Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Capppi

małzenstwo bez orgazmu

Polecane posty

Gość Capppi

Witam Panie i Wszystkich mam 34 lata,jestem bezdzietna mezatką. Za maz wyszłam i z milosci i z tzw. presji otoczenia.Nie chce oceniac swojej decyzji,mialam 27 lat,bylam zauroczona partnerem-zwlaszcza mentalnie i intelektualnie. Mieszkalismy razem przed slubem,czas na stabilizację. Mojego meza pokochalam przede wszystkim za dobroc,czulosc. Jest inteleigentym mezczyzną. Bardzo dobrym czlowiekeim. W czym problem- nigdy nie mialam z nim orgazmu. otarlam sie wiele razy o niego,ale nigdy do konca. Nigdy nie potrafil tez byc namietny. Caluje mnie jak lalke,nie kobietę.Wszystko trwa 10 minut. Proby rozmowy,koncza sie -to ty nie umieszprzezyc orgazmu. Otoz umiem.Niestety. Bylam sflustrowana i zdradzialm. Prosze nie oceniajcie mnie- bylo wspaniale. Czulam sie spelniona.Teraz nie wiem co robic- tkwic w martwym ppod wzgledem seksulnym zwiazku czy odejsc? Wiem,przysiegalam. Moze w ogole robie z igly widly? Ale jestem kobieta dla ktorej seks jest wazny. Dlaczego wyszlam za maz za niego-pewnie wielu zapyta-Dlatego,ze myslalam,ze wszystko sie ulozy.Ze sie zgramy. Nie zgralismy sie. Prosze o Wasza rade a nie potepienie.Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla jednych czlowiek
a dla innych pizda jest wazniejsza, ale nie mi to oceniac 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfdgfdg
moze trzeba jemu wytlumaczyc gdzie ma cie dotknac ... wiesz facetom trzeba jak krowie na miedzy ;-) ja tak zrobilam.zreszta ja ze swoim mezczyzna duzo rozmawiam na ten temat...dbybac i domyslac sie to mozna cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Capppi
Ja powiem tylko jedno- czy którys mezczyzna trwałby w zwiazku w ktoym nie mialby orgazmów.Zaden. Dziekuje ,rozmwaialam milion razy ale ma podejscie do tego jak "pan" powyzej. Tylko ze bardziej kulturalny sposob,bo to inteligentny czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mogłaś wpaść na pomysł aby wyjść za faceta z którym nie masz orgazmu? Nie potrafię sobie tego wyobrazić abym budziła się przy kimś codziennie rano i nigdy nie potrafiłby mnie zaspokoić. Do tego brać go na męża! Współczuję. Skoro jest oporny na wiedzę i on tego nie chce zmienić, odejdź i ciesz się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfgf
w sumie traktuje cie jak gumwa lale.taka jest prawda.smutne to troche ze pragnie zaspokoic tylko swoje zadze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Capppi
Gorąca,sama sobie zadaje pytanie. Bylam zakopleksiona. Czulam sie nieatrakcyjna (moja matka ma tu duzy udział),wychowala mnie na zakopleksiona kobiete. Dopiero po 30tce uwierzylam w siebie. Zadbalam o cialo, wyglad,fryzure,makijz. Banał ale uwierzylam w siebie a to sprowokowalao ogromnie zainteresowanie mezczyzn. Nagle okazalao soe ze jestem sexy,ze sie podobam. Tylko w miedzyczasie zabrnelam dalej w zwiazek. Gdybym byla egositka juz dawno,nie posiadajac dzieci,bym odeszla. Lub tak jak koledzy,jak zona nie daje -znajduja kochankę i prowadzą podwojne zycie. Nikt z nich nie robi ceregieli. A ja pizda nie mysle. mam wyrzuty za zdrade choc nie zaluje. Dla takich doznan warto bylo. Szkoda tylko,ze teraz jestem na rozdrozu....stad moj post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FATIMAA
Czy twoj maz probuje zaspokoic w inny sposob np .oralnie albo reka.Najtrudniej jest czlonkiem ,nie wszystkie kobiety w ten sposob dochodza na szczyt podniecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze ze niedobrze mi sie robi na mysl o takim malzenstwie ... Twoj seks z mezem to pogranicze zaklamania, obojetnosci i w ogole prymitywu.. A puszczanie sie z innym akurat w tych okolicznosciach tez jest dosc ohydne ... Zreszta nie wiem nawet czy to prawda z tym drugim facetem .. Kobiety w takich sytuacjach czesto tworza sobie same rozne bajki ... Moze nie mialas z nim nawet jeszcze seksu, albo mialas ale bez orgazmu... A jezeli mialas orgazm to jaki to jest skomplikowany sposob, ktorego nie mozesz nauczyc swojego meza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gz
