Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Za oknem 4 stop.C ale za to kawa gorąca. Dziś już wizyta- nareszcie, jajnik był łaskawy i popołudniu przestał boleć więc udało się poprzytulać :). DZiewczyny znowu z tą temką chcem się dopytać, wczoraj miałam 36,7 (mniej więcej od poniedzialku spadła z 37,0 do 36,6 ) dziś miałam 37,1 wczoraj zrobiłam test owulacyjny i wyzla tylko jedna krecha. Czy to możliwe, że mam lipne test bo jeszcze nigdy mi nie pokazay owulki :(? A przecież na monitoringu wyraźnie była? Jeszcze jedno, faktycznie jestesmy silne i tak naprawde jestesmy szczęściarami, bo pomimo, że nie mamy ukochanych kruszynek to mamy przy sobie cudownych mężczyzn! Wczoraj odezwała się do mnie koleżanka z dzieciństwa ( po jakiś 6-8 latach) i okazała się że cudownego syna, który trzyma ja przy życiu po śmierci męża. Dziewczyny to jest tragednia, że dziewczyna w wieku 25 lat jest wdową. Przeżyłam wczoraj szok jak się dowiedziałam. Ale pomimo, tak smutnej histori, życzę miłego dnia bo to ukochany piatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki. :) Przyszłam se zaś do Was. :) Ostatnio się obijam i nie chodzę do pracy. Na szczęście jesteśmy na swoim i chodzi sam Mąż. :) Ja się wzięłam za okrutne porządki w domu, a jeszcze na jutro muszę imprezę przygotować. :) 4mała - możliwe, że masz zwalone testy, bo to raczej niemożliwe, żeby nie pokazywały Ci owulki skoro na monitoringu widać, że jest. Ja kupiłam testy na Allegro i działają. :) Straszne jest to co piszesz o swojej koleżance. Ja czasem podczytuję tutaj temat o śmierci bliskiej osoby i nie wyobrażam sobie co przechodzą Ci ludzie. Współczuję im bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala, napisz od razu jak tylko wrócisz od ginka! o której lecisz? co do testu owulacyjnego: może miałaś pęcherzyk piękny widoczny na USG ale pik LH nie skoczył do góry i dlatego test nic nie wykazał, hmmm, może była owulka niepełnowartościowa? może przysadka w końcowej fazie nie wytworzyła wystarczającej ilości LH dlatego test nic nie wykazał? a robiłaś USG po domniemanej owulce? Pękł pęcherzyk Graffa? przeczytaj: Dojrzewanie komórki Kolejna faza, owulacyjna, trwa około 36 godzin. Po osiągnięciu dostatecznego stężenia estrogenów we krwi (tzw. set-point), wydzielanie FSH ulega zahamowaniu, co średnio przypada na 12-16 dzień cyklu. Estrogeny pobudzają za to wydzielanie LH, które umożliwia przekształcenie pęcherzyka Graafa w ciałko żółte (luteinizacja), a przez to sekrecję progesteronu i estrogenów. Przysadka mózgowa jednorazowo wytwarza wysoką dawkę LH (tzw. pik LH), która inicjuje końcowe procesy dojrzewania komórki jajowej, doprowadzając po 16-32 godzinach do jajeczkowania, czyli pęknięcia pęcherzyka Graafa (w tym czasie ma on ok. 20 mm) i uwolnienia komórki jajowej gotowej do zapłodnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki Mam dzisiaj fatalny dzień, nie mogłam wczoraj zasnąć, więc jestem zła i niewyspada. Chyba zaczyna się zespół napięcia przedmiesiączgowego grrrrrrrrrrr. Buziaczki Mam nadzieję, że mi przejdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jak narazie to byłam na USG zawsze na dzień lub 2 przed- tak twierdził gin po wielkości pęcherzyka, natomiast po nigdy nie byłam :(. A co do testów to tak jak Klempa też kupiłam na allegro. Wiecie zazwyczaj