Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wertka

Vegeta, Warzywko, Kucharek i inne takie.

Polecane posty

Też mnie to zastanawiało, ale tłumaczyłam sobie to tym, że skoro to produkt fermentacji to stąd alkohol. Tymczasem info z Wikipedii: Tradycyjny sposób produkcji jest długotrwały, co przyczyniło się do opracowania chemicznych metod przyśpieszających produkcję. Spowodowało to jednak pogorszenie smaku i dlatego niemal każdy sos sojowy zawiera też domieszkę alkoholu, dodawanego w celu uchronienia go przed zepsuciem. Metodą tradycyjną wytwarza się teraz jedynie około 1% sosów sojowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalafiorowa jest super
Na wodzie.duuuzo warzyw.koperku.i smi etana.W moim domu nikt nie zje zupy na kosciach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zioła są ok
pod warunkiem, że ze swojego ogródka. Te kupne moga zawierać HERBICYDY, czyli chemiczne środki chwastobójcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie ze zioła ok
Tylko NIE KAŻDY ma swój ogródek. W pięknie położonym miejscu, gdzie nie ma dróg, nie latają samoloty i nie padają kwaśne deszcze. I co ? ci, którzy mieszkaja w mieście mają umrzeć z głodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zioła są ok
Właśnie o tym mówię. Sama tez nie mam ogródka. Coś, co pozornie jest zdrowe wcale takie nie musi być. Nawet np. zielona herbata. Warto jednak zadać sobie trud, by uczyc dzieci prawidłowych nawyków żywieniowych. Moje np. nie jedzą chipsów i innego badziewia tego typu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupa kalafiorowa tez jest smaczna przyprawiona proszkiem curry. niestety ow tez bywa z glutamianem sodu, wiec trzeba poczytac sklad :) a dla luksusu mozna dodac zdziebko zasmazki na masle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliala
Najprostsza zupa, do której BROŃ BOŻE nie ładuję żadnych weget, kucharków, ziarenek smaku czy kostek (TFU!) to brokułowa. Na dno gara leję trochę oliwy z oliwek, podsmażam na tym pokrojoną cebulę i czosnek, zalewam wodą, wrzucam brokuła, gotuję, dorzucam koperek, pietruszkę, bazylię i inne zielone, co je mam pod ręką, do tego sól, pieprz, miksuję, gotuję jeszcze chwilę i... już. Nic nie jest potrzebne więcej. NIC. A cała rodzina łącznie z teściową pałaszują co najmniej dwie dolewki na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliala
Zapomniałam dopisać - zioła można hodować w doniczkach. Jak kwiatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjkl
macie racje, nie zpozywajcie coli, czarnej herbaty, cukru, soli, glutaminianu sodu itepe itede nigdy nie umrzecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, każdy kiedyś umrze - niekoniecznie od jedzenia glutaminianu sodu:-) Czasem ciężko dobrać zioła tak, aby smak potrawy był idealny. Generalnie wyznaję zasadę, że w kuchni niezbędny jest pieprz i sól, a nie vegeta. Do kotletów mielonych używam pieprz i czubricę (czubrycę) zieloną - POLECAM ewentualnie zamiennie tymianek, oregano, rozmaryn, majeranek. Do zup - sól i pieprz. Do mięs pieczonych - sól, pieprz, czosnek, majeranek, paprykę mieloną, rozmaryn, ziele angielskie itp. GRZSZKI ZDROWOTNE W KUCHNI - DO ZRAZÓW WOŁOWYCH DODAJĘ KOSTKĘ WOŁOWĄ,A DO ROSOŁU - KOSTKĘ DROBIOWĄ. CZASEM TEŻ GOTUJĘ RYŻ LUB SOCZEWICĘ W WYWARZE Z KOSTKI BULIONOWEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś uwielbiałam glutaminian
potrafiłam zanurzać palec w vegecie i go oblizywać, skubać kostki rosołowe, na talerz zupy wlewac spore ilości maggi. dopóki nie zmądrzałam. Ciężko było zerwać z nałogiem, teraz również czasem dopada mnie chwila słabości ale na prawdę wolę użyć soli i świeżo zmielonego pieprzu oraz innych przypraw. czasem dodawałam jakieś gotowe mieszanki do mielonych kotletów. moj kot nigdy nie tykał takich i omijał je szerokim łukiem. ostatnio dodałam tylko sól pieprz i świeży tymianek. wchodzę do kuchni i co widzę? kot porwał kotleta i go wcina. to już na prawdę utwierdziło mnie w fakcie by nie używać nawet grama tego świństwa, to chemia, niech człowiek je to co daje natura a wtedy będzie zdrowszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam lubie ale bez przesady
