Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

naćpana mineralną

Dziecko nie jest wcale największym szczęściem w moim życiu...

Polecane posty

a ja sie tyle napisalam na tamtym :(:( pol strony i mi wyszlo ze temat skasowany :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EloEloDaga
a co w takim razie jest dla Was najważniejszym szczęściem? Ważniejszym od dziecka ? :) Pytam z ciekawości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm.......... Nie potępiam Cię, bo sama czasem mam chwile w których tak właśnie myślę przez moment...........ja właściwie mam troszkę inną sytuację niż większość Mam.........bo nie dość, że starałam się o Maluszki ponad 5 lat, to jeszcze urodziły się jako skrajne wcześniaczki, nie będę opisywała co i jak w związku z tym, jednak śmiem twierdzić, że trochę inaczej postrzegam problemy i irytacje dnia codziennego niż Mama Dzieciątka urodzonego o czasie......mniejsza z tym. A ile ma Twoje Maleństwo? Uwierz mi - bo piszę z własnego doświadczenia. Gdy Maluszek jest bardzo malutki to naprawdę bardzo absorbuje czas i siły.......każda z Mam ma czasem dosyć..........i znam takie które zadają sobie pytanie \"po co mi to było????\", ja również padałam na papulę, ryczałam z bezsilności po kątach, chodziłam niedospana, niedojedzona itd. do AŻ 8 m-ca życia moich Szczęść. Z jednej strony był to koszmar.........w pionie trzymała mnie tylko świadomość, że moich Dzieci o mały włos wogóle nie mogłabym przytulić, nie mówiąc już o doświadczaniu Ich rozwoju......... Po ośmiu miesiącach moje Maluszki zaczęły być bardziej kontaktowe, zaczęły raczkować i podejmować próby siadania, wówczas już widziałam, że warto było się dla nich poświęcić, dziękowałam Opatrzności, że dane mi jest doświadczać takich chwil, do zmęczenia, monotonii zaczęłam się chyba przyzwyczajać. Następny przełom miał miejsce w 13 i 14 miesiącu życia najpierw Synka następnie Córeczki - bo wówczas zaczęły Maluszki chodzić........ Kiedy już się rozbiegały znów przyszedł czas nerwówki - jedno ściągam z parapetu, drugie w tym czasie zdąży wyspindrać się na kanapę i hipkać krzycząć wniebowzięte \"HOPPPPA,HOPPPPA\" na brzegu kanapy..........pomijam już fakt permamentnej bitki o wszystko między Bliźniakami...............nerwy czasem trzeba baaaaardzo trzymać na wodzy, choć przyznam, że czasem wybuchnę i się \"masakrycznie wydrę\" na jedno czy drugie - jednak zaraz po tym mam wyrzuty sumienia, co mnie trochę stopuje......... Ostatnio podjęłam decyzję o dokształceniu się i ......... mając 17 m-czne dwa Diabełki Wcielone - zapisałam się na studia podyplomowe....... Matko -NOC tragedia - tydzień temu byłam na pierwszych zajęciach- wciąż się budziłam bo słyszałam rozpaczliwy płacz Obojga, albo mi się śniło, że coś złego się Im dzieje.............położyłam się o 23, o 5:23 dokładnie byłam już na nogach i oglądałam Ich zdjęcia w moim telefonie. Jednak dostrzegam też i plusy tej decyzji - mam wreszczcie kontakt z ludźmi po 17 m-cach jego braku, to pozwala odpocząć, nabrać dystansu do swoich nerwów i pozwala nabrać sił...........jakby nie było - Człowiek to istota stadna - potrzeba nam kontaktu z Ludźmi. Dodatkowo rutyna nie jest dobra - najmniejsze (ale zawsze) odstępstwa od niej działają naprawdę rewelacyjnie na psyche Mamy...... Ja sama \"odrywam\" się rzadko od Dzieci - ba..........wcale nie łatwo mi się tego podjąć - jakoś chcę - a nie chcę.........trudno to uczucie opisać, jednak takie nawet krótkie oderwanie potrafi zdziałać cuda. Monotonia poprostu potrafi \"zeżreć\". dlatego jeśli tylko macie najmniejszą sposobność by zmienić otoczenie - korzystajcie z tego! Same zobaczycie jak to działa:).............m.in. pozwala docenić ten wielki Dar jakim jest Dziecię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się wydaje, że dziecko jest jednym z wielu największych szczęść w życiu :D bo dla mnie oprócz dziecka jest nim samo życie, zdrowie, mąż, rodzice, pieniądze :P i na równi z tym dziecko! Żadne z tych "szczęść" nie jest bardziej bądź mniej ważne! ale to moje zdanie! a dlaczego wykasowali tatmten temat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest pewna
