Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiolettta

jego rodzice kupują mu mieszkanie

Polecane posty

Gość posłuchajcieeee
gdyby ta dziewczyna zakładała, że sie z rozstanie ze swoim chłopakiem to by z nim pewnie wcale nie była skorą są razem i są szczęśliwi to w przyszłości pewnie będzie slub na autorki miejscu bym się zgodziła na to, żeby rodzice chłopaka kupili mieszkanie, ale nie wymagalabym, żeby zapisali je też na mnie bo z jakiej racji?! w końcu dla nich jestem obcą osobą i wszystko może się zmienić z chęcią dołożyłabym się do wykończenia bo to jest kropla tego co kosztuje mieszkanie autorko jestes w bardzo komfortowej sytuacji a po ślubie mąż Ci może zapisze połowę a i wtedy jego rodzice nie będa mieli nic przeciwko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioletttka
rusałka, posiadanie możliwości nie oznacza konieczności skorzystania z niej... co do decydowania: no sorry, ale fakt, że za mieszkanie zapłacą jego rodzice, nie oznacza, że tylko on będzie wybierał kolor firanek. Na jakim paskudnym świecie żyje ktoś, kto tak napisał? Współczuję doświadczeń, które uczą, że wszystkie związki kiedyś muszą się rozpaść. Propozycje: weźcie kredyt a kasę zainwestujcie nie biorą pod uwagę jednej kwestii: kredyt oddaje się z odsetkami... viyella34562w - dzięki:) i też pozdrawiam:) gienia benia - ironia niepotrzebna, bo różnie bywa w związkach - są i złe, i dobre dni. Ale kłócić się też trzeba umieć i nie wyobrażam sobie, by w kłótni wypominać sobie coś takiego. No, ale to już było dyskutowane wyżej. posłuchajcieeee - bardzo rozsądna wypowiedź, właśnie takie pomagają mi uporządkować myśli, dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczątko zielone
ja bym przyjęła na twoim miejscu. dlaczego? bo pewnie dużo przed wami wydatkow, coś o dzieckup piszesz a teściowie sią w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _intercyza_
moja rodzinka kupila dom corce i jej narzeczonemu na 'spole'. po slubie on oczywiscie dom sprzedal i uciekl z kasa......:O zostala z dzieckiem sama i musiala wrocic do rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łechu łechu
sam sprzedac nie mógł ... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczątko zielone
takie historie "ku przesttrodze" są... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchajcieee
dobrze, ale żeby każdy zakładał, że się mu w życiu spieprzy, a facet okaże się frajerem to nikt by nie zakładał rodziny, nikt by w nic nie inwestował, nikt by nic nie miał po co dziewczyna ma doszukiwać się w przyszłości jakiś numerów skoro w teraźniejszości jest szczęśliwa?! a facet nie daje żadnych oznak bycia ''frajerem'' trzeba brać z życia garściami, a nie potem żałować, że się nie miało tak więc, moje zdanie ciągle takie same rodzice robią dużą przysługę, z pewnością gdyby autorka była już małżeństwem to mieszkanie byłoby zapisane także na nią poza tym podajecie sytuacje, że facet uciekł z kasą a szczerze mówiąc, to wątpię czy ona ucieknie, kobiety chyba tak nie mają :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchajcieee
miało być ''była w małżeństwie'' :) kochana, zgódź się na to, w razie gdyby coś ''odpukać'' się stało wciąż jesteś niezależna finansowo, bez kredytu , bez odsetek i wielkiego doła oczywiście życzę, zeby ułożyło się jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioletttka
ok, przyznaję się - mam zamiar zwiać z jego kasą, a ten topik został założony, bym miała dowód w sądzie o swych dobrych zamiarach;) Jak by powiedziała Mariolka czy inna Dżesika: Heelooooł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioletttka
kurczątko zielone - tak, są ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioletttka
dejzi, ignorowałam Cię już wcześniej, kiedy nazwałaś mnie pazerną dziwką, jakby w ogóle nie czytając wypowiedzi ani moich, ani wszystkich innych. I nadal mam zamiar Cię ignorować:) masz ubaw, co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