nie wcinam samych kostek rosolowych ;) do zupy dodaje pół kostki rosołowej, sol, pieprz, ziele, lisc laurowy i szczypta wegety. Do kotletow ted dodaje wegete, niewiele ale dodaje ;) Raz na miesiąc lub 2 robię obiad z "pomysłu na" i nie wyobrażam sobie zupy bez chociaż szczypty wegety czy tam kucharka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak Wam nie smakuje bez kostki
czy wegety, spórbujcie dodać szczyptę cukru do potrawy i/albo odrobinę czosnku Dobra bazą zup może być uduszona na miękko cebula, ładnie rozpada się w zupie czy sosie, daje ten "pełny smak" i dodatkowo zagęszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi zeżarło posta, dobrze że sobie ctrl c zrobiłam ;) ja w sumie gotuję bez vegety, czasem rzucę dosłownie szczyptę, na koniec łyżeczki, jak mi coś smak nie wyjdzie zupy czy sosu wszystkie zupy gotuję na wywarze mięsno/kostno - warzywnym, z dużą ilością warzyw, liściem alurowym i zielem angielskim staram sie nie używać żadnych sztuczności w miare możliwości - dbam o zdrowie swoje i bliskich mi ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georginjia
ja lubię Vegetę - najbardziej tę oryginalną do wszystkiego, ale czasem używam też do różnych potraw tej Vegety natur. najczęściej przyprawiam Vegetą zupy i mięsko, chociaż do jajecznicy też zdarza mi się sypnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa, nikt nie uzywa vegty wszyscy doprawiaja potrawy ziolami :D Dajcie spokoj i nie pierdzielcie glupot. Ostatnio bylam w realu gdzie byla promocja na ziarenka smaku... polka doslownie ogolocona, wzielam ostatnia paczke. Gdyby to co piszecie bylo prawda to by tego nie produkowali a teraz co rusz jakies kucharki, przyprawy wegierskie... Ja uzywam wlasnie ziarenek smaku do wszystkiego , wiem ze niezdrowe ale mi smakuje i nie chce sie od tego uniezalezniac. Nikt nie bedzie wiecznie zyc a na cos tzreba zejsc :D Pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś, nie znaczy - truciznę ja do chudzielców nie należę, coś jem, razem z rodziną, a syfów do garnka nie wrzucam ale wolny wybór :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pewnie, ze połka opustoszała- nic prostrzego niz sypnąć "magicznego proszku" do zupy/sosu/kurczaka/gulaszu/inne i danie gotowe bez wymyślania - co pasuje, ile tego dać, jeszcze czasami trzeba coś posiekać -a to juz roboty tyle :( Żeby stosować zioła i przyprawy to trzeba sie trochę nagłówkować, a efekt też bywa różny- czasem nie wyjdzie. Z wegetą zawsze wyjdzie bo to żadna filozofia. Co nie znaczy, ze nie warto próbować- od tego proszku naprawdę mozna sie odzwyczaić i pózniej bez niego smakuje lepiej- sprawdzone empirycznie na własnym mężu :) Ze świństw z glutaminianem posiadam li i jedynie sos imbirowy z tao-tao (wyglądał bardzo obiecująco- gesty, z kawałkami chili i się skusiłam), sos sojowy juz mam bez, weget/kucharkow/magi nie mam w kuchni wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupa zagraj
używam vegety ale tylko węgierskiej , polska jest oszukana ma mniej warzyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupa zagraj
używam vegety ale tylko węgierskiej , polska jest oszukana ma mniej warzyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do każdej zupy dodaje pół łyżeczki cukru, dopiero wtedy zyskuje właściwy smak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, coz za wdzieczny stary temat ktos odgrzebal :D :D od vegety (itp.) nikt nie umrze, ale po co dobre domowe potrawy psuc tym smakiem zupy z torebki? no ale dla uzaleznionych nie ma ale ;) ktos na samym pocztku napisal, ze sam sol, pieprz i paryka nie wystarcza. pewnie, ze nie wystarcza. sa jeszcze ziola, przyprawy korzenne, octy, oliwy, soki owocowe, alkohole, czosnek i cebule roznej masci. ale to wymaga troche pomyslunku, w przeciwnosci do .... wiemy czego ;) slodki smak tez moze pochodzic z czegos innego, zdrowszego i lepszego niz cukier rafinowany, ale to ten sam temat, wiec nie ma co juz walkowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przebierz się za ducha
