Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość awanturniczka

On jest pewien ze jestem JEGO jak to zmienic?

Polecane posty

Gość awanturniczka

Chcialabym być dla swojego chlopaka bardziej oschła, pokazac mu ze nie jestem na kazde jego skinienie. Zawsze "plan dnia" ukladam sobie tak by z nim sie zgadzal. On jest pewien ze jestem jego. I wlasnie...chce ta pewnosc znacznie zmniejszyc ale jak? wzbudzic zazdrosc? mowic ze mam juz plany?ze umowilam sie z kims?ze ide do kosmetyczki? Jak miec do tego sile? Jestesmy razem 5 lat a ja nadal robie wszystko by sie z nim spotkac... Czasami chce zebym do niego na noc przychodzila, to co mam odmawiac?tlumaczyc sie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co z nim się spotykasz
od 5 lat, skoro nie chcesz być "jego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli sama tego chcesz.. to dobrze robisz... ale dlaczego chcesz to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on sie pewnie przyzwyczail
do tego. Racja zmien to. jak sie zapyta czy spotkacie sie jutro odpowiedz "ojj jutro nie dam rady,umowilam sie z Ola" nastepnego dnia, ze musisz sie uczyc a tak naprawde zrob sobie domowe spa:) i nie rozpaczaj ze go nie widzisz pozniej sie z nim spotkaj ale kolejnego dnia powiedz ze obiecalas mamie pomoc w sprzataniu czy czyms tam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co z nim się spotykasz
i co to znaczy na "Każde skinienie"? Albo chcecie być ze sobą, albo nie. Raz jedno cos proponuje, raz drugie. Kompromis z obu stron. Bo z tego co napisałas, to mozna zrozumiec, ze o kompromisie nie ma mowy i to on wyłącznie dyktuje warunki, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
Chce byc z nim ale nie chce byc na kazde jego zawolanie, on juz sie wcale o mnie nie stara :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
nie chodzi o to ze on dyktuje warunki bo tak nie jest ale jesli chodzi o nasz spotkania to troche cos w tym jest. Nie potrafie mu odmowic, chce kazda wolna chwile z mim spedzac a to nie jest dobre......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo moze za duzo ulegasz.. Odejmnij coś delikatnie z jego przyzwyczajeń do twojej osoby.. np smsy na dobranoc.. albo coś tam.. nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
wole isc do niego niz spotkac sie z kolezankami co robie bardzo rzadko i kontakty sie ze wszystkimi urywaja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on zobaczy ze cos jest nie tak i wtedy zobaczysz te dowody jego miłosci o które ci chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze poprostu znajdz jakies popoludniowe zajęcie i nie bedziesz musiała na siłę kłamac, chocby zapisz sie na fitness czy zacznij chodzic na basen, niech widzi ze masz inne zajęcia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkaj się czasem z kolezankami, zrobcie jakis babski wypad bo po co ma sie starac, skoro jestes ciagle przy nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
chodze na silownie i zawsze wybieram takie godziny by jemu pasowalo,zebysmy mogli sie spotkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to kuźwa pewnegoo razu nie przyjdz na umówione spotkanie, idź na piwo z kolezankami , wylacz telefon, olej go totalnie, potem powiedz mu ze bardziej ich potrzebowałaś niż jego.. koleś sie wkurzy ale na drugi raz będzie w koncu patrzal na ciebie z innej perspektywy i osiagniesz to o co ci chodzi. Ze tez możesz byc niezalezna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie tez wpisze
skad ja to znam jakbym czytala o sobie my jestesmy ze soba 4 lata,od roku wszystko sie wali wlasnie z tego powodu,bylam ulegla,robilam wszystko pod niego,kazdy ruch dostosowywalam do niego,ale od roku zaczelo mnie to meczyc,on posuwal sie coraz dalej i cos we mnie peklo,zmienilam sie bardzo,robilam tak jak tu radza,spotykalam sie wiecej ze znajomymi,odnowilam przyjaznie ktore potracilam przez niego i co najlepsze ja sie wcale do tego nie zmuszalam,a przy tym nie tesknilam i nie myslalam onim co kiedys bylo nie dopomyslenia wytrzymac bez niego chocby dzien...spytasz pewnie o efekty..u mnie mizerne zeby nie powiedziec ze wogole ich nie ma...potrafily mmijac tygodnie gdy on mnie nie widzial i nie reagowal...a ja gaslam...odkochiwalam sie ,to uczucie we mnie gaslo...gdy rozmawialam z nim o tym on nadal jest tak samo mnie pewien :O ciagle powtarza ze i tak bedziemy ze soba i nic tego nie zmieni...i ze nie trzeba sie juz o siebie starac i zabiegac bo przeciez po co skoro i tak bedziemy razem,fajnie co? stan na dziej dziejszy jest taki ze nie widzielismy sie ok tygodnia a ja wole w tej chwili siedziec przed kompem niz byc z nim....i pytanie,czy to jest jesxcze milosc? co musi sie stac zeby ten facet sie ocknal ?chyba nic...przynajmniej ja juz stracilam nadzieje...nie mam zamiaru mu mowic ze to koniec bo do niego to nie dociera...po prostu chce juz zyc swoim zyciem,poznawac nowe osoby ... tobie zycze powodzenia oby wygladalo to inaczej jak u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wybierz takie godziny siłowni jakie tobie pasują albo np zasiedz sie na silowni i powiedz ze tak ci sie fajnie cwiczyło ze postanowiłas jeszcze godzinkę dłużej sposobów jest wiele tylko musisz je zauwazyc i mieć chęci zeby to zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie tez wpisze... myślę że on Cie od początku nie kochał. miłość jest tak silna że serce nie da ci spokoju nie widzieć tej osoby... Tu poprostu było przyzwyczajenie i rutyna. to przykre. Ale powracając do autorki... tu mam nadzieję że jest inaczej.. myślę ze tu wyszliście oboje poza granice i ta miłość was za bardzo przyciąga i ty sie z tym zle czujesz.. ale zrob jak uwazasz.. a jak uwazasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
