co byscie zrobili przylapujac partnera na zdradzie?

gdybym weszla do pokoju i ujrzała osobę ktorą tak bardzo kocham i darze zaufaniem z inną kobieta w trakcie sexu pierwsze co pewnie bym odębiała,na ich widok scisnęło by mnie w dołku i łzy napłynęły do oczu...oniemiałabym...zamkneła bym drzwi a raczej nimi trzasła i yszła z domu pewnie bym poszła do jakiegos parku i płakała albo od razu kupiła bilet i pojechala do rodzinnego domu...świat by mi sie zawalił i jestem pewna że odbiloby sie to bardzo na mnie, strasznie bym się w sobie zamknęła kto wie oze nawet zgłupiała...

byłby to koniec związku. Na słowa szkoda energii, na zemstę tym bardziej. kto się wróbelkiem urodził kanarkiem nie zdechnie, więc jakiekolwiek moje działania niczego tu by nie zmieniły...

Zastanawia mnie jedno..w tym watku wszystkie piszecie, ze bylby to koniec zwiazku, a potem jak mezowie was zdradzaja(tylko tego nie widzicie), to wybaczacie im to...Nie rozumiem jak mozna wybaczyc zdrade...

Po co od razu wychodzić? Wersja wyzwolona: Gdy przyłapujemy faceta w łóżku z piękną dziewczyną mówimy do niej z czarującym uśmiechem "cześć, jestem Alicja" A do faceta z wyrzutem: "Kotku dlaczego mnie nie uprzedziłeś? Zadzwoniłabym po Kaśkę i zabawilibyśmy sie we czwórkę jak ostatnio". Gdy dziewczyna jest taka sobie mówimy do faceta: "Witaj słonko". Oglądamy dziewczynę i mówimy teatralnym szeptem do faceta "Ta wczorajsza była ładniejsza i miała większe piersi" Po czym krzątamy sie po domu udając, że takie zdarzenie to rzecz normalna. Wersja medyczna: Z troską do faceta: "Cześć. Mam nadzieję że założyłeś gumkę?" A do dziewczyny: "Niby teraz nie powinien zarażać, ale ta opryszczka to taka paskudna przypadłość, że lepiej zawsze w gumce. On jak się napali to przestaje myśleć. Mam nadzieję, ze nie robiłaś mu loda? "

no tak-latwo sie mowi ale czlowiek tak naprawde nie zna swoich reakcji

buha hahaha dobre !!

gdyba sobie na dany temat co by bylo gdyby.....a jak dojdzie co do czego to jesttaka blokada ze nie jest w stanie powiedziec slowa

ale sie zdarzylo i bolalo i co gorsze to ja sie czulam glupio.

a co potem on powiedzial? zrobil?

znam przypadek gdzie 2 malzenstwa bardzo sie przyjaznily i ktoregos pieknego dnia mąż jednej przyszedl do drugiej, dlugo trwalo zanim ją namowil do grzechu bo ok miesiac, ulegla, trwalo to rok czasu, zona zdradzającego podejrzewala wszystkie znajome, az w koncu sie wydalo, kiedy sie spotkaly zona zdradzającego naplula jej w twarz, widzialam to na wlasne oczy

glupie tlumaczenia przeprosiny przyzeczenia-dalam sie przeblagac-dzieci,ale to juz nie bylo to do tego doszedl alkoholizm jego, no i malzenstwo sie rozpadlo

Moja kolezanka wróciła wcześniej do domu.Zastała męża w łóżku z kobietą.Zabawiali sie na całego.Weszła do pokoju i gdy ją zobaczyli powiedziała tylko----przepraszam bardzo.Uciekła z domu.Awanture zrobiła na drugi dzień.

Reakcja obronna to w zasadzie uciekać ale ja jako typowy wojownik rozszarpałabym na bank. Jego oczywiście.

wtedy tak myslalam ,ze nie jestem zbyt dobra w lozku zbyt ladna itp

oj rzeczywistosc-tak sobie tylko myslisz

gdybym przyłapał moja partnerke z innym w łózku nie wszczynał bym awantury , siedział bym spokojnie i patrzył jak ja posuwa . Zostawił bym ja tego samego dnia, spakował ja i odebrał jej prawa do dziecka.Patrzył bym jednak na nich tylko po to zeby ten obraz wyrył mi sie w pamieci i zeby nigdy pózniej nie przyszło mi do głowy ze mógłbym byc z nia ponownie i pozwolic jej wrócic.

i umalbys patrzec na kogos kogo kochasz jak z innym sie zabawia?

dodam ze maz zdradzającej wybaczyl jej bo jak stwierdzil nie byl dla niej dobry, tamci tez są razem nawet urodzilo im sie nie dawno dziecko, tamci wyjechali za granice a drudzy z dzieckiem niby są szczesliwą rodziną

ja bym nie potrafila patrzec jak moj kochany zabawia sie z inną, wpadlabym w szal, jestem z natury nerwową osobą

ale zaufania juz napewno nie ma -wybaczyc mozna ale zapomniec nie idzie

Ja sądzę że takie śledzenie scenki, o czym pisze Bragg, to czas dany sobie na zamianę miłości w nienawiść. To bardzo sensowne. Ale ja bym tyle siły nie miała.

wybaczyć?? to by była jeszcze większa dewiacja niż zdradzić

jedni wybaczają drudzy nie, jedni szukają w sobie winy inni nie mogą zapomniec i nienawidzą, taka jest nasza ludzka natura

nawet nie wiecie jak zycie plata czlowiekowi figle a co najgorsze dzis po tylu latach od tamtego zdarzenia tez nauczylam sie zdradzac-kiedys to byla dla mnie ochyda dzis nie mam wyrzutow sumienia.moj partner uswiadomil mi ze w zyciu sa piekne tylko chwile i trzeba z nich korzystac i mial racje-zycie jest za krotkie aby z te chwile odrzucac-ale musialo minac sporo czasu abym do tego dorosla i dzis wiem ze wtedy to nie ja bylam winna jego zdrady to on byl do du.....

up

zaczełabym ją ciagnac za włosy :D