Jesli to dla ciebie najwazniejsze na swiecie, to sobie znajdz takiego, ktory cie porzadnie wyrucha, a od meza odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 27
nie jesteś sama, ja mam taki sam problem tyle ze jestem troche mlodsza, mam 27 lat, nie mamay dzieci. Wlasciwie to moj problem jest wiekszy bo moj maz jest jedynym moim mezczyzna i ja nigdy nie mialam orazmu. jestesmy razem 8 lat. nie iwm jak dlugo jeszcze to wytrzymam bo poza tym problemem jeszcze jest wiele innych. ale on tak jak Twoj maz jest bardzo inteligentny, jest dla mnie dobry, bardzo mnie kocha, wiem ze jest to czlowiek na ktorym mozna polegac. Ale wlsnie to ale nasz sex jest beznadziejny, pewnie nawet nie wiem co to jest sex... ostatnio coraz czesciej mysle o zdradzie a nawet o odejsciu chociaz na to drugie napewno sie nie odwaze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona 27
dodam ze jest o mnie chorobliwie zazdrosny,i teraz wydaje mi sie ze wlasnie dlatego ze zdaje sobie sprawe z tego ze mnie nie zadowala i boi sie ze go zdradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
witaj w klubie,choc to marne pocieszenie.....najgorsze jest ,ze mam uzucia wobec niego ale coraz czesciej dochodze do wniosku,ze chyba bardziej kocham jego niz siebie. Bo to z siebie czlowiekrezygnuje. sytuacja wydaje se byc beznadziejna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
Dołączam do tych marnie się pocieszających ;). Ja już nawet nie zadaję pytań na forum, nie szukam odpowiedzi. Chyba się przyzwyczaiłam. Mój narzeczony a wkrótce mąż jest moim pierwszym mężczyzną. Z seksem zwlekałam długo i spodziewałam się wreszcie spełnienia. Tymczasem jesteśmy razem od prawie czterech lat, staramy się a ja wciąż jestem niezaspokojona i coraz bardziej rozczarowana. Jest coraz gorzej zamiast lepiej. Dobrze mi tak, mogłam zrezygnować ze znajomości bo jego dotyk nigdy mnie nie kręcił ale sądziłam że to wina mojego braku doświadczenia, stresu itp... Już mi się o tym pisać nie chce... Trzymam się z dala od mężczyzn bo nie wiem co we mnie siedzi. Może zareagowałabym intensywnym odczuciem na czyjś pierwszy przypadkowy dotyk... A przecież kocham mojego narzeczonego i nie zostawię go tylko dlatego że nie podnieca mnie jego dotyk, że nie mam orgazmów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
Ja już zastanawiałam się nawet czy nie pójść do seksuologa czy innego specjalisty, może dać się pocałować komuś żeby poczuć gdzie w kontaktach z narzeczonym robię błąd. Myślę że problem jest we mnie, że mam jakieś blokady... Ja np w czasie seksu nie umiem się wyłączyć, wciąż o czymś myślę... Atmosfera nie pomaga, jego starania też nie. Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
Głupoty gadasz:) Uszy do góry. Wierz mi nie wierze w ozieblosc kobiet. Raczej w slabe umiejestnosci kochankow. Ja tez mysle o kafelkach.Ale wiem,ze raz myslalam o tym ze szybuje....i bylo bosko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
Twoje próby z innymi nie poprawiły pożycia z mężem? Ech... te moje orgazmy zapewniane przez samą siebie... To by było coś, przeżyć to samo z tym moim partnerem. Albo ci koledzy z którymi zdarzało mi się tańczyć. Sama rozkosz... Innymi słowy kocham te odczucia i umiem je wyzwalać, ale nie z NIM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
w tym cały ambaras zeby dwoje chcialo naraz.nie wiesz;-) i nie przejmuj sie. jak widac nie jestesmy same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don- na
zrobilyscie okropny bląd na samym poczatku..to nie jest tak , ze cos sie ulozy...albo jest namietnosc miedzy kochankami, albo nic z tego nie bedzie...jezeli po 2-3 razach nie odczujesz orgazmu, to rzucaj faceta w cholere, bo bedziesz dla niego tylko gumowa lalka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
Najbardziej pocieszy mnie jeśli któraś z nas znajdzie rozwiązanie i się nim podzieli, i zwłaszcza jeśli rozwiązanie zadziała i w innych przypadkach. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
No ale żeby uniknąć błędu, trzeba by testować różnych kochanków. Nie liczę sytuacji gdy ma się szczęście i od razu trafi na dopasowanego pod względem... chemii (??). Ja się do tego nie nadaję emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don- na
