Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Moon__

Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

Polecane posty

powodzenia betatka! oby ta 13tka byla szczesliwa :-D 8 sierpnia: tez uwazam, ze Twoj powinien najpierw szukac nowej pracy. A jak juz w starej nie moze wytrzymac, to niech fuszeruje, olewa, odpuszcza... - oszczedzi nerwy i zyska poczucie, ze ma na cos wplyw w pracy (poprzez decydowanie co sfuszeruje a co nie :-p). Najwyzej go zwolnia. Sam sie zwolnic NIE MOZE, bo nie dostanie zasilku! Marne grosze ale zawsze! Niech wiec szuka nowej, w starej da se na luz i jakos to przetrwa. Zmieniac prace przed latem tez jednak glupio: letni urlop przepadnie. A zyje sie raz :-) Szkoda lata. Green Gable: nie chce, zeby to brzmialo na wymadrzanie sie ale jesli karmisz piersia, to chyba nie mozesz sie tak bezkarnie odchudzac, co? 6 kg w miesiac to baaaaaardzo duzo. Zycze powodzenia w nabieraniu wymazonej figury - z pozytkiem i dla Ciebie i dla malenstwa :-D A co do starego watku o tesciach: ja nie nie wiem jakich mam tesciow... Poznalam ich oczywiscie, bylam u nich kilka razy, rozmawialismy po pare godzin. Mam jednak wrazenie, ze sa skryci i tak na prawde nie wiem, co mysla. Widze, ze strasznie sie staraja, zeby byc mili (sami jako mloda para byli bardzo zle przyjeci przez swoich tesciow, wiec nie chca mi robic tego samego swinstwa - uwaza moj R.) ale czy to prawda czy maska - nie mam pewnosci. Wyczuwam nienaturalnosc ale nie wiem, czy sa jeszcze speszeni (sa niesmiali) czy mysla cos niemilego za moimi plecami :-o Pewnie sie okaze, jak juz bedzie za pozno na odwrot :-p Sama nie wiem, co robic z szefowa - wszak na przyklad na urodziny i inne imprezy prywatnie jej nie zapraszam... Moj nie znosi swojego szefa (w pracy jednak wytrzymuje, bo szefa widzi 2 razy w miesiacu a przez telefon ze 2 razy w tygodniu musi z nim przez kwadrans pogadac), wiec tez go nie zaprosi. I tak ode mnie z pracy mialoby byc 6 sob a od niego nikt? Oj, wtedy by zaprosil ze dwoch kolegow z zonami i juz sie robia 4 osoby. W sumie 10 dodatkowy gab. A wszyscy maja daleko, wiec tylko na slub ich zaprosic - nieralnie... Moj R. zna ludzi z mojej pracy (z przyjecia bozonarodzeniowego), ja jego - nie. Nie chcialabym miec obcych ludzi na wlasnym weselu. Bylo nie bylo, to nie zwykla prywatka ;-) Najchetnie zrobilabym w pracy po slubie male przyjatko, pokazala zdjecia i po krzyku. Wogole koszty mnoza sie astronomicznie. Moj kumpel sie usmial, jak mu powiedzialam, ile chcemy wydac... Oni tez tyle zakladali a wyszlo im 2 razy drozej. No, na tyle to my szmalu nie mamy. Zamierzamy nie brac kredytu i wszystko sfinansowac sami, wlasnymi srodkami. Dla kontrastu: SPRZATACZKA mojej szefowej urzadzala swojej corce wesele na 400 OSOB i zadluzyli sie na te okolicznosc na 4 lata. Jak dla nas - czyste wariactwo :-o PS. dolaczylam do chwalacych sie dlugim weekendem i tez wstawilam fotki na nk :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojojoj, ale mi wyszla dluga wypowiedz :-o Mam nadzieje, ze darujecie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem ze to juz juz najgorsze ze dwa pierwsze rozdziały pisałam ponad dwa lata temu teraz tylko ten ostatni..... a co do zapraszania ludzi z pracy to my mamy problem z głowybo razem pracujemy na sao wesele zapraszamy dwóch kolegów od piotrka z działu + dwóch którzy już u nas nie pracuja (tez z działu Piotrka), natomiast ode mnie dwie kolezanki które przeszył do innych działów i wychodzi na to ze z obecnego składu mojego zespołu nie zapraszam nikogo na wesele natomiast na ślub cały mój dział Piotrka i dwa moje poprzednie + dyrektora i dyrektorke u nas sie tak przyjeło ze na slub swoje działy/zespoły sie zaprasza a u nas bedą aż 4 z 7 (w kazdym jest minimum 20 osób) a w sumie jestesmy trzecia para pracowników która bierze slub i kazdy był w sierpniu rok po roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Gosiu ---> wiem jak to jest :( mój Wojtas miał podobnie ............ a potem szukał pracy ponad 3 m-c............ Trochę się podłamaliśmy i nasz budzet zmalał no ale jakoś przetrwaliśmy ......... Wiem jak poje***** szefostwo może wpłynąc na psychike :( Ale wiem i wierze że mu się uda i napewno znajdzie pracę dla siebie :) Beatka --> szkoda że to nie piątek :P BEDZIE DOBRZE :) ZOBACZYSZ :) Bede mocno trzymac kciuki :) Jeśli chodzi o moją obronę :( to mam dopiero w lipcu :( chyba schudnę z 10 kg :( takieeeeee stresy na 1 m-c przed slubem :( szok Może jeszcze wypadnie obrona w moje urodziny? Tego byłoby już za wiele :P Aniu ---> ja też mam podobne \"problemy\" z szefostwem jak twój przyszły mąż :) Szefo jest w firmie 2 razy w m-c bo codziennie rozmawiam z nim telefonicznie, ma on jeszcze wspólnika ale tego to widuje 1 na rok :D I też ich nie zapraszam, tym bardziej że mam zamiar we wrześniu zmienić pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja tesh bym wolała żeby znalazł sobie najpierw inna pracę a później tą rzucał.... Teraz cięzko jest znależć coś dobrego... Ale ja nie chce wpływać na jego decyzję....I tak na nasze relację ma wpływ jego praca..:/ no nic zobaczymy co nam czas przyniesie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny w pracy roboty a roboty nawet zjesc nie było kiedy wczoraj wyszłam dwie minuty wczesniej i juz dzis kierowniczka poskarzyła sie naczelniczce i opieprz z rana zerwałam o dwie minuty, a jak przychodze godz wczesniej lub wychodze godz pozniej jak nam z Piotrkiem sie grafiki nie zgrywaja (moja naczelniczka robi to od grudnia celowo) to to jest ok i tego nie widza, az szlag mnie trafia, jeszcze podobno mam laptopa dostac (bo niby najwiecej jezdze na placówki) z jednej strony dobrze bo nie bede miała problemu z profilem i bede wiecej jezdzic a to mi pasuje bo za kazdą delegacje mam kase (od 60zł do 80zł), a paliwa za poniżej połowy spale a jak jest kilka dni pod rzad to nieraz ładna kasa wpada no i najważniejsze ze nie mam nad soba kierownictwa i czuje luz psychiczny :) na moje szczescie laptop nie wiąże sie z praca w domu bo do każdej czynności musze byc w naszej sieci :) u nas znów mówią o zwolnieniach przy ostatnich w listopadzie od nas z centrum 60 osób wyleciało pożniej w lutym były jeszcze takie pojedyńcze o ile dobrze pamiętam 9 osób, w tamtym tygodniu w sprzedazy tez dużo osób poleciało ale nie wnikałam ile, no poprostu kosowon teraz tak mi sie pomyślało ze jak bym miała moją naczelniczke na wesele zaprosić to chyba przyjełaby to jako poniżenie ona pani wiecznie na kierowniczych stanowiskach i jej wspaniały małżonek (polityk) mieli by sie bawić z podwładnymi na jakiejs imprezeie no wstyd i poniżenie, chyba bym miała jeszcze bardziej przesrane niz do tej pory a dzis jeszcze powiedziałam ze 13 mam ta obrone i chce urlop na ten dzień, wiecie co mi odpowiedziała..... ze nie wie i ze pozniej o tym porozmawiamy bo musi sie nad tym zastanowic!!!!!! no co za pinda bedzie mi problem z jednym dniem na obrone robiła a teraz wychodzimy bo o 21 mamy pierwsze zajecia z kursu tańca, az mnie ciarki przechodza jestem tak dretwa ze szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nieciekawie masz betatka. Niestety tak sie czesto zdarza. Rzadko kiedy na kierownicze stanowiska dostaja sie ludzie, ktorzy maja dar zarzadzania innymi (mnie sie udalo trafic dwa razy w zyciu na takie osoby). Wiekszosc leczy wyzywaniem sie na innych swoje kompleksy i frustracje albo jest po prostu typem \"glistowatym\" - umiejacym sie wsliznac gdzie trzeba, kiedy trzeba i komu