Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malaysia

Kura domowa - obowiązek czy praca?

Polecane posty

Gość trtee
anna bela a ty nie jestes kurą z medalem i pisać nie umiesz !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę Cię...głaskając po głowie bo ktoś tylko w domu zasuwa pomogę? Mogę podpowiedzieć jak się dzieli obowiązkami i jak zorganizować czas. Dlaczego mam córkę uczyć, że baba w garach na koszt faceta?? Nie odpowiada mi to. Kocham niezależność finansową i nie zamierzam marnować życia sprzątając, piorąc, gotując jak mój partner też ma łapki i to do tyłka nie przyrośnięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Bella
prawda w oczy kole męzu własnej zony. Ponadto to te kury wiecznie domagaj sie poklasku! medali bo ona domem sie zajmuje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż żony
Masz problemy ze zrozumieniem? Gdzie te kury krzyczą? Pokaż mi w tym temacie, która prócz autorki domagała się poklasku? Bo jak narazie to same pracujące super żony, treserki mężów wychwalają się pod niebiosa. Kłóeczko wzajemnej adoracji soie zrobiły pastwiąc się nad jedną kurą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co złego w tym, że większość sobie radzi z obowiązkami? To moim zdaniem dobrze świadczy o współczesnych kobietach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż żony
Nic złego. czy ktos napisał, że jest w tym cos złego? Czy jakaś kura negowała Wasz sposób zycia? Moja zona również pracuje, jest niezależna finansowo choć kiedyś 4 lata siedziała w domu z dwójką naszych dzieci. Niesmaczne jest to co sobie Panie zrobiły z tego tematu. Istny ring bokserki. Kazda przyjdzie, napluje jedem, nawymyśla, podbuduje się i jeszcze się oburza, że ktoś jej uwagę zwrócił. Bo przeciez taką kurą to można tylko buty wytrzeć. Mówicie o niej jak o człowieku drugiego gatunku jednocześnie wynosząc swoje sznowne osoby na piedestał. To jest karygodne i niesmaczne. Moim zdaniem nie ma nic złego w byciu zaradna i niezależną. Nie ma również nic złego w byciu kurą domową jesli to satysfakcjonuje obie strony w małżenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężu Żony
Ale tej Pani nie satysfakcjonuje. Dostaje więc rady, jak zorganizować życie, wyłuskać nieco czasu dla siebie... a co kobitki mają powiedzieć? Że zapieprzający na 4-osobową rodzinę mąż powinien jeszcze po pracy (nie w weekendy, a po pracy) prać, sprzątać, gotować i zajmować się dziećmi, bo szanowna małżonka nie daje rady z tym, z czym dają radę pracujące kobiety???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż żony
Nie wiem jaki ty temat czytałaś ale w TYM nie ma informacji, że ona sobie nie daje rady. To chyba dopowiedziałaś sobie sama. Ona spytała czy wykonując obowiazki domowe zarabia na swoje utrzymanie i czy ma wobec męza dług? Nic nie było o nieradzeniu sobie. :O Dla mnie ten układ jest równoznaczny z praca za wyzywnie i dach nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, no moment. kura domowa kurze domowej nierówna! jedna kura domowa WYCHOWUJE dzieci, czyli między innymi pokazuje im, że kobieta ktoś więcej niż maszynka do kompleksowej obsługi męża i dzieci, a mężczyzna to chodzący bankomat, uczy samodzielności, uczy, że człowiek ma prawo, a obowiązek wręcz do rozwoju swoich umiejętności i pasji, itd. taka kura domowa oleje mycie podłogi po raz enty w tygodniu, a w zamian za to poczyta książkę, zagoni dzieci do sprzątania zabawek i pojedzie razem z mężem