Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Airinveins

555 lat temu

Polecane posty

Pewnie jest to data wam zupełnie obca. Objaśniam: 29 maja, dokładnie 555 lat temu sułtan Mehmed II zatknął na pice głowę Konstantyna XI z dynastii Paleologów, ostatniego władcy cesarstwa bizantyjskiego. Tym samym przy milczącej aprobacie Europy dopełnił się czas wschodnich chrześcijan, a jej ludy straciły sposobność odparcia islamu na rubieżach kontynentu, więc dwa stulecia później musiały uczynić to w jej sercu, pod Wiedniem. Przeszło pół tysiąca lat przed upadkiem Konstantynopola patriarcha jego, Focjusz, nie przypuszczał że spór o to, czy duch święty tworzy się z ojca i syna, czy z ojca przez syna doprowadzi do zguby Nowy Rzym. Nie wiedział, że nie warto różnić narodów i kościołów o jedno słowo, tak bowiem plotą się losy państw i ludów, że z biegiem lat błędy przeszłości urastają do rozmiarów chimer. Wniosek z tego taki, że uważajcie, skur..wysyny, co komu mówicie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Air :classic_cool: obawiam się że ludzie tutaj są za głupi, żeby coś z tego wynieść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to milczenie Europy było wtedy tak ...złe. Mówiąc o tym, trzeba zdać sobie sprawę jakim szacunkiem cieszyło się Bizancjum w średniowiecznej Europie. Mimo schizmy, nawet w papieskim Rzymie zdawano sobie sprawę, że jest to swego rodzaju żywy relikt, państwo-spadkobierca starożytnego Rzymu, które istnieje nieprzerwanie od czasów Chrystusa (choć wtedy jeszcze tylko jako jedna z prowincji rzymskich). Wpływy kulturowe Cesarstwa Bizantyjskiego na całą wschodnią i południowo-wschodnią Europę były olbrzymie. Pośród ciągłych zmian w feudalnej Europie, wzajemnych najazdów, postawania wciąż nowych państw i państwek a potem ich szybkiego przemijania - Bizancjum jawiło się jako trwała ostoja. Nic jednak nie trwa wiecznie. Potężne jeszcze w XI wieku Cesarstwo, od ponad 100 lat kurczyło się terytorialnie pod naporem Turków Osmańskich. Wyglądało to jak żelazne kleszcze, które duszą Bizantyjczyków na coraz mniejszym terenie. Co ciekawe w tym ostatnim okresie poddani Bizancjum mieli szczęście do dobrych władców. Dynastia Paleologów robiła co mogła by przedłużyć istnienie państwa, choć cień turecki stawał się coraz dłuższy. W XV wieku ogromne niegdyś Bizancjum obejmowało już tylko Konstantynopol i niewielki teren wokół niego oraz kilka skrawków innych oddalonych terenów. Kilka razy Greków ratowały szczęśliwe zbiegi okoliczności. W 1402 Turcy rozpoczęli pierwsze oblężenie, jednak sami zostali zaatakowani daleko na wschodzie przez Mongołów i odeszli. W 1423 kontynuacji oblężenia przeszkodziły wewnętrzne rozruchy a w podczas kolejnych przygotowań, na Turcję ruszył Władysław Warneńczyk. Bitwa pod Warną w 1444 została przez Polskę przegrana, ale opóźniła działania Turków pod Konstantynopolem. Po kilku latach spokoju sułtan znów stanął pod murami miasta-państwa. Cesarz Konstantyn odrzucił propozycję kapitulacji, mimo że sytuacja była już beznadziejna i jeszcze raz wysłał posłów gdzie się da z rozpaczliwym wołaniem o pomoc. Chrześcijańska Europa półgębkiem obiecywała posiłki, ale właściwie nie kiwnęła palcem. Pomocy udzielili jedynie Wenecjanie, Genueńczycy i Katalończycy. Szczególnie z pomocą Wenecji, wówczas potężnego państwa, wiązano spore nadzieje nad Bosforem. Wenecja zaangażowała się jednak symbolicznie w stosunku do swoich możliwości. Nawet z sojusznikami Konstantyna, dysproporcja sił była ogromna - 80 tysiącom armii sułtana, cesarz mógł przeciwstawić jedynie 5000 żołnierzy plus 2700 Wenecjan, Genueńczyków i Katalończyków. Jednak przez długie tygodnie, od 6.04 do 29.05.1453 mężnie walczący obrońcy radzili sobie bardzo dobrze, a flota wenecka nękała ostrzałem z morza tureckie obozy na wybrzeżu. Cały maj to uporczywa, straszna walka w której oblegający kopali podkopy a obrońcy je zasypywali, Turcy rozwalali kawał murów, a Grecy mozolnie je odbudowywali, a obie strony dokonywały pokazowych egzekucji na jeńcach, na postrach wrogom. Zdumiony twardością oporu sułtan zaproponował nawet Konstantynowi prawo wyjścia wszystkich z miasta z dobytkiem i darowanie życia. Cesarz odmówił, proponując że zapłaci każdy okup i odda wszystkie skrawki ziemi jakie jeszcze ma Cesarstwo, ale miasta nie podda. 