cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 strasznie się boję, że do końca życia będę pamiętać, płakać ;/ wiecie jak się cieszę, że jest taki topik? on mnie nie rozumiał co czuję a nikt więcej nie wiedział, a Wy tak dobrze rozumiecie i słuchacie... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zlota 0 Napisano Maj 29, 2008 trzy lata temu bylam w ciazy i niestety w 12 tyg ciaza obumarla do dnia dzisiejszego nie moge sie pozbierac ale zyje dalej, ide na przod moze sie uda tym razem ale na sama mysle ze moglabym stracic poraz kolejny mojego ANIOLKA boje sie w ogole zaczynac. Wiem ze takim podejsciem niczego nie zmienie ale nie umiem i nie potrafie zmienic tego Kiedy patrze na ostanie zdjecie USG( ktore zachowalam) na ta glowke, malusienkie raczki prawie juz rozwiniete plakac mi sie chce i nie prawda jest ze czas leczy rany:( :( :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Assiii 0 Napisano Maj 29, 2008 Dziewczyny bardzo wam wpólczuje. chciałabym sie was poradzić bo sama nie wiem co jest ze mną. Przed ostatni @ spóżnil mi sie 18 dni ale przyszedł normalny. A zamaiast ostatniej @ miałam tylko dwudniowe plamienie. Jak myślicie co to może być? Powqiem jeszcze ze gdyby to była ciąża to byłabym bardzo szczęśliwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ilona24 0 Napisano Maj 29, 2008 hej dziewczyny wpadłam tylko na chwilke się przywitać:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ilona24 0 Napisano Maj 29, 2008 Asii zrób sobie test to będziesz pewniejsza,jeśli nawet wyjdzie negatywny to i tak lepiej idź do lekarza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ilona24 0 Napisano Maj 29, 2008 zlota ja żeby jakoś sie oderwać od przeszłości porwałam wszystkie zdjęcia usg ,kartę ciąży bo gdy tylko miałam gorszy dzień cały czas wpatrywałam sie,teraz też cały czas o niej myśle szczerze mówiąc nie ma takiego dnia żebym o niej nie myślała.Wiem jak jest ciężko:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 ale jak z tym żyć? patrzeć na dzieci sąsiadów, w rodzinie gdy nikt nie wie co się stało a każą mi iść na spacer przytulać pomóc, boje się że keidyś w najgorszym tonie im to wykrzyczę bo komu jak nie rodzinie skoro ojciec Aniołka ma GO w dupie?mnie może mieć owszem, ale czemu jego? nie rozumiem tego jak można nie uronić łzy nie być smutnym nie żałować... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma_Rey 0 Napisano Maj 29, 2008 witam dziewczyny ja rowniez mialam poronienie a co gorsze 1 miesiac temu to mialam 2 ciaze na raz jedna prawidlowa w macicy a druga pozamaciczna w prawym jajowodzie, prawidlowa poronilam a pozamaciczna mi pekla i musieli mnie operowac usuneli mi caly jajowod bylam zalamana i do teraz jak widze dzieci to placze . dzis bylam u nowego gin i pocieszyl mnie ze za 3 miesiace moge sie starac o dzidzie a le ja jeszcze nie jestem na to przygotowana psychicznie ale sie ciesze ze jak narazie jest wszystko ok Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kalpek 0 Napisano Maj 29, 2008 witam,jestem nowa!ja poronilam w lutym2007,byla to moja pierwsza ciaza!poronilam w 3tyg:( zarodek sam ze mnie wyszedl:( lekarz mial dobra i zla wiadomosc dla mnie,dobra to ta ze nie musialam miec skrobanki,a zla ze to byl3tydz. W styczniu tego roku mialam ostre zapalenie jajnikow,potem tez w styczniu,myslalam ze poronilam,ale mialam miesniaka,w kwietniu wykryto u mnie torbiel na jajniku,leczona byla farmakologicznie,ale w ciagu tyg sie bardzo powiekszyla i musialam byc operowana,usuneli mi prawy jajnik i jajowod,jestem dwa tyg po operacji,ja mam dopiero22lata i juz takie problemy,z mezem staramy sie o dzidziusia 19miesiac i nic:( o moim pierwszym Aniolku zawsze bede pamietac:(bo takich rzeczy sie nie zapomina,wczoraj bylam na kontroli u lekarza i powiedzial zemozemy sie juz starac o dzidzie,ze wszystko sie ladnie zagoilo i do roboty:)chociaz jestem szczesliwa ze z tym wszystko sie udalo...ale sie wypisalam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kluska_serowa 0 Napisano Maj 29, 2008 Tez poronilam. 