Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwona czereśnia 2

Nie wiem co mam już robic

Polecane posty

Gość czerwona czereśnia 2

zakochałam się,nie wiem jak ani kiedy po prostu sie stalo. Oszalałam na jego punkcie,sni mi sie w kazda noc,nie wiem czy juz do reszty zglupialam ale wydaje mi sie ze on tez mnie dostrzegł,przechodzi jakies 2cm przede mna,czesto jest w okolicy chociaz niby nie ma celu oczywistego ale sie nie patrzy. jak zwrocic jego uwage> wiem ze to brzmi strasnzie chaotycznie ale nie moge nawet pisdac o nim bo mi rece sie trzesa ratunku dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z doświadczenia wiem, że nic z tego nie będzie :P widzisz rzeczy których nie ma, bo Ci zależy, ja też oszalałam na czyimś punkcie, zakochałam się, poznałam go, walczyłam...i lipa:( wydawało mi się że go do mnie ciągnie bo się patrzył i uśmiechał...nic to nie znaczyło, jak chcesz to podbijaj do niego, ale raczej będziesz cierpieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona czereśnia 2
to po co sie patrzy? jeszcze przed jakims tygodniem patrzył mi w oczy i sie usmiechal ale teraz juz nie tylko tak chodzi kolo mnie jakby nigdy nic i chyba nie wie ze jak go widze to mi serce w gardle stoi i malo mi nie wyskoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też się śnił nieustannie, marzenia na jawie, spędzić z nim chociaż 5 minut, zobaczyć go chociaż przez sekundę, spojrzeć mu w oczy, to było dla mnie wszystko...a teraz nie ma nic, unikam go jak mogę, chcę zapomnieć... ale wciąż prześladuje mnie jego imię, wszędzie je widzę...postaraj się nabrać dystansu do niego, ale wiem, że i tak będziesz brnąć w to dalej, ale wierz mi nie warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci tak mają
nie zdają sobie sprawy że my,kobiety,strasznie przezywamy i mysla ze jak sobie gadamy czy zartujemy to jest ok ale nie zauwazaja ze my chcemy czegos wiecej :( tez tak mam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona czereśnia 2
własnie... żeby go tylko zobaczyc choć przez chwilę. stroję się codziennie jak kretynka,jak widze go z dala poprawiam włosy itd na te pare sekund ehhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co się patrzy? hehe wiesz, ja nieustannie zadaję sobie to pytanie i nie wiem:P może po prostu niektórzy tak mają i tyle:P ale wiem, że to uczucie cię totalnie zmęczy tak jak mnie, są takie beznadziejne typy, toksyczni ludzie...z daleka od takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabraaa
ja tez z doswiadczenia moge powiedziec ze jak bedziesz latac za nim to nic z tego nie bedzie... ale milosc jest slepa ;] tylko pomysl... skoro Ty tak bardzo czujesz ze musisz go poznac bo MUSISZ i tak naprawde jestes do tego zdolna to czemu on nie moze byc zdolny rowniez do tego jesli patrzy n aCiebie z tego samego powodu co Ty? czytalam w madrej ksiazce ze zakochany facet potrafi TEZ góry przenosić... uspokuj sie najlepiej jakos, czyms sie zajmij ;) on tez ma glowe i jak bedzie chcial to Cie zagada a wtedy i bardziej doceni ze to on Cie zdobyl a nie Ty jego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona czereśnia 2
a najgorsze jest to,że on byłby po prostu idealnym facetem dla mnie. Nie jest to jakis super przystojniak,raczej jest chudy,nie bardzo ma mięsnie ale ma świetny charakter,poczucie humoru,jest inteligentny i ma ciepły i sympatyczny uśmiech... kurde rozpływam się kompletnie jak go widzę,pieprzę głupoty straszne,rece mis ie trzesą... nie radze sobie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona czereśnia 2
Montmorlonit-> no w sumie to nie wiem,wydaje mi sie ze moze on tak pogrywa ze mna... ale z drugiej strony to go usprawiedliwiam,ze nie bylby do tego zdolny itp itd... kabraaa-> mam wlansie takie uczucie ze MUSZE z nim byc bo po prostu to ten i kropka,wiem ze to szalenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabraaa
hihi... skad ja to znam! tylko ze najlepszy jest kubel zimnej wody... dziwny zbieg okolicznosci ze zawsze ktos kto z nami nie jest wydaje sie najbardziej idealnym, wlasnei ta wlasciwa druga polowka... no mi sie tez tak wydaje tylko ze niedanwo mi powiedzial ze chyba sie zakochal w jakiejs pannie... i w jakiej? w tej co za nim nie latala i nadal musi ją zdobywac! kicha na maxa... :( ale ..... rade sobie dam! jakos :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak1234