i dziećmi na wycieczkę za miasto zamiast ślęczeć nad prasowaniem pościeli i ścierek kuchennych,itd. szczerze mówiąc chciałabym tak żyć. druga kura domowa HODUJE dzieci i męża przy okazji, sama siebie redukuje do maszynki sprzątająco-gotująco-piorąco-prasującej, męża do maszynki do zarabiania kasiorki, a dzieci do rozwydrzonych, niepełnosprawnych stworów, które w przyszłości będą powielać schemat z domu rodzinnego. jakbym miała takie życie, skoczyłabym z mostu :-O autorka wątku ma wyraźny problem, ale ostatecznie, ktoś ją wychował w taki sposób... żal mi jej, ale skoro napisała, to znaczy, że widzi, że jest nie tak jak powinno. samoświadomość to podstawa zmian :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż żony
nefrytowakotka Przeczytałem. I jedyne co napisała to swój rozkład dnia. Czy fakt, że robi coś inaczej to znaczy, że robi to źle? Kazdy człowiek funkcjonuje w swoim własnym tempie. Robi tyle, by móc żyć w warunkach jakich potrzebuje do normalnego egzystowania. Ta norma jest różna u róznych ludzi. Dla jednego czyta podłoga jest taka umyta raz w tygodniu a dla jeszcze innego umyta dwa razy dziennie. Wolnoc Tomku we własnym domku. Nigdzie nie było informacji, że sobie NIE RADZI. Post z 11.19 miał pokazać, że się nie obija tylko pracuje na swoje utrzymanie. Nie zauwazyłem również, by autorka prosiła o pomoc w organizowaniu jej zycia do czego tak gorliwie się zabrałyście. Ani o epitety jakimi ja przy okazji obrzuciłyście. Jeden przeczyta książkę w jeden dzień. Drugi potrzebuje na to tygodnia. Ale to nie znaczy, że którys zrobił to gorzej. Rozumiesz różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Ty chyba nie czytasz ze zrozumieniem. Z jej postu wynika jasno i wyraźnie że hoduje dziecko-potwora, męża który ma ja i dziecko głeboko w dUUUUpie oraz to że jest przemęczona. I co? Wszyscy nagle mieli być zachwycenie tym obrazkiem? Tak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ten układ jest równoznaczny z praca za wyzywnie i dach nad głową. Bleeeeeeeh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem retro z kim sie
zadajesz... bo jakoś nie wyobrażam sobie, zeby mojego faceta trzeba bylo 'uczyc' prac sobie skarpety czy po sobie sprzatac... i to bez zadnego wychowywania, takiego juz go dostałam i taki był od nowości. Samo gotujący, piorący, sprzątający, zmywający.. tylko prasuje dość niechętnie. Nie wiem jak niskie trzeba miec mniemanie o polowie ludzkiej populacji, zeby uwazac ja za niezdolna do zdjecia skarpetki z nogi i wrzucenia do pralki... z tego co mowisz wynikaloby, ze wszyscy kawalerowie umieraja mlodo z glodu, syfu i bakterii, w ktorych zyja. Ja bym sie z takimi nie wiązała, nie wiem czemu ty to robiłaś (a jesli nie, to skad takie doswiadczenia?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśniee......
a ja robię w domu wszystko, plus chodzę do roboty, już powoli zaczynam się zastanawiać, czy jeszcze długo tak pociągnę, bo zaczynam mieć juz objawy jakiejś depresji - 13 lat niewoli - mąż leń patentowany, któremu się wydaje, że z mojej strony mu się tylko wszystko należy, a gdy coś mu się powie, to stroi fochy przez 1- 4 tygodni, 2 kochanych dzieci, ale jeszcze potrzebujących opieki z każdej strony chyba potrzebuję jakiejś terapii, lub odskoczni, bo niedługo ... ZWARJUJĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężu Żony
Więc skoro sobie radzi, niech nie narzeka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobieta....
