Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kakakakakakaka

Jakie prawa maja do dziecka dziadkowie?????

Polecane posty

Uwaga na groźnych teściów !!! Kim są groźni teściowie ? To prawdziwi stratedzy i długodystansowcy. Oni poczekają na odkrycie waszych słabych punktów i wtedy uderzą. Bardzo niebezpieczni są manipulatorzy: chodzi o zdobycie kontroli nad związkiem i wnukami aby niepostrzeżenie wszystko szło po ich mysli. Tacy tesciowie usypiają czujność swego syna (robili to już od dzieciństwa) oraz z wielkim trudem synowej. Są przykładnym małżeństwem, głęboko wierzącym - w tym wariancie zamawiają mszę za waszą szczęśliwość i zapewniają o codziennej za was modlitwie. W związku z powyższym uważają się za duchowych przywódców całego stadła, w tym waszego a teściowa potrafi raczyć uwagami żeby w imię wiary nigdy niczego mężowi nie odmawiać. Niby się nie rządzą tylko troszczą. Teść gasi światło (u nas) bo prądu szkoda i przy wnukach wciąż karci syna za palenie papierosów. Mimo, że oboje nie pracują nie mają czasu żeby się umówić na wizytę - wolą znienacka wpadać nic nie chcąc (nie tykają zazwyczaj mojego jedzenia) za to przywożą swoje. Jest to coś w rodzaju nadzorów - tym większy paradoks, że ja sama jestem kuratorem społecznym w wydziale rodzinnym. Bardzo często też wzywają swojego syna do siebie i chcieliby żeby z różnych rzeczy się tłumaczył nie mówiąc o obowiązkowych sms-ach. Nie mają ochoty na samodzielne zostawanie z wnukami ale skarżą się, że tak rzadko ich widują. Jeśli chodzi o stosunek do dzieci oraz wnikanie w nasze obowiązki rodzicielskie to kiedyś dowiadywałam się, że jestem oschła i zimna a ostatnio zarzucili nam z mężem (głównie teściowa oraz ich ukochana córka) iż za dużo czasu i uwagi poświęcamy dzieciom w związku z czym staną się egoistami. Tego już nie zdzierżyłam i po raz pierwszy od dłuższego czasu dałam się sprowokować (kiedyś udawało im się częściej teraz jesteśmy lepiej przygotowani ale nie na wszystko) tego żałuję bo nie było warto. Z mojej strony nie padły obraźliwe słowa - stwierdziłam fakty - w odpowiedzi dowiedziałam się, że mam iść do spowiedzi, wyjechać na rekolekcje bo jestem sztuczna. Zabolało ich gdy porównałam sytuację naszych dzieci i dziecka ich córki. W przypadku wnuka ze strony córki babcia cieszy się nawet gdy tamten maluch ją bije bo to taka zabawa. Kiedy nasze starsze dziecko było w tym wieku dziadek przytulał je na siłę- mały odepchnął go i była afera oraz telefony, że dziecko jest agresywne. Potrafili też rzucić jedną gumę naszym dwóm synkom i cmokać jakie to kłótliwe dzieci. Ulubiony sposób działania to prowokacja. Jest o wiele więcej takich przykładów- do naszych dzieci jest pretensja, że jedzą za mało/za wolno/ z tatą itd.. - syn szwagierki nie musi nawet siadać do stołu bo jest śpiący/zmęczony/mały itd.. Po tych smutnych świętach uświadomiłam sobie,że nasza rodzina po 10 latach wciąć jest na cenzurowanym, szuka się naszych błędów bo przecież nie możemy być wystarczająco dobrą rodziną skoro oni nie wybrali mnie na żonę . To smutne - różnice widać zwłaszcza gdy siostra męża założyła swoją rodzinę. Wczesniej łudziłam się że oni już tak mają. W czasie tych lat radzilismy sobie z tesciami coraz lepiej, ale to nie znaczy że zmieniła się ich postawa. Ciagłe stawianie granic, odpieranie lub ignorowanie ataków jest męczące, dzieci rosną i nie wiem czy kontakty mają sens. I tak siłą rzeczy są ograniczone ale nie chciałabym żadnych sądów bo wiem jak przykro (zwłaszcza dla dzieci ) takie sprawy wyglądają. Problem (i tesciowie) powracają jak bumerang a stosunki z dziadkami mają znaczenie dla wychowywania dzieci. Ci dziadkowie są z tych co chcą być szanowani przez samą swoją nazwę, z tych którzy święci za życia, co to "tatusia już nie zmienisz" ale sami chcieliby nas zmieniać bo tak trzeba, bo oni rodzice są rodzicami aż do śmierci. Napisałam to wszystko żeby sobie w głowie uporządkować niespokojne myśli ale z chęcią widziałabym też komentarze o podobnych teściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budzicie we mnie niesmak