też tak miałam i z tego nic nie będzie bo facet tylko sie uśmiecha i tyle tacy emocjonalnie nie dojrzali popaprańcy z nich szkoda nas dziewczyny my o nich śnimy a oni się śmieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrinaa82
miałam tak samo,zakochałam się w chłopaku,po prostu oszalałam. I zdobyłam go. Patrzenie,usmiechy itd nie działały to zdobyłam jego numer,e-mail,zaprzyjaznilam sie z jego kolezankami,wychodziłam z siebie zeby tylko go zdobyc.Robiłam z siebie idiotke,łaziłam wszedzie tam gdzie on. No i nic nie wyszło z tego,bylismy razem miesiąc. Miłość to suka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kabraaa mądrze piszesz, ja miałam kiedyś na uczelni taką sytuację koleś się ciągle gapił, a jego oczy takie niesamowicie niebieskie, po prostu tonęłam w nich, w końcu przemogłam się i wzięłam od niego numer gg i kiedyś jak rozmawialiśmuy spytałam się czemu tak się na mnie dziwinie patrzy? wiecie co mi napisał? że on na wszystkich tak się patrzy po prostu:P a jeszcze jak mu napisałam że ma piękne oczy to napisał wiem, wiele dziewczyn mi to mówi:P...teraz czasem go spotykam na uczelni...i wcale mi się nie podoba:P takie zauroczenia są silne, ale na szczęście szybko mijają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pourquoi
wiesz, ja też byłam tak zakochana w jego spojrzeniach przez 0,5 roku a jak spróbowałam, to dostałam kosza zastanawiam się tylko, dlaczego przechodził tak blisko, często, po cholerę jasną patrzył? może mu to podbudowywało ego widział, ze na niego lecę pół roku wyjęte z życiorysu ale żyje się dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie topik dla mnie:) dobrze wiedzieć, że nie tylko ja sama latałam za facetem :P nie żałuję tego...w sumie nie ma tego złego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z internetu
a ja się z Wami nie zgadzam Ja jestem kobietąodważną i aktywną i nie boję się aż tak bardzo odrzucenia. Jak mi się ktoś podoba, to mam odwagę podejść, zagadać. Jak nie czuję klimatu, to nie kontynuuję, ale zawszed mam czyste sumienie, że miałam odwagę spróbować :) Polecam ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pourquoi
Mont ---> też o nim śniłam, też myślałam w każdej sekundzie, dzień bez zobaczenia go to dzień stracony, potem dzień bez jego spohrzenia to dzień stracony, głupia płakałam gdy go nie wiedziałam, a jak spojrzał to pełna euforia... targały mną skrajne emocje, to było okropnie męczące! ale cieszę się, że już wiem, na czym stoję pogodziłam się z tym i jakoś zyję, nie mam już takich skrajnych emocji można się wykończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona czereśnia 2
:( nie załamujcie mnie już... niektorzy mi radza ignorowac go to sam zauważy... a wy ze dac sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pourquoi ja też pół roku...ale wychodzę już z tego :) ale straszne jest to, że tyle takich typków po świecie chodzi...pewna jestem tego, że za jakieś kolejne pół roku będę sięśmiać z siebie, że mi na nim zależało i co ja w nim widziałam? ale zgadzam się z katrinaa82 miłość to suka... więc najlepiej czerwona czreśnio 2 nie rób nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ babo z internetu, a o czym ja niby tutaj piszę? ja też jestem odważna i podbijam do ludzi, niekoniecznie do facetów, niedawno poznałam fajnego chłopaka, zagadałam bo się nudziłam :P , ale z doświadzenia radzę czereśni że tacy "gapioki" mają nas za nic i należy dać sobie spokój, oczywiście dziewczyna może spróbować go podejść, jej wybór...ale raczej nic z tego nie będzie, tak jak kabraaa pisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pourquoi, no właśnie:) nie ma sensu się męczyć, bo życie ucieka, takie silne uczucia nie wychodzą na zdrowie, trzeba pamiętać o tym, że ich nasze uczucia nie obchodzą, my ich nie obchodzimy, po cóż więc tracić czas i energię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z internetu
a bo nie doczytałam no jak się cieszę że są na sali takie aktywne odważne kobiety jak ja :) i tak trzymać:) PS. ja też się na jednego zasadzam hihihi i nic mnie nie obchodzi, że nieśmiały czy coś. Chcę poznać i koniec. Najwyżej jak okropny to ucieknę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pourquoi