Widzimy sie prawie codziennie, on tego chce i jak mu powiem ze mam inne plany jeden raz drugi to napewno troche sie wkurzy, stwierdzi ze go olewam i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie tez wpisze
nierealne jest aby od poczatku znajomosci byla sama rytyna :O tak na zdrowy rozum nawet... poza tym to nie bylo tak ze ja mu wpadlam od razu w ramiona,bylam oporna i nieufna,lazil za mna ponad pol roku i stawal na glowie zebym tylko na niego spojrzala,potem i ja sie zakochalam,byla sielanka przez dwa lata,wtedy widzialam ze mu zalezy ze kocha,a potem juz chyba wlasnie byl przesyt i ta rutyna sie pojawial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i tak.. a powiedz mi.. jak on tak za toba chodzil... to co spowodowało ze jednak powiedzialas tak, zakochałas się? pytam bo ja tez tak chodzę za taką jedną panią .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz sie nauczyc asertywnosci kochana nie mozesz przeginac w druga strone i przestac sie nagle spotykac i ciagle wymslac preteksty ze ci nie pasuje bo po co skoro pragniesz z nim byc i potrzebujesz z nim kontaktu, ale tak od czasu do czasu zaznacz swoje terytorium, jak cie kocha naprawdę, to nawet jak sie wkurzy to mu minie ---- wogole co to za stwierdzenie ze sie wkurzy - jesli cie kocha to moze byc mu poprostu przykro ze sie nie spotkacie, jesli złoszczą go takie sytuacje tzn ze traktuje cie trochę przedmiotowo, jak swoją własnosc...hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
My widzimy sie codziennie ale tez zauwazam RUTYNE :( czasami mam wrazenie ze jest nijak. Chcemy byc razem ale cos chce zmienic, moze jakbysmy sie rzadziej widzieli byloby lepiej? Postaram sie sama planowac swoj dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
hehe moj tez za mna letal jak opetany, ja go nie chcialam no i sie zakochalam i widzicie do jakiego stopnia? ehh... profesorek --->uważaj bo może bedziesz mial kiedys podobny problem ze swoja"pania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie tez wpisze
no u nas to bylo tak ze ja z natury bylam oporna i nieufna,on trafil na moment gdy zwiazek to byla ostatnia rzecz o jakiej ja myslalam,uwazalam ze jestem na to za mloda i mam jescze czas,on byl starszy ode mnie no i jak to potem powiedzial gdy mnie zobaczyl to pierwsze wrazenie bylo takie ze bylam niedostepna wrecz niemila,kompletnie nie zwracalam na niego uwagi ,mowil ze bylam dla niego wyzwaniem i ze to on mnie skruszy... poczatki byly straszne bo ja naprawde bylam niemila;) on pisal mi wiersze,przynosil kwiaty,pisal mase smsow z wyznaniem uczuc,dzwonil mowil jak kocha,mowil naprawde pieknie a ja potrafilam ziewac i powiedziec czy juz skonczyl bo mnie nudzi...takze tak jak mowie nieciekawie bylo ale on nie dawal za wygrana...a kiedy ja sie zakochalam.hmmm...nie potrafie uchwycic tego momentu jednoznacznie,pamietam tylko ze po ok pol roku zaczely powoli sprawiac mi przyjemnosc jego smsy,jego glos,spotkania z nim...to co mowil trafialo do mnie a nie omijalo tak jak wczesniej...no i stalo sie,zaczelam sie w nim zakochiwac,rozkwitlam przy nim jesli ci zalezy to nie rezygnuj moze warto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie tez wpisze
bo jedno trzeba przyznac atorko,oni sie staraja i zabiegaja tylko jak kobiety ich olewaja,niestety taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja raczej to rozegram bardziej psychologicznie.. ale to moze opowiem... Dziewczyna jest o 11 lat ode mnie starsza.. kumplujemy się od 3 tygodniu. nawet bardzo. Ja sie zakochałem. ona jeszcze nie , twierdzi ze nie dla niej małolaty... ale.. ja nie mowie jej o moim uczuciu. bede nadal sobą, bede sie z nia spotykal, nadal komplementowal do tego stopnia zeby sie zawstydzala. stworze taką rutynkę zeby nie istnial dla niej dzien beze mnie, pozniej sie lekko wycofam z pewnych obyczajów i poznam jej reakcję , jak zacznie za tym tęsknic to wygrałem a jezeli cos mi nie pojdzie to i tak cos wymyślę innego. Dla takiej dziewczyny jak ona warto się poswięcić, ale gorzej stracić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awanturniczka
profesorku ---> mam nadzieje ze wszystko Ci sie ułoży. Ale jak widze tez masz jakąś strategię:) Jak kochasz to walcz. Mowie tez swojego chlopaka nie chcialam, z roznych powodow, w sumie moje takie" widzi mi sie" on walczyl walczyl i wywalczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×