Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nanusch25

Melancholijnie, dołująco, niekochajaco!

Polecane posty

Gość Nanusch25

Łapie doła. Szczerze, to powoli trace, nie tyle sily co nadzieje. Nikt w zyciu mi nie powiedzial, ze mnie kocha. Ani zaden mezczyzna, ani...rodzic. Ojciec, bo matka zmarla, byl oschly, traktowal mnie jak powietrze, zylam bo musialam. gdy wpadlam na wybor, ze wcale nie musze, odkrylam terapie i poczulam, ze zycie moze miec smak. Nauczylam sie nawiazywac relacje z innymi. bylam smielsza, odwazneijsza, zaczelam wiecej rozumiec,o co chodzi w kontaktach interpersonalnych etc. Fakt udalo mi sie przelamac mur, ktory wytworzylam wokol siebie, ale dalej on jest. i w sumie nie wiem co dalej. Zawsze mialam wrazenie, ze musze zaslugiwac na czyjas uwage. Bardzo chcialabym sie zakochac, ale do tej pory bylam zawsze odrzucana, wymiewana, zrzucana na boczny tor! co robie nie tak? Smutno mi, ze tak naprawde nikt mi nie powiedzial, ze mnie kocha. Czuje sie pusta. Czuje gotowosc na stwozenie szczesiwego zwiazku, opartego na partnerstwie,. mam ochote obdarowac kogos wlasnymi uczuciami. a jednak ostatnio coraz bardziej mam wrazenie, ze dalej mam problem "z bnawiazywaniem glebszych relacji". tak sie zastanawiam co robie zle? jest tyle toksycznych osob, ktore sa w dziwnych zwiazkach, a ja nie. Smutno mi, bo czuje sie NIEKOCHANA, niepotrzebna nikomu. A mam 25 lat. milosc emocjonalna, jest mi obca, fizyczna...hmmm nieco bardziej, ale tez w sumie niewiele. Smutno mi. Chcialam sie komus wygadac, bo leze w domu chora i nie rozmawialam z nikim juz od tygodnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham Cięęęęęęęęęęęę
;-) mam nadzieję, że już Ci lepiej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Masz ode mnie chwasta. 🌻 Poczuj się lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham Cięęęęęęęęęęęę
a Ty mnie nie? :( mam założyć taki sam temat? nie kochasz mnie? kochaj mnie, proszę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pol pol pol
a u mnie dziś chorująco :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naninaninani
Też miałam taki okres w życiu że zazdrościłam ludziom problemów emocjonalnych. Czytałam jak partnerzy się kłócą, jak kobieta narzeka że zbiera skarpetki a mężczyzna że ona o siebie nie dba, i zastanawiałam się co ze mną nie tak że nawet nikt się kłócić ze mną nie chce, że jestem niezauważalna dla potencjalknych znajomych czy partnerów jak powietrze, że życie uczuciowe mnie nie dotyczy. No i tak sobie żyłam robiąc swoje. Potem zaczęłam chodzić na randki umawiane przez internet. Potem poszłam, zmuszając się, na jakieś spotkanie z dalekimi znajomymi, na doczepkę. Tam kogoś poznałam, zaczepiłam, umówiliśmy się... I wszystko się zmieniło. Autorko tematu, nie mam dla ciebie porady bo nie wiem co ja robiłam (a raczej nie robiłam) źle ale jestem pewna jednego: żeby coś zmienić często trzeba postępować wbrew sobie, wbrew utartym nawykom, ignorując czy to się samemu sobie lub innym podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naninaninani
Podobno każdy wewnątrz czuje się trochę samotny. Tyle że jednym to mniej a innym bardziej doskwiera. Są nawet tacy którzy te odczucia potrafią ignorować, nie przejmować się jak sa odbierani przez innych... Myślę że kontaktów z ludźmi można się nauczyć, nabierać wprawy aż w końcu coraz więcej osób chętnie się będzie z nami komunikować. Ale w tym celu trzeba ćwiczyć. Nie odseparowywać się. Znajdować takie zajęcia, hobby czy pracę gdzie się z ludźmi trzeba porozumiewać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanusch25
Hej, Dzieki Problem w tym, ze jestem osoba aktywna. Wychodze wszedzie gdzie sie da. A to zapisalam sie na taniec, a to roziwjam swoje hobby. a to ucze sie kolejnego jezyka, zmienilam prace. I wszedzie sa ludzie. wielu ludiz poznalam. umiem nawiazywac kontakt, ale.... No wlasnie, czemu jest zle, skoro jest tak dobrze? Coraz bardziej mi to doskwiera, bo tak naprawde, chcialabym czuc czyjsc dotyk, czuc cieplo, a tak naprawde ja ...po prostu tego nei znam. i chyba tego jest mi zal. rodzice, ktoryz opbdarzaja uczuciami swoje dzieci, daja im to odczuc, a ja pamietam jedynie chlod i agresje. I jest to dla mnie obce i chyba tez jakos sie tego boje, nieznanego. ale mam ogromna potrzebe i doskwiera mi to. co ciekawe czuje sie na to otwaerta, wiele ryzykowalam, ale raz po raz bylam odrzucana. Trace nadzieje :/ gnusnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naninaninani
Przepraszam z góry że tak porównuję ciebie i mnie, bo oczywiste że każda z nas jest inna i ma inne doświadczenia ale... ja w twoim wieku też byłam jeszcze sama i chyba czułam się tak jak ty. Potrzeba było trochę więcej czasu, trochę więcej znajomości, poznawania świata, żebym zauważyła tego faceta którego warto było poderwać i żeby mi się udało. Jesteś bardzo młoda, wg mnie to normalne że nie masz sprawdzonych, wieloletnich przyjaźni, czy partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nanusch25
no wlasnie, by moc zauwazyc. Dzieki serdeczne, Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×