Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wertka

Vegeta, Warzywko, Kucharek i inne takie.

Polecane posty

Gość wertka

Używacie? Widzę na innym topicu, że jest mnóstwo przeciwniczek. A ja lubię nawet, kurczę. Wiem, że niezdrowe, ale colę i papierochy też lubię...;) Do czego dodajecie tej przyprawy a jeśli nie dodajecie to jak zastepujecie ją tam, gdzie mnie się wydaje być idealną (np. kurzy cyc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodaję do wszystkiego... do zup, kotletów (mielonych, schabowych, z piersi kurczaka), do mięs, do kurczaka. Lubimy mocno doprawione potrawy, a pieprz, mielona papryka, curry nie wystarczają. Dziecku gotuję łagodniejsze wersje naszych potraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luuuuzik
ziarenka smaku !!!! najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z ekwadoru
ja lubię vegetę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie znoszę, nawet nie z powodu chemii, po prostu nie znoszę tego smaku. Zastępuję zwykłą solą, pieprzem, ziołami :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą nie wiem, czy dalej można, ale kiedyś był w sprzedaży glutaminian sodu w czystej formie, takie przeźroczyste kryształki. Można sobie kupić jak się chce, wyjdzie myślę taniej niz Vegeta czy kucharki, a smak też będzie na pewno intensywniejszy (bo do Vegety dodaja też sporo cukru i soli oraz mielone liofilizowane warzywa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie ostatnio z mężem nad tym myslałam co by było, jakby się najeść glutaminaniu:D hehehe ciekawa sprawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umami cię omami :D Czyli bardzo ciekawe inforemacje z wikipedii o glutaminianie. Nawet nie wiedziałam, że pierwotnie był naturalną substancją, robioną z wodorostów. Glutaminian sodu Z Wikipedii Ogólne informacje Nazwa systematyczna (2S)-2-amino-5-hydroksy-5-oxo-pentanonian sodu Inne nazwy glutaminian sodu: -MSG, E621 Wygląd białe kryształki lub proszek Glutaminian sodu - organiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu glutaminowego. Historia Od setek lat kuchnia dalekowschodnia wykorzystywała jako składnik potraw wodorost listownicę japońską (Laminaria japonica), znany jako kombu. W 1908 roku japoński uczony prof. Kikunae Ikeda wyizolował z listownicy związek chemiczny nadający jej niepowtarzalny smak - kwas glutaminowy. Smak ten nazwano umami. Niedługo po odkryciu rozpoczął produkcję przyprawy, będącej oczyszczonym glutaminianem sodu, która znana jest na Wschodzie jako Aji-no-moto (czyli \"istota smaku\"). Zastosowanie popularny dodatek do żywności, jest np. składnikiem zup instant, sosu sojowego, konserw rybnych. Należy do ważnych substancji w chemii spożywczej. Działanie Jego rozpowszechnienie budzi zaniepokojenie - nie jest jasne, czy spożywany w dużych ilościach jest bezpieczny dla człowieka, mimo iż jest jednym z najlepiej zbadanych składników pożywienia, zalegalizowany w Unii Europejskiej pod nazwą kodową E621. Glutaminian sodu bywa uznawany za przyczynę tzw. syndromu chińskiej restauracji - choroby związanej z nadmiernym spożyciem glutaminianu sodu lub nadwrażliwością na niego. Objawy to zawroty głowy, palpitacje serca, nadmierna potliwość i uczucie niepokoju, notowane po spożyciu posiłku w azjatyckich restauracjach. Jednak dokładna weryfikacja danych nie potwierdziła, aby przyczyną tych dolegliwości był glutaminian sodu, zaś pewne typy reakcji alergicznych na potrawy kuchni chińskiej mogą być powodowane innymi jej składnikami jak np. grzyby, orzechy i zioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzieś kiedyś też czytałam, że glutaminian sodu pobudza jeszcze jeden smak-przyjemny, dlatego tak bardzo smakują nam produkty z jego dodatkiem i nie możemy sie od nich oderwać :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozlalka
