Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kastjan

trudna sprawa, trudny wybór, czy wszystko zostawić dla kobiety ?

Polecane posty

Gość Kastjan

Podejżewam, że ten problem może dotyczyć nawet setki związków żyjących na odległość , czyli dwa weekendy w miesiącu się spotykają i chcą łapać chwile szczęścia w tym czasie. Również tak mam. Jakiś czas temu poznałem fantastyczną kobietę ale odległość pomiędzy nami wynosi 300 km. Każdą wolną chwilę chcemy być razem, już od dawna jesteśmy narzeczeństwem. Urodziłem się i pochodzę z dużego miasta, tu skończyłem szkoły i tu mam świetną pracę i fantastyczne zarobki , tu mam swój dom. Moja narzeczona mieszka w małej miejscowości i tam zna każdy kamień, tam się wychowała , skończyła szkoły i tam pracuje , tam ma swój dom . Do tej pory sytuacja była patowa ale wiem, że muszę coś zmienić w swoim życiu , narzeczona mnie ciągle namawia abym rzucił wszystko i się przeprowadził do niej, czyli muszę się rozstać z moją pracą , gdzie zarabiam prawie 6 tys. zł. brutto , muszę się rozstać ze znajomymi i z kolegami z pracy , z otoczeniem. Co mnie czeka ? Musiałbym zaczynać od początku wszystko , być może znajdę pracę za 1800 zł. brutto w tamtych okolicach ale moja narzeczona uważa, że najważniejsze jest aby być razem , natomiast moje zarobki nie są istotne, co zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym napisała tak
Narzeczoną wziąść do siebie.Nie rezygnuj z tego co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
Nie da rady , jej matka nie poradzi sobie bez córki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym napisała tak
Przestan pisać głupoty.W miescie macie wieksze szanse a mamuske mozecie odwiedzać co weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
Dlaczego jej matka sobie bez niej nie poradzi? Jest obloznie chora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
Uwazam tez, ze kazdy z Was ma wieksze szanse na rozwoj w duzym miescie... ale o kompromis czasami trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
Jej matka nie poradzi sobie psychicznie , to jest gorsze od leżenia przy ciężkiej chorobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narzeczonej zacznie zależeć na pieniądzach, kiedy będziecie po ślubie, z dzieckiem, ona nie będzie pracowała, a Ty dostaniesz 1500 zł do łapki... Przedstaw logiczne argumenty - praca takim jest, możliwość zabrania matki do miasta bądź regularnego jej odwiedzania, skalkulujcie kto ma więcej do stracenia. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
a ona nie ma ordzenstwa? przeciez ona nie moze do konca zycia z matka mieszkac? moze niech matka uda sie do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaka blizna
ja bym nie ryzykowala tym bardziej, ze nie mieszkaliscie razem i nie wiecie jak bedzie sie wam ukladac. lepiej idzcie na kompromis i niech wezmie matke ze soba do twojego miasta albo niech sama sie przeprowadzi.milosc miloscia, ale co jak nie wypali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym napisała tak
Masz problem,córeczkę mamusi.Nawet jak sie przeprowadzisz do jej miasteczka,to i tak mamusia bedzie ją osaczać z kazdej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doczytałam o "nie poradzeniu sobie psychicznym matki"... uuuu ciężko, ale to zwykły szantaż. Znam takie przypadki. Twoja narzeczona musi wybrać Ciebie i waszą przyszłość, albo przez resztę życia wasz związek będzie podporządkowany "delikatnemu zdrowi psychicznemu" mamusi :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
Moja narzeczona już nie ma rodzeństwa, jej siostra zmarła kilka lat temu , mieszka z matką i matki nie zostawi , jedyne wyjście jakie mnie pozostawiła to muszę się przeprowadzić do niej i jakoś to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///////////////////////////
Moja narzeczona już nie ma rodzeństwa, jej siostra zmarła kilka lat temu , mieszka z matką i matki nie zostawi , jedyne wyjście jakie mnie pozostawiła to muszę się przeprowadzić do niej i jakoś to będzie to sie przeprowadzaj! po co ten topik zaczoles??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
Chciałem rady otrzymać , czasem każdy potrzebuje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
tez mam wrazenie, ze to szantaz, przy spokojnym rozwazniu racji za i przeciw powinno wybrac sie kompromisowe rozwiazane, a nie, ze jedna strona sie tak upiera, moze faktycznie jest to pomysl, zeby mamie tez sie przeprowadzila (choc moze nie do tego samego mieszkania) albo ze bedziecie do weekend dojezdac do niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słabo to widzę
