Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kicia27

Dziewczyny pomożcie !!!

Polecane posty

Gość kicia27

Mam pewien problem, dla niektórych może on sie wydawac pewnie dziwaczny ale mnie nurtuje juz od ładnych paru tygodni... Chodzi o chlopaka (pana N), ktorego poznalam jezdzac autobusami na uczelnie jakies 4 lata temu. Byl to zwykly kolega, z ktorym zamienialam dosłownie pare zdan... Los chcial, ze w styczniu tego roku natrafilismy na siebie w knajpce,zreszta teraz juz w jednej z naszych ulubionych knajpek;) Tego wieczoru nie potrafilismy sie nagadac ii wydaje mi sie, ze juz wtedy zaczeło nas ciagnąc do siebie i to jak ;) Wlasciwie do knajpki tej przyszlam z jego bratem, by spedzic wieczor ze wspolnymi znajomymi... Musze dodac, ze Jego brat jakies 1,5-2 lata temu upatrzyl mnie sobie iii przez wiele wiele miesiecy probowal sie ze mna umowic..Ale ja za kazdym razem odmawialam mu, bo rozstalam sie jakis czas temu z chlopakiem a poza tym nie byl w moim typie..Wiec jak po ponad pol roku "zrozumial" ze nie chce byc z nim heh to zabawil sie w swata, co zreszta ma w zwyczaju do dzisiaj iii na jakies wypady do innego miasta zabieral swojego samotnego kolege..Heh tez nie potrafil zrozumiec, ze nie interesuje mnie jego kolega jako chlopak.. I tak sie ciagły te proby swatania i ciagly, az w koncu Swat zareczyl sie, ale to mu nie przeszkadzalo probowac sie umawiac ze mna i proponowac Bog wie co... Wiem na 100% ze nie jest wierny swojej narzeczonej, ale to w sumie nie moja sprawa. Problem polega na tym, ze wszystko bylo w porzadku gdy spotykalismy sie razem w knajpce ja, pan N, Swat i znajomi... ale do czasu. Wyobrazcie sobie ze pewnego wieczoru gdy spedzalam przemiły wieczor z panem N..on nagle wparowal do tej knajpki iii zrobil "burdel na calego". Zaczal mi grozic przy ludziach i panu N ze mam go zostawic, ze to jego brat, bo jak nie to pozaluje, bredzil ze jestem złą kobieta ... Tak mnie i pana N wryła ta paranormalna sytuacja ze ledwo co zdołalam wykrztusic, ze ma sie od nas odczepic i zajac wlasnym zyciem! "Kazał" mu nawet wyjsc w tym momencie wrocic razem z nim do domu... Co za psychol , myslalam ze wtedy rzuce sie na niego za obrazanie mnie, ale ze wzgledu na pana N powstrzymalam sie. Pan N oczywiscie zostal ze mna co rozwcieczylo jeszcze bardziej "swata" "Myslalam ze przejdzie mu za pare dni, ze przeprosi ze swoje kretyńskie zachowanie.. ale oczywiscie tak sie Nie stalo... Z panem N nadal sie spotykalismy i na prawde za kazdym razem coraz bardziej cieszylismy sie soba... ale Swat, gdy dowiedzial sie, ze nadal sie widujemy za kazdym razem robil mega kłotnie panu N w domu.. Postanowilismy to przeczekac, ale ten psychol nadal sie go wypytuje o mnie... i robi kłotnie, mimo ze pan N nic mu juz nie odpowiada... Trwa to juz jakies 2 miesiace..zaczynam miec dosyc tej sytuacji, ze nie mozmy sie normalnie spotykac z panem N tylko po 'kryjomu' raz na jakis czas... Wiem, ze pana N tez to strasznie meczy, ale jest w trakcie pisania pracy dyplomowej i chce miec troche spokoju w domu... Postanowil ze na razie do momentu napisania pracy mgr i do wesela swojego psychicznego brata w polowie czerwca nie bedziemy sie "zbytnio widywac".. bo chce jak najszybciej to skonczyc.. Troszke mnie to hmm zabolalo na poczatku, ale przystalam na to ze damy sobie troche czasu az sie powyjasnia wszystko. Zyje teraz w niepewnosci, zastanawiam sie kazdego dnia czy warto czekac, czy to bedzie mialo sens iii czy w koncu pan N potrzasnie "Swatem", by dal nam spokoj i zajal sie swoim zwiazkiem.. Wiem, ze bardzo chcialabym byc z panem N i jemu tez zalezy na mnie, choc niewiele mowi wie ze jestem dla niego wyjątkowa ... Z jednej strony czuje ze choc raz w zyciu warto poczekac.. Z drugiej .. kręci sie wokol mnie paru fajnych chlopakow, ktorzy strasznie chcieliby byc ze mna.. Ale co z tego jak ja mysle tylko o panu N... i On zreszta tez.. Ale to czekanie i niepewnosc mnie zabija... "Swat" jest moim zdaniem najwyrazniej zazdrosny 'o mnie" ze mu sie nie udało nigdy nic wiecej jak wypady do knajpki.. Co o tym myslicie dziewczyny, co waszym zdaniem powinnam zrobic? kicia27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojza
skroc to moze pomozemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość użekła mnie twoja histeeria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia27
Juz probuje ;) Wiec jest pan N..swietny chlopak, z ktorym wyjatkowo dobrze mi sie rozmawia i spedza czas.. Czuje ze jest "wart" na prawde wiele..i byc moze to wlasnie na Niego tak czekalam... Poza tym pan N pokazuje mi, ze tez zaleazy mu na mnie.. Mimo tych chorych awantur przez swojego brata...organizuje jakies wypady rowerki itd... Wlasnie glowny problem to jest jego brat! Nienormalny czlowiek, ktory non stop sie wtraca w sprawy innych i chce wszystkich wyswatac dookola mimo, ze nikt tego sobie nie zyczy.. Z jednej strony jestem zła na pana N, ze nie potafi bratu przegadac do rozsadku, postawic mu sie, by sie od nas odczepil, a z drugiej rozume, ze teraz pan N ma trudniejszy czas - chce miec 'chwile spokoju' by skonczyc pisanie pracy mgr... Tylko ze taka sytuacja mnie juz ie bawi, bo ne moge z nim spedzac zbytnio wolnego czasu, wychodzic gdziekolwiek... bo jest jego psychiczny brat, co lustruje jego prawie ze kazdy ruch... Ehhh i co tutaj zrobic... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wredniak_
Ja, jako facet (przepraszam - przeczytałem temat wątku), temu Swatowi po prostu obiłbym mordę. Przepraszam - buźkę. Jak nie sam, to z pomocą kolegi. I sam zrobił mu "burdel" w domu, tam gdzie mieszka - przy jego rodzicach, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia27
Heh a wiesz, ze tez nad tym myslalam by mu wrąbac ;) Nie no po prostu nie mam słow na niego... Ale pewnie jest jakis inny sposob.. na ktory jeszcze nie wpadlam ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wredniak_
No nie, Tobie - kobiecie - nie wypada takie zachowanie (bicie). Ale już możesz o to poprosić jakiegoś rosłego kolegę. Na początek wystarczy jeden cios i słowa "jeszcze raz coś takiego wywiniesz mojej koleżance Kici, a wylądujesz na ostrym dyżurze." :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×