Mam nadzieję, będę się o to modlić, żeby nigdy nie trafiła mi się taka podła synowa jak te pannice co tu piszą. Ale jest pocieszenie - wy też będziecie teściowymi. Życzę, żeby trafiły się wam synowe kropka w kropkę podobne do was. Wtedy może zrozumiecie co zrobiłyście tym starszym ludziom. Co z was za matki, że dajecie swoim dzieciom taki przykład traktowania rodziców? No, ale tu też los wam odpłaci bo jakiego szacunku dla rodziców nauczycie swoje dzieci, taki od nich otrzymacie. Zapominacie dziewoje rozpuszczone, że dziadkowie to nie tylko wasza mamunia i tatko, ale teżz rodzice męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaloneeeeeee
nareszcie prawdziwa odpowiedz, mam nadzieję, że te idiotki dostaną w przyszłości za swoje jako teściowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niutek76
a ja mam nadzieję nigdy nie być taką teściową jaką ja miałam... dlaczego bierzecie sobie to tak personalnie??? może i wy "teściowe" nie macie sobie nic do zarzucenia (oby to nie było tylko wasze zdanie) ale ja mam inne doświadczenia i nie uważam, że kobieta (dla mnie całkowicie obca), która nastawia moje dzieci przeciw mnie postępowała dobrze!!! czy "ty" czy "TY" teściowo mówisz swoim wnukom, że ich matka jest głupia, że gada bzdury, że mają się jej nie słuchać, mają słuchać się tylko babci bo tylko babcia wie co dla nich dobre a matka niech spada?!?!?! bo jeśli tak to współczuję synowej i wiem jak jej serce cierpi jak cierpią na tym jej dzieci dzieci... moja była teściowa jest nespełnioną matką.... spaprała życie swoich synów a jeden wręcz się jej wyparł za to kim jest i teraz stara sie nadrobić matczyne zaległości??? a może powinnam powiedzieć że jest chora psychicznie!!! tak, bo takie swormułowanie najlepeij pasuje... to na tej zasadzie gdzie po wielkiej stracie matki wariują i porywają dzieci innych tyle, że tu bardziej legalnie i na oczach matki biologicznej... ... jeśli nie jesteś taka to to forum cię jakby nie dotyczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lepiej zeby dziecko samo
zdecydowalo czy chce miec kontakt z dziadkami czy nie. A zdecyduje jak bedzie starsze. na pewno bedzie na tyle inteligentne, ze odczuje to "zło". Mnie etz babcia buntowala przeciwko mojej mamie. Tylko, ze to byla jej wlasna rodzona matka... Nigdy nie bylam nastawiana przez mame czy tate zle do ich rodziicow/tesciow. Po latach sama wiem co i jak. I tez nigdy wlasnemu dziecku nie ograniczalam kontaktow z dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niutek76
i tak dla przypomnienia innym zbulwersowanym teściowom czytającym to forum... pragnę zauważyć, że forum to powstało bo problem poprostu istnieje!! i to na bardzo szeroką skalę... nikt nie piszę tu bo mu się nudzi tylko z bezradności w jakiej się znalazło i braku zrozumienia osób ich otaczających... piszecie, że wy to takie dobre jesteście, kochacie swoje synowe... i Bóg wam zapłąc... oby takich teściowych więcej... ja sama mam nadzieję, że w moim nowym związku moje porozumienie z teściową będzie baaaardzo przyjacielskie bo już widzę, że ma do czynienia z inną osobą... poprostu moje 9 lat życia wcześniejszego najchętniej wycięłąbym z życiorysu a przede wszystkim zabroniłabym kontaktó z moimi dziećmi, które i tak wykorzystywane są tylko po to by nastawiać je przeciw mnie... wcześniej bo tak jej pasowało a teraz bo mamusia zła odeszła od tatusia który ja tak kochał... a czy mówiła swoim wnukom jak okazywał miłość tatuś mamusi??? nie!!!! no chyba, że "mordobicie" i próba zabójstwa to wieeelka miłość... szok... ale ja swoje dzieci od patologi bronić będę!!!!! więc jeśli was "dobre teściowe" szokują wypisane tu myśli matek cierpiących i nie potraficue im pomóc ani współczuć to poprostu omijajcie takie fora a będziecie spać po nocach... cieszcie się swoim życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa teściowej
