Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Ja nic nie wiem na ten temat, nie pomogę niestety:( ale może jeżeli myślicie o adopcji to może warto działać w tym kierunku. Procesy adopcyjne długo trwają, wiec może szkoda czasu a jak w między czasie uda wam się wystarać o własne to będziecie mieli dwoje. w szpitalu byłam na sali z dziewczyną, była w 26 tygodniu ciąży na podtrzymaniu, cały czas pod opieką lekarską. Opowiadała, że zaszła w ciąże pół roku po tym jak adoptowali dziecko. Cieszyła się z tego, że będzie mieć własne dziecko ale tą adoptowaną dziewczynkę bardzo kochała. Generalnie cieszyła się że jeszcze niedawno nie miała dzieci a teraz ma dwoje. A nadziei nie warto tracić. Moja siostra ma 1% i nadal walczy, wiele ją to kosztuje ale nadal walczy bo gdyby jednak to że się podda sprawiło, że coś ją ominie to by sobie nie wybaczyła. Niestety jej mąż nie chce adoptować dziecka, bo już by je dawno mieli gdyby chciał. Moja kuzynka ma córkę po 15 latach starań. I nigdy nie zapomnę tego jaka była szczęśliwa jak mi mówiła że w końcu jest w ciąży......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
Hej Dziewczyny :) Jestem tu nowa. Dziś trochę poszperałam na tym forum i wyczytałam że założycielka topiku została szczęśliwa mamą i jakoś tak mnie to wiarą natchnęło :) My staramy się z mężem od roku i nadal nic... za kazdym razem gdy jestem przed @ dopatruje sie u siebie najmneijszych obajwów ciąży, szperam po necie i wyczytuje jakies pierdoły a potem doszukuje się tego u siebie. Teraz jest tak samo za dwa dni powinnam dostac okres. Mam juz wszystkie objawy przedmiesiączkowe ale i tak się łudzę ze mozę tym razem się udało i dlatego tez dzis tu wylądowałam. Wiem ze wy tez czujecie się podobnie , dużo o tym rozmawiam z mężem ale facet to nie to samo co kobitka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyłam w czymś takim przez jakiś czas, strasznie trudno nie zwariować..... lepiej jednak tak uporczywie o tym nie myśleć.... Macie jakieś problemy czy to tak po prostu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
No właśnie dajemy sobie czas do końca tego roku, jeśli się nie uda mąż idzie na badania. Ja byłam u lekarza w lutym tego roku ze mną podobno wszystko w porządku mam owulacje, regularne ale bardzo bolesne miesiączki. W dniu w którym byłam u lekarza akurat byłam po owulacji. Doktorka dała mi duzą nadzieje bo powiedziała ze byc moze w tym cyklu się udało i że za tydzień mam zrobić test ciążowy. Jednak zanim minął tydzień dostałam @. Teraz też jestem w oczekiwaniu na @ powinnam dostać dziś lub jutro, mam wszystkie objawy przedmiesiączkowe bóle piersi, bóle podbrzusza i bóle krzyża, a mimo to i tak mam nadzieje ze może się udało... Póki co jeszcze nie popadam w jakąs obsesje zawsze wychodziłam z założenia ze jak się uda to super a jeśli nie to widocznie jeszcze nie czas. Jesteśmy małżeństwem dopiero niecały rok ale juz widze, ze z kazdym nastepnym miesiącem coraz bardziej jesteśmy zawiedzeni, że się nie udało. Najgorsze jest to ze duzo osób z bliskiego otoczenia spodziewa się dziecka najczęściej to wpadki, a my bysmy chcieli i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o wpadki to powiedziałabym, że w tym szaleństwie jest metoda. Żadnych obciążeń psychicznych i efekt jest. Może nie uporczywe ale myślenie o tym że się chce blokuje dość skutecznie. Ja zaszłam w ciążę zaraz po tym jak postanowiłam wracać do pracy i odłożyć myślenie o.... Znam sporo ludzi którym udało się jak już się poddali, zresztą pisałam o tym. Ja sama zaobserwowałam u siebie, że podejmowałam próby nie wtedy kiedy trzeba, choć wydawałoby się inaczej. I nie jestem tu w stanie tego dokładnie opisać, dla wielu czytających byłoby to śmieszne. Czasem wystarczy zrobić coś na opak, nie wtedy kiedy zakładamy. Forum ma swoje plusy i minusy. Nie wszystko jednak da się napisać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
Wiem własnie ...los bywa złozliwy i robi nam na przekór :) t na początku nawet nie mozna tego było nazwać staraniem własnie mieliśmy super podejscie bo wychodzlismy z założenia ze co ma być to będzie a teraz zaczynamy się juz powoli spinać pomimo tego że usilnie walcze z tym zeby nie poddać się zadnej obsesji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
