Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zołzą będę i tyle

Dość płakania!!! Będę ZOŁZĄ!!!

Polecane posty

aaa i wtedy wlasnie poznalam mojego obecnego rycerza :) wiec widzisz Marysiu miej oczka szeroko otwarte i przebywaj z przyjacoilmi eeee dam rade, musze byc tylko bardziej stanowcza dla samej siebie, kurde, czuje sie jak na terapii :) mam nadzieje ze pomoze, zminic sie w torszke zolzowata kobitke ;) no baaa oczywiscie dobra, dobra teraz optymistycznie, ale poczekajmy te 5-6 dni :P heheheheheh ide zrobic pozatki- oczyscic aure :) wpadne potem pozdarwiam was wszystkie i jak cos was bedzie korcic, to odrazu tu wpadajcie, dacie rade!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marydia chce byc zolza
dziewczyno jaguara- dzieki za mile slowa. pocieszylas mnie troche. masz racje, powinam miec oczy szeroko otwarte i wychodzic czesciej z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na mojego chlopa to nie działa nic :( Jak sie pół dnia nie odzywam to on tez nie ma potrzeby...Jak był na wycieczce to bylam ze znajomymi na dyskotece, wiedzial o tym bo mu powiedzialam i nie zadzwonil jak sie bawie czy z kim jestem....Nawet jak będę zołzą to on i tak się nie zmieni....Mowi ze kocha, ale tego nie okazuje....nie stara sie nic a nic a ja przecie dla niego wszystko. Dwa dni temu postanowiłam mu nie zrzędzic, normalnie to juz ze 20 razy zrobilabym mu awanture o cos przez te dwa dni ale staram sie nie marudzic mu, nie tlumaczyc...jak narazie nie widze zadnej zmiany. I na dodatek mam utrudnienie bo jest maminsynkiem, moje zdanie sie nie liczy, jest \"be\" a zdanie jego rodzicow czy siostry jest \"cacy\"....Ciężko...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MrowkaZ - mialam identycznie jak Ty... Nawet z tym zdaniem rodzicow i siostry, zawsze bylo wazniejsze... Nie wytrzymalam i odeszlam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja juz jestem z nim 4 lata...nie chce sie rozstawac,chociaz jest trudno:( ja chce Go zmienic...ale czy to możliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie rozstalam po 3... Bycie zolza pomagalo, ale na krotko, on sie zaczynal starac, pisal, dzwonil a potem znow nic... Mam dosc meczenia sie. Jak mi to ktos powiedzial - ludzie sie rozstaja nawet po 7 latach, nawet po 30. lepiej byc szczesliwym niz cale zycie czekac az on sie zmieni... Zwlaszcza fatalnie jest z takim maminsynkiem, wiem co mowie, mialam to samo, no i zdanie siostry nawet bylo wazniejsze niz moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MrówkaZ - i taki przypadek \"przerobiłam\" , nawet jak się czasem zacięłam i nie dzwoniłam, to on po prostu też nie dzwonił... i ogólnie nic na niego już nie działało, a w końcu wyjechał na Wielkanoc nic mi nie mówiąc, a potem nie reagował na moje telefony. Po tamtej Wielkanocy dojrzałąm do zerwania, on był wielce zdziwiony, znaczy własnie usiłował zmienić nasz związek na \"przyjaźń\", ale ja już nie chciałam się z nim przyjaźnić. Bardzo bolało, bardzo, długo nie moglam się pozbierać. Aż w końcu nadeszły lepsze dni... odżyłam... potem już nigdy nie żałowałam zerwania, bo to był człowiek, z którym bym się zamęczyła. Czasem chyba warto zmienić życie, nawet po latach bycia razem. Ale to już sama wiesz najlepiej, czy nic się nie da uratować. Życzę dużo siły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marydia chce byc zolza