witam mam podobny problem z teściową zacznę od tego że teściowa od poczatku nie tolerowala mojej ciązy ani zwiazku z jej synem teraz juz moim męzem a najgorsze zaczeło sie jak urodziłłam synka zaczeły sie wyzwiska szantaże równierz te emocjonalne tesciowa nawet podobno leczyla sie zazywała jakies proszki uspokajace niestety musialam mieszkac z tesciami poniewaz mają dom a moja matka mieszka w bloku i tam nie byłoby miejsca . tesciowa mając pietrowy duzy dom dala nam tylko jeden maly pokoik w którym musielismy sie pomieścic natomiast kiedy przychodziło co do czego to ja musiałam sprzatac caly dom a do tego jeszcze miała pretensje ze nie zajmuje sie ogrodem majac małe dziecko przez co całyt czas mi powtarzała ze to nie jest moj do i ze nigdy nim nie bedzie , wyzywala mnie od latawic d****ek zer itp gdy tylko probowalam sie jej postawic od razu mowiła ze mnie wy^^^^rzy z domu bo dobrze wiedziała ze nie mam dokad pojsc moj mąz niestety na to wszystko pozwalam i tłumaczyl sie tym ze nie wie komu wierzyc !!! wtrącala sie we wszystko w wychowanie dziecka nawet w to ze kupilam wózek przed narodzinami dziecka ze go żle ubieram i karmie nie karmiłam piersia z powodów zdrowotnych wielokrotnie gdy mały płakał wyrywała mi z rąk dziecko twierdząc ze to własnie ona potrafi go najlepiej uspokoić a najgorsze wydarzyło sie gdy tesć do tego dołączył chciał mi wyrwać dziecko z rąk ale ja nie chciałam go oddać mój instynkt macierzynski pracował w tej sytuacji na najwyzszych obrotach wtedy przybiegla tesciowa zuciła sie na mnie złapała mnie za szyje i krzyczac ze mnie ZABIJE dusiła za szyje gdy mąz przyjechał z pracy spakowałam sie i wyniosłam do mojej mamy na nastepny dzien bylam w szpitalu na obdukcji nie umiałam powiedziac nawet slowa tak bolało mnie gardło teraz mam na nich papiery mój koszmar trwał 3,5 roku uffff teraz wyprowadzilismy sie i mieszkamy w wynajetym mieszkaniu niestety tesciowie wciaz chcą widywac wnuka i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt ze nastawiają mojego synka przeciwko mnie a glownie tesciowa nie wiem co mam robic w takiej sytuacji dla mnie najrozsądniejszym wyjsciem jest ograniczyć im kontakty powiedzmy dwa razy w mieciacu pod naszym nadzorem oczywiscie jednak nie wiem czy mogłabym w razie jakis trudnosci z ich strony całkowicie ograniczyc im kontakty z wnukiem POWIEDZCIE CO O TYM SĄDZICIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa teściowej
witam mam podobny problem z teściową zacznę od tego że teściowa od poczatku nie tolerowala mojej ciązy ani zwiazku z jej synem teraz juz moim męzem a najgorsze zaczeło sie jak urodziłłam synka zaczeły sie wyzwiska szantaże równierz te emocjonalne tesciowa nawet podobno leczyla sie zazywała jakies proszki uspokajace niestety musialam mieszkac z tesciami poniewaz mają dom a moja matka mieszka w bloku i tam nie byłoby miejsca . tesciowa mając pietrowy duzy dom dala nam tylko jeden maly pokoik w którym musielismy sie pomieścic natomiast kiedy przychodziło co do czego to ja musiałam sprzatac caly dom a do tego jeszcze miała pretensje ze nie zajmuje sie ogrodem majac małe dziecko przez co całyt czas mi powtarzała ze to nie jest moj do i ze nigdy nim nie bedzie , wyzywala mnie od latawic d****ek zer itp gdy