Szatanserduszko a jak długo Wy się staraliście ? bo nie doczytałam za duzo tu tego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to raczej nie długo ale za to z ogromną presją. Byłam w ciąży i w 10 tygodniu poroniłam, potem zaczęłam wariować i dopiero pojawienie się na świecie mojej córki wyleczyło mnie. Czas od straty dziecka i cała ciążą to był dla mnie koszmar...... Nie przejmuj się. Rok to na prawdę nie dużo. Często ludziom zdrowym zajmuje i dłużej wypracowanie jakiegoś potomka. W końcu najpierw się trzeba zrozumieć we dwoje:) co tez nie jest łatwe. Przebywanie w towarzystwie ludzi z dziećmi i kobiet w ciąży tak na prawdę pomaga bo budzi coś w środku, to pragnienie i o ile ma się do tego zdrowe podejście i nie popadnie się w paranoję to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
Ojj poronienie przyprawia mnie o dreszcze, straszne.... tym bardziej gdy tak bardzo pragnie się dziecka. Moja koleżanka tez poroniła i prowadzący ją lekarz powiedział, że w obecnych czasach poronienia i bezpłodność wśród młodych kobiet to chyba jakaś choroba cywilizacyjna. Najbardziej przytłacza mnie to, że pare lat temu zapobiegałam ciąży i tak strasznie wyczekiwałam każdej @, a teraz się o nią staram a tu rezultatów brak.. ale póki co mam jeszcze dużo cierpliwości i nadzieji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak trzeba. Myślec pozytywnie i nie poddawać się. Faktycznie ostatnimi czasy coraz więcej takich smutnych historii. To chyba dlatego, że świat trochę zwariował. To całe szaleństwo z antykoncepcją, tabletkami wczesnoporonnymi itp. Nie oceniam i nie krytykuję - nie moja to rzecz - czytałam kiedyś wątek o jakichś tabletkach wczesnoporonnych, to smutne, zwłaszcza skala tego zjawiska i wiek piszących, co poradzić.... takie czasy. Mnie pierwsza ciąża dopadła gdy byłam młoda, lubiłam dobrze się bawić, kochałam niezależność, nie miałam porządnej pracy, skończonych studiów, mieszkania, nie byłam pewna co do tego jak mocny na prawdę jest mój związek, nie myślałam o prowadzeniu poważnego życia jedyne czego byłam pewna to to, że nie zamienię mojej ciąży na nic innego. Teraz mam super synka, którego kocham ponad wszystko, teraz mam kogoś kto kocha mnie ponad wszystko i co by się nie działo już nigdy nie będę sama. To jak w tej reklamie, bezcenne....... i życzę każdej i każdemu aby zaznał czegoś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
cieszę się że tak Ci się udało :) ja tez jestem prze szczęśliwie zakochana, mojego męża poznałam w wieku 15 lat i od tamtej pory jesteśmy razem, w tamtym roku wzięliśmy ślub, oboje mamy dobrą prace, mamy gdzie mieszkać, więc jedyne czego nam brakuje to dzieciątko, wtedy doświadczylibyśmy już pełni szczęścia :) Czasami myśle że moze gdzies tam u góry jest zapisane ze to jeszcze nie czas, że byc moze jeszcze nie teraz, że tak musi byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serduszko ma racje ... im wiecej wariujesz tym bardziej blokujesz organizm. Przestan wyszukiwac glupot na internecie bo wiekszosc nie jest dobrych. Rok to nie jest duzo ale rozumie ,ze sie denerwujesz. Wrzuc na luz , poszukaj lekarza i do dziela. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
jeszcze jednej rzeczy się obawiam u mnie problem z zajściem w ciaże może tkwić bardziej w psychice, bo panicznie boje się porodu. Sama myśl o porodzie wywołuje u mnie mdłości. Zawsze się panicznie tego bałam, chociaz wiem ze dziecko wszystko wynagradza. Należe do osób które nie są odporne na ból wiec poród byłby dla mnie wyczynem. Dziewczyny dzięki ze piszcie, mi to serio pomaga pozytywniej myśleć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh gratuluje zalozycielce forum.. dzisiaj przez przypadek znalazlam ten temat. My od 2 lat staramy sie o dziecko i nic.. Dziewczyny robcie od razu badania nie czekajcie na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w czytaniu jestem dopiero na 3 stronie :) czy ktos doczytal czy lulu2008 po tych slynnych ziolkach sie udalo? ja wlasnie je kupilam i od dzisiaj zaczynam kolejna kuracje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co jest najgorsze? Ze problem z nieplodnoscia jest tylko moja wina. Maz ma idealne wyniki. Tak strasznie jest mi przykro ze nie moge mu dac dziecka. Zawsze jak przychodza te ciezsze dni i wyplakuje mu sie w ramionach to on zawsze mnie przytula mowi ze w koncu nam sie uda, zebym sie nie przejmowala, ale jak sie odwracam to sam ociera zly. Straszne to jest, ja juz przestaje miec nadzieje, jeszcze 2 cykle stymulowane i daje sobie chyba spokoj. Psychicznie mnie to wykonczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