ekaterini- ile trwalo twoje 'wychodzenie' ze zwiazku po zerwaniu i co zrobilas, by o nim zapomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mimo wszystko jak narazie nie chce sie rozstawac,przez te lata zołzą jeszcze nie bylam, pomyslalam dopiero o tym 2 dni temu, moze akurat moj chlop sie na dobre zmieni...Chce spróbowac. Od dzisiaj, od teraz! Dziewczyny tylko pomóżcie mi! bo ja nie wiem w 100% jak mam sie zachowywac...Dzwoniłam do niego o 13. nie odebral, napisalam mu w smsie co chcialam,jak narazie nie oddzwania. To ze mam nie pisac ani jeszcze raz nie dzwonic to wiem ale odebrac jego telefon jak w koncu zadzwoni??jak z nim rozmawiac? Mam byc chlodna, obojętna, wesola??Jaka jest zołza? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jaaaa cie ile nowych zołz :D moja sytuacja wygląda tak, jak i wcześniej - "ty jesteś najważniejsza bla bla bla ale ja muszę... (w domyśle - im "pomagać") :o spakowałam mu wczoraj znowu rzeczy i kazałam się wynosić do domu - jeśli oni są tak ważni (ważniejsi ode mnie to w taki sposób, w jaki nikt nie powinien być od swojej kobiety ważniejszy) to lepiej będzie, jeśli wróci do domu. błagał, płakał prawie etc, postawiłam ultimatum - co było bzdurą, bo wiem, że tak się żyć nie da (zresztą, po co mi ulitmatum którego i tak nie będę w stanie sprawdzać, a nie wierzę mu już jak psu, więc tym bardziej bezsens) - zatem dziś będzie kolejna przeprawa. Strong pisałaś, że może matka go terroryzowała - ona terroryzuje wszystkich! :o mnie zreszta też nieraz próbowała.. ona z nikim nie rozmawia tylko przesłuchuje - "gdzie byliście? po co?" to obowiązkowo, "czy P. pozaliczał egzaminy" "dlaczego P. coś tam" itd - nie zapyta jego, tylko mnie - spławiałam ją tyle razy, że chyba przestała mnie "lubić" :P czyt: doszła do wniosku, że mnie nie sterroryzuje i stąd ta nagła zmiana frontu. Yonka - współczuję i świetnie rozumiem. jego matka potri zadzwonić w niedzielę o 16 że za pół godz ma być u nich (droga ode mnie do nich to min pół godz) bo ona ma jakieś pismo prawnicze (P. studiuje prawo) i on ma NATYCHMIAST przyjechać i jej je wytłumaczyć - sytuacja się powtarzała kilka razy, z miejsca jechał. raz jechaliśmy na zakupy kiedy zadzwoniła i poprosiłam, żeby chociaż raz się sprzeciwił.. powiedział jej, że za pół godz nie da rady, najwcześniej za godzinę 😡 - i rzecz jasna pojechaliśmy.. :( sporo Zołz jak widzę skarży się na siostry - mój ma sióstr 3 może nie jest tak, że ich zdanie jest ważniejsze, ale choćbyśmy byli pilnie umówieni z moimi znajomymi czy gdzieś na coś mieli być na konkretną godzinę - kiedy trzeba pojechać po dziewczyny (dorosłe!) to zmieniamy trasę i odbieramy. chociaż mają fagasów i ogólnie spokojnie dają sobie radę kiedy trzeba. podsumowując - rodzina Addamsów :P i ja, biedna sierotka :P :classic_cool: niestety, z całym szacunkiem do rodziny itd - nie jestem w stanie znosić "konkurencji". nie oczekuję naiwnie, że facet oleje swoją rodzinę bo jakaś pinda (czyli JA:P ) sobie tego życzy, ale mam prawo oczekiwać, że moje prośby będą traktowane na równi z ichnimi. że ogólnie ja będę tak traktowana. mieszka u mnie, nie płaci w zasadzie za to, ma uprane, ugotowne przeważnie itd (moja mama mimo okropnego charakterku w tym jest święta :D ) i do ciężkiej cholery to w tej chwili jest jego DOM (bardzo był wczoraj zdziwiony gdy mu uśiwadomiłam, że to nie jest hotel i ktoś