tylko probowalam sie jej postawic od razu mowiła ze mnie wy^^^^rzy z domu bo dobrze wiedziała ze nie mam dokad pojsc moj mąz niestety na to wszystko pozwalam i tłumaczyl sie tym ze nie wie komu wierzyc !!! wtrącala sie we wszystko w wychowanie dziecka nawet w to ze kupilam wózek przed narodzinami dziecka ze go żle ubieram i karmie nie karmiłam piersia z powodów zdrowotnych wielokrotnie gdy mały płakał wyrywała mi z rąk dziecko twierdząc ze to własnie ona potrafi go najlepiej uspokoić a najgorsze wydarzyło sie gdy tesć do tego dołączył chciał mi wyrwać dziecko z rąk ale ja nie chciałam go oddać mój instynkt macierzynski pracował w tej sytuacji na najwyzszych obrotach wtedy przybiegla tesciowa zuciła sie na mnie złapała mnie za szyje i krzyczac ze mnie ZABIJE dusiła za szyje gdy mąz przyjechał z pracy spakowałam sie i wyniosłam do mojej mamy na nastepny dzien bylam w szpitalu na obdukcji nie umiałam powiedziac nawet slowa tak bolało mnie gardło teraz mam na nich papiery mój koszmar trwał 3,5 roku uffff teraz wyprowadzilismy sie i mieszkamy w wynajetym mieszkaniu niestety tesciowie wciaz chcą widywac wnuka i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt ze nastawiają mojego synka przeciwko mnie a glownie tesciowa nie wiem co mam robic w takiej sytuacji dla mnie najrozsądniejszym wyjsciem jest ograniczyć im kontakty powiedzmy dwa razy w mieciacu pod naszym nadzorem oczywiscie jednak nie wiem czy mogłabym w razie jakis trudnosci z ich strony całkowicie ograniczyc im kontakty z wnukiem POWIEDZCIE CO O TYM SĄDZICIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tataaaa
Jestem ojcem 4 letniej dziewczynki która jest moim oczkiem w głowie. Żona posprzeczała się cztery lata temu z moimi rodzicami. Nie kryję tego że jest w tej sytuacji ich wina!!! Teraz czuję brak tego że niemogę pochwalić się dzieckiem i żoną przed rodzicami. Próbowałem namówić żonę aby odwiedzić moich rodziców którzy mieszkają zaledwie 2 km odnas. Lecz rany żony są wielkie i nie da rady. Nasz związek na tym cierpi i ja też. Ciągle jest mi zarzucane że staje za rodzicami, że jestem po ich stronie (mieszkamy u teściów moich). Wiele razy z tego powodu się rozstawaliśmy. Kocham żonę i córkę ale dłużej tak niemogę. Jestem psyhicznie wykończony. Co mam robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źona powinna byc dla
Ciebie najwazniejsza.To z nia żyjesz nie z rodzicamii.Skoro ona nie potrafi spotkac się z nimi to daj jej spokój bo pogorszysz sytuacje miedzy wami .Moze kiedys.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monako bez ko
witam wszystkich:) mam problem z toksyczna tesciowa---babka mojego synka ,którego nie widziała na oczy i mam nadzieje ze tak zostanie --ona osoba chora psychicznie -tak sadze po jej zachowaniu juz w czasie wesela-a było to 10 lat temu---i po jej zachowaniach obecnie--wygadywanie niestworzonych rzeczy ,zmyslonych na szybko i to wszystko do ludzi opowiada-głównie oczywiscie na mnie:) jaka to zła jestem i niedobra....10 lat zero kontaktu -po urodzeniu dziecka równiez -tylko teraz po roku -straszy nas sadem i mówi ze chce sie z wnukiem widywac----po moim trupie!!! tak dobrze czytacie:) i nie chce zeby mnie tu ktos oceniał ze zle robie ---to jest osoba toksyczna i psychiczna i nigdy w zyciu nie zostawie jej dziecka pod opieka! dziecko jej na oczy nie widziało -a mówie wam obiektywnie ze widok jej twarzy z oczami umalowanymi jak śmierc i przesadzisty makijaż jest do wystraszenia:)chce was zapytac czy ja musze jej ułatwiac kontakty z dzieckiem i czy moge cos zrobic zeby nigdy do tego nie doszło? jesli dziecko bedzie duze i bedzie sie chciało z babka spotkac to niech sie spotka -teraz nie chce mu fundowac stresów i niepotrzebnych fobii.Dodam tylko ze dzien po slubie wyrzuciła nas z domu i zwyzywała mnie od katoliczek?! a teraz sama w pierwszym rzedzie w kosciele siedzi i nawet do różańcowych róż sie zapisała:) wszystko zeby ludzie widzieli....na pokaz---ja mam juz naprawde dosyć! zważajac na to ze jestem w drugiej ciąży o której narazie nie wie.Niewyobrazam sobie spotkan z ta baba-to dla mnie obca osoba-nie osadzajcie mnie -bo kto takiej teściowej nie ma to niewie o czym pisze---pomóżcie.......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monako bez ko