niestety :O dorośli ludzie muszą jak przyjdzie czas odciąć pępowinę :O rozumiem że zdajesz sobie sprawę ze decydujesz się na życie z dwiema kobietami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///////////////////////////
Chciałem rady otrzymać , czasem każdy potrzebuje rady przeciez ty juz podjoles decyzje ze jedziesz do niej.... sam napisales ze nie da rady zeby ona do ciebie przyjechala ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
Czyli jesteście za tym abym namawiał narzeczoną aby się przeprowadziła do mnie i do duzego miasta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
zdecydowanie tak, na spokojnie i podajac racjonalne powody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytaj ja czy cale zycie
bedzie z matka.Skoro tak to ona juz dokonala wyboru,zwiazek z mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
A jeżeli za dwa tygodnie matka mojej narzeczonej padnie to mnie sumienie zagryzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
jezeli jest duze takie prawdopodobienstwo to ok, przeczekajcie np. miesiac z przeprowadzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu sciagnełabym narzeczona do siebie , skoro on nie moze oderwac sie od matki to chyba cos z nia nie tak. Tez jestem ze swoja bardzo zwiazana , ale ona musiała zrozumiec ze chce od zycia czegos wiecej niz wegetowania w małym miescie bez perspektyw. A Ty skoro juz tyle osiagnałes bedziesz sobie do konca zycia wyrzucał ,ze zrezygnowałes z tego.Pomyslcie tez o dzieciach lepiej by im było gdyby rodziców było na nie stac , a nie musiały sobie cały czas odmawiac bo mama nie chciala sie przeprowadzic i bała se prawdziwego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak przyjmiesz ich warunki to mozesz byc pewnien ze jak pojawia sie dzieci one zostana z nimi ,a Ciebie wysla gdzies dalej do roboty , a stad juz tylko czekac az dostaniesz pozew o rozwód. Cokolwiek by nie było z matka (chyba ze naprawde ma raka itp, ale wtedy mozna ja zabrac ze soba i zapewnic lepsza opieke) , kazdy ma swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doK
Jestem starszą kobietą i jestem za dużym miastem. Wiele argumentów za tym przemawia. Próbuj przekonać dziewczynę o słuszności takiego wyboru, ale nie mozesz pominąć sutyacji jej matki. Dla dziewczyny to ważne jak widzisz. Jedyne wyjście, przeprowadzka do duzego miasta z mamuską:D przyda się do pomocy przy potomstwie, a i nie poczuje się odrzucona. Troszkę dyplomacji, a powinno się udać. Może nawet tak się zdarzyć, że zaproponujecie jej matce wyjazd, a ona zrezygnuje, bo starych drzew się nie przesadza, ale też nie poczuje się zapomniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kastjan
Mnie zapewnia narzeczona, że wszędzie można żyć i pracować , uważa że nie urodzi dziecka, jeżeli nie otrzyma pomocy od mężą , czyli to ja muszę wszystko zmienić w swoim życiu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mysle ze ciezko tak radzic: krótkie ciecie, albo ona z Toba albo koniec, ja mysle zebys zabrał, zaprosił ja do siebie na tydzien, poprostu, wtedy bedziesz miał możliwośc zauważenia, jaka bedzie jej reakcja na zaproszenie tylko na tydzien, jak bedzie reagowac jej matka. Czy bedzie wydzwaniac codziennie, czy narzeczona bedzie mówić tylko o niej, czy matka bedzie "umierac" i wogóle, a moze wcale nie jest tak źle, dziewczynie spodoba sie życie w miescie, matka przetrwa tydzien, to potem za jakis czas zapros jnarzeczona na dwa tygodnie, pozwoli przyzwyczajaj matke narzeczonej do takich sytuacji. Inna opcja: w przypadku gdyby reakcja matki była zła i komplikujaca sprawe, niestety moim zdaniem lepiej jest pościecic sie i zabrac narzeczona z mamusia do siebie, niz tracic dobre warunki materialne, które w dzisiejszych czasach niestety ale są podstawa. zycze powodzenia. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kasa rządzi światem chłopie. Jak napisała przedmówczyni, dobre warunki materialne to grunt. Przeprowadzisz się, będziesz zapierdalał za 1200 zł na rękę to jeszcze i dziewczyny znienawidzisz. Nieodcięta pępwina też nic dobrego nie wróży. A kobiet jest wiele. Bubba23 => z całym szacunkiem, piszesz bardzo sensownie, ale teściowa w domu? :o Litości... Ani się sobą nie nacieszą, ani nic. A ten jeszcze chce się tam wprowadzać. Autorze. Nie wiesz nic o tych ludziach tak naprawdę. Posłuchaj sobie kawałka \"Teściowa\" Sektora Gaza. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×