soft velvet idealna odpowiedź.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oo przyszłego miesiąca organizuje firme wynajmującą tanie Tanie do sprzątania na godziny. Biznes jak ta lala. Pierwszy dzień gratis dla sprawdzenia oferty. Pytanie do autorki: Gdy już będzie wiadomo, że Tania za ciebie wyliże podłogi, wycmoka WC a porządek z zabawkami będzie jak w koszarach chińskiej armii... ... JAK SPĘDZISZ TEN DAROWANY DZIEŃ? Na kafe czy z serialami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można jednak zapomnieć o mieszkaniu: "w momencie zamiany mój mąż nabiera praw do mieszkania... bo to chyba tak jakbym sprzedała to spadkowe i kupiła nowe... i to nowe jest już wspólne." Niekoniecznie. Spadek dla jednego z małżonków stanowi odrębną własność i nie wchodzi w majątek wspólny. Jak ci tak zależy - weźcie kredyt na to inne mieszkanie i spłacajcie go obydwoje. Ty swoją dolę bedziesz mieć ze sprzedaży spadkowego. Wiadomo jednak, że to idealne rozwiązanie jest nie do zastosowania w tym przypadku. Zainteresuj sie wyceną pracy gospodyni domowej. Pierwszy z brzegu przykład: http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/gospodyni;domowa;w;cenie,68,0,177988.html Sąd w razie czego to uwzglednia, jeśli sprawa jest mna ostrzu noża. A jak sędzina jest feministką - to twój stary ma przerąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna kobieta....
nie słuchaj tych panienek piszących o kochaniu się. Kieruj się jak do tej pory, rozsądkiem. Miłość, miłością, ale życie to nie-je-bajka. Dziś się kochacie, a jutro różnie może być i zostaniesz z ręką w nocniku. Po pierwsze jeżeli chodzi o mieszkanie, to bez intercyzy nabierze praw wspólnoty, ponieważ zostanie zakupione w trakcie trwania związku i tu nic nie zmienisz. Co się zaś tyczy Twojej pracy, mąż bardzo się zdziwi, ponieważ dla niego niestety praca w domu jest liczona ze średniej krajowej na takim stanowisku. W sądzie jesteś traktowana jak normalna kobieta pracująca. Ponadto po rozwodzie masz prawo wystąpić o alimenty zarówno dla dzieci, jak i dla Ciebie, ale jest jeden warunek.Rozwód musi być z orzeczeniem o winie ( jego oczywiście), inaczej tylko dzieci dostaną alimenty. Na dzień dzisiejszy alimenty przysługują dzieciom do 26 roku życia jeżeli oczywiście się uczą. Ty możesz wystąpić o alimenty dla siebie, a w uzasadnieniu piszesz , że masz o wiele gorszą sytuację materialną i to wystraczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubaw zalosny
kobieta kobiete nazywa kura domowa. nie kazdy musi chciec robic kariere,nie kazdy chce pracowac zawodowo ale tez nie kazdy musi siedziec w domu.ja nie jestem zadna utrzymanka,kura domowa itd. robie to co lubie,nikt mi za to medali nie daje(jak to wyzej pisano)wykonuje swoje obowiazki sumiennie ale nie wyreczam swojego narzeczonego i o dziwo nie ma brudnych skarpetek-nie musialam go tego uczyc.podzial obowiazkow jest ale nie robie problemu jesli musze cos zrobic za narzeczonego-bo on np.wyjechal albo wroci bardzo pozno( i odwrotnie). nie musze udowadniac,ze stac mnie na wiecej i isc do pracy ze strachu,ze zostane bez srodkow do zycia,albo mi facet wypomni,bo teraz moda na robienie kariery itp. wystarczy pomyslec drogie pracujace-to nie boli-ale jak widac nie zawsze praca rozwija-wiecej szacunku dla kazdego zawodu i tyle. mąż żony-przywracasz mi wiarę w człowieka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne jak kobiety potrafią siebie nawzajem upadlać, obrazac-... Dlatego kobiety zawsze będą w tle mężczyzn-i to nie jest wina mężczyzn, tylko własnie durnych bab... Autorka postawiła