nie ..to nie tak..nie idziesz do lozka z kazdym napotkanym facetem, ktory ci sie podoba...oczywiscie , ze musi byc to COS..i ty to tez poczujesz...zycze szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
Zgadzam sie doną...i rzeczywiscie bylam naiwna i glupia jak dzieciak. w ogole im jestem starsza to uwazam,ze tak naprawde malzenstwo wlasnie trzyma sex. moga nie gadac o muzyce powaznej,fizyce kwantowej ale jak jest chemia to to trwa.gorzej jak jest na odwrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
"albo jest namietnosc miedzy kochankami, albo nic z tego nie bedzie" Może i tak ale skąd można o tym wiedzieć będąc dziewicą? Jak kierować się z wyrachowania takim wskazaniem jeśli nie tylko seksu się szuka a facet pod każdym innym względem odpowiada? Wreszcie... skąd - nie mając porównania - wiedzieć w czym tak naprawdę lezy problem? A może ja jestem uzależniona od fantazji seksualnych i żaden mężczyzna nie da mi tego co moja wyobraźnia? A może mam takie położenie łechtaczki że na orgazm pochwowy nie mam szansy (czytałam o czymś takim w "Sztuce kochania" Wisłockiej) więc muszę ćwiczyć i dopiero wtedy osiągnę orgazm? A może mój stres i ciągłe myślenie czy jemu dobrze, czy tym razem się uda, wyklucza przyjemność? A może jestem zboczona i do rozkoszy potrzebuję wrażenia że nie zrealizuję nadziei na bycie razem, poczucia że owoc jest zakazany... (jest to uzasadnione o tyle że jak dotąd, jakimś trafem, podniecali mnie wyłącznie żonaci, przy czym z oczywistych względów nic w tym kierunku nie robiłam.)? Mam masę takich pytań i nie jestem w stanie samodzielnie znaleźć odpowiedzi. (No chyba że się puszczę...) A przecież w imię ich szukania nie przekreślę udanego pod innymi względami związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don- na
Jestem mezatka od 27 lat...wiec wiem o czym pisze....gdyby nie dobry seks , ktory mnie laczy z mezem , nasze malzenstwo nie przetrwaloby tak dlugo..oczywiscie to nie znaczy , ze TYLKO seks jest najwazniejszy, ale..dlaczego mialabym tkwic w czyms , co nie daje mi zwyklej ludzkiej satysfakcji...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
moze po prostu nie rozbudzilas swojej seksualnosci? to prawie pewne,skoro to jedyny mezczyzna. i nie zadawaj sobie tylepytan - to takie kobiece. nie jestes zboczona. a jesli nawet zdarzy ci sie "puscic" (ale to zle slowo,takie samobiczowanie) -to trudno,moze akurat tego potrzebujesz? Ty masz jeszcze szanse.prosta sytuacje.no chyba,ze sie obawiasz. ale czy zycie nie jest warte ryzyka.chcesz tkwic 20,30 lat w malzenstwie bez spelnienia.zapewniam- nie jest latwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość don- na
na pewno jestes najbardziej normalna, mila i piekna dziewczyna pod sloncem..tylko po prostu jeszcze nie trafilas na tego odpowiedniego... czasem dziewczyna jest ze swoim tzw "chlopakiem" tylko dlatego , ze boi sie samotnosci...przemysl to..czy to naprawde milosc, czy tylko przywiazanie, chec bycia z nim...tam nie znajdziesz dobrego zakonczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
ciesze sie do-na ze sie tu znalazlas.reprezentujesz soba osobe,ktora juz troche przezyla. ja juz chyba tez powli dojrzewam do tego by wreszcie byc szczesliwa. mam do tego prawo,jak sadze.dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nan-nan
-"No ale żeby uniknąć błędu, trzeba by testować różnych kochanków.(...)" -"Nie ..to nie tak..nie idziesz do lozka z kazdym napotkanym facetem, ktory ci sie podoba.(...)" - Ja też nie piszę że miałoby ich być bardzo wielu, że tylko przygody dla seksu. Ale żeby mieć pogląd to z kontaktem z kilkoma trzeba by się liczyć. Nie chciałabym tak angażować się emocjonalnie a potem kończyć związek. To byłoby jak sądzę jeszcze gorsze niż nieciekawy seks. A dodaję: nie wiem co jest przyczyną, może i dwustu partnerów by mi nie pomogło a ja w pogoni za zaspokojeniem, zgubiłabym gdzieś tego wyjątkowego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość capppi
tutaj chyba nikt nie da ci gotowej recepty. Byc moze sa kobiety,ktore docenia partnera za inne zalety niejako odpuszczajac sobie w seksie. musisz sama sobie odpowiedziec- czy podjac to ryzyko czy tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×