trzeba :-( Ciesz sie jednak, ze jestes w Polsce - zawsze masz prawo do urlopu \"na zadanie\" - tzw. kacowego :-p Zajrzalam teraz na forum, bo chcialam sie Wam pochwalic. KUPILAM DZIS BUTY. W R E S Z C I E. Kamien z serca! Tzn. mialam juz wczesniej pare \"na zmiane\" - takie wygodne buciki na miniobcasiku. Teraz szukalam jednam czegos na wyzszym obcasie. Wyzwanie nie lada, bo ja mam bardzo wrazliwe stopy. Nie toleruja one wogole szpilek. Umiem sie co prawda poruszac bezblednie w szpilkach (chocby mialy one i 12 cm) ale bol mi to sprawia okrutny i mam potem takie rany na palcach i obtluczenia na podbiciu, ze szok. Szukalam wiec za rada pewnej zawodowej tancerki flamenko, ktora kiedys przypadkiem spotkalam (rodowita Hiszpanka) butow na eleganckim ale szerszym obcasie - na ktorych mozna przetanczyc (wg. jej doswiadczenia) cala noc wygodniej nizby to byly trampki :-p Kiedy juz stracilam nadzieje - udalo sie!!!! Po MIESIACU lazania po sklepach (do obrzydzenia) - w trzech miastach. I to jeszcze tanio! Markowe (Gabor), z kolekcji \"slubnej\", skorzane, w drogim sklepie i to ponad polowe taniej! (dorwalam ostatnia pare z lekko zarysowanym obcasem) Zaplacilam 140 zl! (normalnie kosztuja ponad 300 zl i nawet w kierunku tej marki nie spogladam). Nawet mojemu miskowi ulzylo (juz nikt nie wierzyl, ze znajde buty, ktore mnie nie beda obcierac :-p) Tak Wam zazdroscilam, ze mozecie nosic normalne buty a ja musze cudowac i nic mi nie wychodzi z tego cudowania. Juz sie obawialam, ze pojde w kapciach na wlasny slub :-p A teraz i ja mam buty :-D Juhu! Koncze, bo sie rozpisalam i pewnie za bardzo przynudzilam :-p Wybaczcie ale sie nacieszyc nie moge! Po odwiedzeniu kilkuset sklepow czuje sie jakby ktos ze mnie zdjal 1000-kilogramowy ciezar :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu GRATULUJE kochana :) Wiem co to znaczy wreszcie kupic sobie buty :) :P I rozumie doskonale twoją radość :) Zapewniam cię, że ta roadość jest jak najbardziej na miejscu :) Dobrej Nocki Panienki :) ❤️ 09.08.09 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym sie Was poradzic w kwestii kolorystycznej. Otoz moj narzeczony zazyczyl sobie, zebym do sukni miala... wachlarz. To niby w trosce, zebym sie nie ugotowala w gorsecie (czego sie obawiam, bo w sukni slubnej chcialabym wytrzymac minimum do polnocy, czyli ladne kilka godzin :-o) ale tak na prawde to po prostu strasznie mu sie marzy zebym miala wachlarz... I teraz tak sie zastanawiam: czy kupic bialy - po prostu jeszcze jako jeden dodatek slubny - jak buty, welon itd. czy moze dla kontrastu na przyklad czerwono-czarny? Przyklad czerwono-czarnego jest tu: http://www.maisondeladanse.de/www/index.php?page=shoplist&cat=10 (model 7314 - w gornym prawym rogu) (Nie patrzcie na cene, bo to akurat mozna znalezc taniej) A moze zloty? A moze brazowo-zloty? A moze brzoskwiniowy (model 600 w lewym gornym rogu)? Co by najlepiej wygladalo? Umiecie to sobie wogole wyobrazic? Z wachlarzem nie paradowalabym caly czas (moja mama wogole jest przeciw wachlarzowi, uwaza, ze to bzdurna fanaberia), tylko tak troszke, zeby sie misiek nacieszyl, skoro mu taaaaaak zalezy. To jego jedyna zachciewajka slubna :-D Czerwony wachlarz czy zloty moglabym ewentualnie uzywac jeszcze w przyszlosci - na jakis balach przebierancow albo gdybym wpadla na dziki pomysl zapisania sie na kurs flamenco :-p A moze po prostu powiesilibysmy w sypialni jako ozdobe. Tylko co pasuje najlepiej do sukni slubnej? Dosc sie nastukalam na dzis. Ide spac. Smacznych snow, dzeiwczyny! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mongrana ja tez gratuluje zakupu butków, ja za swoimi jeszcze nie chodziłam ale przynajmniej wiem jakie chce z paskiem za piete i własnie chyba jak dobrze zrozumiałam z takim obcasem jak ty zweżajacym sie ku dołowi (zawsze miałam szpilki, we wakacje kupiłam w kazarze własnie z taki fason jak chce z taki obcasem i sa rewelacyjne) ale narazie w sobote chcemy wybrac sie za garniturem zobaczymy co z tego bedzie :) a co do dzisiejszego kursu to masakra jestem beztalencie i tyle buziaki miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam 🌻 Mongrana gratuluję zakupu :) ja na szczęście nie mam problemów w butami,chociaż chcę sobie kupić jeszcze jedną parę taką awaryjną,w razie gdyby mnie nogi już bardzo bolały w tych butach,które mam. Miało dziś u mnie padać,a jest ładna pogoda,wybieram się na zakupy,a później kolejny dzień będę poprawiać pracę,w piątek planuję już oprawić i weekend spędzić na działeczce-ma być 25stopni :) czytając wasze zmagania z szefami i szefowymi,cieszę się,że jeszcze nie pracuję :) ale niedługo się to skończy,bo od września lub października zaczynam staż na Policji. miłego dnia 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesz sie Joostynka wolnoscia poki mozesz :-D Ja swoja pierwsza prace wspominam marnie (z pierwszymi pracmi czesto tak jest). Mysle, ze po czesci winny jest nasz uniwerek - rozpiescili nas! ;-) Mnie bylo taaaaaaak dobrze studiowac (studia i uczelnie wspominam na prawde cudownie!), wyszlam z idealami w swiat a kontrast z \"prawdziwym zyciem\" okazal sie tak duzy, ze to sie nie moglo dobrze skonczyc :-( Takze ja juz wiem conieco o zmienianiu pracy z powodu paskudnego szefostwa :-p Sluchajcie! Przysnil mi sie dzis prawdziwy koszmar slubny! Wszyscy goscie czekali juz w kosciele, ja z mama szamotalam sie jeszcze w przedsionku (!) z nakladaniem sukienki. I okazalo sie, ze suknienka na mnie wogole nie pasuje! Skurczyla sie od wiszenia w szafie!!! Z trudem siegala mi do kolan! A na nogach maialam takie paskudne wzorzyste biale rajstopy (jak w czasach przedszkolnych), wygladalo to ohydnie! Moja mama wraz z moimi kolazankami probowaly naciagnac suknie ale ona tylko zaczela odstawac. Na domieszke wyrosly jej rekawy. I to jakie brzydkie! Cala sukienka swiecila sie jakimis obrusowymi haftami (nie takimi jak na sukniach slubnych ale wlasnie jak na starych obrusach), byla po prostu ekstremalnie kiczowata a ja w niej wygladalam kwadratowo - zadnej talii, zadnych bioder, biust niewidoczny, po prostu kiczowaty klocek w przykrotkiej sukience, ktora sie na domieszke z tylu nie dala zapiac! Caly czas pytalam sie: co sie stalo z moja sliczna suknia? Wpadlam w panike, chcialam jak najszybciej, w ciagu godziny, zdobyc nowa suknie, niewazne za jakie pieniadze i jaka, wazne, aby NORMALNA a nie taki obrzydliwy przykusy wor. Goscie zniecierpliwieni zaczeli sie rozbiegac. Nic nie przebiegalo wedlog scenariusza. Nie bylo fotografa. Goscie chcieli sie wziac za robienie zdjec sami... Panowal chaos. Z nerwow przegapilam zupelnie sama ceremoni. Dopiero od gosci dowiedzialam sie, ze przeciez juz po slubie. Tylko moj maz byl spokojny i usmiechal sie cieplo. Z calego stresu zaraz po wstaniu chcialam biec do sukni, nalozyc ja i sprawdzic, jak sie na prawde ma :-D Do teraz nie mam wewnetrznej pewnosci, ze z moja suknia jest na prawde na pewno wszystko w porzadku... ;-) PS. Na koniec z innej beczlki: Nikt mi nic nie poradzi z tym wachlarzem? :-( Zadna z Was nie rozwazala wachlarza na slub? Nie chcialbym sie wyglupic :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki.... No i złożył J. wypowiedzenie...Wczoraj zrobiłam mu taki obiadek jak lubi...i winko i w ogóle żeby się odstresował:):):) Ale jak mi opowiadał jakie cyrki wczoraj się działy w pracy u niego to aż mi szczena opadła... Nie wiem czy ktoś w ogóle zauważył że kupiłam bielizne już na ślub:):) I to przez przypadek:):) Staniczek cały gładki a