Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naive

czy ja jestem naiwną idiotką?

Polecane posty

nie namawiam do rozwodu :o ale też nie przemilczenia, analizowania po cichu itd - to są też JEJ sprawy - w końcu, no sorry, ja wolę wiedzieć na czym stoję (a że dziś okazało się że stoję na cienkim lodzie to inna sprawa - wiem, co robić, przynajmniej) - i te też radzę tej kobiecie - nie można w sobie dusić takich rzeczy (chyba że się je akceptuje) bo to wybuchnie w końcu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młode jesteście mało widziałaś
Wcale nie namawiam do tolerowania zdrad, tylko do spokojnego rozważenia co zrobić. Ja jestem w wieloletnim bardzo udanym zwiazku. My oprócz miłości przyjaźnimy się ze sobą i szczerze rozmawiamy. A rok to jest bardzo mało, aby nauczyć się zyć razem i szczerze rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jeśli on teraz ściemnia coś (a ściemnia, no bez przesady) to jak wierzyć takiemu że w przyszłości nie będzie..? można rozmawiać i rozmawiać, a potem ukrywać swoje sprawy.. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Prawda jest taka, że facet napisał kilka maili, a wy ją namawiacie do natychmiastowego rozwodu i zniszczenia swojego obecnego życia." Tragedia godna Szekspira. Niestety, ale wydaje się, że autorka przesadza. Kontrola (jeśli są przesłanki i uzasadnione podejrzenia, choć czasem także przypadek) jest wskazana, bo zasada ograniczonego zaufania obowiązuje nie tylko na drodze. Konkretne pytanie - co TAK NAPRAWDĘ zrobił, się pytam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młode jesteście mało widziałaś
"można rozmawiać i rozmawiać, a potem ukrywać swoje sprawy.. " mnie doświadczenie nauczyło, że mój nawet jak od razu mi czegoś nie opowie (a stale opowiada chyba wszystko), bo uzna, ze ja byłabym zazdrosna o jakieś podteksty damsko-męskie (i ma rację, bo byłabym) czy że byłoby mi przykro, to i tak za jakiś czas nie wytrzyma i to opowie swojemu przyjacielowi (czyli mnie), wygada się po prostu ja się nauczyłam jednego jeśli chcę, żeby Mój mi opowiadał nawet o pikantnych wydarzeniach to nie mogę robić awantury, bo wtedy się zrazi i będzie się bał byc szczerym. Ale taki układ przyjecielski to trzeba sobie mozolnie wypracować przez lata. Po latach umiem poznać kiedy "żołnierz dziewczynie nie skłamie, ale nie wszystko jej powie". Kiedyś się niecierpliwiłam, teraz wiem, że niedługo sam mi opowie ze szczegółami bez moich pytań. Po prostu nie wytrzyma. Ciekawam ilu mężów miało do swojej żony tyle zaufania by jej oppowiedzieć jak to w pracy przyszła do jego pokoju koleżanka z pracy i rozebrawszy się do naga składała propozycję wprost. No, inna jest sprawa ilu byłoby takich co mieliby czyste sumienie po takiej akcji. Spytacie czy jestem pewna, że wtedy nic nie było - tak jestem pewna. My się bardzo dobrze znamy. czy byłam zazdrosna jak tego słuchałam? - tak byłam zazdrosna. Jak do tej pory nigdy mnie nie zdradził i z latami moje zaufanie rośnie. czy nigdy mnie nie zdradzi? - nie wiem - kobiety go lubią i ja wiem dlaczego :-) Dodam jeszcze, ze ja tez nie umiem przed nim nic ukryć, niczego dłużej przemilczeć - zawsze wyjdzie szydło z worka. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że jesteś z pokolenia bardziej moich rodziców.. i ludzie wtedy trochę inaczej jakby.. mysleli.. teraz te wszystkie sexolatki i te klimaty.. teraz mam na mysli 15-30 lat (plus minus).. nie osiągniesz tego.. ja nie wierzę w taki układ, przyjmuję, ze Tobie udało się faceta tak wytresować (albo musi być jakiś dziwny :P ), ale myslę, że jest jedynym przypadkiem na świecie (gratuluję :) ) a tutaj.. sorki, analizować można miesięczne wydatki, czy nie było jakichś podejrzanych, a nie takie.. no ściemnianie, dla mnie posiadanie na boku takiej nie znanej żonie przyjaciółki jest nie fair. (sama przyjaźnię się od lat z facetem, ale mój go znał, wiedział ze sytuacja jest krystalicznie czysta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Spytacie czy jestem pewna, że wtedy nic nie było - tak jestem pewna. My się bardzo dobrze znamy. czy byłam zazdrosna jak tego słuchałam? - tak byłam zazdrosna. Jak do tej pory nigdy mnie nie zdradził i z latami moje zaufanie rośnie. czy nigdy mnie nie zdradzi? - nie wiem" Szkoda, że wszystkie kobiety takie nie są. Po drugiej stronie barykady - tym bardziej ewenement. Taka pewność była też u mnie. Ale to naprawdę wyjątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młode jesteście mało widziałaś