5 lat temu. Tez bylam w ciazy z bylym (wtedy nie byl jeszcze bylym ale klocilismy sie strasznie). Nie mialam z jego strony wsparcia. Powiedzial mi ze to moja wina. Ale tez byloby dziwne by on mi dal wsparcie, bo jak zmarla moja 3 letnia kuzynka to mi w nocy powiedzial bym przestala ryczec bo on nie moze spac :O Wzieli plod do badania (bylam lyzeczkowana) i okazalo sie ze to byl przerost jakiejs tam tkanki i ze to sie zdarza czasmi i nie ma zagrozenia przy nastepnej ciazy. Chmura - wiem co czujesz. wtedy myslalam ze juz nigdy nie bedzie dobrze, ale jednak wszystko sie odwrocilo. Nigdy nie trac nadzieji. Teraz Cie to nie bardzo pocieszy, ale nadejdzie czas ze znajdziesz kogos wartego Ciebie i jeszcze bedziesz miala dzieci. Tego Ci zycze z calego serca Ilona - nie wiem nawet co napisac. chcialabym Cie przytulic w realu. pozdrawiam wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 dziewczyny ja jak Was czytam to normalnie chce mi się ryczeć. Jest mi strasznie przykro. Nawet nie wiem jak mam napisać to co czuję. Nie przechodziłam tego co wy i mam nadzieję że wy już też nie będziecie i w końcu doczekacie sie swoich małych zdrowiutkich szkrabów. Trzymam kciuki za was bez wyjątku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma_Rey 0 Napisano Maj 29, 2008 a ja mam 21 lat i tez sie nie moge z tym pogodzic ze w takim wieku musze sie przekonywac co to jest utrata dziecka ...:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma_Rey 0 Napisano Maj 29, 2008 a ja mam 21 lat i tez sie nie moge z tym pogodzic ze w takim wieku musze sie przekonywac co to jest utrata dziecka ...:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 w żadnym wieku nie powinno się o tym przekonywać. czy to się ma lat 20 czy 40 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 Karolcia dziękujemy ;) Kluska a umiałaś się później zakochać i uwierzyć? ja widzę marne szanse ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 chmurko Może to za mało czasu by od razu myśleć o innym mężczyźnie. Ale przecież nie możesz zbudować sobie jakiegoś potężnego muru. Bo ktoś będzie chciał do ciebie dotrzeć ty mu nie pozwolisz a kiedy to zrozumiesz to on już się wycofa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 hmmmm ale ja w sumie nie potrzebuję mężczyzny, ale pragnę dziecka a to się wiąże jedno z drugim! przecież ja już nie mogę ja chcę chcę chcę chcę! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koteczek19833 Napisano Maj 29, 2008 hej dziewczyny.bardzo mi przykro ale ja też doświadczyłam poronienia pierwszej ciąży.poroniłam 7 grudnia 2004r. w 6 tyg ciaży i byłam łyżeczkowana.w ponowna ciąze zaszłam za 3 miesiace brałam do konca 20 tyg ciązy duphaston bo lekarz mówił ze trzeba zapobiegać przed ewentualnym poronieniem, 7 grudnia 2005r.czyli w równy rok od mojego poronienia urodziłam zdrowego syna 4,100kg.teraz mój mały ma 2,5 roku i chciałabym dla niego rodzeństwo ale cały czas mnie przeraża to ze znowu mogę mieć problemy z ciążą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 no to nie wiem co ci poradzić. Z jakimś