różnica, kobiety, które nie mogą mieć dzieci oddałyby wszystko (pieniądze, samochód..) by tylko mieć dziecko, muszą wiele znieść by mieć dziecko np kuracje hormonalne a Ty oddałabyś dziecko by mieć dobra materialne? dzieci to nasze największe szczęście i nasz skarb, reszta to dodatki, które uprzyjemniają i ułatwiają życie, udana rodzina, mąż, rodzice ... to wielkie szczęście ale jakoś tak jest, że oni też chcą cieszyć się potomstwem dziadkowie czekają na wnuki a mąż na syna/córę no chyba, że przekładają nad to karierę i dobra materialne z resztą jak ukradną ci samochód to będziesz cierpieć ale chyba po stracie dziecka trochę bardziej :( mój mąż i moje dzieci są dla mnie najważniejsi, ważniejsi od pieniędzy, a nawet zdrowia, które wiadomo, że jak go nie ma to zatruwa życie dla małżeństwa najważniejsza jest wzajemna miłość a dzieci powinny być skarbem, o który się dba i wcale nie chodzi o to, by dzieci przysłoniły nam cały świat, w końcu któregoś dnia odejdą z domu i moim szczęściem będzie, gdy uda mi się wychować je na niezależne, samodzielne, odpowiedzialne, no i przede wszystkim szczęśliwe osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciąza 1 trymestr
moim tez chyba nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhsjh
przy małym dziecku jest tyle roboty,że sie wszystkiego odechciewa,a przy duzym-tu już zaczynają się problemy wieku dojrzewania-narkotyki,złe towarzystwo,ciąża dziewczyny,pobicia itp.człowiek sie tyle nadenerwuje,namęczy,a dziecko i tak przeważnie jest pyskate i niewdzięczne.Moim zdaniem dziecko nie jest największym szcześciem.Jeszcze jak sie nie ma oparcia w nikim i złe relacje z mężem,a problemy z dziećmi sa -i owszem-to w ogóle macierzyństwo wydaje sie do dupy.serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhsjh
jeszcze jak dzieci sa małe albo maleńkie,to wydaje wam sie że to są takie super ,ale jak wam dorosną ,zaczna sie problemy,w szkole,w środowisku-to jest najgorsze.a nikt,nawet najlepsza matka,nie uchroni nieraz swojego dziecka przed złym towarzystwem,narkotykami,czy innymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynom ktore tak czują szczerze współczuje...nie potepiam oczywiscie ale dla mnie moj synal jest nr 1!!!!!!staramy sie o drugiego takiego bo pomalu wykanczamy go swoja miloscia hehe non stop tulenie calowanie itp... nacpana minerala..czemu tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhsjh
tak,tak,i kolejna sielanka w życiu.śmiać mi sie z tego chce.zobaczymy,jak dorośnie wasz syneczek,to czy wtedy tez będziecie tak spiewać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to oddaj do domu dziecka
Bedziesz miala spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhsjh
hehe,dobre,kocham swoje dzieci(trójkę),ale taka prawda-są okropnie uciązliwe.ja tu nie przyszłam ściemniać.mówię:wdzięczne dzieci są do około 10roku zycia-potem -róznie to bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla mnie moi mili
największym szczęściem jest mój Mąż, a Dzieci na miejscu drugim. On ze mną zostanie do końca - one - nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmyja
