Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LadyLadyLady

Jak bardzo można siebie zaprzepaścic

Polecane posty

Gość LadyLadyLady

Nigdy nie chciałam wiedzieć jak bardzo jestem od niego uzalezniona, ale teraz to wiem. Jak bardzo on zawładnał moim zyciem, że umieram i tonę we łzach gdy cos sie popsuje, a on ma to w dupie najprościej mówiąc.Boze jak tak można zyc, jak mozna było tak się oplatac ta mikłoscią?? Próbowałam odejść-nie umiałam.Jestesmy razem od 7 lat, od 2 sa problemy i nie umiem sobie z tym poradzić. Mam wrażenie, ze on to silny narkotyk i żaden detoks nie pomaga. Nie prosze Was o radę. nie dajcie sie owinąc tak mocno zeby potem nie umieć z tego wybrnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikimartin
mozna widać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem coś o tym. Mimo,że już z nim nie jestem, to nadal nie wiem, co bym zrobiła, gdyby zadzwonił i chciał się spotkać. A nie widzimy się już prawie rok. Do bani to wszystko. Psychologa odwiedzam regularnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Jak bardzo jestem załosna i swiadoma faktu, ze poniazam siebie, nie szanuję siebie pozwalając sobie na takie traktowanie. Samej siebie jest mi zal,ale ja poprostu zyje dawnym nim i takie to błędne koło. Dzien błysnie, dwa zgasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu nie chcesz żyć terazniejszością i przyszłością? Wspominasz piękne chwile, trwasz przy nich, a rzeczywistość się zmienia... Czego się boisz? Może tego czy dasz radę bez niego żyć, czy tego, że zostaniesz sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Wiesz, boję się tej samotności i tego, ze spotkam go z inna kobieta itego, ze niomu nie zaufam i nie pokocham tak jak jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszne rzeczy powiadasz
Kochac mozna tylko siebie :D to jest najlepsze dla nas . Zostaw dupka. po co ci to?Cos ci daje ta milosc .to jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
fajnie, ze Cię rozbawiłam :) Masz rację. Kiedys modliłam się żeby zawsze przy mnie był, a teraz będę sie modlić żeby mieć siłę by być bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie myślisz, że tym strachem tracisz cenny czas? Przecież nie on jedyny jest na tym świecie... A miłość... No cóż...czasem przychodzi, czasem odchodzi, taka już jest kolej rzeczy... Nie powiem Ci, byś koniecznie jego zostawiła. To Twoje życie i Twój wybór. Jednak pamiętaj, że on nie jest pępkiem świata, a tym bardziej nie powinien być Twoim pępkiem świata. To Ty powinnaś być dla siebie najważniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
A gdybyś na razie nie myślała od razu o rozstaniu, tylko rozpoczęła stawiać na siebie i swój świat - będąc z Nim w związku takim jaki jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Tak, stworzyłam wreszcie swój swiat, mam swoje zajęcia i dbam okrutnie o siebie, ale zadbana jestem tylko zewnetrznie, wewnatrz jestem tak pokancerowana, ze wstyd. I to mnie boli, nie umiem udawać, ze wszystko jest dobrze kiedy nie jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajcie sobie na wsrzymanie. Proponje separacje na jakis czas, moze dzieki temu on zmadrzeje i sie zmieni bo doceni to co moze stracic, a moze Ty stwierdzisz ze jednak bez niego dasz sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
a jak oceniasz swoje siły? czy byłoby Cię stać w tej chwili psychicznie na to, aby się rozstać jednym cięciem i rozpocząć radykalnie stawiac na siebie, będąc samej? Jesteś sobie w stanie wyobrazić taką opcję? I jak czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszne rzeczy powiadasz
Psychiatra sie klania bardzo nisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandra plamista
wiem co czujesz, bo sama przechodzilam przez takie uzaleznienie. wydaje mi sie, ze ten facet cie po prostu nie docenia. w zwiazku zwykle bywa tak, ze jedna strona kocha bardziej. ja wlasnie uwolnilam sie z toskycznego zwiazku i choc ciezko wraca sie do rzeczywistosci, wreszcie docenilam i pokochalam sama siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszne rzeczy powiadasz
