Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Taka33

Mąż mnie nie podnieca

Polecane posty

Gość koleś.......ppp
dziwne jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewassssssssss
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EwaBwa
mnie również. Seks z mężem jest jak gwałt w przydroznym rowie. Nie zniosę dłużej tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jooo
To wymieńcie na nowsze modele wtedy wszyscy będą zadowoleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLA Z OPOL
DOKŁADNIE MASZ RACJE NOWY MODEL I MAŁA SAMO OCENA MOŻE TO COŚ Z WAMI JEST NIE TEGES

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurdeteztakmam
wiecie,ja tez tak mam. jestesmy razem kilka lat . kocham swojego meza i nie wyobrazam sobie zycia bez niego . ale w lozku jest tak sobie.nigdy nie mialam orgazmu chociaz staramy sie.ostatnio pojechalam odwiedzic kolege i strasznie sie spilismy . lezelismy na 1 lozku i on zaczal mnie dotykac. wtedy czulam takie silne podneicenie ze az brzuch mnei bolal. rozumiecie to fizycznie cale cialo mnie bolalo tak pragnelam go miec w sobie. ale zabralam jego rece z e mnie i go okrzyczalam . do niczego nie doszlo.i to jest najgorsze ze nigdy czegos takiego nie czulam do mojego meza. kocham go bardzo a tamten nic nie znaczy . to byla jakas dzika chemia . nic juz z tego nie rozumiem .na pewno nie odejde i nie zdradze ale chcialbym poczuc ten ogien .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkiego sie odechciewa
jak sie was czyta :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Tak sobie siedze i czytam...i zastanawiam sie czy to już jest globalne zjawisko??? Mam podobny problem z moją partnerką,tyle że to ja mam ochotę na sex,a ona nie... I zapewniam,jak w każdym związku,raz jest lepiej,raz mniej,ale nie powinno mieć to wpływu na "jakość świadczonych usług",a jednak... Wydaje mi się że stres zabija wszystko,ciągła pogoń za pieniędzmi,brak Cynku,azbest,modyfikowane jedzenie,spaliny,ceny ropy, itp. Ale trzeba sobie jakoś radzić... Ja po godzinach spędzonych na rozmowach na temat braku seksu,postanowiłem zainteresować sie inną kobietą. No i proszę!!!Pomogło!!! Seksu opór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Infielle
mam dokladnie tak samo...:( i ten stan rzeczy trwa juz pare ladnych miesiecy. tak, to tkwi w glowie, bo kiedy ostatnio kochalam sie z mezem i swiadomie nie mialam na to ochoty, to bardzo mnie bolalo, zupelnie jakbym zamykala sie na na niego juz nie tylko psychicznie, ale i fizyczne. Wiem tez o tym ze nie kocham go, wlasciwie lacza nas tylko dzieci:( gdyby nie to juz dawno bym odeszla. Najgorsze w tym wszystkim jest to ze on jest naprawde porzadnym, dobrym czlowiekiem, wiem z mnie kocha i pozada. Ja jednak czulam sie na tyle samotna w tym malzenstwie, tak spragniona uczuc, zainteresowania, pozadania ze dalam sie wciagnac w romans...Kocham tego drugiego tak bardzo..to straszne uczucie kiedy wiesz ze spotkales te swoja druga polowe i bynajmniej nie jest nia malzonek:( Nie wiem co bedzie dalej, poki co nie chce niczego zmieniac (ze wzgledu na dzieci ktore sa jeszcze dosc male) ale w glebi serca wiem ze kiedys odejde....i bardzo zranie meza...tak mi smutno i ciezko, ale to nieuniknione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem macie w tym że nie potraficie sie otworzyć przed mężami seksualnie To jest problem wychowania moralnego dziewcząt Żadna z was nie pisze czy wasi mężowie doprowadzają was do orgazmów a to jest podstawa udanego seksu Początkowo jest u was zauroczenie ,ciekawość odkrywania faceta (męża) a potem okazuje sie że seks to nuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Zuza
A ja uważam,że problem może tkwić w hormonach (ja np.kiedy zaczęłam brać tabletki anty miałam taki dołek bo mój ukochany maż mnie nie podniecał-mógł stanąć na głowie a ja jak kłoda-a normalnie sam jego dotyk sprawia mi ogromną przyjemność)ale z czasem doszło do mnie,że to wszystko tkwi w psychice...jeśli się nie postaram i nie wyluzuję nic z tego nie wychodzi a już jak się stresuję albo coś w ciągu dnia nie było ok seks nie jest fajny bo nie skupiam się na tym co robię.Ale bardzo mocno kocham mojego męża i teraz staram się żeby było nam razem dobrze i myślę,że kochanek nie jest mi do niczego potrzebny nikt nie zrobi tego lepiej niż mój mąż.Myślę,że miłość i trochę wysiłku i wszystko wróci do normy....chyba,że go nie kochasz to lepiej odejść niż udawać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak piszecie.....
