Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

No właśnie nie wiem, czy to winko będę mogła pić, bo podobno kobieta starająca się o dziecko w fazie cyklu po owulacji powinna uważać tak, jak by była w ciąży, czyli między innymi nie pić alkoholu - a ja na ślubie będę po owulacji, przed okresem.....Nie chcę jakimś głupim alkoholem zniszczyć ewentualnej, kilkudniowej fasolki....Zawsze jak mi się zdarzało pić alkohol na jakiejś imprezie przed okresem, to zawsze jak dostałam @ miałam wyrzuty, że to może przez ten alkohol....zarodek nie przetrwał....Co myślicie o tym uważaniu na alkohol przed spodziewanym okresem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiecie co ?? Nie dość że panna młoda ciężarna, to jeszcze wśród gości będzie parka, która mimo tego, ze ma maleńkie dziecko , to spodziewa się wkrótce następnego. Istny pogrom ciężarnych !!!! I ja wśród nich - och trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie padła na tym weselu......i nie zapłakała się po powrocie z niego do domu..... Ziółko - przynajmniej zwalczyłaś jeden problem i pojawiła się nowa nadzieja.......!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o ten alkohol, ja bym sie aż tak nie przejmowała, nie dajmy sie zafiksować! wszystkie moje znajome co bobaski mają, żyły normalnie zanim się nie dowiedziały! paliły, piły i wszystko jest oki! oczywiście nie ma co się upijać w trupa ;) ale winko na poprawę nastroju? marzenie.... zwalcz w sobie zazdrość o brzuszki ;) na pewno i Ty w końcu wystąpisz na którymś party z okazałym brzuchaczem! jak my wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Marzenie myslę, że pomimo, że jest ciężko musisz uważać na siebie i to jakie masz nastawienie do świata, bo odnoszę wrażenie że Twoje podejście robi się destrukcyjne dla ciebie samej, co też może wpływac na wyniki starań- nie gniewaj się że tak piszę ale myślę że zabardzo sama się nakręcasz i to nie w tą strone co trzeba. A co do winka to mam takie samo spojrzenie na sprawę jak Ziółko- nie daj się zwariować! Ziółko moje gratulację sukcesu z prolaktyną, wszystko się da osiągnąć tylko cierpliwość i brzuszek też wyskoczy! :) Ja właśnie dziś idę na wizytę o 16, zobaczymy co mi powie, jedno wiem na pewno, że mam owulkę- co już jest sukcesem. Natomiast co będzie dalej to zobaczymy bo ja juz jestem po 6 cyklach Clo i żekomo po takim okresie trzeba zrobic przerwę ale zobaczymy co powie fachowiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala! trzymam kciuki! oby cosik ciekawego ci gin powiedział! ale mam dobry nastrój! upał na dworze, pierwszy raz dobry wynik jupi jejejejej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 mala - wcale się nie gniewam. Wręcz dziękuję za szczerą opinię. Masz 100% racji. Wiem doskonale, że to złe, że sama niepotrzebnie się niszczę i stwarzam niepotrzebne problemy, a jednocześnie wciąż mam tę zazdrość.Ale spokojnie, staram się nad tym pracować, nie dam się wpędzić w jakiś obłęd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, wierzę w Ciebie i trzymam kciuki, a wrazie czego to się polecam :) Ziółko skąd ty wziełaś słońce i upał- ja to się cieszę, ze nie pada. Pomimo tego że czeka mnie jutro wyjazd służbowy- więc bez męża co mnie nie cieszy i do tego 8 h w pociagu ja na humor też nie narzekam. Zeszły tydzień był destrukcyjny za cały miesiąć jak i nie lepiej, więc limit żalu i smutku wyczerpany. No i tej wersji będę się trzymać :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żartujesz z ta temperaturą u mnie jest jakieś 15-16 a przeciez to nie całe 200 km :(. a do wa-wy pewnie jak będę jechała to juz pogoda się zepsuje :(. Póki co to kierunek Pomorze. No ale najpierw wizyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane! Ostatnio nie miałam czasu zaglądać, ale poczytałam Was teraz troszkę. U mnie 7 dni do @, i czuję już że będzie. Marzenie, widzę że Twój nastrój średni. Jeszcze niedawno myślałam jak Ty, nawet potrafiłam się rozpłakać w towarzystwie, kiedy ktoś ogłaszał ciążę. I ja się czułam okropnie i ta osoba. Na