jak szłam na usg to strasznie bolał mnie jajnik i sie okazywało, że są 2-3 pęcherzyki ok. 20 mm, a teraz wczoraj apogeum bólu i od popołudnia nic, zero, śluzu też zero. Ja naprawdę chyba jestem wadliwy model :(. Wizytę mam o 16:30, więc wieczorkiem dam znać jak i co. Mam tylko nadzieję, że tej wizyty już tak nie przepłaczę. Wczoraj spotakałam znajomą, która leczy się u jakiejś zielarki tybetańskiej, która jest lekarzem bo skończyła akademię medyczną w Polsce, i tak się zastanawiam czy by do niej nie pójść? Może ziółka będą mniej szkodliwe na mój schorowany żołądek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4Mala, tester może nie wykryć owulki-nie martw się, ale martwi mnie ten Twój tak silny ból jajorka-oby nie torbiel-ja tak miałam dwa razy i potem toriel wyrastała mi na jajorku :( Mnie też cosik jajniki pobolewają, ale chyba już po owulacji, bo piersi trochę się uspokoiły. Klempa i jak porządki? No właśnie-gdzie się podziewa nasza główna Czarownica-Madzix? a może ona już w ciąży? i ze szczęścia o nas zapomniała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Słoneczka :) Klempa napisz mi proszę ile czasu czekałaś na inseminację? Czy wcześniej dostaje się jakieś leki? Teraz po @ mąż mój idzie na drugie badanie nasienia i idziemy do naszej gin. już planować pierwszą próbę i znowu wraca strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu Ty na pewno też w 2009 roku napiszesz nam, że się udało, zobaczysz :)Generalnie jestem pewna, że w 2009 roku (czyli za 1,5 miesiąca) bedzie na naszym forum dużo dzieciaczków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu28
Cleo, a dlaczego właśnie 2009 rok? Jakas magiczna data? :D 4Mala, i co z TOBĄ? Mam nadzieję, ze nie płaczesz? przytulam Cię bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu po prostu czuję to w kościach hihi, poza tym należy nam się już z przydziału. Przewiduje dla nas dobry ten nowy rok, inaczej być nie może :) 4mala miałaś napisać do nas po wizycie u lekarza Ziółko co z Twoją @? Mam nadzieję, że już jesteś po terminie i @ się nie pojawiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala, jak u ginka!!!!!! cleo30, u mnie 24 dc... więc luzior jeszcze ;) czas najlepszego humoru w ciągu miesiąca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, porządki bardzo dobrze. :) Wszystko zrobione, jeszcze sobie tylko jutro odkurzę i pomyję podłogi. :) Zrobiłam też sałatkę jarzynową, upiekłam karpatkę i murzynka. A reszta dań też jutro. Z tego właśnie powodu nie zrobiłam dziś podłóg, bo zawsze przy gotowaniu coś mi się zwali na ziemię i potem mam podwójną robotę. :) Oglądałam przed chwilką na TVN Style program "Taka miłość się nie zdarza". Było o Agacie Mróz i jej mężu. Kurde, wyłam jak bóbr. Strasznie mi jej szkoda, nie umiem przeżyć tego, że tak młoda dziewczyna, mająca przed sobą całe życie musiała umrzeć. A ta jej córcia jak śliczna dziewczynka, po prostu cudo. Uważam, że mąż Agaty jest bardzo dobrym facetem i bardzo odpowiedzialnym ojcem. Naprawdę współczuję mu serdecznie... Cleo, z tego co pamiętam to od czasu zgłoszenia się do kliniki do inseminacji minęły jakieś 2 miesiące. Najpierw lekarz zlecił nam wszystkie badania. Zajęło nam to ponad miesiąc, a to dlatego, że różne hormony robi się w różnych dniach cyklu. Do tego trochę czekałam na