W głębi duszy mam żar,jestem otwarta na wiele sexualnych igraszek.... a w praktyce bardzo mało sexu maż też mnie mało kręci, a chciałabym aby było inaczej Mam jakaś blokadę w sobie, nie potrafię się na maxa otworzyć przed nim, choć czasami to się zdarza, szczególnie po alkoholu. Wtedy nakręcam się na maxa i jest super ale tyle rzeczy mi przeszkadza... mijamy się w ciągu dnia, nie mamy o czym rozmawiać, on wiecznie z papierosem, często nieogolony, nie zawsze świeży, i jak tu mieć żar do niego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blebleeebleee
"Mąż mnie nie podnieca" a ktora podnieca ? :P a jezeli juz ,to chyba cudzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość botakniemialobyc
mnie tez, ale lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągnie się dalej
Zaczęła się dyskusja w 2008roku i nadal jest aktualna. U mnie sytuacja jest taka sama jaką opisywały poprzedniczki. Mąż mnie kocha ,pragnie jest świetnym ojcem i dobrym mężem a u mnie......brak pożądania. Nie pociąga mnie, nic nie czuję kiedy mnie dotyka. Tak bardzo bym chciała żeby było inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaa35
niestety mam ten sam problem:( nigdy nie byl w lozku dobry ,ale mialam na niego ochote, sam fakt ,ze byl mi wystarczal, teraz, z roku na rok ochota u mnie coraz mniejsza, obecnie raz na ok.tydzien, nieraz 1,5 tyg... mi tam to nie przeszkadza,ale jemu niedlugo zacznie ,chociaz ladnie udaje i zmuszam sie do czestszego wspolzycia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatka
Problem jest w glowie. Ja po porodzie nie mialam ochoty na seks - mogl dla mnie nie istniec. Wolalam poprzytulac sie do mojego meza niz robic cokolwiek innego. Kochalismy sie raz na 2-3 tyg. Pozniej stwierdzilam, ze to nie jest ok i nawet jak mi sie nie chcialo, to sie kochalam. Nawet sama zaczynalam + np. po ogoleniu sie dole szlam do meza zeby mu pokazac, albo bralam jego reke i wkladalam sobie miedzy nogi. Takie zachowania na sile, spowodowaly, ze znowu zaczelam miec ochote na seks. i zauwazylam, ze im czesciej to robie, tym wieksza mam ochote. U kobiety wszystko rodzi sie w mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjiiiaaddccczzzeeeeiiiikkkkkkk
Kurka mac .... ja też nie mam ochoty na sex z mężem . W ogóle to mnie wkurza ostatnio ,wszystko na mojej głowie nic nie doradzi -a rób co chcesz -tylko to słyszę na zakupach łazi za mną jak ta ci*a jeszcze mnie wezwie bo dziecko marudzi.ostatnio gps nie chciał się włączyć to też to była moja wina bo powinnam włączyć go w domu tzn 100km wcześniej .a wieczorem ja mam nerwy aż mi łzy lecą a on jakby nigdy nic jeszcze dziwi się czemu kochać się z nim nie chce a ja przez niego już dawno powinnam być u psychologa .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tośka13
no cóż ja tez się dołączę... sex owszem uprawiamy po 13 razy na jeden cyk (28dni) z czego ja może mam raz orgazm. Nie wiem czemu, przestał mnie pociągać? jakoś nie dba szczególnie! zaczyna mnie to wkurzać. Po porodzie sex był sporadycznie, zaczął narzekać że jak tak może być, no to OK pogadałam sama ze sobą i nastąpiła zmiana ale co ze mną? sex, gdzie orgazm ma tylko facet mnie nie bawi, bo co ze mną? cała reszta między nami jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minti