majteczki gładkie obszyte dookoła koronką delikatną:):) Dziś mam zamiar wysłać pierwsze zaproszenia za granice:):) I w ogóle musimy zacząć wysyłać do tych co na pewno nie pojedziemy... Monograna co do wachlarza...Jeżeli twojemu narzeczonemu podoba sięi tobie też to sobie zafunduj...Ale czy ty nie bedziesz mieć wiązanki żadnej w rączkach??? Bo wiesz i wiązanka i wachlarzyk to już za dużo...I ja bym wachlarz starała się dobierać pod sukienki kolor, bo o ile dobrze pamiętam nie masz żadnych wstawek czerwonego w sukni itp. A wiesz można ułożyć kwiaty tak w wiązance żeby się układały w wachlarz: http://www.przewodnikmp.pl/forum/viewtopic.php?t=3489&view=next Na tym forum są fotki... Pozdrawiam, Buzialki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki 8sierpnia. Oczywiscie, ze zauwazylam, ze kupoias bieliza :-D Gratuluje nowego zakupu :-D Ja mysle zostac w \"starym\" staniku, bo szak powinno sie miec cos uzywanego na slubie a nic innego ni eprzychodzi mi do glowy :-p Zastanawiam sie jeszcze, co by moglo byc \"pozyczonego\" :-o A co Wy pozyczacie? Oczywiscie, ze bede miala wiazanke. Wachlarz dpo slubu - meee :-( Wachlarz mialby byc na wesele - tj. zanim sie zaczna tance. No i moj luby wyobraza sobie, zebym miala kilka zdjec z wachlarzem. Jakas ma taka fantazje ;-) Zobaczyl w jednym z walajacych si eu mnie katalogow slubnych dziewczyne z wachlarzem i tak mu sie to spodobalo, ze mnie tez chce tak widziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale narobilam w poprzednim poscie bledow :-o Wstyd :-( Sorry :-( Trzymajcie sie dzielnie po tym wypowiedzeniu!!!! (przez ten sen mam dzis tylko slub w glowie i przeoczylam tak wazna informacje :-o ) Wachlarz jaki chodzi miskowi po glowie mozecie zobaczyc tu: http://www.grandesposa.com/suknie.htm (4 suknia od gory, model Madeline) Salon slubny jest z mojego miasta rodzinnego i wlasnie jego ulotka wbila sie R. w pamiec. Tylko oczywiscie nie chce aby wachlarz byl czarny. Owszem, moja suknia nie ma wstawek kolorowych, tylko srebrne hafciciki - rozproszone. Oj, Ci faceci i ich zachciewajki :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oki no to spoko jeżeli na wesele:):):) Mi się podobają parasolki jak laski mają ale to już jest dość odważne...I widziałam laskę w kapeluszu...tez oryginalne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widzę, że nie tylko u mojego kiepsko w pracy. Na razie będzie tam pracował a w międzyczasie będzie się rozglądał za jakąś nową posadą. Co do gości, to nam się pomału wykruszają. Chyba znowu nam odpadnie 6 osób (na pewno 2), do tego moja znajoma jest w ciąży (chyba 2 albo 3 miesiąc, początek dopiero) i póki co kiepsko się czuje, prawie cały czas leży, więc nie wiadomo jak się będzie w sierpniu czuła, więc jakby co to znowu 3 osoby odpadną. Miało być 70 osób, a jak będzie 60 to będzie dobrze. Czekam jeszcze na potwierdzenie mojej ciotki z Niemiec, jak oni nam odmówią to kolejne 6 osób odpadnie. Masakra! Już mnei to dobija z tymi gośćmi. Na razie mój mąż zaprosi sowich kuzynów z dziećmi i zaprosimy kilkoro znajomych (takich dalszych). W razie jak nam ktoś odmówi z dnia na dzień to weźmiemy znajomych co przyjdą z życzeniami do kościoła. Lepiej ich wziąć niż płacić za puste miejsce. Mongrana Ja bym wzięła wachlarz w kolorze dodatków (bukietu itd.), albo w jakimś kolorze dla kontrastu (np. czerwony). Na pewno nie brałabym pod kolor sukni, bo będzie wyglądał mdło, a taki fajny gadżecik musi być widoczny. Ostatnio też miałam koszmar ślubny - często je mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) miałam dziś ostro poprawiać pracę,a tymczasem spędziłam cały dzień na zakupach i innych głupotach. Kupiłam sobie klapki na obcasiku,dowiadywałam się o oprawę pracy mgr i jakoś