Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

kurde, żeby ożywić to trzeba coś od siebie pisać, a nie tylko pisać o ożywianiu:) dlatego rozkazuję wam pisać o sobie:) no więc ja mogę zacząć ożywianie:) miałam wczoraj spotkanie, ludzie dla których pracowałam weszli mi na głowę, a ja dla nich miła ciągle... pozwalałam sobie na to, chlipiąc w kąciku... wczoraj byłam oschła i twarda jak skała, tylko konkrety... dzisiaj miałam miły telefon od nich... czyli jedni lubią głaskanie po główce inni trzepanie w łeb... to taka moja refleksja... aha, nadal mam @, jeśli to kogoś obchodzi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna- moja obserwacja:D twarda baba z Ciebie:d rozkazuje wam:D:D:D ja sie opierdzielam w chacie i chyba wroce do ludzi bo tak ciagle sprzatac, prac, siedziec w necie sie nie da!!!! poza tym zluzowalabym ze wsluchiwaniem sie we wlasne cialo i nakrecaniem sie wypowiedziami roznych ludzi na roznych forach...to chore z deka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tralala nie łazisz do pracy?? dlaczego? jeśli pisałaś to sorki.. ja tam bym nie narzekała jakbym miała co do gara włożyć a do pracy nie musiałabym chodzić... w sumie ta nadzieja, że kiedyś nie będę musiała pracować, trzyma mnie przy życiu:) żebyśmy się zrozumiały, lubię swoją pracę, ale lubię też wiele innych rzeczy, na które brak czasu, ze względu na pracę:) np mogłabym malować całymi dniami obrazy:) no albo coś innego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D ja mam l4 do 3 lutego ciazowe;) wiec na razie sie opierdzielam....a potem sie zobaczy czy bede mogla wrocic....z jednej strony bym chciala ale z drugiej...wolalabym pracowac z chaty bo sie w chacie lepiej czuje..bardziej komfortowo..a kasa przychodzi;) nie ma tragedii ale zeszly rok mialam ciezki dosc...tydzien stycznia w delegacji potem dwa tyg lutego urlop i 2,5 miesiaca robota potem polowa maja urlop 2,5 miesiaca urlop malzenski;) potem w sierpniu wypadek i sierpien z glowy caly na zwolnieniu i tydzien wrzesnia potem 2.5 miesiaca roboty i na zwolnieniu ciazowym...taka masakra troche ale nie narzekam na kase..jakas tam jest;) i zyje:) do tego moj maz charuje za dwoje zebys nam bylo dobrze wiec jakos dychamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xellkaa
Co oznacza wynik USG: 13 d.c. lewy jajnik volume: 4,87 cm A-P: 2.32 cm Width: 1,39 cm Lengh: 2,89 cm Kieszonka płynu Endometrial thickness: 0,68 cm prawy jajnik: A-P: 2.37 cm Lengh: 2,08 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 13 dniu cyklu miałaś robione badania narządów rodnych. volume- objętość (pojemność) jajnika A-P to paramter dot.trzonu macicy Width to szerokość grubość endometrium 0,68cm wielkość lewego jajnika to 1,39x2,89cm Wydaje mi się, że to nie wszystko co masz pod wynikiem USG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morwa_19
Witam po długiej przerwie. Fakt, że ostatnio pisałam w listopadzie. Śledzę wątek ale nie zawsze znajduję odwagę na napisanie czegoś. U mnie bez zmian. Już kolejny rok, kolejne miesiące bez małej pociechy. Niby jest nadzieja ale tyleż samo rozczarowań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jeszcze ktoś tu bywa... Miałam nadzieję na jakąś rozmowę a tu cisza... Pozostaje życzyć miłej soboty ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofia 79
Witam.Przeczytałam w poprzednim wpisie"Nadzieja umiera ostania" Moja umiera....Dwa lata starań........poziom hormonów prawidłowy,stymulacja clo,w monitoringu cyklu wszystko super,11 dc pęcherzyk elegancki,jeden,ale dobry...13dc,szyjka wysoka,śluz szyjkowy,endometrium 9mm,tylko pęcherzyk "sklapnięty",śladu po owulacji brak...........,kolejnej owulacji brak......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zofia 79 - doskonale Cię rozumiem. Ja już ponad 3 lata trwam w nadziei... Niby nie ma przeszkód a jednak nic. To strasznie boli. Wciąż czegoś a raczej kogoś brakuje. Ta tęsknota, ten ból... Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofia 79