Mam wrażenie, że problem tkwi w braku spontaniczności. Problemy codzienne, praca, czy też inne zajęcia zabijają ochotę na seks. Wydaje mi się, że ważna jest rozmowa, zrozumienie drugiego człowieka. Czy którekolwiek z Was zastanawia się nad tym jak się czuje druga strona? Wiem, że jest to duży problem, bo mam podobnie. Znalazłam jednak (całe szczęście) powód mojej niechęci. Inni mężczyźni, szczególnie jak się na nich patrzy z daleka, wydają się dużo bardziej atrakcyjni. Czy to z wyglądu, czy też z zachowania. Długo swojego męża "wychowywałam" i jestem przekonana, że sama zabiłam w nim tę męskość, której tak bardzo bym pragnęła... Mam nadzieję, że zdołam jakoś osiągnąć swój cel. Zachęcam go do tego, by nie pytał się o to czy mam ochotę czy nie. Dzięki temu on jest bardziej spontaniczny, mnie znowu bardzo to kręci :P. Jest coś w tym, co ktoś wcześniej napisał, że w sypialni trzeba się zachowywać jak d***** i nie mieć zahamowań! Dziewczyny, czasem się tak dzieje, że się nie wszystko układa. Ale zastanówcie się nad tym czy wszystko zrobiłyście, aby uratować związek? Za kilka lat możecie żałować, a wasze dzieci będą miały pretensje. Co im wtedy powiecie? Odejście do innego nie daje gwarancji, że właśnie z tym innym też nie spotka Was to samo. Oczywiście to jest Wasza decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patka123
U mnie podobnie... Jesteśmy małżeństwem od przeszło 5 lat. Wiem, że mój mąż bardzo mnie kocha. Wciąż za mną chodzi, obmacuje i robi wszystko żeby zaciągnąć mnie do łóżka. A ja - zimna ryba. Nie umiem się wyluzować... Kiedyś było zupełnie inaczej. Miałam ochotę na sex zawsze i wszędzie. Zauważyłam jednak, że tak drastyczna zmiana nastąpiła u mnie kiedy mąż rozwinął się zawodowo, zaczął dużo więcej ode mnie zarabiać i robić mi kąśliwe uwagi na ten i inne tematy, które bardziej niż wcześniej zaczęły mnie ranić. Moja samoocena nigdy nie była super wysoka, ale w ostatnim czasie spadła drastycznie. Kiedy się obrażam i mówię, że jest mi przykro, odpowiada: "przecież to żarty kochanie..." Ja jednak odbieram to bardzo personalnie. Tutaj upatruję moje problemy z pożądaniem. Wielokrotnie zwracałam mężowi uwagę, że jego "żarty" obniżają moją samoocenę, ale on uważa, że przesadzam - tak się wyraża. Jak mam mu powiedzieć, że te jego "żarty" wpływają również na mój popęd seksualny? Dodam także, że mimo wszystko kocham mojego męża z wszystkimi jego przywarami, tyko nie wiem jak długo ten stan się będzie utrzymywał przy obecnych moich odczuciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gieni0
w d****h się poprzewracało. faceci za bardzo się starają, ile można być porządnym kochającym facetem? to chyba jest wasz problem, kochacie się z litości; chcielibyście czegos innego, czegos nowego, ale boicie sie ryzykować tego co juz macie, boicie się nowosci, a przepraszam, kto układa sobie faceta ? zawsze postawicie na swoim bo przeciez facet was tak kocha, ze ulegnie. dosyć feminizmu ukrytego, nawet nie wiecie jak ten feminizm działa na kobiety, które świadomie mają w d***e poglądy sufrażystek i feministek.... ale podświadomie to rewolucja pod skórą. koniec tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Smutno mi jak czytam te wszystkie komentarze, że życie seksualne zanika u osób które się nadal kochają (czyt. uczucie). Ja opowiem o swoim przykładzie. My z żoną rok przed ślubem sprawdziliśmy się, pomieszkując razem na obczyźnie. Sex był codziennie bez końca. Po ślubie również go nie brakowało, do momentu narodzin dziecka. W ciągu dwóch lat może kochaliśmy się kilka razy, nie pomagały rozmowy, a o psychologu czy seksuologu, nie chciała słyszeć, Starłem się a ona jak kłoda i nic, czasem spaliło na panewce, ja ją pieszczę a one tekstem że to nic nie da bo nie ma ochoty, tak wtedy dostawałem kopa, ze ochota na wszytko mi odchodziła. Zacząłem się zwierzać o tym koleżance i tak po dwóch miesiącach staliśmy się kochankami. Trwało to trzy miesiące i byłem gotów rozwodu, ale dzięki przyjacielowi i długimi rozmowami, wybrałem rodzinę. Przez 3 miesiące było bardzo źle, były rozmowy i wypominania, potem żona się zmieniła i sex powrócił, no może nie codziennie ale w każdy weekend. Owocem tego jest drugie dziecko. W ciągu ostatnich 4 lat, od narodzin