Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fajna kobietka12

czy i jak charakter pracy męża wplywa na wasze związki???

Polecane posty

Gość fajna kobietka12

Witam, mój mąż wyjeżdża dzisiaj (piatek) na imprezę z BARDZO WAŻNEJ okazji, zaproszony przez klienta. Wróci w niedzielę. W poniedziałek jedzie znowu, bo ma szkolenie a wieczorem kolacja. Wróci w środę. Potem w czwartek znowu na 2 dni na imprezę z okazji otwarcia nowej linii produkcyjnej. A ja sama ciągle z dziećmi. Odkąd awansował, jego życie diametralnie się zmieniło. Ciągle spotkania z BARDZO WAŻNYMI ludzmi. Ciągle szkolenia dla managementu, wyjazdy z klientami. Czasami jego klienci też go zapraszają. Tych wyjazdów jest coraz więcej. Czesto są to wyjazdy na weekend. Czasami nawet na tydzień. Mam wrażenie, że rodzina się dla niego nie liczy. Mnie jest z tym zle, bo czuje, że ja przy nim wegetuję. On jezdzi, poznaje świat, ludzi, śpi w 5 gwiazdkowych hotelach, bierze udział w imprezach, na których latają sobie balonem, są koncerty bardzo znanych gwiazd, itp. Wszystko na bardzo wysokim poziomie. A ja cóż... zajmuję się w tym czasie domem, pilnuję mu dzieci, organizuję im życie, kiedy on baluje. Kiedyś przezd wyjazdem pytał mnie, czy mi pasuje, żeby wyjechał, czy nie mam w tym czasie innych planów. Teraz po prostu oswiadcza, że jedzie, i już. Jakoś zle mi z tym. Czuje się gorsza i niezauważana przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
No i oczywiście nie muszę dodawać, że od jego awansu nasze małżeńskie i rodzinne życie znacznie się pogorszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Jakoś nie ma chetnych do rozmowy ze mną. :( a szkoda, bo myslałam, że chociaż tutaj się wygadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona_
ja niedawno poznałam faceta, który chciałby ze mną być. a on też ma taką pracę, że ciągle gdzieś wyjeżdża i zastanawiam się, jakby mogło być w takim związku... widzę, że może być mało fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
zdrada predzej czy pozniej ,zbytnio odalil sie od was, od ciebie,zatrzymaj to bo stracisz meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Zagubiona, a jak czesto wyjezdża? Mój mąż zawsze miał preace, że wyjeżdżał. Ale pomimo tego żylismy razem, a nie obok siebie. Bardzo dużo rozmawialismy. Dzwonił czesto. Radził się mnie w różnych kwestiach. Czułam, że jesteśmy razem. A teraz mam wrażenie, że żyjemy osobno. Ja z dziećmi + on. Prawie w ogóle nie dzwoni, bo ciągle ma WAŻNE telefony i ważne sprawy do załatwienia. A żona zawsze poczeka przecież. Teraz każda rozmowa prze telefon nie trwa dłużej niż 2 minuty. Bo w trakcie rozmowy ze mną zawsze ktos zadzwoni, więc on się rozłącza, żeby odebrac tamten telefon. Kiedyś tych wyjazdów miał dużo mniej, bo to były tylko wyjazdy służbowe. Teraz jest coraz więcej imprez, na które jest zapraszany, szkoleń itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, to jest powazny problem, wiele związków się przez taka intensywną pracę rozpada. Bo co to za związek, kiedy jeden z jego filarów w zasadzie nie uczestniczy we wspólnym życiu rodziny? Dlatego kasa kasą, ale dla mnei ważniejsze jest to, żeby facet był ze mną i dla mnie a nie ze swoją firmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
bbbbbbbbbbbbbb, to nie jest typ zdradzacza. On za bardzo dba o swoją pozycję w firmie, nawet za dużo nie pije na tych imprezach. poza tym on jest tak zapatrzony w swoją prace, że kobiet nie zauważa. Co do oddalenia, tojuż się to dzieje od 2 lat. Mam wrażenie, że on poza domem załatwia całe swoje życie. Że praca daje mu też rozrywki, wyjazdy w ciepłe kraje, fajne imprezy, poznawanie ludzi, miejsc. A do domu to on wraca, żeby się przespać. Bo cóż, nie zaproszę go przecież do super hotelu z super żarciem i nie wynajmę balonu, albo samolotu, albo jakiegoś znanego zespołu. Wydaje mi sie, że dom i dzieci nie są już dla niego żadną atrakcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Ewa, niekoniecznie. Tak, jak piszę, on zawsze co jakiś czas miał wyjazdy. ale zawsze byliśmy w kontakcie. A to zadzwonił, że właśnie siedzi w u Wierzynka na obiedzie (ja bardzo lubie ten lokal), a to, że gdzieś tam jest piekna pogoda, a to zapyta co słychać. A to coś poradzić się. Jak docierał do hotelu, to zawsze wieczorem rozmawialiśmy godzine, dwie. ja mu opowiadałam, co w pracy, on mnie. A teraz tego nie ma. Teraz są ważniejsze sprawy, ważniejsi ludzie, ważne decyzje, które musi podjąć. Ze mną chyba rozmawiać mu się nie chce. Dzisiaj znowu wyjeżdza na imprezę do jakiegos pałacu, a ja znowu sama z dziećmi przez calutki weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaa_dziwaczka_
