poczatek alkoholizmu

samokontrola? :-D nawet nie wiesz jak szybko ją utracisz :-0 samokontrola to złuda :-0 cholerna złuda :-0

mnie to nie ma kto pilnowac, facet w delegacje jezdzi. w tygodniu jestem sama, wraca w piatki, np dzisiaj, a ja po dwoch piwkach, wiem ze on nic nie powie tylko sie usmiechnie ale to zle powienien mnie wziasc na leb i wytlumaczyc, nastraszyc, a nie

taa samokontrola aha! skoro tak mówisz to jak najbardziej jest to parszywy początek !Kazdy tak mówi a kiedy ktos mu zwróci uwage ten sie oburza jak szalony: KTO? JA PIJE ? ! W KAZDEJ CHWILI MOGE PRZESTAC -BO WSZYSTKO POD KONTROLA ...:O

jeśli sama nie znasz granicy, to już źle brzmi. Tym bardziej w samotności.

hey hey...ja wiem ze mam problem i wiem jak sie zaczyna i jak to pozniej wyglada, niemowie ze nie pije...przyznaje sie do tego bez bicia...

zaczelam jakos 3 lata temu jak nie wiecej,tak o na wakacjach-codziennie piwka-wodka i trwa do teraz... od 2 lat nie mieszkam w pl.bylo mi samej glupio pic to jakis czas nie pilam... a teraz co weeked jakies driny,piwko,pije z nudow.jak chodze na imp.to nie mam umiaru-pije poki nie padne:(jak juz napije sie 1 to nastepne leca jak woda.a najgorsze jest to ze coraz miejsza iloscia sie upijam:( no cholerny alkohol.... ;( nawet teraz pije martini .........

bo inaczej czarno was wszystkie widze :(