Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klerraa

moje dziecko przeistoczyło się

Polecane posty

Gość klerraa

do tej pory, przez jej pierwsze pół roku życia mogłam wszystko w domu zrobić : sprzatać, gotować, upiec ciasto itp. od pewnego czasu stała się absorbująca tzn mało śpi w dzień (w nocy ładnie) i ciągle marudzi tak, że się nie da prawie nic w domu zrobić wiem, ze to naturalny etap, aż strach pomysleć co będzie, gdy zacznie raczkować czy Wasze dzieciaczki tez przechodziły takie metamorfozy? 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak. następne etapy to: 1. raczkowanie 2. chodzenie 3. nocnik 4. bunt dwulatka 5. własne zdanie (tak około 3 roku życia) 6. bumt czterolatka dalszych etapów nie znam jeszcze z własnego doświadczenia, więc może inne koleżanki dopowiedzą. I jak to dożyć starości i nie zwariować? ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Etapów takich będzie jeszcze do groma  Ja wręcz przeciwnie nie mogłam się doczekać aż synek będzie raczkował /chodził .Strasznie do roku się namęczyłam nic w domu nie mogłam zrobić .Mały spał ok. 21 a ja już padałam na pysk a tu trzeba było zrobić pranie, prasowanie ,nocami gotowała obiad – to był dopiero ból .Kiedy zaczął chodzić odżyłam!!!!! Mogłam zrobić wszystko w ciągu dnia i jeszcze odpocząć .Mój w dzień spał do 1,5 roku więc mimo to nie byłam zmęczona a to dlatego że lepiej się bawić niż nosić a musze przyznać że był nauczony rączek Później przyszedł etap nocnika który bardzo łagodnie wspominam-wszystko poszło naprawdę bardzo gładko niczym z serialu  .Jednak jedynie co było męczące to bunt 2-3 latka gdzie wszystko jest na NIE ,gdzie on najlepiej wszystko wie, gdzie chce być cały czas samodzielny ,wtedy dopiero wychodzi z dziecka jego upartość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko-miałam tak samo!Moje dziecko po pierwszego roku życia było praktycznie niezaważalne.Mogło godzinami przebywać w łóżeczku i było fajnie.Ja zaczelam przezywac kryzys gdy zaczęło chodzić.Raczkowanie nie było jeszcze szczególnie uciązliwe.Gdy jednak zaczęła chodzic i ściągać wszystko z blatów,otwierac szuflady i drzwiczki szafek-masakra.O zostawieniu jej samej w łłóżeczku nie ma mowy...dla mnie jes to o tyle ciężkie,ze ja większość pracy wykonuję w domu-pracuję w szkole.Wszystkie rzeczy robię więc jak mała śpi.Pozdrawiam,nie załamuj się.Spróbuj poprosić kogoś z rodziny o opomc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×