badanie drożności jajowodów, bo w szpitalu mieli terminy ok. dwutygodniowe. A swoją drogą już nigdy więcej na takie badanie nie pójdę. Już na samą myśl mnie wszystko boli i rozrywa mi dzierżysławę. Ale ogólnie jest do przeżycia. Potem gdy okazało się, że wszystko jest ok zaczęłam przygotowywać się do zabiegu. Dostałam w klinice dwa leki w formie zastrzyków, które sama miałam sobie robić w brzuch. Jeden miałam brać od 2 do 9 dc, a drugi od 4 do 9 dc. Lekarz prowadził też monitoring. Okazało się, że dobrze będzie jeszcze wesprzeć jajeczko i dostałam dodatkowo dwie dawki leku. Na 36 godzin przed zabiegiem musiałam dostać Pregnyl. Przy pierwszej inseminacji jechałam w nocy na pogotowie, aby ktoś mi zrobił ten zastrzyk, a przy drugiej akurat tak trafiło, że mogli mi go zrobić w klinice. Oba zabiegi miałam w 13 dc. Trwa to wszystko dosłownie 5 minut, a potem leżysz sobie chwilę na kozetce. Po zabiegu warto się trochę oszczędzać, a jeśli masz taką możliwość to najlepiej nie iść przez parę dni do pracy. Mam o tyle dobrą sytuację, że mamy własną firmę, więc spokojnie mogłam sobie zostać w domu. Po pierwszej inseminacji czułam się bardzo dobrze, ale po drugiej to była masakra. Dzień po dostałam takiego bólu brzucha, że myślałam, że się zesram. Miałam wrażenie, że ktoś mi wbija nóż. Ryczałam jak głupia, choć ogólnie jestem odporna na ból. Kiedy w wypadku złamałam kręgosłup to mniej bolało niż wtedy. Wydaje mi się, że było to spowodowane tym, że przed drugim zabiegiem miałam zwiększoną dawkę hormonów. Jak wiecie oba zabiegi się nie udały. Jedna inseminacja wyniosła nas ok. 3500 zł. Sam zabieg kosztował 690 zł, ale masakryczna jest cena tych leków, które trzeba brać przed. Jeśli zdecydujesz się na zabieg to wiedz, że nawet nie tak ważna jest siła fizyczna w tym wszystkim, bo ból i inne niedogodności jakoś przeżyjesz. Ale najgorsza jest psychika, ona potrafi boleć dużo bardziej niż ciało. Ja obiecałam sobie, że nie dam się już tknąć żadnemu lekarzowi. Żaden nie będzie mi tak więcej zaglądał ani grzebał. Nie będę się już przed nimi obnażać i latać z golym tyłkiem. Oczywiście nie neguję inseminacji, na pewno w wielu przypadkach okazała się skuteczna, ale ja mam dość tej całej medycyny i tych gówien jakimi faszerują nas lekarza. Tak, tak wiem, bardzo podniosłam Cię na duchu tym co napisałam. :> Wiecie co?? Ja mam ostatnio strasznie dużo energii. Latam jak jakiś terminator i czuję się niezniszczalna. Nie wiem co mnie tak pogięło i czym to jest spowodowane. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Klempa, żeczywiście podniosłaś mnie na duchu ;) Fizycznie jakoś dam radę, wprawiłam się już po poronieniu, lekarz kretyn( po 2 tygodniach walki o utrzymanie ciąży) wypuścił mnie do domu w noc sylwestrową bez czyszczenia, wtedy zrozumiałam co to znaczy wyć z bólu. Najgorzej boję się, że jak się nie uda, to psychicznie nie dam rady, ale muszę spróbować, żeby nie mieć w przyszłości wyrzutów sumienia. Ale mamy brzydką pogodę bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziółko, dzięki, Ty też jesteś dzielna :D A w ogóle to dzień dobry :D Cleo, cieszę się, że udało mi się Cię podnieść na duchu :D Ale to prawda, fizycznie da się lepiej przeżyć, gorzej jest z psychiką. I myślę, że faktycznie warto spróbować, bo potem człowiek będzie sobie wyrzucał, że nie zrobił wszystkiego co się dało. Ja spróbowałam i teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nigdy więcej. Ale innym oczywiście nie odradzam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikkakika
Cześć kochane dziewczyny. Troszkę się nie odzywałam, ale cały czas czytam....Ja byłam z mężem na wizycie ostatnio i wcale nie wróciłam zadowolona, wręcz przeciwnie...brak mi energii i siły do walki, która tak naprawdę się jeszcze nie zaczęła! :-(. Wcześniej pisałam, że mąż miał badane nasienie i wynik wyszedł nie za dobry za mało plemniczków itd a ja dostałam bromergon przez 1 miesiąc po 0,5 tabl , lekarz zrobił mi ostatnio usg i nie było jajeczka , pobrano mi krew aby zobaczyć czy te tabletki działają, za tydzień też mam jechać na pobranie krwi i dopiero wtedy lekarz powie co ze mną, mąż też musi powtórzyć badanie nasienia! Wiemy jedno i u mnie jest coś nie tak i u mężusia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane A mnie dzisiaj dopadła depresja, już od kilku dni czułam, że zbliża się. Od samego rana płaczę, tak bez powodu, dobrze, że mężuś w pracy i mnie nie widzi... A co tam, mam dzisiaj dzień użalania się nad sobą, ale jutro już obiecuję poprawę. Mówią, że dobrze sobie czasami popłakać, mam nadzieję, że i mnie to pomoże. Mikkakika każdy ma czasami dzień zwątpienia, nie wiem dlaczego los jest dla nas tak okrutny, ale nie można się poddawać. Trzymam za nas wszystkie kciuki, będzie dobrze, musi być dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, przepraszam ale wczoraj kłócilam się z ślubnym przez pół wieczoru i nie maiałam już głowy- oczywisccie o głupotę, wypilam podwójna melisę i sie do rana pogodziliśmy. A dzis cały dzień na zakupach, kupilam mięsko i bedę pichcila obiadki. A co do wizyty to powiem tak, jest źle ale nie beznadziejnie! Gin jak zrobił USG to powiedzial mi że zgłupiał, poniewaz mój jajnik, ktory w czwartek tak szalał był już pusty, więc wyglada że to była owolka, skok temp. też na to wskazywał. Ale pomimo bardzo dużej dawki estrofemu, po którym miało mi urosnac endometriu, ono nie urosło, miało 6 mm! Gin powiedział, ze jest zszokowany i że prawdopodobnie clo zablokowało mi receptory wchłaniania estrogenów- niezla lipa? Poza tym pomimo wiesiołka mój śluz odmówił współpracy. Teraz będę barała 3 x1c luteine, bo gin powiedział, że moglismy trafić i pomimo, tak małego endometrium ciąże tez sie zdażają, jak to stwierdził \" natura lubi z nas drwić\", ja osobiście się nie nastawiam. Ustalilismy, że prawdopodobnie żołądek odmówil mi posłuszeństwa po estrofemi i jak się wyjaśni sytuacja, co do ciąży to mam zrobić miesiąc przerwy na kuraję żołądka, bo teraz nie moge brać tych leków bo mogłyby wywolac poronienie. W połowie cyklu dostanę zastrzyk by mi się cykl nie wydłużył i by ominać żołądek a za miesiac zdecydujemy jak zmienimy leczenie, byc moze cos w zastrzykach- chyba bym wolała właśnie tak. Laparoskopie narazie odkładamy puki nie wyjasni sie sprawa z zoładkiem by nie dopuscic do krwawiacego wrzoda :). I to chyba tak pokrótce wszystko z wizyty. Nie maiłam juz takiego problemu emocjonalnego, najbardziej mnie cieszyło, ze moge zrobic przerwę i naprwić zołądek :) Najadłam się kalafiora i teraz pękam! Dziewczyny jak ja tyję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie Cleo, jeśli