Ja też uzywałam knorra niezmiennie od lat wielu, ale potem wszedł królewski winiary i się przerzuciłam. Kuchraka i warzywka jakoś nie trawię. Ale chemia mnie zastanawia i muszę odrzucic takie dodatki z dziennego użycia bo mały żle je toleruje. Alergia. Tylko zupełnie nie wiem czym je zastąpić. Niby skład mają banalny i zupełnie nie umywa sie do tego, co sama wrzucam do zup i sosoó, a jednak smak taki nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozlalko - bo to nie tak prosto, odstawić chemię. Jest to normalne uzależnienie i tak to trzeba traktować, a na odwyku wcale nie jest przyjemnie - obojętne, czy odzwyczajasz sie od nikotyny, czy glutaminianu :P Ale da się - moim zdaniem optymalnie jest stale ograniczać takie sztuczne dodatki. Tam gdzie wcześniej dokładałaś całą kostkę, stosuj trzy czwarte - po miesiącu połowę, potem jedną czwartą. Po pół roku zupa bez żadnego sztucznego dodatku powinna ci juz całkiem smakować ;) Stosuję tą metodą z sukcesem na moim mężczyźnie :P Warto też poświęcić pięć minut i przed półką z przyprawami poczytać skład tego, co się kupuje - wybrać te mieszanki, które nie mają w składzie podejrzanie brzmiących substancji (chociaz sama sie skusiłam ostatnio na coś co ma w składzie \"aromat dymu wędzarniczego\" :P ) Poza tym odwyku od chemii lepiej nie łączyć z dietą - jak w artykule powyżej, ten \"szósty smak\" umami to wyczulenie nie tylko na glutaminian, ale również na tłuszcz i kaloryczność - nie możesz naraz wykluczyć obu tych rzeczy z jadłospisu, bo będziesz mieć wrażenie że jesz gotowaną trawę bez przerwy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zwariowana
Czym słodzicie napoje? ciasta? Bo jeśli cukrem białym to jest on chemicznie oczyszczany i wybielany (pfe - chemia!!) a jeśli słodzikiem to... ;) (pfe chemia) a może kupujecie gotowe ciasta z pudełka albo z cukierni? (pfe chemia) A te piersi z kurczaka, kjurczaki wogóle - naszpikowane antybiotykami i sztuczną karmą szybkiego wzrostu (pfe chemia) Listę możnaby mnożyć, spisać kilka stron i co to da? Po prostu żyjemy w takich czasch, gdzie łykamy antybiotyk a nikt nie zagniata chleba z pajęczyną... Nie dajmy się zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w odpowiedzi na powyzszy wpis - sprobuj sobie wyobrazic, ze nie kazdy musi byc uzalezniony od cukru ;) ja np. niczym nie slodze napoi, a ciast w ogole nie robie i moze raz na miesiac zjem jakies niewielkie ciastko nie-wlasnej roboty. skoro we wszystkim jest chemia i nie mamy na to wplywu, to nie znaczy, ze mamy jeszcze jej dodawac. a wrecz odwrotnie - w odpowiedzi na niezdrowe jedzenie, ktore sila faktu kupujemy, typu hodowlane mieso i ryby, warzywa i owoce niekoniecznie ekologiczne, mozna samemu choc troche sie \'podleczyc\' dodajac do jedzenia ziola i naturalne przyprawy (wszystkie chyba bez wyjatku sa lecznicze), czosnek, cebule, imbir, cytryne ... jedzenie dosmaczane vegeta itp. ma smak fast foodu z taniego baru, a jesli ktos tego nie odczuwa, to znaczy, ze jest od tego uzalezniony i nie jest w stanie docenic naturalnych i szlachetnych smakow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że nie dajmy się zwariować - chcąc żyć bez chemii to człowiek by z głodu umarł, bo nawet o przysłowiowym chlebie i wodzie by się nie dało (wiadomo - spulchniacze, dodatki a i kranówa w wiekszości miast to źródlana nie jest :P ) Ja tylko nawołuję do ŚWIADOMOŚCI tego, co jemy. Uważam, że świetne jest tu podejście autorki tematu - lubię colę, papierosy i vegetę ale jestem świadoma tego, że to szkodliwe :D I to jest w porządku, każdy dorosły człowiek ma prawo truć się tym, co mu smakuje :) A swoją drogą kurze cyce smażę ze zmiażdżonym czosnkiem, czubrycą i ziołami prowansalskimi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle nie używam
przypraw w proszku, ani w płynie tylko sól i pieprz, papryka, suszone i świeże zioła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziółko....
