Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wredny prowokator

A moze tylko kompromis?

Polecane posty

Gość
Kompromis jest częściową rezygnacją z własnych pragnień. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..moze w relacjach damsko meskich oczekiwania sa tak krancowo rozne, ze w o ogole nie da sie tego pogodzic? to nie kwestia oczekiwań oczekujemy tego samego, mam tylko wrażenie że czasami inaczej to nazywamy problem widze w tym że faceci nie uznaja kompromisów, nie są do nich zdolni jeśli kobieta nie ustapi , jest bieda najczęsciej ustępuje a co jeśli nie zechce ustapić? jest bieda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Prowokator => Właśnie dlatego przeszedłem na emeryturę. Ludziom brakuje woli :P. Widzisz nawiązujac do biblii - moja działka sama się sieje sama się robi. Po złej stronie mocy dawno mechanizacja, a dobrzy się prubuja kolektywizować (co juz tysiąc lat temu słabo im wychodziło) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
* próbują %&^%$ :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To o czym mowisz swiadczy tylko, o tym, ze brak nam, ludziom: kobietom i facetom odwagi do szukania, tej mitycznej drugiej polowki. Zeby wlasnie z niczym sie nie ograniczac. Bieda nie robi sie z powodu jednego czy paru nieporozumien, ale po kilku razach problem jest powazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam tylko żal że musiało dojść do tego by dwie rzeczy które powinny się dopełniać, znalazły się po dwóch stronach barykady...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cóż, większości faktycznie brak odwagi, ale! Jeśli istnieje tylko jedna połówka to matematyka jest przeciwko wam :P Żeby zwiększyć szanse potrzeba by jakiejś wiekszej rozwałki. Spoko. W ciągu 50ciu lat na pewno zdarzy się coś ciekawego :) Bieda nie robi sie z powodu jednego czy paru nieporozumien, ale po kilku razach problem jest powazny. => Po prostu większość ludzi ma totalnie niedopieszczone ego. Żyć zawsze mozna w miarę zgodnie. Co najwyżej spędza się ze soba mniej czasu (łóżko też tu wliczam) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciągu 50ciu lat na pewno zdarzy się coś ciekawego cudne!:) tchnie optymizmem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
apostoł znam ludzi którym nie przytrafia się nic ciekawego przez całe życie Jeśli ja osobiście czegoś kiedykolwiek się bałam to nie tego że w moim zyciu stanie się coś strasznego.. tylko własnie tego że nie stanie się nic. każde coś przynajmiej kopnie cię w dupę, ruszysz do przodu albo do tyłu, cokolwiek. Ludzie bez odwagi szukania i znajdowania stoją w miejscu. to jest dopiero tragedia. a najbardziej tragiczne jest to że im się wydaje że to jest najlepsze co ich mogło spotkac. brr... smierc za życia! to niesamowite ilu jest takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
retro => Ay, zamierzam to obserwować z zaciekawieniem gdzieś z syberyjskiej daczy, albo tybetańskiej wioski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesłi kopnie w dupsko bardzo mocno, to najlepsza rzecz jaka się może przytrafić. Bo z pewnością czegoś nauczy albo oduczy:) najgorsze są takie małe lekkie uderzonka lub trącenia od niechcenia, niczego nie zmieniają, tkwisz w tym samym punkcie.. solidny kop w dupe zmienia punkt twój punkt widzenia, czy tego chcesz czy nie:_) ja osobiście kopy w dupę doradzam w przypadku bardzo przykrego sydromu Życiowej PrzyNudy:) osobiście również sama wykonuję, jakby kto chciał....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wredny, więc to o to chodziło! :-) jakoś wczoraj nie skojarzyłam również nie za bardzo lubię być kopana po odwłokach :-D wystarczy mi, ze wszyscy wokół bardzo chętnie relacjonują swoje \"dramatyczne\" przeżycia, wolę się uczyć na czyichś błędach, wydaje mi się, że znam lepsze sposoby na \"uatrakcyjnienie\" egzystencji, zresztą wszystko kwestia tego, co komu do szczęścia potrzebne :-) poza tym każdy jakąś tam swoją lekcję odbiera, jak nie zna silniejszego natężenia bólu to będzie cierpiał i przy mniejszym, ja np nie lecę po apap czy inny ibuprom przy bólu głowy, bo wiem, ze to pestka w porównaniu np. z bólem kontuzjowanych ścięgien, a pewnie są ludzie, że dla nich ból głowy to już granica naprawdę brak wam \"odwagi do szukania, tej mitycznej drugiej polowki\"? to realizm, minimalizm, sceptycyzm, cynizm czy co? ;-) i ciekawe dlaczego czasami obserwuje się takie skrajności w poziomie \"parcia\" do parowania się (szybciej, później, częściej, wcale...) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym czasem mi się wydaje, ze kobiety i mężczyźni są tak różni, ze to w ogóle dziwne, ze się jakoś porozumiewamy ;-) ;-) kompromis przy zachowaniu równowagi zysków i strat, korzyści i wyrzeczeń jest OK dalej to chyba będzie poświęcenie, ale o tym już sporo dyskutowaliśmy ostatnio :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Witam Zastanawia mnie, dlaczego postrzegacie kompromis jako coś złego. Kompromis jest konieczny w każdej relacji - gdzie nie chodzi tylko o nas, ale także o drugiego człowieka. Przecież nawet relacja rodzice-dziecko opiera się w dużym stopniu na kompromisie. Żeby móc jakoś funkcjonować. Czy wyobażacie sobie, żeby partnerzy w związku roili wszystko to, co im się podoba? Ile by taki związek przetrwał? Miesiąc? Tydzień? A może jeszcze krócej? Nawet gdyby partnerzy byli identyczni, bez kompromisu związek nie miałby racji bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Justyna, masz rację, nie da się tak zupełnie bez kompromisu, oby tylko wyważyć odpowiednio :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Historia z życia wzięta: Małżeństwo po trzydziestce. On mieszka w Polsce, ona ze względów służbowych we Francji. On tańczy zawodowo, to jego pasja. Ona stwierdza, że jej się to nie podoba. Albo taniec, albo ona. Myślą poważnie o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna, ale Tobie nie brak odwago do szukania "połówki" prawda? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Odwagi akurat nie. Chęci raczej. Ale o mnie nie będziemy rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna, a ile masz lat? domyślam się, że około 24, czy tak? z tego, co ja pamiętam o sobie teraz powinnaś mieć najwięcej chęci :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde to nie ma kompromisu.. zawsze któras strona sie wycofa i będzie czula dyskomfort. Z reguły to będzie kobieta. Bo dla faceta kompromis to że jego na wierzchu, obojetne jak osiagnięty. jak osiągnąć kompromis jesli jedno chce jechać nad morze drugie w góry? Jechac na jezioro?? No fakt.. i obie strony sa złe:D:D A połowkę to ja mam w lodówce. Każdy człowiek jest odrębną istotą, pełną:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefry, a myślisz, ze dlaczego dałąm do połówki cudzysłów? :-D "połówek" moze być więcej, wiec to tylko symbol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×