jedno, proste pytanie, a tu prosze- zamiast odpowiedzi - ocenianie, porównywanie itd, itd. A juz w ogóle smiesza mnie wypowiedzi typu- ja nie mam dzieci, ale moja koleżanka ma czworo itd- Ja wiem cos o za[ierdolu w domu, przy dziecku jeszcze małym jest młyn po prostu. Kto tego nie doswiadczył niech sie nawet nie smie odzywac i oceniac! Bycie, ze tak sie wyraze panią domu to najcięższa praca- jestes matka, nauczycielka, sprzataczka itd itd. I do tego nigdy nie masz wakacji, urlopu czy czegos takiego, to nudna rutyna, którą wynagradza usmiech dziecka, ale kazdy jest człowiekiem, i kazdy ma prawo miec czasem dosc. Nie oceniajcie tak łatwo innych, bo zycie jest cholernie przewrotne, pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królewna Anna
to nie prawda. Bycie kobieta pracująco to dopiero wyzwanie, praca a potem dom:) praca wdomu to pikus przy tym. No chyba ze jets czas urodzin, swiat..to faktycznie zapieprz:) nie gadajcie zbdur. jestem kobietą i wiem. I widze jak to inne sprzątają. czesto wdomu siedzą i nawet kibla w domu labo korytarza nie umją..a nie pracują! dzieci maja! lub nie! a w domu syf i na klatce! a ta co pracuje w domu czysto i na korytarzu! nie mozna dzielic kobiet na te w domu- swiete, pracujace itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królewna Anna
Prowadzę mu dom. Piorę, prasuję, sprzątam, pilnuję, by zawsze miał gorący obiad, kanapki do pracy, wychowuję nasze dziecko, robię zakupy itp... Powiedziałam, że ma darmową gosposię, kucharkę, sprzątaczkę i opiekunkę do dziecka... I, że nie jestm mu winna nawet złotówki -- ale to samo moja droga robią kobiety,które pracują. dzieci do przedszkola, ubrac je trzeba o 6 rano,kanapki im, sobie, potem do pracy z pracy po dzieci.. w drodze powrtonej zakupy:O potem obiado-kolacja, mycie i spac..ktora ma czas to podlogi umuje a w sobote ma zapierz okna itp pranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Królewno Anno... ja mam jedno pytanie PO CO TY SIĘ TAK MĘCZYSZ? nie lepiej z mężem/partnerem podzielić się obowiązkami? no chyba że jesteś samotnym rodzicem, to inna bajka, wtedy szacuneczek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa swiaty
Poznalam dwa swiaty ? troche pracowalam i dziecmi zajmowal sie ktos inny, a potem firma upadla, wiec zostalam w domu. Jest tak juz od 2 lat. Moje dzieci sa male, ale musze przyzanc ze latwiej bylo pracowac. Dzieci wykanczaja pychicznie jak nikt na ziemi. No i oczywiscie ten ciagly balagan, nagabywanie do sprzatania, jedzenia, itp. Z jednaj strony ciesze sie, ze moge z nimi byc, ze nie wychowuje polsierot, widze jak sie rozwijaja i wiem, ze maja opieke i wsparcie w kazdej chwili. Z drugiej strony jednak nigdy nie bylam tak zmeczona, kiedy pracowalam. Wkurza mnie strasznie, kiedy jakies malolaty, ktore nigdy nie mialy dzieci mowia, zeby organizowac sobie lepiej czas i robic to tamto i siamto i bedzie lzej. Wasze rady sprawdzice na sobie, byc moze dojdziecie do wniosku, ze nie sa takie trafne. I mysle ze ten maz Malysi to straszny prostak i len. Nie zastanawialabym sie dwa razy nad przedlozeniem mu intercyzy przed nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lesida ale on
nikt tu na Autorke niue naskakuje, ja opisałam tylko jak JA organizuję sobie życie Przy dobrej organizacji wszystko się da zrobić, i jeszcze będzie czas na przyjemności. A Autorka - jak ktoś napisał - po prostu się nudzi i dlatego wynajduje sobie zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty lesida
jak się nudzisz to idziesz do kochanka:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×