---> naćpana Na pewno twój mąż/partner jest szczęśliwy z tego powodu, że nie jesteś szaloną mamuśką, której dzieciak przesłonił cały świat. Dziecko to szczęście, ale nie powinno stanowić treści życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah..musicie byc bardzo smutne... tera poswiecam sie dziecku a pozniej beda wnuki,chcialabym byc fajna babcia:) a maż-kocham go bardzo i on mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona19latek
teraz mozna mowic ze dziecko nie jest szczesciem ale jak sie potem jest samemu i na starosc samemu zostanie wtedy sie odczuwa ich brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona19latek
i nie przesadzajcie ze dziecko to tylko problem,to nie zabawka ze ma siedziec i sie nie ruszac,to czlowiek,ktory potrzebuje opieki i milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki tekst jaki walnela -dla mnie moi mili...woła o pomste do nieba!!!co za egoizm!!mąz jest dla mnie na 1miejscu bo bedzie ze mna zawsze...a z kad wiesz???a jak cie zostawi dlainnej to co wtedy powiesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona19latek
mi sie wydaje ze to jednak dzieci zawsze zostana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona19latek
tzn nie mowie ze maz nie zostanie,ale zastanowilabym sie nad tym stwierdzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmyja
i w jednym i w drugim wypadku nic nie wiadomo :) życie lubi zaskakiwać, więc "nigdy nie mów nigdy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
eee...przyznaję że nie rozumiem z 90% wpisów na tym topiku my planujemy za ok rok rozpocząć starania o dziecko, ale już teraz wiem że dzieci nie będą dla mnie "największym szczęściem w życiu" owszem będą chciane, kochane i ważne...jak będą chorować czy będzie im coś groziło to wiadomo że ich zdrowie i bezpieczeństwo będzie na pierwszym miejscu. ale trwały zachwyt nad nimi pt "największe szczęście" w życiu mi w głowie nie postaje!! dla mnie największym szczęściem jest to że mogę żyć według swoich wyborów, realizować swoje pasje i marzenia. mi się nie mieści w głowie jak można być w stosunku do małego (czy później już starszego) człowieka takim wampirem emocjonalnym żeby czynić go odpowiedzialnym za całe nasze szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie dzieci są najważniejsze i sa moim najwiekszym szczęściem- owszem jest duzo rzeczy dla mnie naprawdę ważnych i wiele rzeczy daje mi dużo szczęścia i satysfakcji- ale to dla dzieci warto żyć nawet kiedy żyć się czasami nie chce......... dzieci nadają sensu- wiem , że coś po mnie zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myslałam - do pewnego momentu. Kiedy jednak okazalo sie że moge stracic synka -stawalam na głowie by wszystko dobrze sie poukladało i dziś jestem pewna że dziecko jest dla mnie cudownym darem od \"Boga\" i największym moim szczęściem. To dla niego pewne rzeczy robiłam i robie, to dla niego budze sie rano z usmiechem na twarzy. Kocham go bardzo. nacpana - dlaczego tak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betix
jak masz pisac takie glupoty to nie pisz lepiej wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee.... przyznaję, że nie rozumiem Twojego wpisu. Jak możesz wypowiadać się o czymś, o czym nie masz pojęcia? Będziesz miała dziecko, to porozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przbywam masz racje- pamiętam ten moment kiedy dowiedziałam się że mały może miec porażenie mózgowe- czlowiek mógłby oslepnac i bosy chodzić byle jego dziecko było zdrowe i szczęśliwe- mozna stracić wszystko - ale dziecko jest najważniejsze natomiast mam wrażenie że jest moda na niezależne mamy, mamy egoistycznie podchodzące do życia- na szczescie w głębi duszy wciąż wiekszośc nas jest \" matka polką\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×