Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

słonko21

Mam dość mojego chłopaka - dzikusa

Polecane posty

Gość prostee
jak dla ciebie te spotkania rodzinne sa tak wazne,a on to olewa ,nie pasujecie do siebie,prosteeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem go czego on sie boi, wstydzi. Moj brat jest jego kolega, razem pracuja. Moja przyszła bratowa zna dłużej ode mnie. Nie rozumiem z moimi rodzicami nie chce gadac, ale jakos nie przeszkadza mu to ze spi do 10 u nich w domu(ja mieszkam z rodzicami), wtedy sie jakos nie wstydzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań już jęczeć :O Facet ma wyjebane i tyle. Ni epasuje CI to - to się rozstań i nie wracaj na każde skinienie, bo tojest żenujące. A na ten ślub i tak pójdziesz. Pogadasz, pogadasz i pójdziesz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość większość z was to się chyba
w buszu chowała, albo spotykała się z kimś bez większych emocji. Swoja drogą jak można być z kimś trzy lata i nie traktować tego poważnie? :o No se. Czy ktoś tu słyszał w ogóle o dobrym wychowaniu? Od osoby kulturalnej wymaga się by się chociaz pojawiła na takiej uroczystości. Życie nie polega na robieniu tylko tego co się chce. Nie jesteśmy dziećmi:o. Chociaż jak czytam niektóre posty, mam wrażenie, że piszą to osoby mające góra 15 lat. Nie wszysytkich trzeba lubić i nie wszystko trzeba robić, ale podstawą dobrego wychowania jest chociażby pofatygowanie sie z życzeniami i kwiatami. W przypadku ojca na przykład z dobrym trunkiem. I nie ma tu nic do rzeczy, czy on myśli o niej poważnie (chociaż 3 lata trzymać się za rekę z kimś, o kim nie mysli się poważnie, jest idiotyczne). Jeżeli umie się zachować, to po prostu to zrobi. Dla samego siebie. Nie musi jej kochać, ale nie powodu, żeby nie szanował jej rodziców. Co to ma do rzeczy? Obcy ludzie w pracy kupują sobie drobne prezenty, składają życzenia. Jeżeli ktoś nie lubi rodzinnych zjazdów, nie musi być na wszystkich, ale gdy już dostanie zaproszenie to tylko ostatni cham wypnie dupę i powie, że ma ważne sprawy. Sami egoiści. Straszne:o. I za grosz dobrego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaciaaa
post powyżej. świeta prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, ja jesli jestem gdzies zaproszona to zawsze zjawiam sie choc na chwilke zeby nie sprawiac komus przykrości. Powiedziałam mu ze mogłby chociaż zadzwonic i złożyc zyczenia, a tak to zachował sie jak prawdziwy dupek. Wstydze sie za niego, mógł wpaść chociaz na pół godzinki, a on wolał siedziec przed kompem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, ja jesli jestem gdzies zaproszona to zawsze zjawiam sie choc na chwilke zeby nie sprawiac komus przykrości. Powiedziałam mu ze mogłby chociaż zadzwonic i złożyc zyczenia, a tak to zachował sie jak prawdziwy dupek. Wstydze sie za niego, mógł wpaść chociaz na pół godzinki, a on wolał siedziec przed kompem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo boju polskaaaa
a moj chlopak tez chce zebym z nim jezdzila na jakies urodziny i inne rodzinne uroczystosci, ale powiedzialam mu ze nawet na wesele nie pojde bo nie znosze takich imprez, pesza mnie one i nawet na wesela w swojej rodzinie nigdy nie jezdzilam. jedynie jakies urodizny w domu blizszej rodziny. wiec moze to nie jest olewka tylko ma jakis poblem? moze zamiast zrywac porozmawiaj z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej to u mnie znowu jest inna sytuacja. Mój facet zawsze jest u mnie na imprezach rodzinnych i wogóle lubi przebywac u mnie non stop ale mnie do siebie nie zaprosi. Jestesmy ze soba 3 lata a bylam u niego tylko kilka razy. Głupio mi jest sie wpraszac wiec nie narzucam sie ale źle mi z tym bardzo bo nawet nie znam dobrze jego sióstr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrazam sobie stworzenia związku z chłopakiem i jednoczesnie trzymanie sie z daleka od jego rodziny. Przeciez po ślubie to normalne ze chodzi sie na swieta zarówno do mojej rodziny jak i mojego wybranka. Zastanawiam sie czy on wogóle bedzie bawił sie na swoim weselu jak tak boi sie ludzi, moze ucieknie z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ma jeszcze ktoś ochotę sie wypowiedziec to prosze o wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może jest człapuchem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze radzę
Nie brnij dalej w cos co od razu widac nie ma sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaciaaa
Myśle że związek polega na kompromisach. dlaego pogadajcie, nie chodzi od razu żeby kończyć związek. Usiadźcie i najzwyczajniej pogadajcie, powiedz co czujesz w takich sytuacjach. ty chodzisz do jego rodziny także na godzinkę jakby przyszedł nic by mu sie nie stało, korona by mu z głowy nie spadła. tak jak było już mówione, nie zawsze robimy co chcemy ale nalezy robić co wypada i czasem sie poświęcić jesli to nie pomoże radze sie trochę zbuntować, niedługo bedziecie przypuszczalnie małżeństwem i problem wyda sie bardziej poważny. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle że ja juz nie raz mu mówiłam że mi to przeszkadza i jest mi smutno w takich chwilach, ale jak widac on ma to gdzies. Wczoraj mi napisał ze zobaczymy kto pierszy zwątpi, pewnie mysli ze wróce i jeszcze go przeprosze za te pare niemiłych słów. Ale ja nie mam zamiaru wyciągać reki na zgode, wkońcu nic nie zrobiłam, powiedziłam tylko żę nie chce miec chłopaka dzikusa i ze nie mam zamiaru dłużej czekac na jakis jego krok w strone małżeństwa. On mnie nie rozumie i nawet nie próbuje zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do urodzin twojego ojca ale rocznica slubu?????????? nie przesadzaj dziewczyno :o rozumiem takie wazne uroczystosci ale naprawde nie przeginaj:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak mówiłam nigdy nie ma na takich uroczystościach żadnych ciotek, wujków itd. Tylko moi rodzice i rodzeństwo, a mój ojciec był strasznie zawiedzony że nie przyjechał wtedy na obiad. Jak moja rodzina ma go akceptowac jak juz nie raz pokazał że ma ich w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srurururu
Ty nie przesadzaj pain. A czym się różnią urodziny od rocznicy? To i to jest jakąś tam uroczystością. Jeżeli w jej rodzinie każdy dostał zaproszenie i jest przyjęte, że dzieci pojawiają się tam z osobą towarzyszącą, to autorka nie przesadza. Chyba, że Ty uważasz rodziców swojego chłopaka za tak kompletnie obcych ci ludzi jak babka z warzywniaka. Będąc z kimś tak długi czas (mam na myśli związek, czyli coś poważnego), rodzina drugiej osoby powinna być dla nas ważna. W końcu to są jej/jego najbliżsi, a będąc z ich córką/synem stajemy się znajomymi rodziny. Można nie lubić rodzinnych spotkań (ale to byli przecież prawie sami młodzi, plus rodzice, czyli potencjalnie osoby, które już nam powinny być znane), ale trzeba się umieć zachować. Wpaść na godzinkę, złożyć życzenia. Od siebie. Chyba, że z jakiś powodów ich nie lubimy lub w ogóle nie znamy(po 3 latach, to fanastyczne). Wtedy chociaż przekazujemy życzenia. I sami odmawiamy przyjścia, nie po prostu nie przychodzimy, jakby żadne zasady nie funkcjonowały. Bo nam się nie chce i tylko to się liczy. Jeżeli nie ma żadnych innych powodów do niesympatii, to zwyczajnie brak nam klasy. I tyle. Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i nigdy się s takim zachowaniem nie spotkałam. Widocznie jestem w przerażającej mniejszości z tego co tu czytam. I moi rodzice obchodzili 2 lata temu 25 rocznicę ślubu. Chłopak mojej siostry dostał zaproszenie, co było sprawą naturalną. Zakładając, że ona go kocha, to bez ślubów i innych zobowiązań, po prostu nie był dla naszej rodziny jakimś nikim, iksem bez tożsamości. I z chęcią przyszedł. Takie spotkania to dobra okazja by poznać rodzinę i zamiary przyszłego parntera. Kto nie szanuje naszej rodziny, jak ma w przyszłości szanować nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sruururur dla jednyhc to jest wazne dla innych NIE rozumiesz on zostal inaczej wychowany i to ni znaczt ze trzeba go do tego zmusisc skoro dla autorki to jest az takw azne to niech se znajdzie takiego ktory bedzie z jej rodzicami siedzial 24 h na dobe i po klopocie on ma prawo odmowic przyjscia na rocznice i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze ma prawo odmowic, ale kulturalne to to nie jest :/ no tak, al eniektorzy wola zyc w kategoriach \"ja Ja JA\" i w dupie maja uczucia innych osob. Tez nie jestem wielka fanka tego rodzaju imprez, ale gdybym np odmowila przyjscia na 50tke matki mojego chlopaka, to jej by bylo przykro, mi by bylo gupio. Ona pokazuje, ze traktuje mnie jak rodzine, a ja bym tym wzgardzila. Przeciez nikt nie kaze na tych imprezach siedziec do samego konca. i nikt nie kaze mu siedziec z jej rodzicami 24h, wystarczy zeby jej wstydu nie robil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego taka osoba jest odrazu brana za egoiste? on poprostu naprawde moze szczerze nie lubic tego imprez albo moze nie przepadac za jej rodzina mimo iz jej rodzina go uwielbia:o i co odrazu musi byc przez to egoista? autorka jest bardzo zyta z e swoja rodzina i niech sobie takiego partnera znajdzie nikt jej przy nim nie trzyma i niech go nie nazywa dzikusem sama napisala z ma go dosc wiec w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi nie chodzi o to żeby on siedział z moimi staruszkami całymi dniami i nocami, i niech co niektórzy nie przesadzaja twierdząc że pół godziny raz na pare miesięcy to jest duzo. Pozatym moja rodzina zapraszajac go pokazuje ze go szanuje, a on .... A nie raz zdarzała sie taka sytuacja że on zostawiał mnie ze swoja siostra czy matka nawet na pare godzin i jakos wielkiej awantury poźniej mu nie robiłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja sie tam nie znam...
Skoro nie mial ochoty isc mogl odmowic uprzedzic ze nie przyjdzie lub tez zadzwonic zlozyc zyczenia i juz! Tak duzo zachodu? zreszta co to za roznica czy urodziny czy rocznica czy glupie ciastka + kawa?! Zapraszaja przysli tesciowie wiec albo sie od razu odmawia albo przychodzi na 30min skoro na wiecej sie nie ma ochoty! Takie totalne olanie sprawy (i przyszlej rodzinki) jest żałosne! :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×