szczęście szybko ktoś przetłumaczył mi, że wszystko ma swój czas. Ja zazdroszczę koleżance dziecka, ale tego że jest w domu bez pracy już nie. Inna jest w ciąży, ale szuka mieszkania, bo nie ma gdzie się podziać. Jeszcze inna ma złego męża itp itd. Także moja rada jest taka. Doceń to co masz teraz i ciesz się tym. Na pewno wiele osób Tobie zazdrości czegoś. A kiedy przestaniesz o tym tak myśleć, los Cię zaskoczy pozytywnie. Udanego wesela, wybaw się porządnie, wytańcz, napij tego wina i nie zastanawiaj nad tym czy się udało, bo stres też nie pomoże fasolce. Przede wszystkim uśmiechnij się, wróć z wesela radosna i zdaj relacje jak było. 4mala mam nadzieje, że Twoja wizyta równie pomyślna jak u ziółko. U mnie też słoneczko ładnie grzało, a ja ubrana jak cebula. No właśnie jak tam nasze przyszłe mamuśki??? Mineły juz wstrętne mdłości??? Eh swoją drogą ciekawa jestem jakie to uczucie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaona - dzięki za te wszystkie słowa. Trzeba próbować każdego dnia na nowo wziąć się w garść i tyle . Z drugiej strony chyba po prostu mam teraz taki etap i muszę przez niego przejść - kiedyś minie. Masz rację - jest wiele rzeczy, a właściwie prawie wszystko oprócz dziecka - które mi w życiu wyszły, a czego też nie ma wiele moich koleżanek mających dzieci czy będących w ciąży i nawet niektóre otwarcie mówią mi, czego mi zazdroszczą. Jestem dobrze wykształcona, mam dobrą pracę,tak samo mój mąż. Nigdy nie byłam bezrobotna.Wyszłam za mąż z czystej miłości, a nie z powodu ciąży czy innych powodów. Z mężem żyje mi się wspaniale. Dużo podróżujemy. Mamy gdzie mieszkać i z czego żyć. Jedna kolezanka z małym dzieckiem - bezrobotna zazdrości mi, że tak łatwo przychodzi mi dostanie pracy. Inna z dzieckiem zazdrości mi tego, że wyprawiłam sobie prawdziwy ślub - bo ona nie może. Inna jeszcze zazdrości mi tego, że korzystam z życia - podróżuję, chodzę do klubów, umawiam się ze znajomymi, a ona ze względu na dziecko nie może sobie na to pozwolić mimo bardzo młodego wieku. I ja głupia właśnie nie widzę tego wszystkiego, bo cały świat przesłania mi rozpacz, że nie mogę mieć łatwo dziecka. Naprawdę popracuję nad tą moją radością życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, wiesz marzenie, wczoraj wieczorkiem tak sobie myślałam i podobne myśli do anaony mi do głowy przyszły ;) nie będę więc ich tu powtarzać... a Twojej koleżance w ciąży szczerze współczuje decyzji, tzn: ślub w ciąży, nigdy bym się na to nie zdecydowała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, nie wiem co ten lekarz robi ale nawed jak ma złe dla mnie wieści to i tak wychodzę od niego pełna wiary że się uda. Ale pokolej, owulka pieknie znowu trzy pęcherzyki i jednak z lewego jajnika więc Lulu miała rację, tylko że ten tak nie boli jak prawy. Tak więc to co dobre to , to że zareagowałam na leki ok. No a teraz to co nie dobrze, mam stanowczo zamałe endometrium i zarodek dla tego nie może się zagnieździć, powinno byc ok 12 mm a u mnie jest 5 mm :(. Ale dobre w tym jest to, że wiemy co jest nie tak. Więc teraz mam jeszce jeden lek- dla kobiet w okresie menopałzy :) na przyrost emdometrium no i zobaczymy. Tak więc zaczynam się pakowac pelna wiary i radości wiem że nie bawem sie uda:). Dziewczyny pozdrawiam serdecznie i zycze miłego weekendu- bo ja pewnie pojawię się w poniedziałek dopiero. Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala: na endometrium: jedz migdały i ryby w drugiej połowie cyklu, ja na zagnieżdżenie dostałam Duphaston, Ty też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziólko o migdałach nie wiedział ale dobrze się skład bo lubie, ja dostałam Estrofem i nadal mam Luteinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kolezanka już planowała ten ślub wcześniej, jak nie była w ciąży - a akurat niespodziewanie jeszcze przed ślubem zaszła w ciążę, więc chyba nie ma jej co współczuć. A propos innych sukcesów w życiu: Moja jedna kumpela mająca małe dziecko bardzo teraz cierpi, bo robi co może, a nie jest w stanie