dzień mi zleciał. co do wachlarza,bo mi się takie rzeczy nie podobają,więc nawet nie myślałam o czymś takim. Dziś liczyliśmy z Piotrkiem ile jeszcze kasy nam potrzeba na wesele,oprócz tego co już mamy popłacone i wyszło nam równe 20tyś jeszcze do zapłacenia. A popłacone mamy na ok 3500zł. Póki co mamy 15tyś odłożone,jeszcze ok 5 musimy do sierpnia nazbierać. Co do gości,to ja wiem,że na pewno 4 osoby z mojej strony nie przyjadą z Warszawy i 1 z Tarnowa. Z Piotrka strony na pewno nie przyjdą 2 osoby,a być może kolejne 2. My mamy ok 100 gości zaproszonych a pewnie się skończy na tym,że będzie ok 80-90. Ja się cieszę,bo zaoszczędzimy :D a nie są to osoby,na których obecności nam szczególnie zależy. Gosiu mi się też podobają parasolki do ślubu,tzn ja bym chciała mieć tylko na zdjęciach ewentualnie,a nie w kościele,bo to jest nieporęcznie trzymać. Mam jeszcze jeden pomysł,chciałabym,żeby moja 10-letnia kuzynka przyniosła nam do ołtarza obrączki na jakiejś ładnej poduszeczce,muszę księdza zapytać,czy tak można zrobić. Oki zmykam już,muszę dziś coś tam ruszyć z moją pracą,żeby jutro skończyć... jak myślę o tej obronie,to mi się coś robi... miłego wieczorku 🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ja z kolei jestem bardzo zadowolona z mojej pracy... zarobki mogłyby być trochę większe..ale cóż nie można mieć wszystkiego. Nie mogę też narzekać na moją ekpię bo naprawdę jest super. Stanowimy mały zespół ale za to bardzo zgrany... Gosia fajnie, że udało Ci się kupić bieliznę:) Ja dalej jestem na etapie poszukiwań :) mongrana super, że i Ty masz swoje wymarzone buciki! A apropo wachlarza to skoro Twoj narzeczony bardzo chce to spraw mu tą przyjemność :) Jeśli chcesz żeby się rzucał w oczy to proponuję w innym kolorze dla kontrastu...a jak nie to może być w kolorze sukni. Też będzie wyglądał nieźle... Betatka widzę, że obrona tuż tuż..Dasz radę! Będziemy trzymać kciuki! :) My mamy za miesiąc pierwszą naukę tańca. Już czuję, że będzie ciekawie :P Justynka dasz radę! Będzie dobrze :) Mądra z Ciebie kobietka! U nas sala jest na 80-100 osób. Gości miało być max 90 :) Na liście mamy ok 130 osób :( Coś zaczynam to czarno widzieć ;) Idę na meczyk ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dziś mam równe 100 dni do ślubu!! kurcze jakoś sama nie wiem jak to przeleciało... No betatka to będziemy trzymać kciuki!! ja ma dopiero obronę koniec czerwca poczatek lipca.. Teraz męcze sie z ta cholerną pracą.. Jeszcze kurcze musze poskładać papiery na magistra.. ja nie wiem gdzie ja znajde czas aby nacieszyć sie przygotowaniami do ślubu.. na jednej uczelni mam egzaminy 24 lipca, a na drugiej jeszcze ni ustalili.. mam nadzieje ze nie 14 albo 17 sierpnia bo chyba padne!! mongrana gratuluje zakupu bucików.. to naprawde wielki sukces:) ja mam na oku takie jedne z ryłko bez paluszka ale kurcze troche drogie:/ Co do wachlaża to myśle że to dobry pomysł.. sama pożyczam od mamy jej wachlaż.. Ona często chodzi na różne bale itd i kupiła sobie taki ładny.. Lepiej kup sobie w innym kolorze to przynajmniej późiej będziesz go mogla wykorzystać jak moja mama:) 8 sierpien- no gratuluje zakupu bielizny:) Co do Twojego J. to myśle że dobrze że złożył wymówienie.. po co miał sobie krew psuć... może rzeczywiście w czasach kryzysu różnie jest z pracą ale kurcze w gazetach ofert nie ubywa wiec myśle że napewno coś znajdzie... No ja podobnie jak joostynka jeszcze nie mam do czynienia z szefami, chociaż pracowalam we wakacje w wielkiej fabryce i tam też brygadzistka dała mi popalić.. Nie dość że babka po zawodówce dostała tą posadke po znajomości to jeszcze robiła z siebie wielką kierowniczke, co to ona nie potrafi... gggrrrr!! no ale jakoś przeżyłam i cieszyłam sie że to były tylko 2 miesiące... No to uciekam dokańczać prace... mam nadzieje że do piatku skończe i bede miała wekendzik wolny:) To miłego dnia kochane!