mozna po prostu zupe ugotować na kościach czy kawałku kaczki lub kurczaka i nie trzeba sypać jakiegoś sztucznego gówna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdcfghjk
Ja kilka lat temu postanowiłam zrezygnować całkowicie z tych sztucznych, niezdrowych przypraw. Zaczęłam kupować/dodawać: - naturalne kostki rosołowe/warzywne, ekologiczne, oczywiście są sporo droższe od tych zwykłych, ok. 4 zł za 6 sztuk chyba, jest w nich sól ale mało i w smaku są o wiele delikatniejsze niż te chemiczne -oprócz włoszczyzny świeżej używam włoszczyzny suszonej (daje piękny aromat) -mamę przerzuciłam na vegetę natur - zdrowsza wersja vegety -do podbarwiania zup/potraw, gdy wychodzą zbyt blade, dodaję kurkumy (bardzo zdrowa przyprawa) -jeśli trzeba dodaję odrobinę cukru np. do zupy -ogólnie używam więcej przypraw, ziół, czosnku itd. Na początku nic mi nie smakowało i wydawało się jałowe. Potem się przyzwyczaiłam i polubiłam takie przyprawianie. A teraz gdy np.jestem u mojej siostry, a ona używa tylko soli, pieprzu i vegety, i muszę u niej jeść, to nie lubię tego, bo jej jedzenie wydaje mi się za słone, monotonne w smaku, nijakie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikgla
"naturalne kostki rosołowe/warzywne, ekologiczne" i "vegeta natur" zawierają ekstrakt z drożdży, a to nie jest nic innego jak mało sprytnie ukryty glutaminian: http://wodr.poznan.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=1923:ach-ten-smak&Itemid=643&tmpl=component&print=1 "Glutaminian sodu występuje również pod takimi nazwami jak: ekstrakt drożdżowy, autolizowane drożdżowe, hydrolizowane białko roślinne. Jest dodawany do prawie wszystkich przypraw (Warzywko, Vegeta, Maggi).To dzięki niemu chipsy i fastfoody tak wspaniale smakują. Rocznie do artykułów spożywczych dodawane jest około 1,5 mln ton tego polepszacza, czyli jako konsumenci przed jego obecnością w różnych produktach nie uciekniemy. To co nam pozostaje to świadome zakupy- czytanie etykiet i zdobywanie wiedzy na temat racjonalnego żywienia. Najlepiej unikać produktów z następującymi symbolami E polepszaczy na etykietach : E 620 kwas glutaminowy, polepszacz smaku. Często jest w półproduktach kuchni chińskiej E 621 glutaminian sodu, polepszacz smaku. Zwiększa apetyt, przyczynia się do zatrzymywania wody i nadciśnienia E 622 glutaminian potasu, polepszacz smaku, obecny także w półproduktach kuchni chińskiej E 623 glutaminian wapnia, polepszacz smaku, działanie podobne do kwasu glutaminowego E 624 glutaminian monoaminowy, polepszacz smaku o działaniu podobnym do kwasu glutaminowego E 625 diglutaminian magnezu , działa podobnie jak kwas glutaminowy Najłatwiej będzie zapamiętać, że jak na etykiecie wyczytamy symbole E od 620 do 625 to należy się dobrze zastanowić zanim kupimy te produkty spożywcze."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA POWIEM TAK ŻE NIE DO
Vegety nie używam, wszelkie pieczenie, smażone mięsa, sosy przyprawiam solą, pieprzem, papryka i różnymi ziołami. Do zup staram się nie używać kostek rosołowych aczkolwiek czasami jak zupa ma mało wyrazisty smak to daję na wielki gar dosłownie pół kostki lub mniej. Tak to w innych potrawach nie lubię tego smaku vegety czy kostki, po przyprawianiu nimi wszystko smakuje tak samo więc jedynie czasami wrzucę pół kostki do zupy ale to rzadko, jedynie jak mi czegoś w smaku brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhyyyyyyyyyyyyyyyy
jak zaszłam w ciąże to się ograniczyłam w jedzeniu tych magicznych przypraw. Jak się potem okazało, że dziecko mam alergiczne i po tych gównach je wysypuje swędzącymi krostami, które drapie do krwi, to odzwyczaiłam się całkiem. Po paru miesiącach praktyki okazało, że nawet rosół można ugotować bez kostek :classic_cool: I to dobry =] Zupy gotuję na żeberkach lub kuraku (zależy jaka). Jak się nawali dużo warzyw, to jest o wiele lepsze niż z tymi plastikowymi pysznościami. Aaaa- dla wielbicieli maggi - do gara wrzucić więcej selera, będzie to samo. Albo nać selera (ale tego zwykłego) do zupy wrzucić i niech się z tymi gałęziami gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×