znaleźć pracy.Po prostu taki los - ona choć by stanęła na głowie, pracy nie może znaleźć - ale dziecko przyszło jej nadzwyczaj latwo. Ja z kolei mogę stanąć na głowie i dziecka nie mogę począć, a praca to dla mnie żaden problem. I tak sobie kiedys gadałyśmy, ona stwierdziła, że by wszystko oddała by mieć moją sytuację z pracą, a ja bym oddała jej wszystkie moje oferty pracy za zajście w ciążę. Los jednak jest sprawiedliwy, każdy znajdzie w życiu coś dla siebie, co mu łatwo przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, a mnie od rana mdli, ale nastawiam się ze to jogurt i kawka, bombowe połączenie ;) co słychać baby! co tak cicho siedzicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena1229
Witajcie! Czytałam Wasze wypowiedzi i od razu poczułam, że ten wątek to miejsce dla mnie. 2 lata starań i nic.... W tym miesiącu planowana pierwsza inseminacja, ale nie robie sobie wielkich nadziei. Okres załamań, rozpaczy i złości na innych chyba mam już za sobą. Inseminacji muszę spróbować, żeby sprawdzić wszystkie możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Lena ! A jest jakieś medyczne uzasadnienie Twoich niepowodzeń ? Rozumiem, że chodzisz do lekarza - od jak dawna ? Kiedy miałaś ten okres rozpaczy i złości na innych ? Może inseminacja się powiedzie. Trzeba wykorzystać wszystko, co daje szansę. Ale rozumiem doskonale to, że nie robisz sobie wielkich nadziei. Ja mam podobne odczucia....w stosunku do każdej nowej szansy , jaka się pojawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena1229
Marzenie, czytając Twoje wypowiedzi odniosłam wrażenie, że pasują i do mnie jak ulał. Wspaniały mąż, niezła praca, pieniądze też ok. Brakuje tylko dziecka. My zaczęliśmy próbować trochę przed ślubem, czyli ponad 2 lata temu. Miesiąc, drugi i nic… ale się tym nie przejmowałam, bo w perspektywie ślub, piękne wesele…. A potem nagle tragedia, umiera mój tata, wszystko odwołane… Ból z powodu tej śmierci przyćmił wszystko inne… Więc najpierw myślałam, że to przez stres, z potem po kolejnych miesiącach lekarz. Wyniki mojego męża takie sobie, bez rewelacji, ale tragedii też nie ma, u mnie zespół LUF – czyli - pęcherzyki rosną ,ale nie zawsze mają ochotę pęknąć. Poza tym trochę podwyższona PRL. Lekarz , moim zdaniem , bardzo rozsądnie, przepisał mi Bromek, monitorował cykle, w odpowiednim dniu Pregnyl, przytulanko, ale niestety  Dlatego zdecydowaliśmy się na inseminację…. Nie chcę dłużej robić sobie złudnych nadziei, co nie znaczy, że nie wierzę, że kiedyś się uda! Nie chcę po prostu podporządkowywać życia tej jednej myśli. Ale jak widzisz potrzebowałam 2 lat, żeby zacząć tak do tego podchodzić, wcześniej było nieciekawie… Ale się rozpisałam, gaduła ze mnie, ale gdzieś trzeba sie wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniała napisać, że miałam też hsg... coś strasznego, ale czego się nie robi... Marzenie, kiedy badania męża? daj znać koniecznie... Aaaa, mój mąz robił je 2 razy, za kazdym razem w innym laboratorium i wyniki też się znacznie rózniły... Ale te pierwsze, gorsze, mogły być spowodowane jego wcześniejszym przeziębieniem... Miłego weekendu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, przede wszystkim-baw się mimo wszystko, mimo tego, że trudno, mimo tego, że wciąz bedzie Cię coś wewnatrz siebie uwierało. Wmów sobie, że masz szanse na przemiły wieczor i baw się. Ja nie pije w ogóle alkoholu, więc nie pomogę w tej kwestii, jednakże uważam, że jeśli masz siedziec smutna i depresyjna lub wesoła choć po kilku łykach alkoholu, lepiej wybrac to drugie-dziecko wtedy będzie miało i tak więcej siły, niż gdybyś nie wypiła. Nasz nastrój ma bardzo duży wpływ na ciążę. Uszki do góry, nosek też-nie patrz na ciążę, patrze na siebie i baw się jak nigdy. Lena, witaj. Ja tez ju 2 lata, więc wiem, co czujesz. Dałam sobie spokoj z lekami, z badaniami, pogodziłam się, że nigdy nie bede miała dzieci i czekam. Może los się odmieni??? Właśnie dzis mam owulacje-bez clo-organizm sam walczy. Wiem, bo i tester wykazał i po raz pierwszy od