z tego co pamiętam i co wyczytałam lulu mówiła cos o chińczyku i akupunkturze i to chyba temu przypisywała największe zasługi :) A Ty juz rozpoczęłaś jakiekolwiek leczenie ? czy wszystko niby w porządku a ciąży nie ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
ehhh mój mąż też mnie zawsze pociesza chociaz ja jeszcze nie rozpaczam z tego powodu jak narazie jestem w dobrej kondycji psychicznej, ale widze po nim ze za kazdym razem jak dostane @ to czuje sie rozczarowany. Dziś powinnam dostać @ od rana do mnie dzwoni i pyta czy juz dostałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jestesmy 3 lata po slubie, myslalam ze tak jak reszta mojej rodziny nie bedziemy mieli problemow z poczeciem i odplozylismy te plany na rok po slubie.. w tej chwili sa 2 lata jak sie staramy. Masakra nie wiedzialam ze to takie ciezkie. U mnie wszystkie hormony sa w normieale przy badaniu droznosci mialam jakis opor wiec poszlam na laparoskopie. Po niej okazalo sie ze jeden jajowod jest calkowicie niedrozny (nie doksztalcil sie) a drugi niby przetkali. Do tego problem z pekajacymi pecherzykami. Mialam clo + 3 razy pregnyl, teraz mam pzepisane clo + otrivelle. Ja dzisiaj znowu mam zalamke bo wczoraj robilam test z krwi, mialam tyle nadzieji bo to drugi cykl po laparo i to jeszcze owu z tej dobrej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurde akupunktura? Ups to chyba nie dla mnie. Mam ciarki jak mysle o igielkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie wiem co brac.. jak tylko znalazlam to forum to od razu pobieglam po te ziolka z 2-3 strony. Moze one mi pomoga. Kupilam sobie jeszcze castagnus na prolaktyne, niby miesci sie w normie ale jak pecherzyki nie pekaja to moze warta ja jeszcze troche podregulowac. Mam olej z wiesiolka, folik, magnez + B6.. Lekomanem zostane;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
Dziewczyny ja jeszcze nie miałam żadnych takich badań pod kątem niepłodności. Byłam w lutym u lekarza to ona mi powiedziała ze jeszcze za krótko się staramy, ze zajście w ciąże wcale nie jest proste i ze mam się uzbroić w cierpliwość .Powiedziała tez wtedy ze u mnie wszystko ok. Robiła mi jedynie USG dopochwowe, żadnych innych badań jak narazie nie miałam. Czekamy do końca tego roku jeśli się nie uda to idziemy do lekarza oboje i zobaczymy co dalej. Powiedzcie mi jeszcze jakie jest to sprawdzające drożność jajowodów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nie bylo zbyt przyjemne. Poniewaz jeden jajowod jest calkowicie niedrozny a drugi byl zatkany to przy podawaniu plynu dosc mocno bolalo, dopoki plyn nie przedarl sie przez ten zdrowy jajowod. Ale wszystko da sie przezyc:) Co do Waszych badan to ja radze nie czekac do konca roku przynajmniej Tobie, zwykle badania krwi na hormony chocby dla swojego spokoju mozna zrobic:) meza moze jeszcze nie stresuj. A jezeli wyjdzie cos nie tak to jescze leczenia, leki i czas dalej sie wydluza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
czyli zrobic zwykłe badanie krwi na poziom hormonów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
a tak wogóle to siedze i czytam teraz te forum od poczatku jestem na 15 stronie i kurcze az mi się płakać chce jak czytam ze któraś tam jest w ciąży. Nie moge sie doczekac tego moemntu az my to bedziemy mogły napisac :) Biest i cvb trzymam za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze nie zaszkodzi:) jutro Ci napisze dokladnie co sobie robilam, nawet jakby Ci sie teraz udalo to badania bedziesz miala jak znalazl:) A Wy dlugo sie staracie? Ja teraz na wszystko patrze przez swoj pryzmat.. wszystko za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×