Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kura maruda *

mamusie -jak nakłaniecie mezów do pomocy przy dzieciach?

Polecane posty

Gość kura maruda *

tzn musicie prosic? mowic im co moga/maja zrobic? a jesli mowicie to w jaki sposob? a moze nie musicie mowic bo samoistnie sprawdzaja sie w roli ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka75
wystarczy jasno powiedzieć czego oczekujesz w danej chwili, mężczyźni nie są domyślni, nie wiedzą co mogą zrobić. Trzeba im pomóc i powiedzieć jasno: wykąp, nakarm itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura maruda *
tak mowie ale potem usłysze ze całe wolny weekend spedzil z niespełna dwuletnim dzieckiem-co nie jest prawda bo sporo tego czasu spedził przed komputerem-przebrał pampersa moze z 5x za wszystkie dni i raz uspił a i 1 x był na wspolnym rodzinnym spacerze czy to tak duzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie musze naklaniać . On rozumie że zarówno jaq i on jesteśmy rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój maż wie kiedy ma sie zając mały i swietnie to robi ja nie zmuszam wie ze jest tatą i ze on również musi istniec w życiu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi jakoś ciężko zrozumieć stereotyp tatusia biernego obserwatora. To zarówno jego jak i twoje dziecko.dla mnie by było głupio żeby tatuś zwalał wszystko na matke i sie nie interesował dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek wiejski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koleżanka ma racje. Musisz jasno i wyraźnie mu powiedziec o co Ci chodzi w danej chwili. A jak to nie skutkuje to zostaw go z dzieckiem i wyjdz do kina czy kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklerrrrr
to wy musicie prosic swoich mezow zeby sie wlasnymi dziecmi zajmowali ??? paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklerrrrr
WSPOLCZUJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie naklaniam jeszcze nim zaczelismy sie starac ustalilismy pewne zasady i do dzis maz sie ich trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklerrrrr
Kati75 i tak trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6456456
Byłam kilka lat z facetem ktory uważał że dziecko to sprawa kobiety, że wstawanie w nocy, przewijanie - to wszystko nalezy do kobiety, mężczyzna jest od zarabiania (notabene, był wtedy bezrobotny), sam miał dziecko z poprzedniego małżeństwa i jakoś nie interesował się nim specjalnie, a ja się z nim zaręczyłam i o mało nie doszło do ślubu.... :O Ale bym miała przekichane życie z nim. Ależ byłam głupia i zaślepiona. Teraz jestem z facetem po którym widzę że byłby cudownym ojcem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eklerrrrr
6456456 ale czy bylyby tez cudownym mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6456456
Tak sądzę. Jest zupełnie inny od poprzedniego. Troskliwy, czuły, pracowity. Tamten był śmierdzącym leniem który uwazał że do kobiety nalezy wszystko (jego podstawowym wymaganiem były 3-daniowe obiady, bo "mama tak mu robiła i się nie skarżyła"). Współczuję mojej następczyni, a na pewno jakąś znajdzie, bo miał gadane i był przystojny. Wiem że to nie w temacie, ale tylko tak chciałam się wtrącić... gdy tylko sobie wyobraziłam co mogłam dziś przechodzić z małym dzieckiem i leniwym szowinistą przy boku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unique7
ja mówię np. "kochanie, przewiniesz Ją" ?.. a On od razu "oczywiście!" jestem dumna z Niego... że nawet od przewijania się nie wymiguje, a nawet robi to chętnie. tak samo kąpiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nakłaniam, nie muszę. Po porodzie miałam długo depresję, mąż zajmował się dwójką "dzieci" - córką i mną :(. Teraz, gdy wszystko się poukładało i wróciło do normy, jak tylko wraca z pracy do domu, ja mam czas dla siebie. Kąpiele należą do niego, podobnie jak zajmowanie się dzieckiem w wolne weekendy, on sam uważa, że to jego czas dla dziecka, bo w tygodniu ma go niewiele, wraca późno z pracy. Nocne wstawanie jest wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie musze mezowi mowic, zajmuje sie mala bez problemu:) tez naleza do niego wieczorne kapiele Zosi, tez wstaje do niej w nocy, da butle kiedy trzeba, przewinie, ubierze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×