Dziękuje.Jest ciężko....czasem zastanawiam się dlaczego w momencie rozpoczęcia diagnostyki nikt nam nie mówi,że nie zawsze znajdziemy odpowiedż....wiemy to,ale lepiej byłoby to usłyszeć .....kolejne badanie i kolejna iskierka nadziei gaśnie.....nie chciałam badań,ale miałam dość wiszenia w próżni,czekania na coś,co podświadomie wiesz, że się nie zdarzy,ale czekasz...........mając wynik,juz nie czekasz....mino że nie wiesz ,co jest przyczyną takiego wyniku. Za dużo pytań........żadnej odpowiedzi...... Po co zatem pytać?.....Lepiej czekać na cud,to mniej boli.....I zyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zofia 79 - ja również czekam pomimo, że też czasami nie widzę spełnienia swych marzeń. Wiem jak bardzo Ci trudno. Znam to doskonale. Powiem Ci, że ja nie przetrwałaby bez wiary, bez modlitwy. Bo wówczas co by mnie tu trzymało? A jednak wciąż czekam. Tłumaczę sobie, że jest w tym jakiś Boży plan lecz trudno mi go rozpoznać. A czy możesz napisać jak w tych chwilach wspiera Cię mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1752
może i ja się do was dołączę 9 miesiąc starań i nic pierwsze dziecko bez problemów a z drugim jak widać gorzej próbowałam już różnych metod od odpowiednich pozycji do różnych tek zwanych wspomagaczy (wiesiołek,FF..) i nadal nic ale głowa do góry będziemy starać się dalej pozdrawiam wszystkie staraczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta1752 - witaj ;-) Z jednej strony fajnie, że dołączyłaś lecz z drugiej strony lepiej gdybyś nie miała powodu tu zaglądać. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że przynajmniej wiesz, że możesz mieć dziecko i to już duży plus Twoich starań. Fakt, że mija już tyle czasu jest rzeczywiście smutny ale nie trać nadziei;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zofia 79, piszesz, że starasz sie od 2 lat i że nie ma owulacji. Ale czy znasz już przyczyne tego? Marta, na czym polegaja Twoje starania bo piszesz o wiesiołku, który pomaga w polepszeniu śluzu owulacyjnego. Ale jak na mój gust to nieco za mało.. Dziewczyny napiszcie więcej o swoich staraniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1752
witajcie katarina28 naczytałam się o różnych pozycjach które maja pomóc plemnikom ,brałam wiesiołek na poprawę śluzu, wykupiłam 3 miesięczną kurację FF(femifertil),oraz testy owulacyjne może to i nie jest dużo ale zajęło to już 9 miesięcy byłam u gina po 6 miesiącach ale powiedział że to za krótko żebym przyszła po roku nie udanych starań wtedy zacznie coś działać .I tak działamy dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Witam dziewczynki! co tam u Was? Czy któras z zaciążonych juz urodziła? Ja w 33 tc, troche musz epolegiwać w końcówce, bo szyjka sie skróciła no i forsowałam się za bardzo...pozdrawiam was serdecznie i życzę zaciążeń i donoszeń!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co słychać? A no po staremu. Czekam na okres i wciąż z nadzieją, że go nie dostanę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe staraczki:) marta wiesiołek bierze się tylko w pierwszej połowie cyklu, co do testów owu, to jeśli wykazują, że jest ok to namów męża na badania, będziecie wiedzieli na czym stoicie, a w razie niekoniecznie dobrych wyników szybciej zaczniecie leczenie... aczkolwiek zgadzam się z lekarzem, że nie ma się czym stresować w waszym przypadku:) macie jeszcze czas na stres:) zofia można czekać na cud, można tez działać, namawiam do działania, efekt jest skuteczniejszy... no ale jesli wiesz na czym stoisz to możesz się leczyć? wiesz dopóki jest macica i ostatni plemnik dopóty jest nadzieja... morwa starasz się od 3 lat, jakie badania zrobiliście? dziewczyny może zadam głupie pytanie, ale czy wasi mężowie się badali, bo nie mogę znaleźć takiej informacji, a jeśli pojawia się problem z zajściem to przypominam że obie są strony są jednakowo odpowiedzialne, każdy ma swoje 50%... no i łatwiej zacząć od faceta, bo to jest jedno badanie, a u kobiety cała seria... w ogólnym rozrachunku wychodzi taniej i szybciej wiadomo na czym się stoi... lady pozdrawiam, jak ten czas leci, dopiero się starałaś a tu ooo:) od siebie dodam, że od roku tutaj jestem, od dwóch lat intensywnie się leczymy, biegamy po lekarzach itp... od trzech miesięcy daliśmy sobie na luz, i ruszamy na wakacje znowu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
