Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mam kaktusa

Grunt to się nie angażować.

Polecane posty

Gość gardziołkaa
taaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gardziołkaa
gdybym tylko poznala jakiegos faceta to bym chciala sie zaangazowac, a tu na horyzoncie nikogo ni ma :( nawet wsrod znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedem miesięcy
to niemożliwe, żeby się nie angażować, jeśli się jest z kimś długo. chyba, że jest się totalnym wrakiem bez uczuć :P cieszyć się owszem trzeba, ale i doceniać to, co jest przy nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjdzie na to czas. poznawaj nowych ludzi - warto przeżyć coś, cokolwiek, byleby nie trwać w monotonii. radość życia od razu wzrasta. ;)))) a u mnie pojawił się kolega z byłej klasy. jak miło. ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedem miesięcy
mam wrażenie, że gadam do "obrazu" :P rozumiem, że wolisz swobodny tryb życia ? nie trwam w monotonii, ale i cenię to co mam. poznaję nowych ludzi, bywam w różnorodnych miejscach lecz nie działam bezmyślnie, żeby "przeżyć cokolwiek". bo "cokolwiek" to substytut tego, co mogę przeżyć rzeczywiście, nie spiesząc się. warto na chwilę się zatrzymać w tym biego po "cokolwiek" byleby "przeżyć" i przypatrzyć się, czy warto, to właśnie przeżyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie zrozumiałas mnie. ;) nie o to chodzi, ze wole swobodny tryb zycia. Po prostu przejechalam sie juz wiele razy na tym, ze zanadto sie angazowalam. i nie potrafilam sie cieszyc tym, co trwa w danej chwili. za duzo myslalam o przyszlosci, o tym co bedzie, rozmyslalam nad tym co moglam zrobic, a nie zrobilam. takie przemyslenia to w wiekszosci naturalne u pesymistow. teraz oczywiscie nei wyzbylam sie tego calkowicie - nie da zmienic się z dnia na dzien, ale ucze sie cieszyc zyciem. cieszyc sie chwila i nie myslec o tym co bedzie. jesli to co zaiskrzylo nie wypali nie moge tego przezywac w nieskonczonosc tylko zyc dalej i cieszyc sie tym co mi zostalo. ;) a jesli sie uda, jesli to bedzie warte zaangazowania - wtedy bede sie martwic. ;) pozdrawiam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam nie zrozumiałem.. :D No dopóki nie znam to tez się staram nie angażować.. Co w tym takiego odkrywczego ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam, bardzo dobrze. tylko nie na poziomie takim, na jaki to teraz wkracza. ;p ja z nieangazowaniem sie, jak juz napisalam, miewalam problemy. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaaa... grunt się nie angażować, tylko wiesz jak jest...najczęściej sie okazuje, ze kończy sie na intencjach... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×