nie uderzył mnie ale

o takim pojęciu jak "zbrodnia w afekcie"?:o

skoro "nic takiego się nie stało" to dlaczego stamtąd uciekłaś, i zatrzymałaś się u koleżanki? Sama przed sobą go tłumaczysz, jeśli jesteś na tyle głupia, że nie widzisz zagrożenia, to Twój problem, ale nie rób z nas durniów i nie wmawiaj że to normalne.

uciekłam bo sie przestraszyłam...ale teraz nie iwem oc o tym mysleć.mija siostra tez pare razy w nerwach łapała za nóz jak sie kłóciłysmy a ja dozyłam 19 lat i mnie nei zbaiła wiec sie po porstu zastnawiam..

widocznie przyzwyczajona jesteś że ktoś wyciąga nóż jak się z Tobą kłóci, nie no w sumie każdy lubi co innego, skoro Tobie odpowiada takie życie, to luzik. Życzę Ci tylko, byśmy nigdy nie usłyszeli o Tobie w Teleexpresie.

Facet może i jest na codzień całkiem miły ale chwytanie za nóż bo się wkurzył pachnie mi psycholem, który z biegiem czasu jest coraz bardziej nienormalny a może wściekł się bo jest o Ciebie bardzo zazdrosny? tym gorzej, bo z chorobliwym zazdrośnikiem NIE da się żyć

A nastepnym razem, jak rzuci w Ciebie tym nozem i tylko cud sprawi, ze w furii zle wymierzy i noz przeleci 2 cm obok Ciebie, to tez bedziesz mowic, ze nic sie nie stalo, bo Cie nie zranil? :O A jak jeszcze nastepnym razem rzuci i trafi, ale skaleczy cie o 2 cm obok tetnicy i nie umrzesz, to tez powiesz, ze nic takiego, bo mogl Cie zabic, a tylko wspanialomyslnie skaleczyl? Spoko :D