problem z wakacjami

otóż mam taki problem, że mój chłopak pracuje i kilka dni w roku ma wolnego. Do tego jego największą pasją jest sport, co mi się w sumie strasznie podoba, że ma pasję, że się czemuś tak poświęca, nigdy nie miałam nic przeciwko, a wręcz go zachęcałam. Jesteśmy ze sobą dwa lata, ale teraz zaczął się problem, bo on całe wolne jakie mu w tym roku przypada to ma zaplanowane na pasje, jakieś zjazdy nie zjazdy i dla mnie już nic nie zostaje :( rozmawiałam z nim o tym, obiecał, że coś wykombinuje, załatwił nam wyjazd na 2 dni, ale to takie jakieś na siłę jest, nawet się z tego nie cieszy, jakby został zmuszony i robi łaskę. Zawsze się tylko tłumaczy, że kiedyś, kiedyś ... jak będziemy razem mieszkać, jak będziemy małżeństwem i takie tam, granie na czas chyba ... bo potem wymyśli co innego ... jak myślicie? Czy mam prawo domagać się paru dni dla mnie? Czy to go nie odsunie ode mnie? Sama już nie wiem co robić dlatego proszę Was o rady.

A ty z nim na ten jego zjazd pojechac nie mozesz? Moj maz to zapalony fan pilki noznej i w zeszle wakacje dowiedzial sie, ze jego ulubiona druzuna bedzie miec treningi w jakims tam miescie. pojechalismy razem. ja mimo ze sie pilka nie interesuje, to fajnie bylo popatrzec jak oni trenuja, fajnie bylo poobserwowac mojego jak im dopinguje w czasie treningow, ogolnie ciekawe przezycie no i zrozumialam bardziej pasje mego mezunia:))

ja już jeździłam na parę zjazdów, ale ileż można jeździć jakby na doczepkę, dlaczego nigdy nie możemy pojechać gdzieś sami na normalne wakacje?

U nas to bylo tak, ze mysmy w naturalny sposob dzielili czas miedzy ogladaniem jego ukochanej druzyny a wycieczkami. Musze powiedziec, ze strasznie spodobali mi sie ci wszyscy fani i wogole ten klimat. W tym roku chyba tez pojedziemy i juz sie ciesze:)))