dramat miłosny w 1e

ucze takie małe dzieci nagielskiego no i dzis zdarzyla sie prawdziwa tragedia. Jest jedna dziewczynka A. w której zakochalo sie z 3 chłopakow z klasy. Ale jakos sprawiedliwie sie dzielili hehe, ona byla dziewczyna wszywtkich trzech i bylo fajnie. Jednymz tych chlopaczkow jest K. K. jest bardzi ciezkim chlopcem, przezywa teraz rozwod rodzicow, ktorzy mieszkaja mimo tego razem i sie o niego kloca strasznie. przez to jest strasznie znerwicowany, w wielku 7 lat uzywa slow tak wulgarnych jak nawet ja nie uzywam i wogole ejst zbunotwany, trudny, bije sie itp. no i dzis bylo tak, ze pisal do swojej A. lisciki milosne. Ale przez to przeszkadzal jej w lekcji i ona mu odpisala "spadaj". on sie spakowal, wybiegl z klasy, poelcial na dol, pwoeidzial ze sie wypisuje ze szkoly, poszedl do szatni, wszyscy koeldzy za nim to ich pobil i sie na nich rzucal. w koncu na sile przywlekli go do klasy (ja nie moglam za nimi isc bo nie moglam samej klasy zostawic) no isiedzial cale 45 minut z glowa schowana w rekach, obrazony i smutny, czolo cale pochmurzona. A. go pocieszala i mowila, ze chce zobaczyc jak sie usmiecha ale on nieugiety byl.... ja mowie mu, ze niw olno uwychodzic, bo moglo mu sie cos stac a ona na to: NO I DOBRZE, MOZE BYM PTRZYNAJMNIEJ UMARL! słow brak..... 7 lat dzieci..... i takie dramaty....