chce jesze zapytac dlaczego pisza tu osoby bedące tesciami --jestescie dobrzy-tacy zostancie --jak nie macie stycznosci z taka sytuacja jak moja--oby nigdy sie wam nie przytrafiła! takie jak opisuje osoby NAPRAWDE istnieja! i sa wsród nas---nie bede taka nigdy--moja mama traktuje mojego męża jak syna i chwała jej za to -maja wspólny jezyk i wszystko jest ok---a tamta----człowiekiem jej nazwac nie można!...........przykro mi ale tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona88
moi teściowie z naszym 3 letnim synkiem nie widują się już 2 lata. i ze mną zresztą też. mam bardzo solidne podstawy żeby dziecka do nich nie wozić a tym bardziej nie zostawiać pod ich opieką, a mianowicie teść ma schizofrenię. namawialiśmy go na leczenie ale on nie chce, więc dziecka też nie może widywać. i poparte jest to poradą psychologa dziecięcego. teściową zapraszaliśmy do nas, na spotkania z wnuczkiem ale ona powiedziała, że skoro tak traktujemy teścia to ona też nie przyjedzie. i dotrzymuje słowa. ale to dobrze bo tyle numerów nam nawywijała, że wcale mi nie żal. a i nasz synek zawsze reagował na nich histerycznym płaczem. ciekawa jestem tylko co będzie teraz jak się dowiedzą, że jestem w drugiej ciąży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona88
a do "co za fatalna dyskusja" bardzo mnie cieszy, że Wy akceptujecie i kochacie Waszą synową. Naprawdę gratuluję, że jesteście dobrymi teściami. I nikt nie mówi, że takich nie ma bo są. Ja doskonale o tym wiem, bo nie raz widziałam wspaniałe teściowe, które w swoich synowych odnalazły córki, których np. nie miały. Po prostu dziewczyny wypowiadające się tutaj trafiły na te gorsze osoby. No bo nie ma co się oszukiwać ludzie na świecie są różni. Dobrzy, trochę gorsi i ci całkiem źli. Wiem, że ciężko uwierzyć w opisywane tutaj historie jeśli samemu jest się dobrym człowiekiem i nigdy nie doświadczyło się czegoś takiego na własnej skórze, ale to wcale nie znaczy, że takie rzeczy się nie dzieją. Jestem pewna, że zerwanie kontaktów to jest ostatnie rozwiązanie brane pod uwagę przez piszące tutaj dziewczyny, po innych próbach polepszenia sytuacji i że jest to wspólna decyzja obydwojga małżonków tak jak to było u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załąmana
A ja proszę o pomoc. Moja matka jest alkoholiczką , wulgarną babą. Wyrzuciła mnie z mężem in dziećmi z domu. A teraz moja córka uciekła do niej i z nią mieszka od miesiaca. Tam ma luz, non stop w internecie robi co chce . jak pojechałam po nia nie chciała wracać , nie mogę jej z tamtąd zabrac -psychog twierdzi że więzi są najważniejsze i że dziecko ma prawo decydowac bo ma 14 lat. A co z demoralizacją? Matka cały czas szczuje córkę na mnie..ona nie chce mnie znac a stara -tryumfuje i chwali się wszystkim sąsiadom że ma teraz córeczkę. ja warjuje, widzę ze marnuje mi się dziecko.Moja matka na portalach społecznościowych umawia się z facetami, bierze leki psyychotropowe...Nie wytrzymam tego dłużej! Chciałabym żeby umarła....... Czy ktos miał podobną sytuację ? cl ja mam robić? mam czekac..zabierać dziecko mimo porad psychologa..RATUNKU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na początku nie miała dobrych