wieu miesięcy mam śluz. Niestety, skutkiem ubocznym Clo jest zmniejszenie ilości śluzu, co prowadzi do tego, że owszem jest owulacja, piekna z wielkimi pęcherzykami, ale plemniki nie mają dozywienia za strony śluzu kobiety, bo clo wysusza i koło zamkniete-nici z poczęcia. Teraz biorę tylko żelazo, wiesiołek (do owulacji), kwas foliowy i wit E. Taka moja osobista kuracja-podobno mam dobrą intucję lekarską i powinnam być lekarzem, więc po raz pierwszy posłuchałam się swojej intuicji i zobaczymy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Rzeczywiście bardzo dziwnie poukładany jest ten świat, że zazwyczaj pary, które świadomie podchodzą do macierzyństwa mają taki problem z poczęciem. Nawet mój lekarz powiedział, że w dzisiejszych czasach łatwiej jest zajść w ciążę przed ślubem, zupełnie nieświadomie i spontanicznie. Dlatego też doradził nam wyjazd do ciepłych krajów. Za około 2 tyg. bierzemy urlop i lecimy. Mamy nadzieje, że się tam wyluzujemy, zapomnimy o pracy, codziennych problemach i może się uda. Śmiejemy się z meżem, że to nasza najdroższa recepta od lekarza :D ale za to przyjemnia :) Lena oby ta inseminacja przyniosła pozytywne efekty. Ale racja nie nastawiaj się za bardzo, co ma być to będzie... :) Jeśli chodzi o hsg to wiem o czym mówisz, dla mnie to był horror, ale człowiek jest w stanie wiele znieść... Lulu może rzeczywiście minęłaś się z powołaniem i powinnaś tutaj leczyć nas, ale z drugiej strony szkoda dzieciaków, że nie mieliby takiej fajnej nauczycielki... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję Anaona :D My w grudniu lecimy do Włoch, ale ja juz się strasznie boję, bo ja mam samolotofobię i umieram ze strachu na myśl, ze jestem w powietrzu, a nie na ziemi-jestem człowiek ziemi i ciężko mi pokonywac takie leki-trudno jakos się zmuszę Brrr-aż mnie paraliżuje na samą myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu ja natomiast wolę latać niż jeździć samochodem czy autokarem. Tyle jest wypadków na drodze, wiec wydaje mi się że w samolocie jest bezpieczniej. Ale ja teraz martwię się czym innym. Jeśli w tym cyklu okaże się że sie udało... to jak ja polece??? I czy w ogóle można latać na początku ciąży, czy lot i zmiana klimatu nie zaszkodzi fasolce. Ale nie będę się martwić na zapas i tak na pewno nic z tego... Kłuje mnie od czasu do czasu jajniczek, jestem rozdrażniona, typowe moje objawy przed @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, że też pomyśleliśmy o wyjeździe... mało tego, zrealizowaliśmy plan, 2 tygodnie w Grecji, było super, ale nie wróciliśmy w trójkę niestety. Mimo to myślę, że to bardzo dobry pomysł... Powiem Wam dziewczyny, że zaczynam się wahać co do tej inseminacji... Chyba pogadam z moim lekarzem i może przełożymu to na nastepny cykl... chyba nie jestem psychicznie przygotowana i boję się rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaona, co do podrózy samolotem, to w przypadku ciąży, której Ci życzę, lepej skonsultuj to ze swoim lekarzem. Chociaż moja koleżanka z pracy leciała niedawno, będąc w 8 tygodniu... i wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaona, wiele moich koleżanek latało w ciąży, jeszcze o niej nie wiedząc, i nic złego sie nie stało, więc nie martw się. U mnie w tym cyklu chyba też nici :( dziś zrobiliśmy sobie rocznicowe targanko, bo obchodzimy 6 rocznicę ślubu :) ale wiem, ze owulkę miałamw piątek (o 13.00), a wieczorem już cisza :( wic nic nie wyszło. Ja nie boję sie wypadku samolotu, tylko zamkniętych pomieszczeń i tego, że nie moge z niego wyjść. Świadomośc, ze ziemia jest tak daleko przeraża mnie. Lena, to moze poczekaj. Sama nie wiem-ja na razie ni myślę o takich zabiegach. Poza tym postanwiłam sobie, ze tylko naturalnie zajdę w ciążę, bo te wszystkie leki i metody trochę mnie odstraszają i nie wierzę im, bo choc na siłę sprawią, ze będę w ciąży, to przecież ój organizm sam nie podjął tej decyzji. Chcę, zeby moja pscyhika i moje ciało tworzyłu harmonię i wtedy zajdę w ciążę-wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×