No własnie, jakich ziół uzywacie? ja przyznaję, ze jakkolwiek nie uzywam przypraw typu Vegeta, to nie mogę się obejść bez kostek rosołowych. Czy to naprawdę ten glutaminian sodu dodaje smaku, czy on tylko konserwuje? Do "syndromu chińskiej restauracji" dodam jeszcze drżenie:rąk i innych części ciała. Zastanawiam sie, czy cała ta chemia nie przyczynia sie do powstawania nerwic, przeciez kiedyś, gdy ludzie jadali zdrowiej, nie było takich kolejek do psychiatrów. Chyba zrezygnuję i z kostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Glutaminian zdecydowanie oddziaływuje na kubki smakowe tak, jakby dodawał smaku. Jego smak można określić jako \"bardzo intensywny rosół\" Zresztą starczy nadgryźć kostkę rosołową albo spróbować Vegety - to właśnie ten smak, w prawie czystej postaci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zwariowana
Powtórzę - nie dajmy się zwariować. Do tych przesadnie ekologicznych - zamiast antybiotykiem leczcie się pajęczyną i pleśnią a zamiast aspiryny radzę herbatkę z kory wierzby. Nie da się uniknąć całkowitej eliminacji chemii w żywieniu, należy ograniczać wg własnego widzimisię. A to, że ktoś nie słodzi napojów i jada tylko kupne ciastka wcale nie znaczy, że żyje bez chemii.... a swoją drogą cukier też jest potrzebny dla organizmu, nawet w postaci słodyczy. Nie róbcie rabanu bez powodu, w lekach też używane są substancje stabilizujące i smakowe - też chemia. Umiar - stara prawda krasnali!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryku
to jak w takim razie gotujecie zupy, bez kostek rosołowych? Co tam dajecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty tryku
do każdej zupy ładujesz kostki tzw. "rosołowe" (bo z rosołem to to nie ma nic wspólnego)??? Świństwo po prostu :-( Normalnie gotujemy, dajemy warzywa rozmaite, zioła, pieprz, trochę soli na końcu (wtedy mniej soli pochłaniamy), jak pasuje to tochę śmietany. Jak się nie daje kostek "rosołowych" to każda zupa ma inny smak, a z kostkami to wszystko o takim samym smaku glutaminianu sonu blee :-P A potem kobiety się dziwią, że ich dzieci nie chcą jeść zup i nawet zaprzestają całokowicie ich gotowania. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryku
tak do kazdej zupy daje kostki. Czyli wystarczy, ze jak robie jarzynowa to np wrzuce do wody warzywa, przyprawy i bedzie ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zwariowana - to dobrze, że się zgadzamy, bo ja też uważam, że nie mozna dac się zwariować i trzeba z umiarem - problem, że ostatnio coraz więcej ludzi odżywia się chemią bez umiaru i refleksji. Nie będę przecież sama hodować stada krów czy kurczaków, a i galaretke mi sie zdarzy zrobic i zjeść, mimo że to tylko cukier i sztuczne aromaty. Zresztą juz wolę cukier niż słodzik - zostawia taki obrzydliwy posmak na podniebieniu :o A swoją drogą nie wiem, czy dzisiejszy chleb to by się wogóle dało ugnieść z pajęczyną... Przecież się kruszy i migiem wysycha ;) Nie mówię, żeby bez, ale żeby chociaż mniej, tam gdzie mamy na to wpływ. To że świat jest pełen cierpienia nie znaczy, że mam go jeszcze dokładać i na przykład kopnąć mojego psa codziennie rano :P Zresztą nie tylko o zdrowie chodzi - mnie by tam wkurzało, gdybym była niewolnicą jakiejś substancji chemicznej, bez której wszystko wydawało by sie bez smaku. tryku - to nie chodzi o dodanie czegoś, żeby był smak - to chodzi o niedodawanie niczego, żeby znów czuć smak, który tam cały czas jest. A jak jesteś przyzwyczajona do smaku z glutaminianem, to zanim się odzwyczaisz nie ma szans - zawsze będziesz mieć wrażenie, że twojej zupie czegoś brakuje :( Nie oszukujmy sie też - gotowanie bez kostek rosołowych jest też po prostu droższe - rozpuszenie kostki we wrzątku zawsze będzie łatwiejsze i o wiele tańsze niż tak duza porcja mięsa żeby rosół z niej był odpowiednio smaczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty tryku