to robi oraz płaci za to). czuję, że nic nie osiągnę - będzie unikał takich sytuacji jak wczoraj lub omijał je tak, żebym się nie dowiedziała, ze "prosili" go, aby coś zrobił. byłam lajtową zołzą i uważałam, że to wystarczy. widzę, że to za mało, więc przechodzę do planu "hardcore-zołza" :) nie pozwolę siebie poniżać (a i do tego dochodziło) - i wygram. może nie wojnę, bo naprawdę zwątpiłam w to, czy chcę wiązać się z tym człowiekiem na życie, mieć dzieci itd. ale jej pokażę, O! :P :D wybaczcie elaborat, musiałam to z siebie wylać. 🌼 zazroszczę problemów pt "czemu on nie dzwoni" kurcze.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SAMANTA-a jaki to ten plan nowy:-P ?? Dziewczyno Jaguara mam ksiazke w pdf.moge Ci przeslac jak chcesz?:-D KURCZE cos mnie dolinka zlapała...chce zoabczyc tego mojego lubego😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odebrałam, to byla rozmowa półminutowa, powiedzial ze zadzwoni potem. Denerwuje mnie to strasznie, jestem od niego zalezna. Mialam propozycje pracy za granica na 3 miesiace ale nie skorzystalam bo nie chcialam Go zostawic...on przyjąl prace kierowcy zagranicznego i nie ma Go prawie non stop, nie przeją sie tym ze mnie zostawia...Zawsze On decyduje kiedy mamy sie spotkac.. Jak wraca z pracy o 21 to juz nie jedzie do mnie chociaz mamy do siebie 2km. Mowi ze to juz pozno, ze zanim sie wykąpie, zje, odpocznie....Ja mogłabym zrobic to wszystko w godzinke byleby sie z nim spotkac a Jemu zajmuje to min.2 godziny...no bo musi jescze z rodzicami porozmawiac po calym dniu, w lazience spedza ponad godzine chociaz sie nie depiluje:), je ok 40 min, odpoczywa drugie tyle....ehh ta pierdolona miłośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Czytalam chyba z godzine co tu powypisywalyscie:) Ciesze sie ze znowu kilka osobek nowych przybylo. Sexy lady- nie łąm sie, przemałm się;) za czesto masz doliy przez niego a on pewnie nic z tego nie robi. Przestan myslec o tymkiedy w koncu napisze albo cieszyc sie z tego ze napisze do ciebie na gg jakas krotka wiadomosc, ktora pewnie dla niego nic nie znaczy... Musisz pogodizc sie z tym ze on ma swoj swiat i jakies swoje beznadziejne wartosci. Moim zdaniem on nawet nie dorosl do bycia z kims na dluzej Sama watpisz w to czy bylabys z nim szczesliwa na dluzsza mete bo nie wiesz czy bys mu ufala... A faecci zwykle mowia o tym ze cca miec dzieci tylko dlatego ze wiedza ze kobietom sie to podoba. Ogolnie kobiety lubia mezczyzn, ktorzy kochaa dzieci. Na mnie niestety tez to dziala:O Ale to jest tylko podpucha... Samatna- dobrze zrobilas:) O Ciebie sie nie martwie, bo wiem ze jestes silna kobieta i sobie poradzisz z tym i wytrwasz;) Rzeczywiscie jezeli juz nic nie dziala trzeba posunac sie do bardziej drastycznych rzeczy:) Jezeli chodzi o mnie to jestem teraz w trakcie klotni z moim\"lubym\"... Oczywiscie przez co???? przez prace... Wczoraj bylo mi jakos smutno... Napisalam do niego, nawet nic mi nie odpisal... napisalam rano: jak tam? odpisal mi tylko cos tam krotko... Mielismy dzis jeszzce na chwile sie spotkac ale on wczesniej poszedl sobie na autobus... To troche mnie.... wkurzylo;) I normalnie bym mu napisala ok 5 \"milych eskow\" i przy tym bym kurwowala ale napisalam mu tylko ze ja o spotkania sie prosic nie bede i zapamietam to sobie... Nie mam zamiaru juz nic do niego dzisiaj pisac, nawet jak cos mi napisze wieczorem... Oleje go ta samo jak on mnie... Mam dosc tej jego pracy!!!