Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pinezka76

niby dorosłość....a

Polecane posty

Gość pinezka76

czuję się strasznie ...nie wiem co mam zrobić , mam dobrego kumpla , pomaga mi w zyciu, załatwi wszystko o co go tylko poprosze , robi mi niespodzinaki kupuje praktyczne prezenty, i mowi ze mnie kocha i ze bedzie na mnie czekal......a ja? a ja go tylko lubie , przeszkadza mi w nim wszystko , nie toleruje jego wyglądu , głosu,zainteresowan...czasami lubie z nim pogadac i tyle..po dluzeszej obecnosci ,kiedy tak mi sie naprasza , po prostu mnie wkurza..wiem ,ze nie powinnam przebierac bo jestem juz po 30 -tce i moze nikt inny mi sie nie trafi ale....ja sie chcialam zakochac , tak naprawde do szalenstwa a nie byc z kims na rozum ....jestem zdołowana..a z drugiej strony kiedy dluzej sie nie odzywa to tesknie do rozmowy z nim .....czy ja powinnam sie zamknac na leczenie?;-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zubrowka80
Przezylam cos takiego dwa razy. Pierwszy raz. Odchorowywalam akurat nieudana milosc gdy pojawil sie on. Wlasnie taki dobry przyjaciel. Moze gdybym go poznala w innych okolicznosciach to by bylo inaczej, ale ja jeszcze w glowie mialam poprzedniego. Takze mimo iz on sie staral, byl na kazde skinienie eccc to nie bylam w stanie do niego nic poczuc. Im bardziej go od siebie odpychalam tym bardziej on sie staral. ta nasza znajomosc trwala z trzy miesiace po czym uczciwie mu powiedzialam, ze ja tak dalej nie moge i sie rozeszlismy. Drugi raz. Poznalam go na imprezie. Doszlo do czegos. Ja liczylam, ze to bedzie jednonocna przygoda a on na drugi dzien zjawil sie na uczelnii i zaprosil na obiad. Dla mnie to bylo co najmniej dziwne. Nie czulam sie zakochana ani nic z tych rzeczy. Bylo mi milo w jego towarzystwie, fajnie sie gadalo, fajnie sie calowalo:)) ale nic poza tym. stwierdzilam, ze dam mu tak z tydzien a potem tez go pozegnam. Po tygodniu sie w nim zakochalam i dzis jestesmy malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinezka76
u mnie to juz za dlugo chyba trwa zebym sie jednak zakochala , tym bardziej ze on mnie wkurza ...po prostu wyprowadza z równowagi....a z drugiej strony widze jak sie stara , jaki jest dobry , jak jest za mną .....i dlatego to mnie tak boli bo wiem ze takich facetów , tak oddanych kobiecie jest w dzisiejszych czasach niewielu...tylko co z tego......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zubrowka80
Widocznie po prostu nie jest to TO. Czasem tak sie zdarza, ze druga strona moglaby zrobic nie wiadomo co a i tak sie czlowiek nie zakocha. To odroznia tez milosc od przyjazni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×