kim jestem...???

Znamy się ponad rok....ja zostawiłam dla nigo meża....On mieszka z żoną, która o nas wie.... Mówi, że go nie stac aby sie wyprowadzić... Mówi, że kocha....że jestem najważniejsza.... Jak długo mam czekać? CZy może tylko moja naiwność mnie w tym wszystkim trzyma? Każdy dzień jest ciężarem nie do udzwignięcia. Kocham go, ale nie wiem ile jeszcze wytrzymam. On mówi,że to tylko chwilowe przemęczenie, że rozwiedzie się itd., z tym, że od grudnia pozew pisze :/ Ból porażki...bo wiem, że nic sie nie zmieni

nic nie radzę, bo nie wiem co napisać. Namieszałaś w swoim zyciu, moge tylko wyobrazić co czujesz. Przytulam Cię

kim jesteś.... naiwniarą?

nic się nie zmieni........nie czekaj dłużej poukładaj swój świat i idx do przodu,tak trzeba

widać żona lepiej mu daje i jets fajniejsza więc mieszka z zoną, ale i ty i ona jestescie tylko w zastępstwie bo jak się trafi trzecia to facet ucieknie żeby być w normalnym związku oni najpierw naświnią ( żona wie) a później uciekają od tych dziwact i z nastepna zgrywaja przyzwoitych

jesteś niestety klasycznym przykładem kobiety, która pomyliła stan zakochania z kochaniem. Prawdopodobnie zostawiłaś wspaniałego człowieka dla tego zauroczenia, w którym tkwić będziesz dopóty, dopóki sen się nie ziści i ten obecny kochaś z Tobą zamieszka. Wówczas przejrzysz na oczy, bo zobaczysz z jakim krętaczem się związałaś poświęcając małżeństwo... Tylko, że tkwić będziesz tak w nieskończoność, bo Twój kochanek nie zostawi dla Ciebie żony.

on nie zostawi zony dla ciebie gdyby mial to zrobit to zrobilby juz dawno. a tymczasem on wymysla jakies wymowki i ty naprawde mu wierzysz????????????