😡 Sorki ale musialam sie wyzyc:P Pozdrawiam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tallulah - jakbym była mądra to bym się z nim najpierw tak długo nie męczyła... po prostu miarka się przebrała, wytrzymałam wiele ale na więcej po prostu nie miałam siły :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrowka- widze ze wyliczasz mu czas... Je 40 min , myje sie 40 min... To nie swiadczy o nczym dobrym... Zle robisz ze vciagle czekasz na jego telefon. Zajmij sie czyms... Zrob sobie dzien Spa:) Cos wczesniej o tym jest napisane;) Rzeczywiscie jestes od niego zalezna i twoje szczescie tez. Kiedy zadzwoni to juz od razu humor ci sie poprawia... Zajmij sie soba i tylko soba, nie pozwol zeby manipulowal twoim czasem. Wlasnie kiedy kobieta daje wiecej to facetowi zapala sie czerwona lapka. Oni tego nie lubia... Nie lubia wiedziec ze sa calym naszym zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu-ile trwało wychodzenie z doła...hm...myślę że tak z 3-4 miesiące minęły nim zaczęłam się znów dobrze czuć ze sobą. A co robiłam? Ano, żyłam. Na szczęście miałąm przyjaciół, pracę, którą uwielbiałam, ogólnie niedługo przyszły wakacje i jakoś tak, znów było dobrze. Wręcz lepiej niż przed związkiem! Poza tym zabrałam się za wolontariat i to mnie strasznie podbudowało, takie wyjście z zaklętego kręgu myślenia o sobie. Za to dużo dłużej trwało abym znowu mogła pomyśleć o nowym związku bez odrazy. Pewnie gdzieś około roku. Potem było kilku innych osobników płci męskiej w moim życiu, ale w sumie to były dość krótkie i niezbyt mocne związki. A teraz znowu jest ktoś, kto jest bardzo ważny. Po 2 latach od zerwania! No i znowu ja angażuje się za mocno, a przynajmniej za mocno pozwalam temu uczuciu decydować o moim nastroju każdego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrówka Z pisałaś ..." A na mojego chlopa to nie działa nic Jak sie pół dnia nie odzywam to on tez nie ma potrzeby...Jak był na wycieczce to bylam ze znajomymi na dyskotece, wiedzial o tym bo mu powiedzialam i nie zadzwonil jak sie bawie czy z kim jestem....Nawet jak będę zołzą to on i tak się nie zmieni....Mowi ze kocha, ale tego nie okazuje....nie stara sie nic a nic a ja przecie dla niego wszystko...." kochana pol dnia- to szczerze mowiac nic :) nie dzown do niego w ogole, chociazby Cie korciło, tak samo nie mow mu co robisz- niech sam sie zainteresuje, j a teraz czekam na telefon lubego, tak ustalilismy, wiec musze byc silna w moim postaniowieniu dla siebie samej, a potem jak bedzie okey- mam nadzieje ze w najlizszym czasie, nie bede popleniac tego samego bledu, to ostatnio cos sie psuje, a ja jakos przez to zaprzestalam kontaktow, rozwijania zainterseowan, a taka nie jestem, tylko cala ta sytuacja spowodowala, iz sie zmienilam pod tym wzgledem, gghhrr az sama sie na siebie denerwuje, NIE MA :) KONIEC na razie jest okey, ale tak jak juz pisalam zobaczymy 5-6dnia jesli przeciagnie sie do tylu, ale spokoooo, dam rade, dla siebie w koncu tworze z siebie mala zolze :) ..."Dzwoniłam do niego o 13. nie odebral, napisalam mu w smsie co chcialam,jak narazie nie oddzwania. To ze mam nie pisac ani jeszcze raz nie dzwonic to wiem ale odebrac jego telefon jak w koncu zadzwoni??jak z nim rozmawiac? Mam byc chlodna, obojętna, wesola??Jaka jest zołza? ..." jak