prawda, ale to nie takie proste :) ja się odważyłam i dobrze, bo tak to bym sobie wyrzucała, że nie próbowałam :) a teraz wiem wszystko, i nawet nie boli juz tak bardzo jak jeszcze niedawno (ogromny ryk, gdy wiedziałam, że to koniec widywania go...kurcze, jak ja rozpaczałam), potem przeżywanie, nadzieja na spotkanie. a odkąd wiem, że NIC... no to umiem się pogodzić, coś tam pozostało, ta myśl, że czemu patrzav, ze było tak super. ale przynajmniej teraz jestem "wolna" od tego. nie obchodzimy ich i nie interesuje ich to, co czujemy - racja. tylko kurcze, po co te spojrzenia? czy jestem już taką desperatką, że to tak interpretowałam? (choć to ja pierwsza zaczęłam, no i w pewnym momencie mnie przyuważył...) kurcze, to też był taki "ideał"... masz rację, nie ma co się męczyć. trzeba być ostrozniejszym, nie angażować się tak od razu. wtedy to i problem ciągłego rozmyślania i przeżywania minie. mam takie wrażenie, że kobiety czerpią jakąś siłę właśnie z tego uczucia zakochania, czy zauroczenia/... nie potrafię tego wytłumaczyć ale "ten stan" naprawdę uskrzydla choć też przysparza smutku a jednak czasami ciągnie nas do tego a może tylko aj jestem takim/ką kamikadze? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna
Boże ja też nie wiem co mam robić... Tez targają mną sprzeczne emocje, ale daje dojść do głosu rozsądkowi... Tylko, że u mnie sprawa wygląda inaczej... Po prostu pomyliłam sobie numer tel i odezwał się on... Rozmawialiśmy prawie 3 miesiące codzinnie, on sie zakochał, ja też chociaż nie chciałam się do tego przyznać. efekt taki, że facet w końcu dał za wygraną, a mi pozostało tylko uczucie żalu że nie dałam mu szansy nawet na ujrzenie mojej osoby, może cos by z tego było ale trudno się mówi, człowiek uczy się na błędach. Znalazłam jego profil na NK ale waham się czy warto sie odezwać... Nigdy bym nie uwierzyła w miłość on-line a tu bum spotkało i mnie i tak nagle nie spodziewanie... numer pomyliłam o 22 w nocy... Nigdy więcej nie czułam takiego stanu, tych motylków i w ogole... Ale mimo wszystko boję się odezwać, może kiedyś spontanicznie to uczynie , bo na razie zdrowy rozsądek każe siedzieć cicho... ale w środku mimo wszystko mnie ciągnie... Po prostu nie mogę tego faceta wybić sobie z głowy, chociaż widziałam go tylko raz na dwóch fotkach i to przeszło rok temu ... co byście zrobiły na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm...widzisz to Ty pierwsza zaczęłaś, a u mnie to on zaczął, a pewnego dnia spojrzałam mu w oczy i wpadłam...teraz go unikam, bo boję się co bedzie jak go zobaczę, żeby nie odżyło to uczucie, u mnie sprawa nie jest oczywista, że on mnie nie chce, bo pytałam, ale dawał wymijające odpowiedzi i w sumie to ja się domyślam, że on mnie nie chce i wkurzają mnie jego esy, nic z nich nie wynika, więc przestałam pisać, on nigdy do mnie nie napisał, zawsze ja...to też dało mi do myślenia, jakby mu zależało to by pisał, tak jak ja pisałam czyż nie? teraz myślę już o innym na szczęście:P i mam tylko nadzieję, że się nie zakocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pourquoi
Ja bym próbowała. Miałabym sobie wyrzucać nie wiadomo ile czasu, że nic nie zrobiłam, a być może uczucie przeszło mi koło nosa? O nie. Jeszcze niedawno w ogóle nie pomyślałabym o tym, by zacząć. Ale to niepowodzenie mnie jakoś wzmocniło. Da się przeżyć w razie czego. :) A można zyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
surrealistyczna...no ja na twoim miejscu bym się odezwała, ciekawość by mi nie pozwoliła tak poprostu go olać, jak już go znalazłaś, to czemu nie? ale pamiętaj ostudź emocje, bo może być rozczarowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pourquoi
Mont, bo widzisz, ta niepewność też robi swoje. Człowiek niby wie, albo się domyśla, że raczej nie, ale jednak ma jakąś nadzieję. Ale ograniczenie widzenia go powinno pomóc troszkę. Przynajmniej masz nowy "obiekt", tylko nie wpadnij tak od razu jak z tamtym. :) PS. Też mam na razie dość tych emocji i wcale nie chcę się TAK zakochiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna
wiem, że jak nie ryzykujesz to nie wygrywasz... tylko co mam napisac, że co... tu kompletna pustka... boję się, że mnie zignoruje, za to że byłam taka oziębła w stosunku do niego... bo on był strasznie nakręcony... ale jak się odezwę przynajmniej będę wiedziała na czym stoję... ale tak jedna osoba może zapaść nam w pamięci - niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×