a no leci...a tu na wylocie już można żec;) Odpowiem na Twoje pytanko, mój się badał, bo mój gin odrazu uderzył w dwie strony, we mnie i niego, on witaminy, cynk, androvit itp., wyniki miał dla mnie słabe 12% okey, ale dużo "towaru", więc w sumie sporo, na forum tu mówiłyście, że to sa dobre, a ja na clo i pregnylu byłam...no i wreszcie zaskoczyło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak już pisałam w listopadzie... w wielkim skrócie wygląda to tak: od stycznia 2007 r. zaczęłam chodzić do lekarza. Były badania - macica dwurożna, zaburzenia hormonalne, hsg, które wyszło dobrze. Badania męża też ok. Faszerowanie luteiną, metformaxem i clostilbegytem, zastrzyki z pregnylu. Następnie insteminacje x3. Zakończyliśmy owe świadome i kontrolowane starania po pierwszym kwartale 2008 r. Lekarze nie poradzili sobie. Na ostatniej wizycie usłyszeliśmy: adopcja lub in-vitro. Na dzień dzisiejszy tak to wygląda. Daliśmy na luz i nic z tego. Nie chcę po raz kolejny zaczynać czegoś co nie daje gwarancji a powoduje rozchwianie mojej psychiki i duże nakłady finansowe. Pozostaje czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta wg mnie to tak jak ty się starasz od 9 miesięcy i nic z tego nie wynika to czas żebyś zaczęła II etap. Moim zdaniem starania powinny się składać z kilku etapów: I etap (0-6 miesięcy starań)- odstawienie- w przypadku brania- środków antykoncepcyjnych II etap (6-12 miesięcy) - obserwacje i celowanie w owulację (testy, mierzenie temperatury), wstrzemięźliwość seksualna przed owulką, wiesiołek na poprawę śluzu, pozycja z nogami do góry po stosunku, witaminki. III etap (12 miesięcy-...)- KOBIETA: 1.Badania hormonalne 2.USG narządów rodnych kobiety 3. HSG czyli sprawdzenie drożności jajowodów ( W przypadku gdy facet ma dobre wyniki). MĘŻCZYZNA: 1. badanie nasienie 2. wizyta u androloga. IV etap Leczenie kobiety lub mężczyzny lub też obydwojga. V etap Inseminacja VI etap In vitro. Tak ja to widzę. Ale jak coś pominęłam to moje szacowne koleżanki napewno mnie poprawią (trolewno, d, l,k..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina zgadzam się w całej rozciągłości dodam ino, że jeśli chodzi o celowanie w owulkę to unikałabym dłuższej wstrzemięźliwości niż 5 dni bo plemniki są stare i jest dużo martwych, najlepiej gzić się co drugi dzień:) I z perspektywy czasu to ja bym w III etapie wrzuciła najpierw badania faceta, bo jak widać u nas to oszczędziłoby to dużo forsy i mojego rozkraczania się... i dodałabym laparoskopię jeśli wszystko w porządku u faceta.... morwa ja też jestem po IUI, i troszkę więcej ich miałam, jak widać nieudane... dodam, że miałam jeszcze oprócz hsg laparoskopię, która przeszła w laparotomię bo miałam bardzo dużego mięśniaka, który uciskał na pęcherz... teraz niby ze mną wszystko w porządku ale u mojego jest słaba armia, i mam taki żal do siebie, że założyliśmy, że u mnie jest wina, a była u nas dwojga i zamiast razem się leczyć, to ja kilak lat zmarnowałam a teraz mój musi się leczyć a ja się starzeję... może powinnaś spróbować jeszcze laparoskopii? czasami jakiś mięśniak blokuje cały proces... a dużo masz lat?? lady 12% to dużo, i jeszcze jak jest spora ilość to w sumie jest z czym walczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1752
to ja na razie jestem na etapie II testy , celowanie w owulkę i nogi do góry ale zapewniam was że do lekarza pójdę trochę wcześniej niż rok bo jakoś się niecierpliwie( powiem mu że rok już minął mam nadzieje tylko że sobie tam w karcie nie zapisał daty ostatniej wizyty i jej celu :) )i moja starsza córka też się ciągle dopytuje o rodzeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta jak masz tyłozgięcie, to jeszcze pozycja na pieska wskazana:) jak mówił mój lekarz, nie ważne jak się zaczyna, ważne kończyć na pieska:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1752
ale ja nie mam tyłozgięcia ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trolewna - właśnie dobiłam 30-tki i leci kolejny roczek. Sama już nie wiem czy cokolwiek zaczynać bo potem są gorzkie rozczarowania. A to jest najgorsze... Pozdrawiam cieplutko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1752
a mi w zeszłym miesiącu przesunęła się owulacja o tydzień i automatycznie okres też o tydzień i w tym miesiącu znowu widzę że teraz powinnam mieć owulkę a tu nic czy to możliwe żeby się tak przesunęło z 28 do 35 dni szaleje te moje ciało i weź tu człowieku traf w dobry moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×