zadzowni to badz normalna, Twoja wesola strona, niech nie widzi, ze czekalas na ten telefon, niech nie widzi ze jest calym Twoim swiatem :) zajmij sie soba, spotykaj z przyjaciolmi nie dzown do niego sama jestem tu nowa i od poprzedniej strony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samanta, dokladnie jaki to ten nowy plan? :) strong woman- radze Ci to, co wiekszosci tu dziewczyn i samej sobie, nie odzywac sie, niech widza ze radzimy sobie swietnie, nie jestesmy slabe, owszem kocham i tesknie, ale nie jestem zalezna od Ciebie, mam swoj swiat, tak jak i Ty Kochany, widzisz? radze sobie, zajmuje sie soba, spotykam sie z przyjacoilmi, zabiegaj o mnie, dbaj i troszcz sie, gon kroliczka.. :) wiecie nam czym sie czasem zastanawiam? wlasnie nad tym ze faceci sa tymi drapiezcami, zostalo to im z tych daaaaaaaaaawnych czasow, gonitwa, niepewnosc, adrenalinka ja taka bylam, zalzowata, moze nieswiadomie do konca, ale tak bylo, teraz jak juz jestesmy dluzej to wiadomo-facet, juz Cie ma, z czasem, juz tak nie zabiega, a nam tego brakuje i wtedy zaczynaja sie tego typu problemy, czekanie na telefon, smsa, a wlasnie takie nie powinnismy byc, nalezy przypomniec sobie jak to bylo na poczatku, oni nas kochaja, niech poczuja jednak ta niepewnosc, ze nagle ejjj ona mniej sie mna intersuje, dbajcie o siebie, badzcie piekne, zgrabne i powabne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SEXY LADY - wyslalam wiadomosc na tego maila co podalas, ale dostalam zwrotnego, ze jakis bledny? przejde sie do ksiegarni :) lubie ostatnio kolekcjonowac ksiazki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja1987
cześć Zołzy:) próbowałam zrozumieć historię każdej ale strasznie mi się miesza...u mnie po kontakcie z NIM jakoś tak spokojniej. Musiałam się odezwać, nie miałam wyjścia, był jedyną osobą, która miała numer który musiałam zdobyć. ja chłodno i na temat. on starał się być miły i nawet dowcipny, potem "trzymaj się cieplutko" a na to moje "pa". i jakoś tak spokojniej...już nie myśle aż tak często, mimo że dolina jest nadal ale staram się, walczę, próbuję zabić to uczucie i nie podsycać w sobie niepotrzebnie nadziei. im szybciej sobie z tym poradzę, tym lepiej, po co będę sobie dokładała bólu bzdetnymi nadziejami, zbyt wiele dla siebie znaczę, żeby być idiotką sama przed sobą....mogłoby tylko troszkę mniej boleć. bo serducho krwawi niemiłosiernie. pozdrawiam Was gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno Jaguara-jak nie znajdziesz w ksiegarni ksiazi to daj znac na forum-wysle Ci:-) Ciesze sie,ze sama nie jestem....bo widze ze nie tylko ja mysle o NIM ale kazda z Was.....ehhh my to mamy ciezki zywot......ja to ide sie wyspac dzis chyba......bo weekendzie padam.....moze jutro ujrze swiat w lepszych barwach......pozdariam Wac gorco Kochane:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja-musisz to wytrzymać. A że boli, to każda z nas wie... trzymaj się , potrzebujesz czasu... uściski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim Zołzom! Witam gorąco nowe 😘 Wróciłam po weekendzie :):):) Nie powiem Wam że było bosko, bo bym skłamała.... Było jeszcze lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)) Misiek był przecudowny. Dbał o mnie na każdym kroku (czy nie zimno, czy nie gorąco, czy głodna...) Wszystkie inny laski z naszego obozu ( było ok 30 osób, przy czym z 10 