Ale nie każda zupa musi być na mięsie czy kościach gotowana. Takie też gotuję czasem, ale w wyciągach z kości i mięsa jest dużo szczawianów - niezdrowe dla stawów. Moja jarzynowa, codzienna taka, wygląda tak: kroję cebulę i marchew w kostkę wrzucam do zimnej wody (a jak mam nadmiar wody przywiezionej ze źródła to nie leję kranówy) i włączam gaz w czasie, gdy tamto się pogrzewa kroję pietruszkę, seler, por, czasem jakiś brokół, kalarepkę czy inne uatrakcyjnienia jak je mam wrzucam do gara resztę warzyw i łyżeczkę masła (ew. oleju - tłuszcz potrzebny, aby wit. A z marchewki była do strawienia) kroję obrane ziemniaki gdy marchewka jest już trochę podgotowana i na wpół miekka/twarda dorzucam ziemniaki, bo one gotują się najkrócej w czasie gdy ziemniaki dochodzą mieszam śmietanę z mąką przenną, lub zamiennie z kaszką manną, albo płatkami owsianymi gdy wszystkie warzywa są miekkie (sprawdzić marchewkę i ziemniaki) dodaję pieprz, sól i różne zioła, zależnie od humoru (bazylię, zmielony kminek, ostatnio uwielbiam cząber do wszystkiego ;-) ) i zalewam to wszystko tą śmietaną uprzednio zahartowaną kilkoma łyzkami gorącej zupy zagotowuje, aby mąka się rozkleiła (oczywiście mąki nie dużo - bo kitu nie znoszę - moje zupy są raczej rzadkie, bo takie lubię) Wyłączyć i zostawić na 10min, aby wszystko przeszło smakami. Przed podaniem obowiązkowo garść posiekanej zielonej pietruszki lub koperku - duuuużo zielonego. Wszystkim moim znajomym smakuje i nikt nie chce wierzyć, że to nie na kosciach. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tryku - nie wystarczy, jak wrzucisz warzywa do wody - wtedy będziesz mieć wodę z warzywami ;) Jeśli chcesz mieć smak zupy do jakiego jestes przyzwyczajona, to kostki rosołowe musisz zastąpić rosołem, czy jak to sie kiedyś mówiło \"smakiem na zupę\". Gotujesz porządną ilość np.wołowiny z kością i dużo warzyw, pieprz (ew. ziele angielskie, liść laurowy) - i tego używasz jako początku zupy, zamiast wody. Wtedy jest szansa, że wyjdzie Ci w smaku coś podobnego do tego, co na skróty otrzymujesz za pomocą kostek rosołowych. A jak nauczysz się doceniać takie zupy, to wtedy możesz przestawić się na zupy nie na kości, tak jak opisala \"a ty tryku\" Bez kości i kostek ;) można też łatwo ugotować smaczną pomidorową. Ale tak ogólnie to właśnie zupy i sosy moim zdaniem najtrudniej jest ugotować smaczne bez glutaminianu - ale cóż, trzeba sie uczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jak sie do zupy wcisnie troche czosnku to dodaje fajnego smaku, takiego z lekka kielbasowego ;) widywalam tez w profesjonalnych przepisach na zupy jako dodatek smakowy sherry. sama nie probowalam sherry do zup, ale dodawalam nieraz do sosow i nabieraly tego wlasnie \'magicznego\' smaku, ktory wywoluja chemiczne sztuczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. na podobnej zasadzie w kuchni chinskiej (nie fastfoodzie chinskim ;) ) ten specyficzny posmak uzyskuje sie z wina ryzowego, ktory przepisy czasem pozwalaja zastapic wlasnie sherry. wino ryzowe + ocet ryzowy + sos sojowy + olej sezamowy ... no i czosnek + swiezy imbir.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... To narazie za wysokie wyrafinowanie kulinarne jak dla mnie... Ale co tam, moze kiedyś :D Muszę sobie gdzieś zapisać skład tej mieszanki wybuchowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryku
ok, dziekuje wszystkim. Nie znosze zup gotowanych na kościach, wiec musze sie obejsc bez..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryku
wiecie, ze jest vegeta light bez glutaminu i cukru w składzie? Uzywał ktos jej kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie chcesz zupy na kosciach, to podsmaz na poczatku cebule z czosnkiem i ziolami (w tym samym garnku, co bedziesz gotowac zupe), potem dodaj inne warywa i razem wszystko poddus, potem odaj wody, a najlepiej wywaru, ale pomalu dodawaj wody, zeb nie wyszlo bez smaku. co do vegety light, to nie probowalam, nie wiem po jaki kit probowac vegety light skoro jest tyle pysznych naturalnych prypraw ziolowych i korzennych, z ktorych mozna wymyslac rozne smaki, a nie jesc kazda potrawe spmakujaca jak vegeta (light) :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×