Samanta, przyjaźnisz się z jakimś facetem - to świetnie - ale czy przyjaźnisz się ze swoim mężczyzną? Wg mnie miłości musi towarzyszyć przyjaźń, wtedy wszystko jest prostsze. Można kogoś kochać i jednocześnie go nie lubić. Myslisz, ze naprawdę ten świat damsko-męski az tak się zmienia? Lata temu też sądziłam, że my młodzi to żyjemy zupełnie inaczej niż rodzice. Ale im jestem starsza to widzę, że to wszystko podobne w swej najgłębszej istocie. A to się dowiedziałam, ze mam dziwny zwiazek ;-) a myślałam że normalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwny związek? Nie normalny. Niestety, dla bardzo wielu normalny inaczej. I ma to związek - jak mówi SAMANTA - z obecnymi czasami. Nigdy wcześniej nie było takiego procenta rozwodów. Ludzie woleli cierpieć "dla dobra dzieci" albo dlatego, że "co ludzie powiedzą". I okazje do zdrad były bardziej ograniczone - choćby ze względu na ograniczoną możliwość emigracji czy choćby mniejszą liczbę studiujących w innych miastach młodych ludzi. Charakter pracy też się nieco zmienił - większe możliwości / konieczności wyjazdów służbowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, że ludzie kiedyś też sie zdradzali (na pewno wyższy odestek w miastach) to fakt (uwielbiam książkę Krzywickiej o tych wszystkcih romansach, romansikach itp ludzi, których uważamy za niezwykłych ;) ), ale obecne czasy, wychowanie itd mocno sprzyjają zdradom, rozstaniom, rozwodom, podwójnym (czy jeszcze więcej) życiem.. tak, przyjaźnię, tzn przyjaźniłam się, z moim facetem. ale nie tak jak z kumplem - bo jednak dla mnie miłość i przyjaźń inaczej wyglądały. koleżanki, dziewczyny kumpla mi wisiały, że tak powiem, nawet gdy ich nie znałam, natomiast w związku już nie - zazrość jest domeną miłości (bez przesadyzmu, ale tak jest - i tu się Autorce topiku nie dziwię wcale, też szalałam z powodu odkrytych smsów - przypadkiem przez niego w mojej obecności, żeby nie było że grzebię w telefonie etc :o ). w miłości trzeba się przyjaźnić, masz rację, ale to jest inny rodzaj przyjaźni niż z przyjaciółmi, niż przyjaźń z siostrą czy mamą - każda z tych przyjaźni ma inny wymiar, istnieje na innych płaszczyznach. ja sobie osobiście nie wyobrażam, zeby mi facet opowiadał, jak to mu laska wskoczyła do łóżka :o oszalałabym wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mogłabyś swobodnie rozmawiac ze swoim facetem np. o seksownym tyłeczku wspólnie obserwowanego na ulicy faceta? To też dowód zaufania. Z jego strony najbardziej:) Wiem, że tak się da. W końcu - jeśli zaufanie ma podstawy - dlaczego nie? Męski tyleczek czy damski - jednakowy obiekt do rozmowy choć z różnych powodów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tak samo jak i o seksownym tyłeczku laski na ulicy - tu luzik. ale coś takiego jak opisuje "młode jesteście.." trochę mi się w główce nie mieści, mimo wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to właściwie to samo :) Wyższość zaufania nad zazdrością. Każde pokolenie ma jakieś specyficzne przykłady, a chodzi o rzeczy podobne ze swej natury. Tak samo jak np. homoseksualizmu nie wynaleziono po załozeniu Unii europejskiej, choć starozytni Grecy sami robiąc to bez skrępowania mogliby sie zdziwić, jak się do tego teraz podchodzi... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do młode jesteście mało widzi
to co proponujesz Autorce? przemilczenie tych maili czy rozmowe?. i pamietaj ze ona napisala w nich ze do niczego nie doszlo tylko dlatego ze ONA tego nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duża Agata
Naive- pytanie: a czy ty znasz ta kobiete co daje rady w sprawie dziecka Twojemu mężowi? bo nie doczytalam. czy to jest tylko jego kolezanka i czy oficjalnie wiesz ze sie znaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooonika
Naive - Sluchaj skoro raz zdradzil zrobi to jeszcze raz.. Powiedz mu po prostu ze przeczytalas te e maile i walnij prosto w twarz bo facet ktory tak postepuje nie zaslugoje na nic wiecej. trzymam kciuki. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duża Agata
Samanta- dzieki za odp. juz wlasnie doczytalam jak to wyglada. tym bardziej to jest dziwna sytuacja...hm... sama nie wiem co bym zrobila.łatwo dawac rady a rzeczywistosc swoja droga....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polska moja
chyba nie jestes, jeszcze te wiadomosci o niczy mnie przesądzaja chyba ze tez jestem naiwna jak ty :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×