relacji z teściową, ale to zmieniło się jakiś czas temu. To co ja z nią kiedyś miałam nie oznacza że ma się to w jakiś sposób odbić na dziecku.Babcia jest wporządku w stosunku do małego,widać że go kocha,jak się urodził to zdurniała na jego punkcie.Nie mam powodów aby ograniczać jej widzenia z dzieckiem mimo że kiedyś darłam z nią koty.Tylko że ona jest normalną babcią-nie nachodzi mnie ,nie przesiaduje całymi dniami,i najważniejsze-nie usiłuje mi wychowywać dziecka,nie wtrąca się w moje decyzje.Jeśli byłaby jakaś inna,tzn. buntowała dzieciaka,robiła mi jakieś histerie,awantury,łamała zasady panujące w moim domu odnośnie dziecka-wtedy zastanowiłanbym się nad kontaktem syna z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Za łamana
A ja mam super teściową, kochaną i zawsze pyta mnie o zdanie i nigdy nic nie robi przeciw mnie. a moja matka jej nienawidzi. jak dzieci dawałam do niej to szału dostawała. Napisałą nawet do niej smsa że urodziła chuja.. Ale mój problem jest taki że ta moja córka ma u niej raj..i nie chce wróćić do domu...ale poczytałam już sobie w necie i jestem dobrej mysli że ją odbiore a babcie pozbawię kontaktu bo demoralizuje mi dziecko i nastawia przeciw mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj w szkole u dziecka porozmawiac z psychologiem on powinien ci pomuc. A jesli chodzi o powrot corki do domu, to najlepsze rozwiazanie jesli niechce dobrowolnie idz na policje nie moze tak byc ze 14-letnia dziewczyna ucieka czy wyprowadza sie z domu nawet jesli przebywa w tym czasie u babci. Ty jako MATKA masz prawo decydowac o tym gdzie Twoje dziecko sie znajduje. Życze powodzenia i cierpliwości bo przypuszczam ze beda potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Za łamana
Byłąm na policji, nic nie mogą na siłę, mało tego mój maż jest policjantem-moja matka go nienawidzi. byłam z policja u mojej matki i nic! Nie będą dziecka na siłę brac a młoda nie chce!!! jest pewnien sposób ale nie wiem czy to zrobić. Ja po prostu nie moge patrzeć jak ona marnuje się u babci!1 a psycholog karze czekac ..tylko ile czasu i na co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za łamana
I jeszcze do tego moja porabana matka uważa się za jej matkę. Pozwala dziecku malować się jak ladacznica, na fotce prawie rozbierane zdjęcia wstawiać i na face booku do 3 00 siedzieć bez kontroli. O nauczycielach mówi że są pojeb..ja io mój mąż też . A młodej to gra....Muszę ją zabrać jak najszybciej i już mnie chyba nie obchodzi to co mówi psycholog bo to nie działa-ona stałą się jeszcze bardziej bezczelna, teraz juz rząda na swoich prawach tak ją pouczyła Pani psycholog. ma tylko prawa żadnych obowiązków... A ja naprawdę oszaleję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za łamana
Sprawa jest w sądzie ja oranicze mojej matce te kontakty..i nie poddam sie oj nie.....nie pozwolę żeby zmarnowała moje dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech policja ja wezmie na sile, wiem ze to nie jest mily widok ale nie ma co ulegac jeszcze tego brakuje zeby ci sie corka zaczela puszczac z kolesiami z neta... Jeszcze moze matke sproboj zamknac skoro jest alkocholiczka w jakims osrodku odwykowym oczywiscie to bedziesz musiala przez sad zalatwiac bo przypuszczam ze sama sie nie zgodzi na leczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za łamana
Policja na siłę nie chce jej zabrać bo to sprawa rodzinna.A ona się drze że mnie nienawidzi..tak ja wspaniała babunia już nakręciła...Ja po prostu w to nie wierzę moje dziecko a ja nic nie mogę? Nienawidzę mojej matki, po prostu przez lata wkładała mojej córce do głowy nienawiść do mnie. A psycholg twierdzi że nie można na siłę nic, że dziecko złamnię emocjonalnie. A dziecko ma mnie w dupie totalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za łamana