dziecka, sex znowu nie istnieje, dwa razy w roku to cud. Znowu długie rozmowy i prośby byśmy razem udali się do specjalisty, a ona na to że gó..o nam pomoże. Zacząłem jej słodzić i mówić miłe słówka, przytulać i chciałem się kochać i nic. Zapytałem o co chodzi a ona odparła że mnie jej nie podniecam, nie czuje pożądania, jestem dla niej nie atrakcyjny i jej nie pociągam. Poczułem się jakby mnie zdradziła, trafiła w męskie ego. Przestałem cokolwiek czuć, przestałem kochać i być kochanym, jedynie co mi pozostało to dwójka wspaniałych dzieci. Co dalej, pewnie rozwód, kiedy, tego nie wiem, szkoda dzieci. Między czasie może kochanka, a życie niech toczy się dalej. Jedno wiem, nie mam zamiaru z nikim wiązać się na dłużej, powód, chociażby komentarze na forum i dużo rozwodów w mojej i żony rodzinie, jeszcze tylko my się trzymamy. Na pewno chcę by dzieci wyszły z domu z pełnej rodziny, bo na przykładzie rodziny widzę jak to się odbiło na dzieciach, gdzie jest patologia. Będzie trzeba udawać przy dzieciach, że wszystko jest OK, bo teraz dzieci są dla mnie najważniejsze i ich przyszłość, na pewno wspólnie z żoną nie chcemy ich krzywdzić, a rozwód rodziców dla dzieci jest strasznym przeżyciem. Reasumując jeszcze 15 lat takiego małżeństwa i można się rozejść, no chyba że stanie się cud i nasze relacje się poprawią, co sobie i żonie szczerze tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie. Jestem pewny , że twój mąż też by mnie nie podniecał. Więc nie jest z tobą tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ja ciebie podniece?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to czytam to widzę same podobieństwa do mojej sytuacji... Jednak rozwiązania brak :( Mój mąż jest moim pierwszym i jak na razie jedynym kochankiem. Orgazmu nigdy nie miałam, a on ma go za każdym razem i szybko dochodzi. Na początku zupełnie mi to nie przeszkadzało bo byłam bardzo zakochana i było mi z nim przyjemnie. Teraz zaczyna mi jednak czegoś brakować... Chciałabym poczuć ten żar, którego nie czułam jeszcze nigdy. Tak, niestety taka jest prawda, nie czułam go nigdy :( Mąż jest dobrym człowiekiem i ojcem naszego syna, oczywiście ma swoje wady i przywary, które mnie denerwują ale nie jest tak źle aby się rozstawać... I jeszcze jedno.... Zakochał się we mnie inny mężczyzna, mężczyzna, z którym i tak nie mogę być bo oboje mamy rodziny i jest to niemożliwe.... Ja zaczynam coraz więcej do niego czuć i boję się co będzie dalej... Bardzo dużo czasu spędzamy razem i nasza relacja coraz bardziej się zacieśnia... Do niczego nie doszło ale zaczynam marzyć jak się kochamy i nie wiem co będzie dalej... Boję się bardzo :( I co mam zrobić? Jakie jest rozwiązanie tej całej durnej sytuacji? Pewnie powinnam się postarać aby zacząć czuć pożądanie chociaz uważam, ze będzie z tym bardzo trudno. Mąż też się nie stara, najlepiej seks na zawołanie, zero romantyczności, kwiatów, głaskania, przytulania, od razu łapanie za piersi i taka chuć. Ja potrzebuję czegoś innego, a jak mu mówię to też niewiele daje. Nie wiem co bedzie dalej :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze w życiu jest dziecko a dla niego najlepsi są obydwoje rodzice nawet żyjący obok siebie niż sama matka plus przyszywany wujek/ojczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochał się we mnie inny mężczyzna, mężczyzna, z którym i tak nie mogę być bo oboje mamy rodziny i jest to niemożliwe.... Ja zaczynam coraz więcej do niego czuć i boję się co będzie dalej...  Czytasz co piszesz w ogóle?:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli nie ma chemi, to "po ptokach". Kochanek to odskocznia, ale jeśli stały partner nie podnieca, nie co ciągnąć(nomen omen, ja lubię) tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×