Dla mnie taki zwiazek jest stracony, nie wyobrazam sobie takiego zycia u boku faceta ktory tak czesto wyjezdza i nie ma czasu dla swoich bliskich. Widocznie dla niego praca jest najwazniejsza, a rodzina dodatkiem, a powinnio byc odwrotnie. Jesli chcesz uratowac wasz zwiazek to musisz z nim powaznie porozmawiac na ten temat. To nieprawda ze te spotkania i imprezy sa najwazniejsze i z e bez nich nie awansuje. Moze np pojechac na taka impreze na chwile np na najwazniejsza czesc a pozniej do was. Albo inny wariant, jesli tak bardzo firmie na nim zalezy to niech wynajma mu pokoj nie 1-osobowy a np.3-osobowy i pojedzcie tam wszyscy razem. zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Kaśka Dziwaczka, ja też sobie nie wyobrazałam. Ale życie pisze swoje scenariusze. I właśnie mam wrażenie, że rodzina jest dla niego dodatkiem. Ma wygodnie, bo wie, że ja zajmę się wszystkim, a on może spokojnie pracować na swoją karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no,na mnie wpłynęło ;-) Jestem pół roku po rozwodzie,ale na to złozyła sie nie tylko praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
gienia, a jak wpłynęło u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie o tym pisałam twój mąz prowadzi już inne zycie Ty prowadzisz jedno, domowe, spokojne, z dziećmi on prowadzi drugie - wystarne, imrezowe, intensywne, szybkie do tej pory \"informowaliście się\" o swoich dwóch róznych życiach, teraz już nawet tych informacji nie ma jak dla mnie - małe szanse na to, że jeszcze kiedyś (kiedy?) będziecie tworzyć prawdziwy dobry związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Ewa, ale przecież wiele par tak ma, że prowadzą inny tryb życia. Inny styl pracy, w różnych godzinach itp. Poza tym widze jeszcze jedną rzecz: mój mąż za bardzo utozsamia mnie z dziećmi. Nie wiem, czy zrozumiecie mnie, ale on często o nas mówi: wy (czyli ja i dzieci) i ja (czyli on) Może nie widzi we mnie kobiety? Poradzcie coś, bo już sama nie wiem, co z tym zrobic, a chciałabym coś zrobić. Rozmowy skutkow raczej nie przynoszą, jak to z facetami, musze wprowadzc jakieś czyny. Tylko jakie? Jak znowu w perspektywie cały weekend sama i przwie cały nastepny tydzień też sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
No i właśnie pojechał. Ubrany w najlepszy garnitur, wypucowany, wypachniony... A ja cóż... Mnie w weekend czekają zakupy, sprzatanie, zorganizowanie czegoś dzieciom itp. On wroci w niedzielę wybawiony, na gotowe, w domu wszystko porobione. Żyć nie umierać. Do dupy z takim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irka 999
fajna, nie chce Cię marwic, ale moj mąz tez miał ciągłe wyjazdy, praca była najwazniejsza. I tak było przez 20 lat małżenstwa, no przepraszam, przez 17, bo od 3 lat jestest z 15 lat młodszą kochanką, ktorą poznał podczas jednego z takich wyjazdów. Jego zycie nadal się nei zmieniło, nadal pracuje wyjazdowo, tylko,ze zamiast do zony, jezdzi do kochanki. Aha, no jeszcze to,ze od pol roku jestesmy po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może powinnaś zrobić mu
taka niespodziankę, uprzedź go odpowiednio wcześniej, że musi zarezerwowac sobie weekend w domu z dziećmi, bo ty wyjeżdżasz na trzy dni np. do ośrodka SPA. Oczywiście to nie ma byc żadna ściema, tylko zarezerwuj sobie hotel i jedź :) i powtarzaj te wyjazdy co jakiś czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Irka, nie martwisz mnie, jestem tego świadoma. ale na razie nie ma na horyzoncie zadnej kobiety. O to jestem spokojna jakos. Intuicja mi podpowiada, że w tej dziedzinie jest ok. A nigdy mnie nie zawiodła. Mnie raczej nie chodzi, ze sobie kogos znajdzie, bo to nie ten typ, i do tego nie poterzeba wyjazdów, tylko martwię się tym, co się dzieje z nasza rodziną. U nas trwa to od 2 lat. Tzn 