych grantow powinny byc glownymi kryteriami oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggeeeee
Szczerze mówiąc na tym topiku dochodzą do głosu takie same kompleksy jak w przypadku nauczycieli. Najgorzej pyszczą ci, co klasy nie mogli skończyć. Tudzież ci z których pan doktor robił pośmiewisko pod tablicą. Skończyłam dwa kierunki studiów i jakoś na obu miałam za wykładowców ludzi, których podziwiałam. Oczywiście nie tylko, bo ludzie są różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
Studenci zaoczni pojawiaja sie na uczelni w weekendy. Naprawde trudno oczekiwac, aby pracownik naukowy poswiecal wlasny weekend na zajecia z nimi za przyslowiowe dziekuje. Praca naukowa w Polsce nie jest doeceniania. Jedyny pozytyw tej sytuacji jest taki, ze panstwo moze zapewnic masie studentow bezplatne ksztalcenie. W innym przypadku tylko wyjatkowo zamozni, albo wyjatkowo uzdolnieni mlodzi ludzie (na stypendiach) byliby studentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggeeeee
Na prywatnych uczelmach są ankiety i bierze sie je poważnie pod uwagę. Tyle że poważnie ich nie traktują państwo studenci. Byłam dyrektorem kolegium językowego i te ankiety przechodziły przez moje ręce. Nie lubię kogoś to jadę po nic równo - same zera. Rządek zer. I równocześnie tę samą osobę inny oceniają najwyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emigie
Laicy wypowiadają się w kwestiach, o których nie mają pojęcia - to lubię najbardziej :-P. Nie wiecie jak wygląda i na czym polega praca naukowca - to na jakiej podstawie wyliczacie ile godzin wyrabia tygodniowo? Poza tym to jest praca naukowa, koncepcyjna, trzeba mieć ogromną wiedzę, przygotowanie, doświadczenie... Dla porównania godzina pracy koncepcyjnej znajomego architekta kosztuje 200 zł... Ja jestem pracownikiem naukowo-technicznym w instytucie PAN. Na rękę dostaję 997 zł brutto [jestem w stanie przeżyć, tylko dlatego, że mąż przynosi normalne pieniążki do domu]. Pracownicy naukowi z tytułem dr zarabiają u nas parę groszy więcej, potem docenci i prof odpowiednio więcej [odsyłam do rozporządzenia, które określa jakie pensje mają otrzymywać pracownicy PAN]. Ponieważ pensje są głodowe, nasi pracownicy dorabiają sobie wykładając na uniwersytetach [dostają tam jakieś kawałki etatu, albo dzieła]. Pensje na Uniwersytetach, to już bardziej wewnętrzna kwestia - bo uczelnie ustalają je zależnie od swojego budżetu. W każdym razie praca naukowa, nie polega na zrobieniu kilku wykładów w tygodniu. Z tego co wiem, w tej chwili nie ma możliwości bycia tylko wykładowcą, bez robienia dodatkowo nauki. Zatem każdy wykładowca akademicki obowiązkowo musi również prowadzić badania naukowe [eksperymenty, doświadczenia, wyjazdy, pisanie artykułów, prezentowanie wyników na konferencjach itp], które pochłaniają 90% jego czasu, wymagają pracy nie tylko od 8-16, ale częstych wyjazdów, przesiadywania w laboratoriach itp. Ja zajmuję się głównie tą stroną techniczną - czyli laboratorium i wyjazdami terenowymi, na które jeżdzę właśnie z naukowcami. Gdy znajomi wcinają sobie obiadek o 17 w domu z rodzinką, my czasem jesteśmy dopiero w połowie pracy, ktorą zaczęliśmy o 3 rano. Ale uwielbiam tę robotę, codziennie dzieje się co innego, uczę się tylu rzeczy i rozwijam. Chciałabym w życiu odkrywać i tworzyć podstawy nauki. Dlatego chcę zrobić doktorat i zostać pracownikiem naukowym. Jednak jeżeli nie zmienią się zasady płacy w PAN, to po dr będę musiała gdzieś się przenieść, niewykluczone że za granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrtt
3170 netto adiunkt, dr inż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długa i ciemna noc za oknem
Odkopiemy temacik, Naukowcy zarabiają mało? Może jeszcze na uczelniach wyższych? Adiunkt czyli osoba z dr ma minimum 3 000 na rękę. Emerytury profesorskie minimum 5000 na rękę. To tak z grubsza. Co dalej idzie, dodatkowe zlecenia i wiadomo branża, polonista ma gorzej, od kogoś z branży budowlanej ale to każdy wie. Natomiast ciekawe różnice często o zero lub dwa zera więcej pojawiają się ludzi z tych samych branż. Jak to możliwe? Ano prosto, jak świat istnieje zawsze tak było, dostęp do zleceń. Ktoś ma dojścia to ma kasę, dużo kasy, duuuuużo kasy. Ot zlecenie z ministerstwa, 20 - 50 tys. Czas wykonania pracy... miesiąc, nie więcej, czasem mniej. I co zaskoczone polaczki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×