to takie smutki pogodowe i bez przyczyny to tak trosze mozesz dla zdrowia psychicznego popłakać ale jeśli cos Cię trapi to wal szczerze jak na spowiedzi, a my bedziemy pomagać :) Klempa czy mi się wydaje, czy ty masz urodziny? Jesli tak to wszystkiego najlepszego, zdrowia i spełnienia tego najwazniejszego marzenia :)- A jesli to nie urodziny to ja zyczenia i tak ślę :) Lulu dziekuję za "ciepłego przytulańca", naszczęscie tym razem nie płakałam. Sciskam mocno Was wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki 4 mala :) jesteście kochane. Już mi jest lepiej, ciepła kąpiel oraz kieliszek winka zrobiły swoje :) Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miło, że nareszcie w weekend też zaczęłyście przemawiać :D 4Mala, to w sumie dobre wieści :) ale znowu przekonują mnie, że clo to strasznie swiństwo. I w ogole Klempa, całkowicie podpisuję się pod Twoimi słowami - może założymy klub nienawidzących leków na niepłodność??? Też już mam serdecznie dość, o czym świetnie wszystkie wiecie-teraz tylko w Chińczyku nadzieja. Jak się uda, to będę miała dzieko, a jak nie, to koniec z tą farsą medyczną. Czasem sobie myślę, ze lekarze mają więcejszczęścia niż rozumu, że coś im obok czasem wyjdzie-przypadkiem ktoś dobrze zareaguje. Na invitro nie zdecyduję się na razie na pewno i nie mam poczucia, że nie robię wszystkiego, bo wiem, ze mam prawo nie robić wszystkiego, ponieważ tez mam obowiązek żyć zdrowo, zresztą nie wierzę, by mi to pomogło :) jeśli coś mi się w głowie przestawi, to zajdę samoistnie w ciążę-mam taką pewność. Nie chodzi mi o chcenie, ale o przezywanie - zbytnio wszytko przezywam i dlatego hormony się gubią. Klempa, podziel się Karpatką - jadłam ją ostatnio w dzieciństwie i strasznie mi smakowała. A ja upiekłam schabik na kanapki, bo od mięsa i wędlin wymiotowac mi się chce-po prostu jestem naturalną wegetarianką :D ale jak sama zrobię, to mogę przełknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam niedzielnie. Kurcze przed chwilka sie rozpisalam ale zapomnialam hasla i cala wiadomosc mi wcielo. Pech. Probuje sie odezwac po dluzszej nieobecnosci ale nie wiem czy mi sie uda bo pewnie hasla sobie nie przypomne :) Widze, ze na forum troche smutno sie zrobilo, mi tez ostatnio smutno trche ale na pocieszenie znalazlam na inny forach kilka historyjek o ciazach cudach, tzn takich ktorych byc nie mialo (tak twierdzili lekarze) a sa :) Troszke mi sie mordka usmiechnela i wiara wrocila. Zapisalam sie na grudzien do podobno dobrego ginekologa-endokrynologa i moze zrobi ze mna porzadek ( z moimi hormonami i owulacja). No i nie moge sie doczekac kolejnych badan meza, ciekawe czy cos ruszylo czy bedzie gorzej. Mikkakika daj koniecznie znac po wizycie u lekarza, jestem ciekawa czy bromergon zadzialal no i jak sie ma armia mezowska. A dajesz mu jakies witaminki? Moj je taka baterie witamin ze sam sie smieje ze niedlugo zacznie swiecic chyba. Klempa karpatka mniam mniam, pychotka. A kiedy impreza? Dziewczyny pozdrawiam i zycze milej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adelko, odzdrawiam serdecznie :) Smutno??? nie, chyba tylko troche ciemniej, ale damy radę-nie takie rzeczy tu przeszłyśmy :D My zakupiliśmy dziś drzwi wewnętrzne do naszej chałupki. Koncepca była-klonowe, a kupiliśmy ciemny brąź - zawsze coś