Bardzo prosze o pomoc jesli ktoś ma podobne problemy z matką albo teściową -która na siłę chce być matką dla swojej wnuczki! Przecież tak byc nie może!!!Ona mi zabrała dziecko a ja nic nie mogę? takie mamy prawo? Mieszkamy w domu jednorodzinnym, jestem wykształcona , nie palę, nie piję, mam dobrą pracę, mam własne auto, kupilismy jej nawet takiego psa jak chciała za kilka tysięcy--jaką ja zrobiłąm jej krzywdę ? Jaką ? ze nie pozwalam papierosów palić i piwa pic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy poznałam moją teściową, byłam nią zachwycona. Wkrótce jednak odkryłam, jaka to zakłamana osoba i na dodatek świetna aktorka. Babsko cały czas próbuje dyktować, jak mamy żyć. Awantury robiła przy każdej okazji: nam i moim rodzicom. Po narodzinach dziecka spokój w naszym domu jest nieustannie zakłócany. Teściowa uzurpuje sobie prawo do wnuka. Taka z niej kochająca babcia, że nawet nie odwiedziła wnuka, który miesiąc czasu leżał w szpitalu; za to na bieganie do ciucholandów i ploty miała czas. Ogólnie rodzina męża to dziwolągi, bo jak tu nazwać taką sutuację, która miała miejsce w święta: teściowa wnukiem podrzuciła dwa razy (mały był krótko po jedzeniu); teść nie wziął dziecka ani na ręce, ani na kolana, nie pocałował, a jak synek chciał dotknąć jego włosów to krzyknął :"nie dotykaj mojej ondulacji"; siostra męża też nie pozwoliła dziecku dotknąć do swoich włosów, bo miała ułożoną fryzurę, sama dotknęła go za to jednym palcem jakby był trędowaty. Teść zainteresowany jest tylko telewizją i swoim kotem. "Ciocia" nawet nie zapyta w rozmowie telefonicznej, jak dziecko się chowa, czy jest zdrowe. Teściowie mówią taką polszczyzną, że aż wstyd się przyznać...Moja teściowa serca dla swojego syna nie miała, jego zdrowiem się nie interesowała; musiał dorastać w zastraszeniu, bo do tej pory boi się jej przeciwstawić. Nie chcę, aby dziecko miało kontakt z ludźmi, którzy nie okazują mu należytego zainteresowania, nie mają w sobie ciepła i czułości. Po ostatniej awanturze, jaką teściowa zrobiła mi w święta przez telefon, nie chcę jej znać. Nie jestem jej córką i nie będzie mi mówiła, co jest dobre dla mojego dziecka. Teraz próbuje mącić nasz spokój z pomocą swojej córeczki. Każdy sposób dobry. Boję się, że kiedyś tego nie wytrzymam i nasz związek sie rozpadnie, mimo, że z mężem bardzo się kochamy. Mam nadzieję, że moje dziecko nie będzie miało kontaktu z rodzicami męża-fanatykami religijnymi. Przypuszczam, że teściowa wpajałaby synkowi, jaka to jestem zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a j tam
mantodea ma rację, sama w rodzinie mam przypadek, gdzie wnuki po rozwodzie rodziców i problemach ze strony matki, sądownie uzyskały prawo widywania z dziadkami (których bardzo kochają i lubią z nimi być). Ojciec ma co 2 tyg. weekend, wakacje i święta, dziadkowie naprzemian z ojcem (ich synem) też co drugi weekend. Ale tak to układają, że ojciec może co tydzień dzieci widzieć, chociaż mieszka 240 km dalej, przyjeżdża tak często jak może, także poza sądownie przyznanym czasem, ma też dodatkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmama35
