Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za dużo - tak mi sie wydaje

ile zarabiają pracownicy naukowi uczelni wyższych

Polecane posty

Gość 3000 dla adiunkta na rękę?
wow, no to fajnie. jeszcze powiedz, z jakiego masz uniwersytetu takie dane i jaki kierunek ten adiunkt reprezentuje. własnie zastanawiam się nad porzuceniem pisania doktoratu i rozejrzenia się za jakąs dobrze płatna pracą, bo teraz na rękę dostaję 1/2 tej kwoty która podałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długa i ciemna noc za oknem
Słuchaj, na doktoracie jest bieda- chyba że masz dobrego promotora co umie się dzielić zleceniami. Po doktoracie tez bedzie bieda jak masz kierunek humanistyczny czy podobny lub jak nie znajdzie sie miejsce na uczelni dla Ciebie co w obecnej sytuacji jest prawie pewne - brak studentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długa i ciemna noc za oknem
A z tymi pensjami to jest tak że dr - adiuntk ma minimum 3k na rękę i tak jest na każdej chyba uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojebuuuska:(
co ty pierdolisz mój kuzyn wykłada na politechnice opolskiej, do tego jeżdzi na wekkendy wykłady robi ma tytuł dyr i miesicznie wyciąga około 9tys, najmiej 6 najwięcej 12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do emigie
z takich jak ty uczelnie robia sobie poldarmowych oslow. wiem bo sama jestem takim oslem.. gdybym teraz miala wybor - drugi raz bym tego nie zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adia anida anita
A z tym to bywa różnie :) Głównie zależy to od uczelni, tytułów naukowych i dorobku naukowca, rodzaju umowy jaki ma, ilości zajęć jakie ma itd. itp. Np. taki historyk Paweł Wieczorkiewicz, który umarł nie tak dawno temu, mówił nam, że na UW zarabiał 3tys. na m-c (pełny etat) i narzekał, że mało. Z kolei na studiach prywatnych (a ja takie skończyłam) stawki są wyższe, u mnie, podobno profesor zarabiał 200 zł za godzinę chyba zegarową, a doktor coś mniej niż 100 zł, nie wiem czy nie 70 zł. Przynajmniej jeszcze kilka lat temu. Nie wiem jak jest obecnie, bo uczelnia pozwalniała wielu pracowników i zrezygnowała z niektórych współpracowników, ma mniej pieniędzy. Może i wynagrodzenia zmalały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adiunkt
Przeczytałem cały wątek i załamałem się pod wpływem opinii jakie są tu wypisywane. Widać, że piszący opierają się na domysłach, zasłyszanych plotkach i pomówieniach. Jestem adiunktem w dużej uczelni technicznej od kilkunastu lat. Zajmuję się w ramach swojej pracy różnymi rodzajami działalności od dydaktycznej, przez naukową po organizacyjną, a od czasu do czasu nawet fizyczną. Pensum dydaktyczne adiunkta wynosi 240godz/rok (kilka godzin w tygodniu). I gdyby nie fakt, że nie zajmujemy się wyłącznie prowadzeniem zajęć prawdą byłoby stwierdzenie, że nic nie robimy i pensja 3000zł na rękę to stanowczo za dużo. Ale!!! To tylko jeden z niewielu obowiązków!!! Pozostały czas wypełniają inne. I wymienię tylko niektóre: - przygotowanie materiałów do zajęć i ciągłe samokształcenie, - tworzenie programów nauczania i kart przedmiotów - ciągła ich modyfikacja, - opieka nad dyplomantami (10 prac mgr. na rok), - konsultacje, zaliczenia i egzaminy dla studentów, - opracowanie publikacji, referatów, podręczników (bo jak nie ma dorobku to prędzej czy później wylot z uczelni), - składanie wniosków na projekty badawcze (które zwykle są odrzucane), - udział w projektach badawczych i pracach zleconych (jak się uda - i tu możliwość dodatkowego zarobku, ale dużo czasu umyka), - udział i organizowanie konferencji i seminariów, - udział w przeróżnych zebraniach - często zmarnowany czas, - udział w komisjach uczelnianych, wydziałowych itp. - układanie planów zajęć, - opieka nad laboratorium, - zajęcia na studiach zaocznych (soboty-niedziele i to w ramach pensum lub jako nadgodziny). Może wystarczy dla krytykujących. Wiąże się to wszystko z siedzeniem po godzinach w pracy lub ślęczeniem przy komputerze w domu po nocach, nie mówię już o stresie. I za to wszystko dociągnę średnio do 4 tyś zł/mc jeśli doliczę projekty lub prace zlecone. Jeśli ktoś zazdrości zamienię się niech spróbuje. Mam nadzieję, że ten wpis otworzy niektórym oczy na zagadnienie zarobków pracowników naukowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaMaKoLAna
wcale nie maja tak źle....ale ok, wiele lat nauki poświęcili więc niech mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, są takie uczelnie w Polsce gdzie na doktoracie nie zarabia się ani złotówki. Ani za prowadzone godziny, ani za nic innego. 4 lata dymania gratis, wiem coś o tym, bo jestem w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vendredi
adiunkt, dzięki za taką wypowiedź, sam się zastanawiam nad podjęciem współpracy z uczelnia, gdyż zostało mi to zaproponowane. Jednakże jestem na budownictwie i mam też możliwośc**pracy w biurze projektowym. Jak wygląda praca w biurze wiem bo byłem i pracowałem w wakacje, jednak praca na uczelni była dla mnie czarną magią. Teraz mi to trochę rozjaśniłeś i przynajmniej wiem o czym rozmawiać z kierownikiem katedry. Na szczęście z racji branży mam sporo możliwości dorabiania poza uczelnią, a fakt robienia czegoś bardziej wymagającego i wyróżniającego daje dużą satysfakcje nawet jeśli pieniądze są mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chce spytać czy jest możliwe bycie pracownikiem naukowym nie będąc pracownikiem dydaktycznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×