nam się odwidzi :D Strasznie na mnie działa ta jesien-po prostu czuję się jak niedźwiedzica-tylko bym spała-bez przerwy :) A co do smutnych mysli: to znowu dziś spotkałam koleżanke i co? jest ciąży-oj, załamać się idzie. Czemu mi się nie udaje, cholibka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cleo, no i jak samopoczucie?? Mam nadzieję, że się już wypłakałaś i teraz będzie tylko dobrze. Płacz pomaga, bo oczyszcza i pomaga nastawić się lepiej do życia. :) 4mała, tak, miałam wczoraj urodziny. :) Serdecznie dziękuję Ci za pamięć i życzonka. Bardzo to miłe, że ktoś pamięta o takim stworze jak ja. :) I mam nadzieję, że życzenia się spełnią, szczególnie to jedno. :) Lulu, tak, szczególnie Clo to największy kał. Zrypał mi zdrowie strasznie i nigdy więcej tego świństwa do ust nie wezmę. Nie ma bata. A co in vitro to też podziękuję bardzo. Dwie inseminacje w zupełności mi wystarczą. :) Nigdy więcej żadnych leków i zabiegów, oto moje motto :D Karpatką chętnie się podzielę, ale mogę upiec Ci nową, bo z tej co miałam teraz zostały same jakieś wyschnięte dupki :D Co do szynek i mięsa to ja jestem prawdziwą wegetarianką, a raczej bardziej jaroszem. Nie jem żadnych zwłok od urodzenia. Kompletnie nic - mięsa, wędlin, kiełbas. Jestem mięsowo upośledzona :D Adelko to też zapraszam na karpatkę. :D A imprezę miałam wczoraj i dziś. Kurde, tyle ludzi mi się nazłaziło, że dopiero teraz mogłam do kompa usiąść. Narobiłam kupę żarcia i 8 tygodni spędziłam w kuchni. Ale cieszy mnie to, bo wszyscy zadowoleni. A jakie ładnie prezenty dostałam. :) Teraz se przyszłam do Was, a najcudowniejsze urządzenie na świecie kończy za mnie robotę. Mam na myśli zmywarkę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, ja gdy słyszę, że kolejna moja koleżanka jest w ciąży to mi z żalu motylica wątrobowa zdycha, ale zaraz potem się reflektuję i smutek przechodzi. Bo w sumie co mi to da?? A depresji mówimy stanowcze nie!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo, kawa stygnie! Dziewczyny, zeby mi się chciało jak mi się nie chce! A to dopiero poniedziałek jak ja dotrwam do końca tygodnia a na domiar złegow w przyszły weekend też się nie wyśpię bo wyjeżdżam- i juz nie mogę zostać :(. A ja Lulu tak jak Ty \"za sen oddam królestwo\". Poza tym jak nie spać jak za oknem pada deszcz, czyli na parapecie muzyka senna i jest 3 st. C :(. Jeszcze żeby chociaż śnieg byl to bylo by mi leiej. Ja już zaczełam jeść luteine i odstawiłam estrofem i od razu mi lepiej. A co clo, to teraz i ja wiem, ze to straszne g..., mam nadzieję, że się uda naprawic to co się zepsuło. Dzielnie mierzę temke- aż sama nie wierzę, że tak się zmobilizowałam. Utrzymuje mi się w granicy 37 C, zobaczymy czy przed @ spadnie czy jednak jestem dziwadelkiem. Pozdrowienia i poranku, idę szykować się do wyjścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! melduję się na kawkę! fajnie sobie Was poczytać. Najbardziej lubię szczęśliwe historyjki...a więc dziewczyny do dzieła! która przyniesie jakąś dobrą wiadomość bo już nic się tu u nas od dawna nie działo... :) My z mężuniem działamy (narazie bez efektów niestety) i w miarę nam się układa, udało nam się wreszcie dogadać ale ciężko było, czasami miałam wrażenie że już niczego nie uda się uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×