23 maja miasto spowiły ciemności - miało miejsce całkowite zaćmienie Słońca, co odczytano oczywiście jako zły znak dla oblężonych. Wreszcie stało się. 29 maja 1453 oblegającym udało się wedrzeć do miasta. Ten potok był już nie do zatrzymania. Włosi częściowo uciekli na okrętach (Mehmed II pozwolił im odpłynąć, nie chcąc zaogniać konfliktu z Wenecją), natomiast w mieście rozpoczęła się jatka. Cesarz Konstantyn na czele niewielkiego oddziału rzucił się do walki i zginął. Inna grupka zgromadziła się przy kolumnie Konstantyna Wielkiego. Jedno z proroctw głosiło bowiem, że gdy tylko Turcy zbliżą się do kolumny z nieba zstąpi anioł i przekaże Cesarstwo wraz z mieczem nieznanemu, stojącemu przy kolumnie człowiekowi, który na czele armii odniesie zwycięstwo. Niestety, anioł nie zstąpił i ludzie ci zostali zgładzeni. Na nadbrzeżu bronili się desperacko ochotnicy z Genui, ale to już były ostatki... Do końca dnia Turcy opanowali Konstantynopol. Zwycięski sułtan nakazał pochować cesarza z honorami - co prawda wcześniej obciąwszy mu głowę - a pozostałym przy życiu mieszkańcom obiecał nawet pewną autonomię (i obietnicę spełnił). Dopiero teraz Europa przeżyła spóźniony szok. To co nie miało się stać, jednak się stało. Ze strony papiestwa zabrzmiało wołanie o krucjatę krzyżową w celu odzyskanie miasta dla chrześcijaństwa ale po krótkim - jakby to dziś powiedzieć - wrzeniu medialnym, sprawa ucichła. Tak skończyło się tysiącletnie Cesarstwo Wschodniochrześcijańskie a dla Europy skończyło się - w opinii przeważającej liczby historyków - średniowiecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
szynszylka--- mów za siebie, ok ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Zgadzam się, to milczenie było krótkowzroczne, choć oczywiście już w samym XV w. nic nie dało się zrobić. Natomiast zwykli ludzie sprzyjali bizantyjczykom - obrona Konstantynopola opierała się w 90% na zaciężno-ochotniczym wojsku genueńskim i weneckim. Dowodził nimi jeden z najwybitniejszych taktyków tych czasów (obok Jana Żiżki) - kondotier Giovanni Giustiniani. Pochowano go w kościele św. Dominika na Chios, a na jego grobie widnieje napis "tu spoczywa Giovanni Giustiniani, przesławny mąż, który zmarł z ran walcząc z Turkiem Mahometem jako generalissimus Jego Wysokości Konstantyna, ostatniego cesarza wschodnich chrześcijan".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Bywam człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Yhym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Takie zwykłe "yhym" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
obciągam z efektami świetlno-dźwiękowymi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To interesujące, a co, świecą ci się oczy i wydajesz odgłosy jak miecz świetlny jedi? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Cóż. To może o filique?? Łączy się to z zadanym tu tematem poprzez osobę Focjusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Air--- przy całej swojej inteligencji nie odróżniłeś podszywu ?? Żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiedziałem, że to był podszyw. Nie wyglądało :classic_cool::D Nie filique, tylko Filioque. Jedność i równość Ducha, Ojca i Syna w Trójcy Świętej. Prawosławie stroniło od dokładnych definicji i dogmatów, więc Filioque nigdy się u nich nie przyjęło... nawet teraz papieże odmawiając mszę dla grekokatolików opuszczają Filioque w Credo. Vide nasz Biały Pielgrzym :classic_cool: Najśmieszniejsze, że cały spór o tę mało istotną z naszego punktu widzenia kwestię mógł nie zaistnieć w ogóle. Planowano bowiem w Nowym Rzymie, a także na dworze w Akwizgranie połączenie dynastii karolińskiej z rodem panującym w Bizancjum. Nie doszło do tego, a ponieważ wkrótce doszło do rozpadu państwa Franków mówiono w Konstantynopolu, że nie zawiodła ich ostrożność. Nie wiedzieli bowiem, że lepiej mieć jednego karolińskiego wróbla w garści, niż gołębia na dachu, a tym gołębiem było złudzenie, że po skruszeniu kalifatu Omajadów i Abbasydów Nowy Rzym stanie się hegemonem obu kontynentów, niezależnie od zdania skłóconych państw zachodnich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Czy ty zapomniałeś, że historia uczy, że nic nie nauczyła ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potwór z Loch Ness
Idę na obiad. Topik mam dodany do ulubionych, więc później poczytam, co tam wymodziłeś :) Aha. Schyłek średniowiecza, to chyba najbardziej frapujący okres w historii ludzkości.Działo się więcej, niż nam,współczesnym, się wydaje. Do zobaczenia :) (i poczytania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, niewielu potrafi uczyć się z historii. Ale to temat na inną rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto to jest hm
? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×