babek) zazdrościły, bo tego nie miał Przez cały weekend nie ruszyłam palcem ( Misiek sprzątał, przyrządzał jedzenie, robił zakupy) Miałam wszystko o czym zamarzyłam :)) Wystarczyło powiedzieć \" Kochanie Twoje kanapki są najlepsze na świecie, a już miałam ich cały talerz :)):)):))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O cholender! Najnowsza zołzo, sprzedaj mi swój patent na taką tresurę :) a poważnie to witam po pierwsze, a po drugie super czytać o takim królewskim weekendzie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz już wiem jaki mam Skarb :)) :)) :)) Wzrok tych lasek budzi mnie o śmiech od ucha do ucha :)) Podczas ogniska późną wieczorowa porą wszyscy chłopcy zalali się.. oprócz mojego, który zabrał mnie na romantyczny spacer :)) Potem spał ze mną w namiocie, tzn on leżał ja spalam i nie chciał mnie zostawić samej :) Czułam sie wtedy taaaka kochana :) Po nocy czuwania rano Mis dostał Miodzio ode mnie :) I wszyscy byli szczęśliwi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najnowsza zołzo a jaki mialas problem? moglabys w skrocie napisac, czy mam poszukac na wczesniejszych stronkach? wtedy bedzie dla mnie i innych jasniejsza sytuacja, no i co sie stalo, ze on taki? :) a u mnie na razie okey, jutro umowilam sie z przyjacoilka na plazowanie mmm bedzie super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh :) To nie tresura, tylko kilka sztuczek, o których tu piszemy, albo czytam w "dlaczego mężczyźni....." A i najważniejsze! Jego ogromna miłość! Przyznał mi się, ze obmyśla plan zaręczyn (!!!!!) ale dla mnie to ma być jeszcze tajemnica, bo jeszcze troszkę nam do nich... :)) A i dodam, że co nie zrobił, to chwaliłam pod niebiosa :) (Nawet ręcznik przynosił najlepiej na świecie, a za drugim razem leciał po niego spory kawałek jak na skrzydłach :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest być zołzą
cześć dziewczyny, poczytałam Was troszkę i muszę przyznać, niezłe z Was zołzy:)) w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu rzecz jasna; wpadłam do Was też z zamiarem porady jak powinna zachować sie zołza w pewnej sytuacji, czyli: jestem w 1,5 rocznym związku; mieszkamy razem, zaczelismy byc parą po wielu wielu przebojach i po wielu latach znajomości; objoje mamy na koncie związki które nas poraniły ale też oboje przeszłośc pozostawilismy rzekomo za sobą.. no i problem w tym że mi niekiedy zdarzało sie drązyć w tej przeszłości, nie wiem po co, zawsze z beznadziejnym skutkiem; ukochany zacząl na to reagować alergicznie, uwazając ze skoro dla mnie przeszlosc wazniejsza od tego co teraz to moze powinnismy dac sobie spokój.. no mial racje, wiec wyluzowałam i bardzo byłam uwazna w tej kwestii; parę dni temu zobaczyłam ze szukał w necie zdjęc i nie wiem czego tam jeszcze, swojej bylej dziewczyny; od paru dni mysle i milcze bo wkurzylo mnie to okrutnie, jesetm ciekawa do czego bylo mu to potrzebne ale nie wiem w jakiej formie powinnam "przeprowadzic dochodzenie" i czy w ogóle..?? co o tym myslicie? dodam ze nie jest u nas w zwyczaju utrzymywanie kolezenskich kontaktow z bylymi gdyz zwiazki nasze pokonczyly sie w taki sposob ze nie byloby to ani mozliwe ani potrzebne; jak mam sie zachowac? moze cos poradzicie, nie chce z siebie robic wariata, ale nie chce tez zeby go robiono ze mnie.. pozdrawiam cieplo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×