Zastanow sie juz dzis nie czekaj do jutra .Zacznij zmieniac swoje zycie ! Bo bedziesz miala przesrane.( juz masz) ale jeszcze moze to da sie naprawic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
ja uważam, że ta dziewczyna walczy o siebie, miota się i jakby szuka podświadomie wsparcia w decyzji o rozstaniu (?). Ale ja nie jestem tego pewna, nie jestem psychologiem ani psychiatrą, ot zwykła babka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandra plamista
ja mysle, ze podswiadomie czujesz, ze to nie jest to, czego sie spodziewalas, ale tez myslisz, ze nic lepszego ci sie juz nie przytrafi. a to jest blad. pomysl, czego ty oczekujesz od faceta i czy to dostajesz. bo jesli nie, poszukaj tego gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Bardzo jestem Wam wszystkim wdzieczna za rady, nie spodziewałam sie ich az tylu :) Jesteście kochani. Tak macie wiele racji w swoich wypowiedziach. Jedno rozstanie juz było w listopadzie, trwało miesiąc, na początku byłam twarda, ale potem wymiękłam. Seperacja jest, widujemy sie w weekendy od piatku, takze nie osaczyłam go zanadto, ma takze swoja przestrzeń, ja się miotam i on sie miota, bo widze, ze chciałby cos nowego popróbowac, ale sie boi, że straci wszystko, także czuje respekt, bo wie, ze nie ma szaleństw, a potem ja. Chyba zaczne udawać, ze jest mi dobrze, ze jestem szczęśliwa, dam mu wiekszy luz i zobaczymy jak bedzie w nowych okoloicznościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
a ja kiedyś gdzieś przeczytałam, że tylko człowiek który potrafi być przez jakiś czas sam, potrafi być z kimś. Dlatego radzilabym znaleźć siłę w sobie do zerwania, zerwać jednym pociągnięciem, postarać się ustać w tej decyzji i przez jakiś czas pobyć samej, odbudowując swój świat i stawiając na siebie. Gdzie jesteś autorko i jakie jest Twoje zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
I faktycznie, boje sie, że nic lepszego juz nie spotka mnie w zyciu niz on sam. boje sie,że gdybym z kims innym była to wystrczyłoby jego skinienie i krzywda dla drugiej osoby gotowa, nie che ranic ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co masz udawać? To chore i do niczego konstruktywnego nie prowadzi. A ile trzeba włożyć w to wysiłku! Myślisz, że on się w tym nie zorientuje? Od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
udawac? no to nie dla mnie, ło matko, udawanie w związku :( okropność. Obłuda i tchórzostwo chyba tu wychodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
realistko >>>>>>>> próbowałam rozstania jednym cięciem. Powiem tak: to moj pierwszy i jedyny facet w zyciu, 7 wspólnych lat, wszystkie wydarzenia w moim zyciu zwiazane są z nim, było naprawde dobrze, ale on zmienił prace i otoczenie i wtedy wszystko się zaczęło psuc, zostaliśmy odseparowani i za duzo ma wokól saiebie moj chłopczyk pokus i to on sie chyba bardziej miota niz ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To odejdź, kobieto. Coś mi tu pachnie zdradą w przyszłości - z jego strony. A radykalne cięcia są jednak najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
Lady: próbowałaś raz, więc pierwsze koty za płoty, prawda? Drugi raz będzie łatwiejszy. I pamiętaj, może w Twoim wypadku do trzech razy sztuka? ;) I nie oglądaj się teraz na Niego, skoro On się miota. Moje hasło życiowe, które Ci polecam: "Trudne nie znaczy niemożliwe" Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Nie wiem czy znajde w sobie tyle siły, aby odejsc, aby samodzielnie zakończyć ten zwiazek.Liczę na to, że po sesji kiedy będę już wolna, wyjade sobie gdzieś ze znajomymi i albo nawet i sama w celu spojrzenia na ta pogmatwanke trzeźwiej i podejme decyzję. A jutro pójde sobie na masazyk i solarium, dam sobie troche przyjemnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka w internecie
no i to jest już jakaś pozytywna decyzja, Słoneczko :) I tak trzymać :) dużo dużo siły życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandra plamista
mnie sie zdaje, ze to do niczego dobrego nie prowadzi. pomysl przez chwile, co jest wazne dla ciebie. ja popelnilam ten blad, ze gdy juz odnajdywalam siebie, dalam mu jeszcze jedna szanse, choc wiedzialam, ze nie mam w nim oparcia. czy ty masz w nim oparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×