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wczoraj byłam na tych moich zabiegoach endro cos tam i trafiłam pierwszy raz na kobiete jak mnie zjechała powiedziała wprost ze sie zapusciłam ze jak ja wygladam przez 40 min mi powtarzała co moge a czego nie moge jesc ustaliła mi jadłospis i to dzien w dzien to samo praktycznie a pozniej kazała mi wszystko powtórzyc wiecie jak sie czułam jak taki wielki tłuscioch nie majacy pojecia o prawidłowym odzywianiu a co do pracy to wczoraj nam ustalili dzienny limit wszystko powyżej jest liczone do premi tylko szkoda ze norme dzienna jest ciezko wyrobic a atmosfera w pracy jest koszmarna a jeszcze rok temu było super jak by mi tylko ktoś powiedział o zmianie pracy czy nawet działu to bym go wysmiała zarobki super ludzie tez, a teraz to tylko te zarobki zostały na nawet dobrym poziomie. a co do obrony to masakra jeszcze nawet nie wziełam pracy do reki zeby przeczytac planuje w sobote podejsc do kobiety zeby sie o pytanie podpytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betatka Jak ja moje doktorce powiedziałam co jem i ile ćwiczę to się na mnie popatrzyła, jakbym jej kłamała, tak jakbym miała w tym jakiś cel. Kazała mi iść do dietetyka, który przyjmuje w jej \"centrum\". Koszt - pierwsza wizyta około 500zł a potem 150zł co miesiąc. Skąd mam brać taką kasę. Poza tym jak nie wiadomo, prócz tarczycy, co i jest to nie będę zaraz leciała do dietetyka. Wpierw niech się wyjaśni zagadka z moimi hormonami, a potem to już sobie sama pomogę. Nienawidzę, jak u lekarza traktuje się dorosłych ludzi jak gówniarzy. Poza tym u mnie z postępów to taki, że wczoraj podpisałam umowę z koordynatorem i już nie chcę słyszeć od znajomych, że jak będziemy potrzebować pomocy to oni pomogą na bank (a potem się okazuje coś zupełnie innego). Mój mąż to na tych znajomych jest tak wnerwiony, że nawet słyszeć o nich nie chce. No, ale nie będę już tego roztrząsała. Nie mam rodziców, na świadków też za bardzo nie mogę liczyć, znajomi zawiedli, więc koordynator to nasza \"deska ratunku\" We wtorek mamy, iść wypełnić protokół. A w przyszły czwartek, może w końcu uda nam się umówić z właścicielką lokalu (żeby obgadać menu i inne szczegóły). Właśnie sobie liczyłam gości. Jest 68 osób, 19 się zastanawia więc w pesymistycznej wizji będzie ich 49. Z jednej strony dobrze, bo niby mniej wydamy, ale z drugiej strony.... Zobaczymy! 01.06 wiele się wyjaśni. Najwyżej \"doprosimy\" znajomych, ale bez dzieci. Co do pracy to prowadzę własną firemkę (kto ma mnie na NK, ten wie, czym się zajmuję), więc sama sobie jestem szefową. Chcę się rozwijać, na pewno za kilka miesięcy będę musiała zatrudnić kogoś, bo już sama się nie wyrabiam. No i w przyszłym roku chcę wystartować z nowym pomysłem. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zrobię jeszcze jedno szkolenie (z 2tyś)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey wszystkim:) Nie wiem ale mam tak kijowy nastrój, że nie macie pojęcia..Bardzo się przejmuję tą J. pracą....Jutro bierze sobie dzień wolny, a od pon. na zwolnienie na 2 tyg...To się może trochę odstresuje...Chociaż wczoraj spędziliśmy fajny wieczorek....:) Ja to się czasem zaczynam o siebie martwić, że sobie nie znajdę wreszcie jakiejś innej pracy...Co prawda mam dopiero 21lat, ale mam już jakieś doświadczenie i w ogóle(tylko brak wyższego wykształcenia) i na razie nic się w temacie zmiany pracy nie kręci... U mnie najgorsze jest że 1.5roku pracuję na umowę zlecenie... Że nawet jakbym w ciąże chciała zajść to lipa jak 150.... Tyle że nie robią mi problemów jak muszę iść do szkoły i w ogóle... Jakoś