Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paola112

Jak to się stało, że kafeteria jest tak popularna?

Polecane posty

Gość podszywacz majowy
czy coś z opowiadania szczególnie Ci się spodobało,a może całe ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
a może się wcielisz ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
jakie będą punkty decydujące o przydatności do spozycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
hmmm jak Ci tu wysłac opakowanie...oryginalne oczywiście,nie zastepcze :-p musze tylko date produkcji odświerzyć :-p skałd chemiczny - naturalny,żadnych barwników czy udoskonalaczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
tylko nie zdazylam uprac wiec moze troche sledziami pachniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
przestemplowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
wcale nie oszukuję :o data ważności czyli termin przydatności do spozycia czy data produkcji ? dzięki sportowemu podejściu do kwestii zycia,data wazności jeszcze długo będzie aktualna :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce zostac podszywaczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
niestety nie moge nosic mini spódniczek bo mi spod nich biust wystaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
nie jestem kobietą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
i chcesz powiedzieć ze opowiadanie rozładuje Twoje napięcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
,,,nie czekal długo...zadzwonila z samego rana...tuż po ósmej...zerwałsię,nie dopił kawy...czekała wpatrzona w stado ptaków...wchodzili poschodach,trzymał ja za rękę...po drzwiami sięgnęła do torebki...zauważyl nerwowośc gdy szukala kluczy...drżenie rąk powodował pospiech...spojrzała mu w oczy...lśniły...weszli...skineła głowa...wiedział,ze to oznacza zgode na jego scenariusz...zawiazał jej oczy ta sama apaszką,która jeszcze wczoraj on mial na oczach...cofnął sie o dwa kroki...wyciagnęła rece...zawisły w powietrzu...zrobiła krok do przodu...on zrobil krok w bok...oblizala usta i zakwitł tam tez jej usmiech...ale przez chwilę...zaraz pojawiło się zniecierpliwienie...rozsunęła rece na bok...dotkneła go...odszukala twarz...dotknęła powiek...usmiechnęła sie,gdy wyczula,ze sa zamknięte...dotknęla jego ust...byly gorące i nabrzmiale...i ani sladu wilgoci...wlozyla palec do jego ust...on chwilę go possal i poprobował jężykiem...przez moment jej palec walczyl z jego jezykiem...zaczęła go rozbierać...obserwowal jak szuka jego paska u spodni...jak go rozpina...ciszę w której tylko slychac bylo ich oddechy...przerwał odglos spadajacych jego spodni w dół...zrzucil je niedbale ze stóp...dotknęła slipek...przesunęła ręką w dól..i mruknęła z zadowoleniem...czując jego twardość prężącą sie w środku...gladzila go króciutko...po czym lekko ścisnęła przez slipki...jeknał cicho...gdy zsunęła je z niego,jego dziki ptak uwolniony wystrzelil do góry...złapala go i pociągnęła za soba...teraz on prowadził...szedl za nia jak uczniak...ale to on pokazywał drogę...ona stapała przed nim zwrocona do niego przodem...zatrzymał sie przed lózkiem...teraz on ja rozbieral...ściagnął z niej bluzkę...odpiął biustonosz...nie dotykal jej jednak...tylko raz schyloł glowe i polizał jej sutki...chciala objąć rekami jego głowę...pchnął ja na lózko...gdy siadala,podwinęła sie jej spodnica...nie mogla widziec jego oczu i pożadania jakie go coraz bardziej rozpalalo...wstydzil sie tego wzroku...który zatrzymal sie tam gdzie zatrzymała sie spódnica...ujął jej ręce...wciagnał ja glębiej na łózko...przywiazywal jej ręce do ramy lóżka...na jej ustach zawitał maly grymas...ale to nie byl strach...tylko ciekawość...nic juz nie mogla zrobic...nic nie widziała...ręce miala przywiązane...leżala i czekala...drżała...oblizywala usta,to e lekko przygryzala...pochylil sie nad nią...pocalowal jej piersi...jedną,potem druga...wodził językiem wokól sutków...lizala jej cialo między piersiami...znów wracał do sutków...okrążył jej ustami...wciagnął i począł delikatnie ssac...przygryzał ustami...lizal...znów ssał...calował jej brzuch...pępek...tulil sie do jej lona przez spodnicę...wyprężony członek uciskal jej udo...podwinął spódnicę do gory i ściągnął jej majteczki...nie widizla tego...więc przytknął je do nosa...upajał sie jej zapachem którym pachnialy...klekną miedzy jej udami...rozsunął je...rózowa buleczka czekala...szklila sie wilgocią...polizal ją...calą...wolno...jak tylko mógł...drgnęła i uniosła biodra ku górze...zatańczył jęzkiem na jej wzgórku...tam gdzies schowana czekala mała kuleczka...szukal jej...językiem...znalazł...taki maly orzeszek...stwardniala już i czekala na wiecej...wsunął jezyk między jej wargi...szybko...wolno...szybko...wolno...gleboko...płytko...zagarniał ja całą pod jezyk i usta...ssal,całował,kąsał,piescił...prawa reka siegnał jej piersi...palcami odnalazł sutki...lewą ręke skierował do łona...masował jej wzgórek...wsunął palec do srodka...potem drugi...oparl je na sklepieniu...usta i jezyk dokonywaly zaboru na jej kuleczce...oddychała coraz szybciej...z trudem lapała powietrze...pracowal teraz w trzech miejscach naraz...policzki mial zroszone jej wilgocią...przesunął sie...zarzucila mu nogi na ramiona i zacisneła je...wszedł w nia jezykiem gleboko....dlugimi i wolnymi sztychami wchodził w nia i wychodzil...przyspieszał...ona krzyczla bezgłosnie...to kwilila...naciskała nogami na jego plecy...by szybciej...by pełniej...by glebiej...nie przerywal...tylko zwiekszal tempo i nacisk...aż drgnęła...wygięła sie w łuk...znieruchomiala...i powoli zaczęła opadać cialem na łózko...a on całowal teraz jej wzgórek i tulił oczy do jej mokrych ud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz majowy
to jest opowiadanie o mojej rance z Józiem slusarzem narzedziowym stoczni w Erewaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywacz świąteczny
nie to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×