Na życiu się nei znacie i tyle. Piszecie że pazerna....patrzycie z perspektywy tu i teraz. Pamiętajcie że w razie rozwodu to zawsze kobieta zostaje n alodzie z dzieckiem....bez mieszkania....do tego czasu jej rodzice mogą już nie życ i zostanie bez dachu nad głową.... Wyposażenie mieszkania też kosztuje, meble, sprzęty, malowanie etc....i co za 10 lat mąż na podstawie FV zwróci jej za zakupione farby....?! i co niby z tymi pieniędzmi zrobi jak dewaluacja sprawi że to wtedy będą grosze bo farby będą kosztowac 10 razy tyle.... Piszecie że dziewczyna pazerna...a jak zachowują się rodzice jej chłopaka ? przecież też myślą tylko o nim. Doskonale zdają sobie sprawę że w przypadku rozwodu mieszkanie będzie tylko syna, więc dlatego kupują je w ten sposób a nie po ślubie... Miałam identyczną sytuację z teściami. Przed ślubem dostałam dwie książeczki mieszkaniowe z wkładem jako prezent od chrzestnej. Dała mi je bo sama nie planowała zakupu mieszkania a tylko kupując mieszkanie można było wykorzystac te srodki.... No ale oczywiście moim przyszli teściowie nie chcieli słyszec ani słowa o wykorzystaniu książeczek mieszkaniowych i kupnie mieszkania na nsa oboje. Kupili mieszkanie synkowi. Dopiero jak skończyły im się fundusze podczas meblowania "jego gniazdka" nagle przypomniało im się o moich książeczkach mieskzniowych. By w ogóle odzyskac kasę z ksążeczek musiałam najpierw przepisac książeczki z chrzestnej na mnie a potem przepisac na mojego męża bo przecież to on miał akt własności mieszkania.... Jeslibyśmy mieli w przyszłości się rozstac to oczywiście okaże się że mieszkanie jest tylko jego....nie ważne że z moich funduszy było meblowane i urządzane.... Rodzina męża jest bardzo zamożna i to ich zachowanie tym bardziej świadczy o ich pazernosci i egoizmie. Było mi przykro gdy kupowali mu mieszkanie, sama je wybierałam i wprowadzałam kilka zmian w układzie ścian nośnych. Mieszkanie było kupowane tuż przed ślubem. Prawda jest taka że to Rodzice męża już planowali wszelkie ruchy tak by ich synek wyszedł na tym lepiej jeśli coś miałoby pójśc nie tak. Ktoś kto jest doświadczony życiowo tym bardziej wie jak zrobic by wyjśc na swoje. Dla mnie takie zachowanie to wyrachowanie, bo z góry zakładają że ze związku nic nie wyjdzie...to prawie tak jak ja przed ołtarzem zrobiłabym intercyz na podstawie wszystkiego co posiada dokonała ścisłych obliczeń i zarzekła już z góry ile mąż ma mi płacic alimentów jeśli mnie porzuci rozważając warianty że nie dochowaliśmy sie dzieci, dochowaliśmy się dwójki, trójki, albo że pożucił mnie po ukończeniu przeze mnie 35 roku życia wliczając w to dodatkowy bonus an niezbędne mi operacje plastyczne itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
Sami pomyślcie kto jest pazerny? Ja bo chciałam by mieszkanie było kupione na nas oboje czy Rodzice męża ? Jako ciekawostkę dodam że jego rodzice mają dwie kamienice czynszowe pod wynajem, dużą działkę budowlaną, pół bliźniaka i domek letniskowy.....ich synek faktycznie bardzo by zubożał jeśliby bo ewentualnym rozwodzie musiał podzielic się ze mną mieszkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam podobna sytuacje rok temu gdy rodzice kupili mieszkanie siostrze (za kase ze sprzedazy domu) i gdyby wlasnosc byla na siostre i jej faceta to ja bym sie osobiscie do rodzicow nie odezwala. nie sa po slubie wiec normalne jest ze mieszkanie kupuje sie dziecku a nie polowe daje potencjalnej synowej (badz co badz, rodzice nie musza ufac wybrance/wybrankowi syna/corki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioletttka
"powiem tak" - nie, nie miałaś IDENTYCZNEJ sytuacji z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
Chciałam dołożyc do kupna mieszkania wszystko co miałam, co niby mogłam dac więcej ? Jeśli ktoś zakłada że do małżeństwa nie dojdzie, albo i tak ludzie się rozwiodą ...to po choinkę w ogóle cokolwiek planowac.... gdyby każdy tak myślał to żadna kobieta by nie rodziła dzieci (bo nie dośc że straci pracę na kilka lat i będzie zależna finansowo od męża to jeszcze przy ewentualnym rozwodzie zostanie sama z dzieckiem, albo mąż ją zdradzi, więc po co ślub.....) Jedno jest pewne małżeństwo z zasady ma się opierac na partnerstwie a w takim układzie partnerzy nie są sobie równi i to się potem odbija na wzajemnych relacjach. Wiem o czym mówię. Po ślubie gdy odwiedzała nas rodzina męża to nie pytali nas jakie meble kupimy, jak urządzimy kuchnię itp tylko mnie traktowali jak powietrze a pytania zadawali mężowi.....Takie rzeczy nie biorą się znikąd. Podobne sytuacje dzieją się gdzy młodzi mieszkają u teściów...to nie buduje dobrych relacji, zawsze gdy ktoś jest górą pod względem finansowym nie ma mowy o partnerstwie. Rozumiem że mieszkanie mężowi kupili Rodzice, ale postawcie się w mojej sytuacji, ja jako jego żóna jestem gospodynią tego domu i jeśli ktoś wchodzi do naszego mieszkania i traktuje mnie w ten sposób to czuję się nie jak żona i partnerka mojego męża ale element wyposażenia jego mieszkania, który dostał jako prezent ślubny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
To samo dotyczy sytuacji gdy wpada mi teściowa i "urządza" mieszkanie synkowi, narzuca jakie mają byc meble, jakie firanki, jakie płytki....no bo to przecież mieszkanie jej synka....To ja jestem w końcu gospodynią w naszym domu czy tylko mieszkającą tu sprzątaczką i kucharką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
Dziwisz się w jakim świecie żyją takie teściowe....odpowiem: w takim w którym już przed ślubem kupują synowi mieszkanie, w tym samym świecie samochód męża jest kupiony na Mamusię....Dokładnie takie teściówki uważają że mieszkanie, które kupiły synowi jest długiem wdzięczności, który synowa powinna dozgonnie spłacac.... Nie wymyśliłam sobie ani sytuacji ani swojej teściowej i nie myśl że tak łatwo byc asertywnym wobec takich ludzi. Do takich ludzi nie trafia że Wasz dom to Wasz dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczątko zielone
co brałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczątko zielone
haaalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczątko zielone
a juz sie krecila taka fajna dyskusja:9 i co> cisza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudy
a jak jest w sytuacji gdy kupujemy dom za wspolne pieniadz.ja i moj chlopak. ze wzgledow podatkowych wszystko jest na mnie...dziewczyne....przyszla zone. po slubie chcemy zrobic wspolnosc majatkowa. przeciez to ebdzie wspolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jygtt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jygtt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nie dziwię rodzicom
kurcze sama bym się wkurzyła gdyby moi rodzice byli tak lekkomyślni, żeby działkę zamiast na mojego brata przepisali również na bratową, miłość i zaufanie miłością i zaufaniem, a życie układa się różnie... nie oceniam kto jest pazerny kto nie, nie o to w tej dyskucji chodzi, uważam, że autorka topiku ma dwa wyjścia, albo dać kupić mieszkanie rodzicom, przy czym urządzić też, no albo wziąść połowe kasy od rodziców, a drugą kredyt, który ty będziesz spłacać i zapisać w akcie własności mieszanie na was wspólnie i po sprawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też się nie dziwię rodzicom
sama mam dziecko i planuje mu mieszkanie kupić i nie wyobrażam sobie, aby było również na jego dziewczynę- co z nim zrobią później to ich sprawa, ale ja chce swojemu dziecku jak najlepszy start zagwarantować- tylko tyle! a po drugie- przecież mieszkanie nie kupuje się na cale zycie zazwyczaj jak przychodzą dzieci, to zaczyna się myśleć o większym lub o domu i wtedy już się będą wspólnie dokładać! ja tak miałam własnie i jakoś maż nie robił pretensji, mnie rodzice kupili mieszkanie jak jeszcze studiowałam, męża rodzice nie byli tak przezorni- więc zmieszkaliśmy w moim- teraz mamy wieksze- które juz kupiliśmy wspólnie i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×