przestałam się cieszyć ta przymiarką za tydzień.... Betatke Ja sobie zrobiłam zdjęcie w tej bieliźnie co mam na ślub to doszłam do wniosku że brzuch mam paskudny a nogi mogą być... Zresztą ja nigdy nie byłam szczupła jakoś bardzo... Chociaż ostatnio dużo osób mi mówi że mi się wyszczuplało:) A ty na foteczkach bardzo ładnie wyglądasz:):):) I jakoś nie zauważyłam żebyś miała coś z figurą nie tak... Życzę wam kobietki MIŁEGO DZIONKA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kitku ty to kobieta sukcesu:):) Ja na razie nie potrzebowałam pomocy...ale sądzę że byłoby podobnie jak u Ciebie.... Ja to się ostatnio zastanawiałam nad tym żeby coś swojego otworzyć...Jakiś pomysł na sukces.... W sumie najwięcej chodów mają teraz branże kosmetyczna i fryzjerska... Ale na rozkręcenie w Wawie interesu trzeba mieć kupę kasy i najlepiej znajomości... No ale pomarzyć zawsze można:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 ja od rana przysiadłam do pracy mgr,może jakimś cudem dziś skończę,jutro bym sobie wydrukowała i oprawiła i bym miała spokój do poniedziałku. we wtorek idziemy do USC po ten papier,u nas to wydają od ręki,więc tylko trzeba zapłacić i ma się z głowy. również we wtorek wybieram się po moje świadectwo chrztu,oby też od ręki mi wydali,to w środę będziemy mogli pójść spisywać protokół. te krępujące rozmowy odbywają się chyba później,specjalnie się ksiądz umawia z młodymi. sam protokół myślę,że bez problemu się spisze. wracam do pracy,miłego dnia 🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka cisza tu zapadła...Ja już na szczęście w domku:) Ale czymś się przy trułam i umieram...I zaraz idę do dentystki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu powodzenia u dentystki... ja na dziś skończyłam moją pracę,na jutro mi został ostatni rozdział do poprawy,mam nadzieję,że się wyrobię po 15-16,wtedy zdążę zanieść pracę do wydruku i oprawy. nic mi się już dziś nie chce robić,będę oglądać maraton Kryminalnych Zagadek,których jestem fanką,dziś aż 3 odcinki :) do jutra,dobrej nocki życzę 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :D Znowu dałam noge z pracy :P Mongrana --> Ja co prawda nie rozwazam opcji z wachlarzem na swoim ślubie ale mysle że może być ciekawie a nawet bardzo ciekawie ............... :) To znaczy zdjęcia będa bardzo ciekawe :P Co do koloru to zgadzam się z Kitkiem naszym, że kolor wachlarza powinien się wyróżniać :) Jeżeli twój luby ma taki kaprysek a ty się zgadzasz to czemu nie? Ja mam fioła na punkcie motyli i skrzydeł :D :P Więc już jakiś czas temu wpadłam na pomysł, że chcę zdjęcia w plenerze ze skrzydłami :D :D :D pewnie mnie wyśmiejecie :P Tak sie szcześliwie złożył, że mój fotograf ma znajomości w Teatrze i mi je wypożyczy :) abym mogła mieć zdjęcia w plenerze jak Anioł, a raczej Aniołowa :D :P Gosia---> czekam na twoje fotki w bieliźnie :P Joostynka 1985---> wiem jak to jest poprawiać pracę :/ koszmar ...... ale nie poddawaj się :) jestem z tobą :P Kitek ---> u mnie podobnie...... zaczęło się od kuzynki ........... a teraz kolejne osoby odpadają :( miało być 105 osób a juz jest 99 Agnieshka--> zazdorszczę ci tego kursu tańca :P Moj W nie da się namówić ......................ale też faktem jest że pracuje na 2 zmiany wieć nie za bardzo wiem kiedy moglibyśmy chodzić :( Kamilka ---> No to bedziemy się razem bronić :) Beatka ---> ja widziałm cię na zdjęciach i uważam że bardzo dobrze wyglądasz :) naprawde ! Wczoraj byłam po swój akt chrztu dostałam od ręki i zapłaciłam 10 zł :) Poprosiłam babkę aby wypisała z datą 11 maja :) bez problemu sie zgodziłą :P Z Wojtkiem będzie problem musimy jechac do Wadowic Dobrej nocki kochane panienki ❤️ 09.08.09 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×