Po pierwsze majac dziecko ,męża stanowimy juz odrebna komórkę społeczną i nie musimy mieć czasu na wizyty dziadków w regularnych ,czestych odstepach. Po prostu , sukcesywnie i skrupulatnie uczymy "ludzi" poszanowania naszego czasu i własnej nienaruszalnej autonomii. Czasami dla zasady mówimy NIE,nie przyjedziemy,tym razem czy w ten week, poniewaz mamy juz inne plany. Ewentualnie najzwyczajniej,źle sie czujemy ,czy np coś nas rozbiera.Dziekuje krótko na temat. bez specjalnego tłumaczenia. Ale z zaznaczeniem ze "coś pomyślimy o spotkaniu jakoś niebawem".W sytuacji gdy ktoś staje w drzwiach i stawia nas przed faktem,mówimy bardzo mi przykro ale ja za 10 min musze wyjść,ubieramy siebie ,dziecko i wychodzimy. Nastepnym razem mama tata zadzwoni to sie umówimy ,dziś juz nie zmienie planów. I tak do skutku. Po drugie wiecej szacunku dla samej siebie kobitki,wiecej wiary i pewności w swoich decyzjach. To wy rzadzicie i decydujecie o własnych dzieciach o własnym życiu. Ćwiczcie dyplomacje,pokazujcie cześciej że macie inne zdanie na różne tematy ale miejcie przy tym siłę i pewność w głosie. Po drugie to z waszymi mężami sie związałyście nie rodzicami. Szacunek musi być to oczywiste,ale wzajemny ,bez dyskusji. I jezeli ktoś wam coś narzuca nie musicie sie z tym godzić i dalej jazda gonić. Ja mam oczywista oczywistość podobna sytuacje i przez to wszystko straciłam zdrowie, szcześliwe macieżyństwo .Ale walcze i bede,bo to moje życie,moje dziecko i choćbym miała wydrapać komuś oczy to nie bede udawać ze coś mi nie leży i żyć życiem innych ludzi. Umówmy sie ,dopóki dziecko jest małe nie ma takiego bata,to MY MAMY decydujemy kiedy gdzie z kim i jak czesto przebywa nasze dziecko. Ja nawet mojej mamie -jak mi nie lezy to mówie: ABSOLUTNIE SIE NIE ZGADZAM I SOBIE NIE ŻYCZE... Długo sie uczyła i walczyła ze mna w róznych kwestiach,ale dziecko to nie zabawka i decyzyjności w sprawach mojego dziecka nie bede negocjować.Po trzecie moje dziecko wszedzie chodzi,jeździ ze mna. Czyli jest pod kontrolą . I jeszcze jedno ,tylko ja karmie moje dziecko i nikt inny na tym świecie.Mój słaby punkt-pożywienie.Wiec nie ma ze babcie dziadek co małemu podstawiaja ,jakieś śmierdzące kotlety albo czekoladke. Łapy przetracałam i robiłam taka afere jak widzidziałam choćby okr****czegoś na buzi mojego dziecka. Nauczyli sie.Ale zawsze na koniec dodaje ze dlaczego nikt mu marchewki,banana ,winogron nie da? !Oczywiście najpierw zapytać tez by nalezało ,tak? A ja mam prawo i obowiązek chronić moje dziecko i z niego sobie korzystam:)A co uważam za złe ,to tez moja sprawa. Moga sie gnieeeewać wszyscy jak leci,a ja mam to w nosie. Nikomu nic do tego. Za cene spokoju zrobie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam mam problem z matką wnuka,ogranicza jak tylko może kontakty z wnukiem ,np umawia się a później no niestety nie jest chory i nie można go zabrać ,babcia zabiera go do teatru, na wystawy, na koncerty dla dzieci i inne atrakcje stosowne do wieku dziecka, natomiast mama dziecka nie chodzi nigdzie ,ponieważ nie ma na jakiekolwiek wyjście pieniędzy.Ja mam raczej słaby kontakt z wnukiem ,bo nie mieszkam w Polsce i bywam tylko 3-4razy do roku ,a pomimo to jak przyjeżdżam to i tak tak nie mogę się z nim spotkać ,bo mama zaplanowała inne spędzenie czasu,no chyba że chodzi o jakieś zakupy dla wnuka np.wyprawka do szkoły, mnie nie chodzi wcale o pieniądze ,ale o sposób postępowania mamy dziecka. Babcia miała jechać z wnukiem na jakąś jednodniową wycieczkę do Mikołaja i niestety mama dziecka zadzwoniła że jak tata nie da jej alimentów dziś to nie da babci wnuka. Chyba nie zdaje sobie sprawy że robi krzywdę dziecku, bo sama nie chodzi z nim nigdzie tylko siedzi w zadymionym mieszkaniu na Pradze Nie zamierzam tego tak zostawić, tylko na ta chwilę nie mam jakoś pomysłu jak sie do tego zabrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z teściami nigdy nie miałam dobrych kontaktów, ale wszyscy staraliśmy się nie nadeptywać sobie na odciski - oficjalne, ale bez serdeczności. Relacje dziadkowie-wnukowie zawsze były wspaniałe, nigdy nie zakazywałam, kontaktowali się zawsze, kiedy tylko mieli na to ochotę. Dzieci wygrały, ja nic nie straciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×