Chce porady-boje sie,ze wpakuje sie w jakiś niedobry związek

To było to cos w pierwszym spojrzeniu. Od tygodnia widzimy sie codziennie. Zakochuje sie. Jest młodszy 6 lat, nie pasuje do mnie niczym. Inna muza,styl ubierania,jego znajomi. Jakieś interesy i szemrana przeszlość. Nie wiem co robić. Spotykać się czy zdecydowanie zerwać. Jeżeli pójdziemy do łóżka to bedzie za poźno. Muszę szybko coś postanowić a mam motylki w głowie zamiast móżgu.Poradzcie

Jest dyrygentem orkiestry w Teatrze Bolszoj w Moskwie a na dodatek handluje zniczami i dodatkami plastycznymi do betonu na jarmarku Europa

Rzeczywiście: jedyne mądre co napisałaś, to że \"motylki zamiast mózgu\". Wygląd pokochałaś? Szemranego jegomościa, w dodatku \"młodszego brata\"? Za sponsorkę chcesz służyć?

wykorzystaj go i spław ;) a tak poważnie to mi się wydaje, że ty się nim zauroczyłaś a nie zakochałaś, po głębszym poznaniu to zauroczenie może trochę osłabnąć

a dużo tych motyli? bo możecie razem handlować, baboćki mają ostatnio niezłe wzięcie na bazarach

ten dyrygent to podszyw

Nie zakochałam sie w wygladzie, nie jest kompletnie w moim typie. Nie wiem co jest grane. Jakbym zwariowała

Jego towarzystwo to taki rodzaj młodych wilków, interesy i szalona zabawa. Samochody i inne zabawki. Mnie to wszystko nie rajcuje. Chcialam normalnego związku. Ale tu wpadłam jak śliwka i nie potrafię zerwać.

No popatrz! I znowu w ostatnim słowie masz rację. Trasę zmień

To co zerwać? Ale moze bede załować, moze on okaze sie własnie tym

"moze on okaze sie własnie tym" kochana nie ma na to szans, myślisz, że taki koleś będzie pakował się w związek (ty tego oczekujesz) z kobietą 6 lat starsza co najwyżej możesz mieć fajny sex a nie związek takie moje zdanie

I ja i on jestesmy juz po rozwodach. 6 lat to nie jest jakaś kolosalna granica. Zreszta mam temperament i wyglad o kilka lat mlodszy niz wskazuje wiek. Tylko on wyglada jak chłopaszek. Skóra,dzinsy,łysa główka. Mówi,ze szuka prawdziwego zwiazku. Nie zaciągnął mnie od razu do łóżka więcchyba nie o ten sex tylko chodzi. zreszta sama nie wiem

to sobie zdecydowanie odpusc. Roznica wieku prędzej moglaby byc ostatecznie

No własnie te interesy. Tego sie boje. Zakocham sie a on pójdzie siedzieć. Na to jestem chyba za duza

no ale jak zerwać- nie moge, nie umiem, normalnie sie zauroczyłam. Ktos tu napisał ,ze mam wykorzystac i zostawić. Tez takpomyslałam. Ale to nie takie proste

wybraź sobie, że nosi brudne porwane majty :P

No fakt, jego majtek nie widziałam. Ale ubrania ma czyste. Skarpetki tez. Nie no gacie odpadają

I te telefony i sms sto razy dziennie. Normalnie ulegam. Dzisiaj zostanie na noc. I wtedy już kicha

podstawowa sprawa ile masz ty lat ile on ?

on ma 30 ja 36

tyle,ze on wyglada na 25 a ja na 28

no ale wiek to nie problem dla mnie najwiekszy, szukałam młodszego faceta

skonczy sie na tym, ze bedziesz próbowala co usilnie "wyprowadzac na prosta", a ostateczny bilans taki bedzie, ze on i tak bedzie dalej taki sam, a Ty bedziesz cierpiec i zmarnujesz czas na kogos nieodpowiedniego. Olej poki jeszcze nie czujesz do niego nic silnego

no własnie tego sie boje,ze bede strała sie go wychowywać,ze chciałabym go odciagnąc od tych zwariowanych kolesi ale to sie nie uda, to wiem

To skoro juz teraz to wiesz, to nie pakuj sie w to!!! Ucz sie na błędach innych, ja mam za soba 3 takie związki, bo za każdym razem wydawało mi sie, ze mam moc wpływania na ludzi i oni sie zmienia. Figa z makiem! Oni nadal sobie zyja wygodnie w swoim bajorku, a ja zostałam sama, olana i pokiereszowana emocjonalnie. Niegrzeczni faceci maja tendencje do przyciagania "za dobrych" kobiet, wrażliwych o gołebim sercu, po czym jak poczucja sie pewnie niszcza je bezwzględnie. Uciekaj, bo szkoda Twojego zycia...

Na początku tacy faceci obiecuja poprawe, zerwanie z nałogami/złym towarzystwem/złym zachowanie, tylko czas pokazuje, ze była to tylko pusta gadanina i oni nie maja zamiaru nigdy zmienic sie na stałe. Moze przez 2 miechy nie bedzie spotykał sie z kolesiami (albo Ci wkręcał, ze z nimi koniec), a potem wszystko wróci do natruanego (czytaj patalogicznego) stanu rzeczy. Jesli ktos sie zmienia to robi to sam dla siebie, nigdy dla kogoś.