Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

patka

czy bylybyscie z facetem nie wiedziacym, co czuje?

Polecane posty

dosc dlugi zwiazek, paroletni, z normalnymi problemami... czy jest szansa, ze on poczuje jeszcze milosc, czy jak facet juz nie wie, to przepadl? Bo nie wiem czy sie ludzic, ja go kocham i jestesmy jeszcze niby \"razem\", a jego brak przekonania o swoim uczuciu do mnie zaczal sie koncem tamtego roku. czasem miewa lepsze chwile, gdzie czuje cos wiecej, ale potem znow kiepsko.. tyle wspomnien i wszystkiego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
nie. popapraniu emocjonalnemu mówię stanowcze nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiedzieć można do pewnego momentu (wręcz jest to zupełnie naturalne), ale od pewnego momentu jak sie nie wie, to kanał ... dla mnie, jesli to jest normlany związek i facet po kilku latach mówi, że nie wie, to znaczy, że nie kocha lub jest emocjonlanie niedojrzały - obie opcje są do zmiany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W związku obie strony MUSZĄ chcieć współpracować. Jeżeli jedno wie czego chce, a drugie nie, to prawda jest taka, że ten związek umiera. Umiera bo jest w nim marazm, bo nic się nie dzieje poza tym co zawsze się działo i wszystko jest przewidywalne. I znowu zacytuję: "W tym jedynie tkwi ambaras, żeby dwoje chciało na raz. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten koles wie co czuje - tylko trzyma sobie autorke na wszelki wypadek, do czasu az sie lepsze mięsko znajdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Przynajmniej szczery facet jest.:) Mógłby przecież równie dobrze kłamać, że Cie kocha - Ty byś się cieszyła, a on miałby Ciebie i święty spokój.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z komiczne - teraz to jest zapewne na zasadzie "z braku laku" lub jak kto woli "jak sie nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma" (do czasu oczywiście) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mowi, ze chce byc ze mna, ale nie wie czy cokolwiek sie zmieni, bo on tego juz nie czuje jak dawniej. Nie mowi, ze kocha bo nie wie i przynajmniej wiem, jak jest. Myslicie, ze moze sie zmienic? Wydaje mi sie, ze moz ebyc troche niedojrzaly emocjonalnie, pragnie takiej milosci mlodzienczej, ma 24 lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moja sytuacja
jestem z chłopakiem 3 lata, to On pierwszy mi powiedział, że mnie kocha. Wiem też, ze jestem jedyną osobą, której to kiedykolwiek powiedział. Po nie całym roku powiedział, że ma wątpliwości. Że bardzo dużo do mnie czuje, chce być ze mną i tylko ze mną, ale nie wie czy to jest miłość. Chciałam odejść, motałam się, duuużo rozmawialiśmy. Zostałam, nie tracąc nadziei. Minął niecały rok, znów rozmowa zeszła na ten temat. I powiedział mi, ze już wie... że mnie nie kocha :( Czuje do mnie bardzo dużo, bardzo mu na mnie zależy, chce założyć rodzinę, mieć ze mną dzieci itp, nie chce nikogo innego, nie wyobraża sobie że moglibyśmy się rozstać.... Ale to nie jest miłość, mówi że miłość przyjdzie z czasem, ale czy 3 lata to nie wystarczająco dużo czasu...?? Ktoś może zapytać, dlaczego z nim jestem, i pewnie spodziewacie się odpowiedzi \"Bo Go kocham\" i to racja, ale to nie jest ani jedyny, ani główny powód. Po prostu. Jest mi z nim dobrze.. owszem, kłócimy się czasem, ale bardzo rzadko, szybko dochodzimy do porozumienia. Okazuje mi uczucia, na codzień, zachowuje się ja by mnie kochał. Traktuje mnie dokładnie tak jak chcę być traktowana. Dogaduję się z nim jak z nikim innym, potrafimy godzinami rozmawiać, uwielbiamy spędzać ze sobą czas, mamy sporo wspólnych zainteresowań. Wiem, że mogę mu ufać, i zawsze mogę na niego liczyć. Jest dokładnie takim człowiekiem, z jakim chciała bym spędzić życie. Inteligentny, życzliwy, pomocny, ambitny, na wzajem się motywujemy do rozwoju, nie ograniczamy się. Nie wyobrażam sobie kogoś lepszego, oczywiście ma wady, ale kto ich nie ma. Ale bywają chwile zwątpienia, bo jednak 3 lata to długo. Ale sama sobie zdałam sprawę, że przez ponad rok od kąd mi powiedział o swoich wątpliwościach, był pod moją presją. Wiedział, że czekam aż mi \"to\" powie. Zdałam sobie sprawę, już nie rozmawiamy o tym, tzn ja nie chcę go męczyć tym tematem. Jestem teraz za granicą, za 2 miesiące wracam, mam nadzieję, że może... sami wiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×