2 lata temu objął powazne stanowisko i od tego momentu powoli sie sypało. Przechodziłam przez ten czas przez rózne fazy. I próbowałam na różne sposoby. Ale nie da się, jeśli na związku zalezy tylko jednej osobie. Czułam sie przez pewien czas jak natręt, dzwoniąc na przykład do niego i dbając, żebyśmy mieli jakis kontakt. Nie nalezę do ludzi, którzy na forach rozwiązują swoje problemy, ale chyba to już mnie przerosło i dlatego postanowiłam tutaj napisać. Może ktos coś poradzi, może lepiej zrozumiem mój problem, jak poczytam wypowiedzi obcych osób, nie związanych z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Myszka, myślisz, że nie mówiłam? Ale wiesz, jak to z facetami. Oni nie słuchają najczęściej. Co do wyjazdu na weekend, to co to da? Pojade, przyjade i wszystko wróci do normy. Sama już nie wiem, co mam zrobić. Niby powinnam sie cieszyc, że jest zaradny, że ma dobrą pracę, że go doceniają, ale po cholere mi to, jeśli ja nie mam męża. A dzieci ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamparampaaadf
Najwazniejsze to zeby malzonkom zgadzaly sie priorytety i aby obydwoje dazyly do zachowania rownowagi miedzy tym co NAJWAZNIEJSZE a tym co wazne. Ja sie Tobie nie dziwie ze czujesz sie zaniedbana, i bedziesz tak sie czula dopoki mezowi nie uswiadomisz co on wyprawia. Wytlumacz mu ze nie ma tak ze podbal sobie o rodzine, teraz ma ochote na ekstra kariere wiec rodzina poczeka. Bo rodzina nie moze czekac, ma byc priorytetem! wiec albo przystopuje albo bedziesz czula sie jak samotna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może powinnaś zrobić mu
jak to co ci to da? Odpoczniesz od domu, dzieci, rób sobie wycieczki np. do Krakowa, wybierz się tam do teatru, do kina, powłóczyć się po mieście. Jak nie potrafisz sama spędzać w ten sposób czasu, to pewnie znajdzie się jakaś chętna koleżanka. Jestem pewna, że po kolejnym takim weekendzie twój mąż zaproponuje ci wspólne atrakcje wyjazdowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jeśli wiecznie będziesz się ogladała na sukcesy męza to nigdy nie osiągniesz swoich- opieką nad dziecmi powinniście się dzielić po równo, one mają ojca i walcz żeby miały. Poświęć więcej czasu sobie. Ja i mój partner to takie dwa koty chodzace własnymi ścieżkami- oboje kochamy wolnośc a życie w kapciach nas nie pociąga, niemniej dzielimy sie wszystkimi obowiązkami związanymi z dzieckiem, mamy udane życie zawodowe- z wyjazdami, bankietami, rodzinne- z niedzielnymi obiadkami, zabawą w parku, basenami, świętami, chorobami, no i towarzyskie- wspólnie bądź zmieniamy się przy dziecku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie żadne spa tylko znajdź
PRACĘ, kobieto, bo za kilka lat wypadniesz z małżeńskiego obiegu. Już teraz nie jesteś partnerem tylko kurą domową, zawsze pod ręką, zawsze w domu, można ignorować i traktować jak mebel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
Doprawdy, u nas nie ma możliwości dzielenia się obowiązkami, bo om albo siedzi w pracy do pózna, albo jest na wyjezdzie. Wraca do domu jak jest już wszystko porobione, dzieci spią, ja w szlafroku, albo juz w łózku. A on zmęczony i od razu idzie spać. Przychodzi na gotowe i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna kobietka12
do wypowiedzi z godz 14.21: a czy ja gdzieś pisałam, że nie pracuję??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie żadne spa tylko znajdź
bo tak sobie to ułożyłaś sorry, ale sprawiasz wrażenie osoby, która nie bardzo panuje nad własnym życiem Rozumiem, masz dzieci. Ale dlaczego nie możesz iść do pracy? Większość ludzi pracuje, dzieci w niczym nie przeszkadzają. Jak są małe, to po przedszkolu czy szkole może się nimi zająć babcia, albo niańka, skończysz pracę o 16 i wtedy możesz dbać o dom, zostaje Ci kupę czasu. Odnoszę wrażenie, że sama zapędziłaś się w kozi róg, przywdziałaś na siebie fartuch kocmołucha, ale już nic nie chce Ci się z tym robić. Uwierz, ktoś dla kogo tak ważna jest praca nigdy nie będzie szanował kogoś, kto nie pracuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiusieńki jak paluszek al ż.
żadna praca nie hańbi, a szczególnie ładna koleżanka z pracy w nadgodzinach, w weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×