byś musiała się związać chociażby na krótki czas by te dziecko ci zrobił :-P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 koteczek To poradź się lekarza jak wcześniej zapobiec ewentualnemu poronieniu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 niby tak i tu powstał paradoks, że moje zasady nie zezwalają na związek przelotny bo to raczej przeażające co powiem dziecku jak zapyta gdzie jego ojciec?wezme je do centrum i powiem 'gdzieś tu jest Twój ojciec'..., zakochać się też nie bardzo chcę, jeju straciłam zaufanie do praw miłości ;/ boję się następnej a Was wszytstkie utulam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koteczek19833 Napisano Maj 29, 2008 wiecie co z tymi lekarzami to juz szkoda słow,ja chodzilam cala ciaze do najlepszego lekarza w miescie,kase bolilam,a dziad mi nie mierzyl cisnienia cała ciaze ja tu do porodu a ja urodzic nie moge naturalnie bo nadcisnienie mam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma_Rey 0 Napisano Maj 29, 2008 wiecie dziewczyny ja jestem dobrej nadziei ze wszystkim nam sie ulozy w zyciu sciskam was goraco Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 chmurka to na pocieszenie i Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 hehe troche za mało!! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 29, 2008 chmurka oj to tylko narazie małe pocieszenie jak się któregoś dnia sprężę to będzie tego znacznie więcej aż mnie niektóre wyzwą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cchhmmuurraa 0 Napisano Maj 29, 2008 TO Z UTęSKNIENIEM CZEKAM TEGO DNIA ;) CIężKI WEEKEND MI SIę ZAPOWIADA...;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justawoj Napisano Maj 30, 2008 W 2005 roku wściekła zobaczyłam, że test wyszedł pozytywnie byłam w ciąży i byłam naprawdę wkurzona Miałam w tedy 32 lata kochającego męża i 5 letnią córkę która dopiero zaczęła się usamodzielniać przez cały czas byłam w złym nastroju czułam że coś jest nie tak chociaż lekarz mówił że wszystko jest ok około 12 tygodnia pogodziłam się z tym że będę miała kolejne dziecko ale bałam się go chcieć bo coś było nie tak mimo że nie wiedziałam co w 20 tygodniu poszłam na usg i usłyszałam to czego się bałam - dziecko było martwe- lekarz powiedział że około 15 tygodnia przestało się rozwijać kiedy teraz dopuszczam do siebie myśli o tym straconym dziecku myślę że to była moja wina bo przecież Go nie chciałam . W szpitalu próbowali wywołać poród ale nie zareagowałam na prolaktynę i zrobili łyżeczkowanie mimo że się dopytywałam nie dowiedziałam się dlaczego zmarło Udawałam twardą ale pewnego ranka po prostu coś pękło był w tedy przy mnie mój mąż razem opłakiwaliśmy stracone dziecko i to jest moja rada dajcie upust żalowi wraz z bliską wam osobą nie koniecznie mężem może siostrą koleżanką to pomaga. Rok później urodziłam syna ma teraz 2 lata i jest cuuuuudownym dzieckiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koteczek19833 Napisano Maj 30, 2008 co justawoj wiesz to zależy jak mąż przechodzi ta sytuacje.z punktu patrzenia na moje poronienie ja jakoś dawałam rade, wróciłam odrazu do pracy i jakoś było.a mąż masacra cAŁY CZAS PRZEŻYWAŁ NIE MÓGŁ PATRZEĆ NA DZIECI W WÓZKACH , NA UBRANKA NIEMOWLECE W SKLEPIE I CIAGLE TYLKO POWTARZAŁ CZEMU AKURAT MY.DZIŚ NASZ SYNUŚ JEST NASZYM OCZKIEM W GŁOWIE BO WYCZEKIWANYM I UPRAGNIONYM. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
karolcia333 0 Napisano Maj 30, 2008 chmurka to dla Ciebie na weekend jak obiecałam Jak za mało to dorobię :-P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach